Skocz do zawartości

[indoor cycling / spinning] Trening w zimie


marafc

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

czy jest tu ktoś, kto trenuje w zimie na zajęciach spinningowych? Zastanawiam się, czy macie jakieś doświadczenia z takim rodzajem treningu i możecie go polecić/odradzić. Dzień już jest tak krótki, że poza weekendami nie chce mi się ruszać roweru, a i w weekendy często pogoda nie dopisuje, co nie zachęca mnie osobiście do kręcenia. Przy okazji napiszę, że nie jestem jakimś hardkorem, w tym sezonie (od maja) przejechałem ledwie 1500km, plan na następny sezon to jakieś 2x więcej.

 
Ostatnio stwierdziłem, że spinning może być niegłupim sposobem na utrzymanie formy w zimie. Byłem wczoraj na pierwszych zajęciach (Wrocław) i nie powiem, po 20 minutach myślałem że nie dam rady dociągnąć do końca. Typowa interwałówka. Pytanie, czy taki trening
a) bez pulsometru
B) interwałowy
ma sens w zimie? Czy obecnie nie powinienem się raczej skupić na bazie, czyli raczej dłuższe (ze 2h) "jazdy" w niskich strefach tętna? Chciałbym zbudować większą kondycję na przyszły sezon, ale muszę też skupić się na sile nóg, bo zdecydowanie brakuje mi pary do szybszej jazdy i podjazdów. Do tego interwały wydają się być odpowiednie, ale nie wiem czy najpierw nie powinienem wyrobić bazy, czy może mogę robić to równolegle? Czy da się coś zdziałać w tym zakresie przez zimę własnie na spinningu?
 
Z góry dzięki za wszelkie info ;)
 
PS: Mam tez pytanie do osób, które chodziły na sale/zajęcia spinningowe we Wrocławiu - czy możecie polecić jakieś konkretne miesjca? Nie ukrywam, że fajnie byłoby poćwiczyć z pulsometrem, ale obecnie takiego nie posiadam - czy znajdę gdzieś zajęcia z pulsometrami?  
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli szukasz "treningu" jako coś więcej niż tylko "poruszać się w zimie" to zajęcia spinningowe nie mają sensu.

 

- za krótki czas trwania wysiłku, często ledwo 45 minut z rozgrzewką, schłodzeniem i śmiesznym rozciąganiem na koniec

- robisz co tam każe instruktor łącznie ze śmiesznymi podskokami pochyleniami czy różnymi chwytami kiery (jakby to miało jakieś znaczenie)

- większość zajęć spinningowych w lepszych klubach ma pulsometry, ale mało który instruktor zna się na sprawie - jadą na % tętna max, co w większości przypadków nie działa ze wzoru

- dopiero zaczynasz treningi, takie zarzynanie się "po 20 minutach ledwo żyłem' daje fajne wrażenia, ale do najzdrowszych nie należy, lepiej iść do parku pobiegać bo:

- na siłowniach jest wielu ludzi chorych, którzy idą tam, bo są chorzy i mają parcie na trening a mają gorączkę/infekcję itp oraz

- na siłowniach jest klimatyzacja/wentylacja, gdzie nawet z częstymi wymianami filtrów jest to siedlisko bakterii, przestałem chodzić całkowicie na siłownie i choroby dużo mniej dokuczają

 

- plusem jest motywacja w postaci innych ludzi, muzyka, czas może szybciej leci

 

- reasumując - nie polecam ;]

 

ps. są miejsca z pulsometrami, ale czy to taka frajda dostać przepocony pasek po kimś, bleee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość aBOgdzie

Ja chodziłem dwie zimy na spinning we Wrocławiu do Spartana. Dowiedziałem się od niektórych instruktorów ciekawych rzeczy o interwałach i innych aspektach treningu. Mają trzy siłownie, ja korzystałem z dwóch, na Trzebnickiej i chyba Lubińskiej. 3 lata już nie mieszkam we Wrocławiu, ale jakoś tak to chyba było. Dogadywałem się z instruktorem, że nie zawsze będę się go słuchał, zwykle robiłem swoje. Miałem Multisport i dodatkowo karnet, więc chodziłem spokojnie na tyle godzin ile chciałem, czyli od 1-3 godzin i normalnie plan treningowy można realizować. Teraz mam trenażer, więc szkoda mi czasu na dojazd do siłowni i przebieranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zimą już mi się nie chce biegać i jestem zamulony trenażerem, to czasem idę wśród ludzi na grupowe zajęcia. Wtedy mam z tego sporo radochy. Przeszkadza mi jedynie zbyt głośna muzyka i te motywacyjne teksty niektórych instruktorów. A poza tym i tak Ty ustalasz obciążenie. Prowadzący jedynie nadaje rytm kręcenia - Ty decydujesz jak mocna ma to być jazda. także można spokojnie robić swoje. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gorzej jak jesteś w pierwszym rzędzie a instruktor krzyczy "DO GÓRYYYY" wszyscy wstają i po chwili "RĘCĘ UCHWYT TRÓJKAAAAA!"  i wtedy musisz złapać w dziwnym miejscu tą dziwnie pogiętą kierownicę, potem krzyczy "NISKOOOOOOO" i wszyscy robią skłon. Hahaha to jest doprawdy śmieszne. I jak tu zrobić "swój trening" jak oni podskakują i robią dziwne figury geometryczna a ja właśnie skończyłem interwał i mam 3 minuty kręcenia bez oporu, chcę się napić itd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie kreci jeżdżenie na siłę poniżej 5 stopni C więc według mnie warto. Coś innego, fajna odskocznia i jest motywacja żeby jednak iść na ten trening. 

Wojtas7 chyba jesteś uprzedzony i trochę na siłę szukasz dziury w całym.

Chodzę na spinningi 2 x w tygodniu, do tego dorzucam z 1,2 dni bieżni, orbitreka, ewentualnie wolne ciężary i jest gitara. Spokojnie można trening zrobić. Co kto lubi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że już od trzech tygodni śmigam sobie na spinning i polecam ;) Na początku strasznie chciałem pójść na zajęcia gdzie pojeżdżę sobie z pulsometrem, ale stwierdziłem że na moje amatorskie potrzeby to nie ma sensu. Nie wykluczam jednak, że kiedyś sobie pulsometr sprawię ;)

 

Same zajęcia to typowe interwały (wyciskacze potu - ja akurat chodzę na poziom "mixed", niby dla wszystkich, ale początkującym bym go nie polecił). Albo małe obciążenia z wysoką kadencją, albo większe obciążenia z wolniejszym kręceniem - w 50% na stojąco. Mi akurat zalezy na zwiększeniu siły nóg, więc jestem zadowolony. Bazę można robić na zajęciach "low", można też zawsze przychodzić w czasie, kiedy nie odbywają się żadne zajęcia - wtedy kręcisz co chcesz, jak chcesz i ile chcesz. Tylko że nudno ;) Muzyka i obecność innych osób motywuje do wysiłku - a jest do czego, bo po takich 55 minutach jestem cały mokry ;) Różne chwyty odbieram trochę z przymrużeniem oka, ale nie widzę powodu dla którego miałbym się do nich nie stosować - w niczym to nie przeszkadza.

 

Nie lubię jazdy rowerem w jesienno-zimowej aurze, z bieganiem i siłką mi nie po drodze - dla mnie takie zajęcia indoor cycling to fajna opcja na ten nieszczęsny okres roku. Oby do wiosny, mam nadzieję że w całkiem niezłej formie ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powitoł

gorzej jak jesteś w pierwszym rzędzie a instruktor krzyczy "DO GÓRYYYY" wszyscy wstają i po chwili "RĘCĘ UCHWYT TRÓJKAAAAA!"  i wtedy musisz złapać w dziwnym miejscu tą dziwnie pogiętą kierownicę, potem krzyczy "NISKOOOOOOO" i wszyscy robią skłon. Hahaha to jest doprawdy śmieszne. I jak tu zrobić "swój trening" jak oni podskakują i robią dziwne figury geometryczna a ja właśnie skończyłem interwał i mam 3 minuty kręcenia bez oporu, chcę się napić itd?

A prowadząca/prowadzący stoi z batem nad twoją d...pą i nim śwista gdy nie wykonujesz poleceń? :)

 

U mnie starczyło pogadać, że ogólnie będę robił co każe, ale szczególnie to nie ;) bo raz - nie wszystko mogłem robić (patrz niżej), dwa - nie wszystko mi pasowało.

1,5miesiąca ze złamanym obojczykiem na początku roku, dwa zajęcia w tygodniu (jak wyżej, głownie interwały) po godzinie (sumarycznie z rozgrzewką) plus godzina na swoim rowerze w domu i kondycję po zimie podniosłem i utrzymałem. Samozaparcia to wymagało, bo rower stacjonarny mnie okrutnie nudzi. Na zajęciach jeszcze OK, ale w domu lapek i "Spartakus - krew i piach" jako mus ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy dla kogo, dla utrzymania formy ok.

Jeśli ktoś chce się przygotować porządnie do sezonu, to średnio to widzę.

Mamy początek sezonu i wplatanie zdyt dużo interwałów na samym początku, może skutkować zbyt wczesnym ,,wypstrykaniem" się.

Bardzo dużo zależy jednak od prowadzącego, w jaki sposób przebiegają ćwiczenia.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda, warunki kręcenia wewnątrz trochę nie dla mnie i nie chodzę regularnie. 

Myślenie o tym, jak o jeździe na rowerze nie ma sensu. Same interwały mają sens jak najbardziej i bez pulsometru. 

Ale siłę trenuje wzorcowo. I tak, te zmiany pozycji i chwytów mają znaczenie - nie dla kręcenia, ale właśnie dla mięśni korpusu - takiego detalu zaniedbanego przez 80% trenujących. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość aBOgdzie

gorzej jak jesteś w pierwszym rzędzie a instruktor krzyczy "DO GÓRYYYY" wszyscy wstają i po chwili "RĘCĘ UCHWYT TRÓJKAAAAA!"  i wtedy musisz złapać w dziwnym miejscu tą dziwnie pogiętą kierownicę, potem krzyczy "NISKOOOOOOO" i wszyscy robią skłon. Hahaha to jest doprawdy śmieszne. I jak tu zrobić "swój trening" jak oni podskakują i robią dziwne figury geometryczna a ja właśnie skończyłem interwał i mam 3 minuty kręcenia bez oporu, chcę się napić itd?

 

Zawsze przychodziłem wcześniej i rezerwowałem sobie rower z tyłu lub z boku. I naprawdę latało mi to co na to inni lub prowadzący, że nie wykonywałem poleceń. Miałem w planie 3h wytrzymałości to siedziałem 3h, a inni w listopadzie robili interwały lub inne rzeczy. Chciałem kupić jazdę na tych roweruch gdy sala jest pusta, ale bez instruktora nie dało się i musiałem robić swoje przy innych.

 

Najlepsze jest to, że tłukłem tam 2 zimy po 7-9h tygodniowo, aż pewnego ranka przyszła Pani ze Spartana i zaproponowała mi prace jako instruktor :-) Ja z zawodu programista, nie chciałem męczyć się ludźmi i odmówiłem. Z resztą nie jestem specjalistą od treningów i nie mam "motywacyjnej" gadki, nawet jej dość mocno nie lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość aBOgdzie

Chodzi tylko o ilość godzin? Nie rozumiem. Jakbyś rozwinął myśl o co chodzi to bym się może jakoś ustosunkował. Trening 3 godziny miałem raz na 4 tygodnie na spinningu. Jest tydzień 1 z małą objętością, tydzień 2 z większą i 3 z największą i potem tydzień regeneracja. W tygodniu nr 3 takie 3h na spinningu to siedziało się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, większość autorów książek z planami treningowymi jasno twierdzi że na trenażerze/spinningu nie robi się takie jwytrzymałości jak Ty piszesz po >3h. Najdłuższe na trenażerze to 1,5h ze względu na specyfikę trenażera i oddziaływanie na motywację. Oczywiście mówimy o amatorach, którzy robią to dla przyjemności. W miejsce tych 3h spokojnie można/powinno się wyskoczyć połazić/potruchtać po górach/górkach, narty biegowe itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale siłę trenuje wzorcowo. I tak, te zmiany pozycji i chwytów mają znaczenie - nie dla kręcenia, ale właśnie dla mięśni korpusu - takiego detalu zaniedbanego przez 80% trenujących. 

 

Siłę wzorcowo to się trenuje na wolnych ciężarach !

 

Na ostrym kole spinningowym to co najwyżej nogi możesz sobie wzmocnić, bo chyba nie chcesz nas przekonać, że zmiana chwytu na kierownicy ćwiczy jeszcze mięśnie korpusu ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Siłę wzorcowo to się trenuje na wolnych ciężarach !

Tak. Też.

 

 

 

bo chyba nie chcesz nas przekonać, że zmiana chwytu na kierownicy ćwiczy jeszcze mięśnie korpusu ! 
 

 

Sądząc z tonu Twojej wypowiedzi, nie ma to sensu. Polecam szukanie artykułów i zgłębianie tematu tego, jak można ćwiczyć mięśnie. I nie mam na myśli nóg. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JKJP, urok dyskusji w necie. Proszę nie tylko o czytanie postów, ale jeszcze o rozumienie. 

 

Nie jestem fanem spinningu. Byłem tam raptem parę razy. Stwierdzam tylko, ze tak _można_ ćwiczyć siłę. Faktycznie, niefortunne jest stwierdzenie że 'wzorcowo'. 

 

Czy jest to optymalna metoda treningowa? Nie wiem, pewnie nie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem "sceptyczne chłopaki" że bierzecie pod uwagę że nie każdy ma parcie na pierwszą 10tke na Giga, zdrowe nogi, odporność konia i 20 lat w dowodzie ???

 

Chyba każdy jeżdżący trochę bardziej jak rekreacyjnie ma swoją górkę na której mierzy sobie postępy. Wiem z jakim czasem byłem na mojej górce w listopadzie 2014, a gdzie bylem w połowie marca 2015. I możecie pisać co chcecie, mój licznik wie swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...