Skocz do zawartości

[pomoc prawna] parkowanie rowerów na podwórku - nielegalnie?


Rekomendowane odpowiedzi

Karolu, przesadzasz i uogólniasz - to zdjęcie ma mnie wystraszyć? Jestem kobietą i nie wymiękam. Skoro Ty wymiękasz, cóż....Parkuję od lat. I nic mnie ani mojemu rowerowi się nie stało. Ja się tak łatwo nie wystraszam. A poza tym trzeba mieć w życiu jakieś zasady. ;)  A moją zasadą jest także to, żeby nie myśleć wyłącznie o własnej skórze i wygodzie. No może to dla Ciebie odosobniony pogląd...Skoro pakujesz do łóżka rower i przykrywasz go kołdrą, to może istotnie, rower czyli rzecz ważniejsza jest dla Ciebie niż człowiek, nie wspominając o wspólnej przestrzeni. ;)
 A poza tym stojaki "wiewióry" rzadko tak są skonstruowane. Na ogół można zaczepić za ramę. Więc przy okazji nie manipuluj wyobraźnią zbiorowego odbiorcy. :027:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A poza tym stojaki "wiewióry" rzadko tak są skonstruowane. Na ogół można zaczepić za ramę. Więc przy okazji nie manipuluj wyobraźnią zbiorowego odbiorcy.
 

 

 

Aktualnie gmina postanowiła "uporządkować" sytuację na naszym podwórku i "uszczęśliwiła" nas stojakami-wyrwikółkami.
 

Czytaj ze zrozumieniem.

 

Wracając do tematu rower jest pojazdem i podlega tym samym przepisom co np. samochody, czyli  jeżeli znaki sugerują że jest zakaz parkowania lub postoju (równiez wyrażony w sposób pośredni jak dla przykładu 15m od skrzyżowania lub przystanku autobusowego, zmniejszając szrokość chodnika ponizej 1,5m itd.) to roweru tam przypinać nie wolno. Warto sobie przypomnieć przepisy.


 

 

Oczywiście na terenie "strefy zamieszkania" samochody wolno parkować tylko na wyznaczonych miejscach, ale co z rowerami?

 

[...]

Art. 49.

1. Zabrania się zatrzymania pojazdu:

[...]

2. Zabrania się postoju:

[...]

4) w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu,

[...]

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na ogół można zaczepić za ramę.

Jeśli potrafisz przypiąć u-lockiem rower do wyrwikółka to szacun. :thumbsup:  Ja jeszcze tak długich nie widziałem. Nie widziałem też żadnego poradnika jak poprawnie przypinać rower do takiego "stojaka", bo każdy z nich mówi o przypinaniu roweru za ramę i tylne koło.

 

Jeśli chcesz szanować przestrzeń przypinając rower do wyrwikółek to proszę bardzo. Ale wiedz że tym samym nie szanujesz pracy wielu rowerowych aktywistów którzy od lat poświęcają masę czasu i nerwów próbując bezskutecznie drążyć skałę zwaną zazwyczaj urzędnikami, przekonując że tylko stojaki w postaci odwróconego "U" albo podobne konstrukcje zapewniają bezpieczne oparcie roweru i zabezpieczenie go dobrym zapięciem przed kradzieżami które w naszym kraju są na porządku dziennym. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam aby uniknąć szarpania się w takich sytuacjach, zastanawiania się czy mój samochód, rower czy cośtam będzie komuś przeszkadzać podjąłem prostą decyzję - wyprowadziłem się na wieś :-) (taką podmiejską).

 

Wychowałem się w starej kamienicy, metraż kolosalny - miałem gdzie trzymać rowery itp... ale podwórko było wspólne. Jak jeden posadził żywopłot to drugiemu nie pasowało itd.

 

Pożniej wynajmowałem część domu więc też musiałem zwracać uwagę czy zostawiając samochód na podjeździe nie utrudnię innemu wjazdu, lub jak coś sobie na zewnątrz "majstrowałem" to czy jakieś dzieci w to nie wejdą...

 

Teraz - jak mam ochotę polożyć rower na środku mojego terenu to nic komu do tego. Zostawię jakieś złomy na kilka dni zanim wywiozę - nikt mi nie zwraca uwagi :-) Polecam wszystkim mieszczuchom bo miasto i mieszkania w blokach to dobre dla lemingów - praca - dom - praca - weekend - praca... :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak się nazywa kraj w którym nie ma mieszkańców miast? Kambodża. Problem istnieje, bo w mieście jeżeli masz gdzie schować rower, to go chowasz. Co z tego, że u siebie jak coś położysz, to leży, skoro i tak co jakiś czas musisz dojechać do cywilizacji i to nie na obrzeża, a do centrum z reglamentowaną przestrzenią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba w większości rozwiniętych krajów miasta przybierają nowe oblicze.

Wyludnione centra w których są tylko biznesy i tam się tylko dojeżdża. Dalej okolice tych centr z blokami dla lemingów. Te blokowiska są mocno przejściowe - mieszkania na wynajem, ciasno i ogólnie niezbyt miło. Następuje powolne wypieranie tej strefy przez biznes ze strefy pierwszej, mieszkania jeśli są mało atrakcyjne, stare - trafiają do socialu. Kolejny rejon to przedmieścia - głównie domy, kompleksy bloków z mieszkaniami o dużej powierzchni, podziemne garaże itp - rejon ciekawy ale pieruńsko drogi.

 

We wszystkich tych strefach miejsce jest reglamenowane bo o ile w dwóch pierwszych buduje się w górę aby więcej ludzi upchać na metr kwadratowy to w trzeciej strefie ludzie grodzą swoją własność.

 

Wybrałem wieś z kilku powodów. Nie stać mnie było na ziemię w trzeciej strefie miasta a nawet jeśli bym kupił 5arów to sąsiedztwo nowobogackich też bywa różne. Nie mam zamiaru za wszelką cenę gonić aby utrzymać "standard" bo się komuś mój płot (lub jego brak) nie spodoba. Na wsi (10km dalej) mam dużą przestrzeń + dom, w którym garaż ma powieżchnię równą mieszkaniom niektórch moich znajomych. Całość kosztowała mnie tyle co 60m2 mieszkania w blokowisku, którego jedyną zaletą jest 4 razy mniejsza odległość od centrum.

Oczywiście posiadanie ziemi i domu ma też swoje wady - koło tego jest znacznie więcej pracy... Więc wybór miasta jest dla mnie równie zrozumiały.

 

Co do dojazdu do centrum. Pracuję też pod miastem więc nie muszę a i tak na dojazd ze wsi poświęcę tylko 15minut więcej niż bym mieszkał w drugiej lub trzeciej strefie bo tyle trwa droga ode mnie do tych stref - później to już razem stoimy w takich samych korkach i tak samo nie możemy znaleźć miejsca do zaparkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce wchodzić w polemikę ale w 100% popieram Izkę.

 

Jak przez 100lat przypinało się rowery do kwietników, płotków itp to nikt nie płakał w gminie, że może postawicie stojaki.

Jak ktoś postawił, to jest źle bo mi się nie podobają, nie pasują i wszyscy urzędasy to idioci.

 

Do wypowiedzi kogoś powyżej kto wspominał o decyzji administracyjnej.

Kto ma ją ku...a wydać jak nie wspomniany przez Ciebie urzędas?

 

Panowie ale wejdziecie w dialog bez postawy roszczeniowej albo zluzujcie poślady i obierzcie kierunek Skimir'a.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MikeSkywalker. "Aktywista" to mi się źle kojarzy, zwłaszcza w kontekście historii Polski.

Działania rowerowych, jak ich nazywasz, aktywistów stawiasz w opozycji do pracy tych, którzy dbają o przestrzeń wykluczając wzajemny szacunek. Znowu manipulujesz, po pierwsze dlatego, że tak nie musi być, a po drugie, bo stawiasz mnie po jednej ze stron. Tymczasem to nie jest mój sposób myślenia, bo ja uważam, co jasno wynika z tego co napisałam wcześniej, że ludzie powinni dogadywać się i współdziałać. Moja intencja była taka, żeby zwrócić uwagę właśnie na inny punkt widzenia i też na to, że skoro jestem rowerzystką i znajdujemy się na forum rowerowym to nie znaczy, że bezrefleksyjnie powinnam przyjąć postawę: ręce precz od rowerzystów.

 

Skoro tak obawiasz się o swój rower, a nie potrafisz bezpiecznie przypiąć się u-lockiem, to może kup sobie długi i gruby łańcuch. Zawsze to jakaś alternatywa.

Nie wiem czy w Polsce kradnie się rowery częściej niż np. w innych krajach Europy. Ale mam takie spostrzeżenie z Amsterdamu. Mieszkańcy tego miasta poradzili sobie z kradzieżami rowerów, które były podobno prawdziwą plagą, w taki sposób, że jeżdżą rzęchami i najczęściej nawet nie przypinają ich, bo nikt ich nie kradnie. A jeśli nawet, to mała strata. Na ogół nie ryzykują wyruszenia na tak zwane codzienne kręcenie się jakimś wypasionym rowerem. Wiadomo, jak złodziej upatrzy sobie taki rower to nawet u - lock nie pomoże.

 

Tofi - kiepska wyobraźnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś postawił, to jest źle bo mi się nie podobają, nie pasują i wszyscy urzędasy to idioci.

Ale to nie jest tak że się nie podobają bo kolor jest nie taki jak trzeba, rurki nie są chromowane czy są krzywo wygięte. Wyrwikółka są zwyczajnie niepraktyczne.

 

Jak wyjaśnisz to że rowerzysta który ma do wyboru taki pseudostojak i jakąkolwiek barierkę/poręcz/metalowy płotek (czy nawet latarnię jeśli używa linki/łańcucha) przypnie rower właśnie tam a "stojak" będzie stał pusty? W ramach buntu przeciwko urzędnikom i roszczeniowej postawy? 

Nie. Po prostu woli rower stabilnie oprzeć i przypiąć, i to nie za przednie koło. Zwłaszcza jeśli rower ma stać pod blokiem całą noc. 

Rowerzyści nie wymagają kokosów i zadaszonych parkingów z ogrzewaniem, tylko czegoś praktycznego i bezpiecznego zarazem. 

 

 

 

a nie potrafisz bezpiecznie przypiąć się u-lockiem

 

Zrozum - do wyrwikółka NIEDASIE bezpiecznie przypiąć roweru u-lockiem. To znaczy da się, kładąc go i przypinając za ramę  :teehee:  

 

Dziwi mnie też że osoba mieszkająca w stolicy nie dostrzega różnic między praktycznym stojakiem (w ilości których Warszawa może nie o lata świetlne ale na pewno bardzo wyprzedza mniejsze miasta w Polsce) a badziewiem o którym mowa w tym temacie. 

I to w znacznej mierze będącymi stojakami sfinansowanymi z publicznych środków a nie firm czy sklepów przed którymi się znajdują. 

Także świadomość warszawiaków w temacie u(n ;) ) kształtnych rozwiązań jest bardzo duża i to cieszy :)

A słowo aktywista faktycznie może niefortunne. Ale nie o oszołomów mi chodziło tylko osoby które zdroworozsądkowo edukują innych. 

 

Zastanawiam się też czy użytkownicy tego forum, określający się zapewne jako rowerzyści/rowerzystki naprawdę nie mieli okazji przekonać się jak wygodne jest przypięcie roweru u-lockiem do porządnego stojaka? Trwa to kilka sekund, odpięcie u-locka, otworzenie zamka, zamknięcie zamka, gotowe.  :thumbsup:

 

A porównanie do Amsterdamu jest zupełnie nie na miejscu. To prawda, w wielu miastach (państwach) określanych jako rowerowe jest tak jak mówisz Izka ale czy to oznacza że mamy rezygnować nawet z średniej klasy rowerów na rzecz jazdy gruchotami? 

 

To prawda że nikt nie jeździ (albo nie powinien) na co dzień wypasionym rowerem. Ale w przypadku sprzętów nieco niższej klasy dobre zapięcie w połączeniu z dobrym stojakiem jest naprawdę wystarczające. Czasem łatwiej jest przeciąć właśnie ten stojak czy jakąś barierkę czego przykłady można znaleźć i na naszym forum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum - do wyrwikółka NIEDASIE bezpiecznie przypiąć roweru u-lockiem. To znaczy da się, kładąc go i przypinając za ramę

Przesadzasz lub nie dość wyraźnie piszesz co to znaczy bezpiecznie (np. łapie się w to też stabilnie?).

Oczywiście nie w każdy tak się da, ale w większość standardowych tak. Wstawiasz tylne koło, u-lockiem łapiesz za szprychy, dolną rurkę i stojak. Jedyny haczyk, czy przerzutka nie będzie zahaczać.

 

Podstawowa wada wyrwikółek, to właśnie właściwość zapisane w nazwie. Takie stojaki po prostu nie zapewniają stabilności roweru, co naraża je na uszkodzenia. Ktoś potrąci mocniej lub specjalnie popchnie i koło może się pogiąć. Ostatnio mieliśmy dosyć silne wiatry, nie jestem pewny czy i w takim przypadku rower nie mógłby się wywrócić.

 

Argument ceny jest mówiąc krótko naciągany. Wyrwikółka na 6 rowerów można dostać w okolicach 330-350zł (są modele i poniżej 300zł, ale tu nie wiem czy da się przypiąć tak jak pisałem wyżej). Stojaki u-kształtne są od 120zł. Dla 6 rowerów potrzebujemy 3 sztuki co daje nam cenę 360zł. 30zł różnicy chyba nie robi w przypadku jednego podwórka.

Jakby dobrze pogadać, to pewnie dałoby radę samemu zapłacić za takie stojaki, a miasto przygotowuje miejsce i montuje. Tylko tu musi być jakikolwiek dialog UM - mieszkańcy.

 

Życzę powodzenia w rozmowach z UM/RD czy kto tam jest odpowiedzialny za zamieszanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę jeszcze raz o co mi chodzi. Wystarczy odrobina dobrej woli, a moje intencje staną się jasne.

1. Temat brzmi: "(pomoc prawna) parkowanie rowerów na podwórku - nielegalnie?", a w rozwinięciu AdamF zadał kluczowe pytanie "Czy gmina ma prawo usunąć rowery przypięte do płotków i zmusić nas do korzystania ze stojaka - wyrwikółki?" Tymczasem część dyskutantów, w tym Ty MikeSkywalker  sprowadziliście temat  do "wyrwikółka" vs inne stojaki. Może to łatwiejsze?

2. Trzymając się założonego tematu:

a)próbowałam wyjaśnić stan prawny mieruchomości, a w tym kto i do czego ma prawo;

b)próbowałam przedstawić intencje zarządzających terenem oraz to, że porządkując wspólną przestrzeń bierze się pod uwagę oczekiwania różnych stron i różne potrzeby /także estetykę/; 

c)próbowałam zwrócić uwagę, że bierna agresja /nie respektuję wyznaczonego miejsca do trzymania rowerów/ i postawa roszczeniowa autora tematu /opisana w poście nr 22/ nic dobrego nie wróży. Wymuszanie określonych zachowań na drugiej stronie sporu może doprowadzić do usztywnienia stanowiska.

d)próbowałam zwrócić uwagę, że rozwiązaniem jest mediacja. Inicjatywa leży po stronie niezadowolonej, bo to ona ma interes w tym, żeby coś zmienić, a żeby osiągnąć sukces strona taka powinna okazać dobrą wolę i chęć uczestniczenia /np. współfinansowanie takiego zagospodarowania miejsca do parkowania rowerów, żeby zadowoleni byli rowerzyści, zarządca terenu, pozostali mieszkańcy/. 

e)chciałam pogratulować panom MMMAAACCC7, Przmor i zrobię to jeszcze raz /gratulacji nigdy za wiele/ za wybitne rady prezentujące postawę zadymiarzy oraz panu, który wbrew przyjętemu nickowi - Artretyk - wykazał aktywność i talenty śledcze "wykrywając" w gminie panoszącą się gangsterkę. :thumbsup:

 

A teraz co do "wyrwikółek" /my - niektórzy w Warszawie nazywamy te stojaki "wiewiórami", bo łatwiej wymówić? Nie wiem, tak się przyjęło , nieważne/ MikeSkywalker - tu nie chodzi o dyskusję, które stojaki są lepsze z pkt widzenia rowerzysty, bo to wiadomo. I znowu, niestety, manipulujesz sugerując, że nie widzę różnicy między, jak to ująłeś "praktycznym stojakiem a badziewiem". Nic takiego nie powiedziałam.

Jeśli to do mnie pijesz zdaniem: "Zastanawiam się też czy użytkownicy tego forum określający się zapewne jako rowewrzyści/rowerzystki" naprawdę nie mieli okazji przekonać się jak wygodne jest przypięcie roweru u - lockiem do porzadnego stojaka?(...) - odpowiem, że to nieprawda.

Rower to jest takie coś, co strasznie łatwo ukraść  oraz łatwo i nieźle można na tym zarobić. Więc łupem złodziei zawsze będzie padał. Nie ma co się łudzić. Zgadzam się jednak - i zawsze się zgadzałam, że porządny stojak nieco utrudnia kradzież. Natomiast irytuje mnie to ciągłe biadolenie, że rowerzyści są w takiej strasznej sytuacji z wielu powodów, min. stojakowych. Moje zdanie jest takie: jak się ma dobry rower, to trzeba liczyć się z tym

że prócz "wystawy" jaką ma właściciel, ponosi on też ryzyko, że zostanie zauważony przez nieuczciwych obserwatorów. Jak się ma dobry rower, to nie trzyma się go w nocy na podwórku /należy targać do mieszkania nawet tam gdzie nie ma windy/; nie jeździ się nim do pracy/szkoły/na uczelnię, jeśli nie można go gdzieś w miarę bezpiecznie zaparkować albo negocjuje się z władzami placówki, żeby takie miejsce udostępniła /osobiście znam wiele przypadków gdzie negocjacje zaowocowały całkiem porządnym miejscem/; nie kręci się nim po mieście wpadając na zakupy do co drugiego sklepu. Alternatywa jest taka jak w Amsterdamie - kupić za grosze rzęcha do codziennego kręcenia się i załatwiania spraw /może włożyc trochę pracy, żeby jednak jakaś przyjemność z jazdy była/, a dobry rower trzymać do innych celów. No ale jeśli już ktoś koniecznie musi się polansować na deptaku i krwi napsuć innym, to niech roweru nie spuszcza z oka. Nie ma takiej opcji, żeby i mieć, i zjeść cukierka.

 

I na koniec MikeSkywalker gratuluję Ci tej łatwości i powagi z jaką wkładasz w usta oponentom coś, czego nie mówili, tych sugestii, które mają uwiarygadniać fałszywe wnioski. Zdjęcie, które wrzuciłeś jest dobrym przykładem takich machinacji. I co osiągnąłeś? Kilku naiwnych złapanych na wędkę? Myślisz, że miałabym problem z wynalezieniem zdjęć wyrwikółek o wystarczająco dużych bokach, żeby zastosować to Twoje remedium na bezpieczeństwo czyli u - locka? Na pewno znalazłabym też zdjęcia rowerów przypiętych gdzie się da, utrudniających przejście mimo, że obok zainstalowano całkiem porządny stojak. Tylko po co?

AdamowiF - autorowi - życzę, żeby na drugi raz nie panikował, zmienił postawę i nie szedł na udry. Wówczas łatwiej osiagnie sukces.

 

I ogólne :thanks:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdziw się więc jeśli kiedyś zamiast swojego roweru zaparkowanego zgodnie z respektowaniem porządku i dbaniem o wspólną przestrzeń zastaniesz taki widok

 

A nie można po prostu przypiąć roweru do wyrwikółek za tylne widełki, a przednie koła spiąć jakąś linką za 10zł? Robię tak od 2 lat i żadnego problemu nigdy nie miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argument ceny jest mówiąc krótko naciągany

 

Bardzo bym chciał żeby tak było :) Wtedy główny argument podawany przez zwolenników pseudostojaków traci sens.

Ale o ile wyrwikółko można postawić gdziekolwiek i byle jak przytwierdzić do podłoża to z u-kształtnym stojakiem już tak nie jest. W grę wchodzi jego stabilny montaż i utwardzenie powierzchni. To mniejszy/większy ale zawsze koszt. 

 

Mówię to na przykładzie opinii dyrektora lokalnej szkoły który zapytany dlaczego kupuje wyrwikółka wyjaśniał że tych będzie zwyczajnie więcej a budżet ma ograniczony. 

 

Niemniej jednak widzę na przykładzie mojej uczelni że można taniej - stoi u nas stojak z "połączonych" ze sobą stanowisk którego nie trzeba wkopywać w ziemię. Dość niefortunnie wykonany bo trochę "za ciasny" ale nie z żadnych chromoniklowanych rurek tylko tanich pomalowanych profili stalowych. I działa  :thumbsup:

 

@@Izka, padły tu zarzuty w kierunku autora że skoro mieszkańcy mają stojaki to powinni się podporządkować i nie narzekać. Więc próbujemy wyjaśnić że to co zostało zamontowane nimi nie jest. 

 

A wyciągania wniosków z treści postów nie nazwałbym manipulacją. Zdjęcie które wrzuciłem jest odpowiedzią na te zdania 

 

 

 

I na koniec dla mnie osobiście kluczowe jest tu Twoje stwierdzenie, że nie respektujesz stojaków wyrwikółek i przypinasz rower do czegokolwiek solidnego. I tu się różnimy, bo ja uważam, że nic mi się nie stanie i mojemu rowerowi też, gdy się zastosuję respektując jednocześnie porządek i dbając o wspólną przestrzeń.

 

Niemniej jednak jak potrafisz przypinać rower do wyrwikółek bez ubaw o tarcze hamulcowe, przerzutkę czy koło to szacunek. 

 

Poza tym jestem pewien że nikt swoich wychuchanych rowerów nie zostawia na noc pod blokiem, przypiętych do nawet najlepszego stojaka. 

To że tani rower jest najlepszy do poruszania się po mieście, bo nie szkoda go na całodniowe stanie na deszczu, jazdę w zimie, obijanie czy w końcu jest mniej podatny na kradzież od dawna wiadomo na tym forum a osobom szukającym najlepszych zapięć poleca się zazwyczaj tani rower. Ale tani taniemu nie równy, można jeździć makrokeszem za dwie stówki albo jakimś używanym parchem. Można też sprzętem bez fajerwerków ale już nieco droższym. Sam po mieście jeżdżę cały rok na tzw. zimówce i póki co wystarcza. 

 

Ale rozumiem osoby które nie są w stanie pozwolić sobie na posiadanie więcej niż jednego roweru. Rozumiem też osoby które do jazdy miejskiej chcą używać trochę lepszego sprzętu.

Nikt nie mówi tu o rowerach za kilka tysięcy złotych "do lansu na deptakach" ale tanich crossach czy MTB używanych do komunikacji ale i rekreacyjnie. 

 

Z moich obserwacji wynika że najtańszymi rowerami po mieście jeżdżą albo osoby używające roweru wyłącznie na dojazdy albo rowerowi maniacy posiadający więcej niż jeden rower. 

Jest jednak spora grupa poszukująca roweru uniwersalnego i nie można o niej zapominać. 

 

To że w Amsterdamie większość osób jeździ gratami to fakt. Ale wspomnij też o tym że w przypadku kradzieży zdarzającej się nawet co miesiąc nie jest  wielkim obciążeniem dla ich domowego budżetu kupić sobie kolejny tani rower rower. U nas nie jest tak kolorowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jak ktoś postawił, to jest źle bo mi się nie podobają, nie pasują i wszyscy urzędasy to idioci.
chciał bym aby urząd miasta mocą ustawy był odpowiedzialny finansowo za każdy skradziony rower zaparkowany w miejscu wyznaczonym, wtedy byś zobaczył że wyrwikółka pierwszego dnia obowiązywania do wieczora zostały by wymienione.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

Chciałbym prosić o opinię w następującej kwestii:

 

Mieszkam w centrum Warszawy, podwórko przed moim blokiem jest zarządzane przez gminę.

Na podwórku kilkanaście osób przypina rowery do płotków wokół trawników - płotki są solidne i umożliwiają wygodne i bezpieczne przypięcie roweru.

 

Aktualnie gmina postanowiła "uporządkować" sytuację na naszym podwórku i "uszczęśliwiła" nas stojakami-wyrwikółkami.

 

Oczywiście nikt nie przepiął swojego roweru.

 

W związku z tym gmina ogłosiła, że rowery przypięte do płotków zostaną usunięte.

 

Zaznaczam, że żaden z rowerów nie utrudnia przejścia, nie blokuje chodników ani dróg pożarowych.

Rowery parkowane są w ten sposób na naszym podwórku już od paru lat i dotychczas nikomu to nie przeszkadzało.

 

 

Nie bardzo rozumiem w czym problem. Przecież w stojaku typu wyrwikółka nie musisz parkować w stylu pokazowym.

 

https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSUWOFZD6lmELiAzAahKvy1blldIWwdPdPlEJSsuW02HeDC--hf

 

Możesz w takim stojaku parkować w dowolny sposób czyli tak aby pozostawiony rower był bezpieczny. Tak przypinany rower zmusi do myślenia a wówczas będzie okazja na małą pogawędkę.

 

Co do odcinania rowerów to jeśli w regulaminie osiedla nie ma zakazu pozostawiania rowerów na wolnym powietrzu lub innego zapisu to owych działań  gmina nie może podejmować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek jedynie udowadnia, że rowerzyści nie potrafią korzystać z takiego stojaka. Jest on w zupełności bezpieczny, jeżeli zostanie użyty we właściwy sposób. Zamykając samochód zostawiacie otwarte okna?

 

Nabywając zabezpieczenie typu u-lock lub krótki łańcuch nie trzeba być biegłym analitykiem, żeby stwierdzić, że ma on swoje ograniczenia funkcjonalne. Jeżeli ktoś świadomie nabywa takie zabezpieczenie, nie powinien później zgłaszać pretensji, że nie może się bezpiecznie przypiąć do tego, czy tamtego stojaka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nabywając zabezpieczenie typu u-lock lub krótki łańcuch [...] nie powinien później zgłaszać pretensji, że nie może się bezpiecznie przypiąć do tego, czy tamtego stojaka. 
 no chyba powinien, Rower to rama i przy takim stojaku jedyna możliwość przypięcia ramy to w poprzek blokując 4-5 miejsc. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciał bym aby urząd miasta mocą ustawy był odpowiedzialny finansowo za każdy skradziony rower zaparkowany w miejscu wyznaczonym, wtedy byś zobaczył że wyrwikółka pierwszego dnia obowiązywania do wieczora zostały by wymienione.

Ty tak serio czy się zgrywasz?

Jak cytujesz moje wypowiedzi to rób to proszę w szerszym kontekscie bo wyrwałeś zdanie i nie fajnie to wygląda.

 

Ten wątek jedynie udowadnia, że rowerzyści nie potrafią korzystać z takiego stojaka. Jest on w zupełności bezpieczny, jeżeli zostanie użyty we właściwy sposób. Zamykając samochód zostawiacie otwarte okna?

 

 

mkłosie1 temat ten pokazuje, że u nas powinno się montować jedynie idiotoodporne urządzenia z kilku stronicową instrukcją jak ich używać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...