salamander Napisano 4 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2005 ja jedynie mocno zbita reka, jak skakałem pod kolumną zygmunta w w-wie :] [ Dodano: 2005-12-04, 16:50 ] ale w gipsie była Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ShK Napisano 6 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 jeszcze nie miałem okazj (wszystko przede mną). No ale nie dalo sie uniknąć innego rodzaju "usterek" ciała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DamianYukon Napisano 6 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 ja kiedys jak mialem 8lat wpadlem pod samochod rowerem(ale nic niezlamalem,same szycia=14dni w szpitalu)a ostatnio jak jezdze juz bardziej profesionalnie :twisted: to niemialem zadnych bardzo groznych wypadkow Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rowerzystka Napisano 6 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 Moja jazda na rowerze nigdy jeszcze nie zakończyła się na połamaniu kości i mam nadzieję, że się tak nigdy nie zakończy. Miałam raz porządną glebę, ale poza stłuczeniami i siniakami nic mi się nie stało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Anonymous Napisano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2005 siniaki, stłuczenia, otarcia, rany itp. tak, ale nigdy niczego sobie nie połamałem na rowerze, w ogóle nie miałem nigdy nic złamanego ani w gipsie, mam zajemocne kości 8) pozdrówka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DarkFury Napisano 15 Grudnia 2005 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2005 no tak, zapomniałem sie zalogowac unbrakeable to ja Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Glorfindel Napisano 12 Marca 2006 Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 Wczoraj... hee... jade na na rowerku który ma 1 dzień. I nagle, sru... lód pod koło przednie, i kciuk, trach, wybity. A o co, zem sobie go wybił, to nie wiem, wstaje i czuje, ból. Ide do domku. Nastepnego dnia sie budze, palec jak dwa palce. :[ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pachfin Napisano 12 Marca 2006 Udostępnij Napisano 12 Marca 2006 heh topic dla mnie właśnie we wtorek ide na ściąganie gipsu po małym upadku z roweru ale bez żadnych fajerwerków lekkie skręcenie - dwa tygodnie gipsu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TomekW Napisano 13 Marca 2006 Udostępnij Napisano 13 Marca 2006 Ja 2 razy ten sam obojczyk złamalem dlatego chyba jestem troche krzywy :lol: Tzn jedno ramie mam troche nizej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dad Napisano 21 Marca 2006 Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 EE tam moj kolega na bmx(nawed nie umi jezdzić) Złamał 2 rece i rozcioł se głowe SPOKO KOLEŚ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sooya Napisano 21 Marca 2006 Udostępnij Napisano 21 Marca 2006 Ja jeszcze nic sobie na rowerze nie zlamalem, ale wyrwalem sobie nadgarstek po upadku calym cialem na ręke. W listopadzie mialem operacje i niby teraz jest juz dobrze, ale jak zginam ręke to i ta mi taka kulka wychodzi :angry2: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MacGyver17 Napisano 22 Marca 2006 Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Ja niestety sie połamałem w tamtym roku (kostka w lewej nodze) zapragnałem byc trialowcem i zacząłem jezdzic po barierce(wysoka na moze 25cm ale szeroka na jakis 1:D) przaejechałem z metr i spadłem z niej na początku nic mi nie było jeszcze 20 km zrobiłem a wieczorem zonk napuchła potem gips i prawie 4 tygodnie bez roweru teraz mam 13" wice w triallowca moge sie pobawic:D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
snaketg Napisano 23 Marca 2006 Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 połamałem obojczyk z przemieszczeniem. zarośla zasłoniły barierke mostu... a pozatym to dwa szycia: czoło i łokieć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
birdman Napisano 27 Marca 2006 Udostępnij Napisano 27 Marca 2006 niestety mialam ta watpliwa przyjemnosc... jechalm za kuzynem po asfalcie; na liczniku bylo 36km/h a on zmieniap przerzutke na stojac0; lancuch sie uslizgnol, wciagnelo go pod rower i gleba; jako ze bylem 3-4 metry za nim a pobocze bym pokryte piaskiem zdazylem tylko pomyslec "ale zaraz ne" (autentycznie tak pomyslalem); i juz lecialem w powitrzy po tym jak rower zatrzymal sie na rowerze kuzyna; przelecialem kilka metrow, spdlem na lewy nadgarstek ktory pod naporem ciala ustapil, po czym przywalilem glowka w aslfat i siwatlo zgaslo; dzieki Bogu nic za nami nie jechalo... potem bylo jeszcze poro perypetni na pogotowiu (mysleli ze jestem zypadku samochodowego, nie mieli szyny, czekalem godzine zeby mnie do szpitala zawiezli bo jeden z pielegniarzy tam mieszkal a dopiero za godzine prace konczyl); potem 6 tygodni w gipsie, pol roku rechabilitacji; po roku znowu wsiadlem na rower... i pol roku pozniej mialem lape w gopsie z powodu mocnego stluczenia (piasek na kostce na zakrecie - 10 dni w szynie gipsowej); ogolnie to nie polecam; Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rzeźnik Napisano 1 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 o widze że temacik dla mnie ,ja właśnie leżę z połamaną nogą już 6 tygodni ,ale mam przed sobą perspektywę jeszcze kolejnych 6 i to w najlepszym wypadku ,co prawda nie na rowerze tylko na nartach ale możecie mi to chyba zaliczyć . stało się to podczas hamowania z dużej prędkości w Zawoi na samym dole ,kto tam śmigał to wie że jest tam dosyć nieciekawie bo ze stromego stoku natychmiast przechodzi się na płaskie.To akurat mi się udało ale póżniej wpadłem pechowo ,jadąc już bokiem w jakąś wyrwę i trach ,noga poszła .Pocieszam was że ból nie jest tak masakryczny jak to mówią ,chociaż moja kość poszła na kilka kawałków .Strasznie mi się już tęskni za rowerem ale to pewno dopiero w czerwcu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pakad Napisano 1 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 moja jedyna jak do tej pory (odpukac) powazniejsza przygoda polaczona z trwalym uszkodzeniem ciala miala miejsce gdy bylem jeszcze bardzo mlody i gladki w wieku 4 lat, jezdzac jeszcze na 4 kolkach smigalem u babci po asfaltowej drodze; droga byla pod duzym nachyleniem a ja zapragnalem pobic swoj zyciowy rekord predkosci; wiatr zawiał, kierownicy nie mialem sily utrzymac i sciagnelo mnie na prawo, na kurs kolizyjny ze scianą do tej pory mam blizne na czole a i jeszcze jeden nierowerowy incydent - byla jesien, u kolegi na dzialce zrywalismy sobie z drzewa orzechy włoskie, karniszem - łup karnisz poszedł do góry i spadając zawadził o moją twarz :| pozstała widoczna blizna pod prawym okiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pitroman Napisano 1 Kwietnia 2006 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2006 Na rowerku to sie tylko ocierałem jak do tej pory. A tak bez roweru to nad jeziorem po skoku do wody sobie noge połamałem (kość udowa) z przemieszczeniem. 1,5 miesiąca gipsu i 1 miesiąc rehabilitacji. Na szczęście formą rehabilitacji był rower .... taki na sali, ale zawsze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akiraa Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Ja se połamałem palce u nogi, ale jak to nie mam pojęcia... Więcj tutaj . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 A ja nigdy sobie nic nie złamałem i dobrze mi z tym:) Kiedyś tylko zlamalem bratu obojczyk ale to inna historia:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bizkit Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 O sobiście zero jakichkolwiek złamań mimo, że nie raz los miał 100% okazje, której jednak nie wykożystał Za to po każdej jeździe mnustwo zadrapań, czasem jakies rozcięcia - ból piszczeli i tyłka jest juz chyba wpisany na stałe w moje życie do złamań wcale mi sie nie spieszy :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maverick86 Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Na rowerku też uniknąłem złamań. No ale na nartach to już inna bajka. 3 lata temu w Słowacji trochę poleciałem no i 4 miesiące noga w gipsie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
harpoon Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 jedyne co udalo mi sie polamac na rowerku - to kask (zjazd ze Stozka) nie wiem jakim cudem wyszedlem z tego calo - tylko twarz mialem troszke poobdzierana. kask lezy na polce na pamiatke, nowy sprawuje sie calkiem dobrze, nie mam w planach mu robic crash testu. Mam zamiar na takiej ilosci zlaman poprzestac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
neo6 Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 odpukac nie mialem zadnych groznych wypadkow, jak byłem maly to zdarłem sobie kolano pozniej moje wypadki moznaby policzyc na jednej rece i nie były grozne, jeden był nawet zabawny jak psa przejechałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wasyl Napisano 14 Maja 2006 Udostępnij Napisano 14 Maja 2006 Opony oblepione błotem + mokry asfalt + ostry zakręt = pęknięty nadgarstek.Na szczęscie ani jednego złamania.Oby tak zostało Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Exar Napisano 16 Maja 2006 Udostępnij Napisano 16 Maja 2006 moje wypadki moznaby policzyc na jednej rece i nie były grozne, jeden był nawet zabawny jak psa przejechałem To było naprawde super Swoją drogą również nie miałęm okazji się połamać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.