Skocz do zawartości

[Kodeks drogowy] obowiązek jazdy po ścieżce - jak to wygląda z puktu widzenia "kolarza"


Rekomendowane odpowiedzi

Drogi są remontowane, zazwyczaj przejezdne, a chodniki już nie. Jazda po tworach ścieżko podobnym może być naprawdę niebezpieczna i sam się na tym kilka razy złapałem jak przejeżdżałem przez przejazd nie upewniwszy się na 100%, że mam swoje pierwszeństwo, i niestety w końcu skończy się to moją śmiercią, albo przesiadką do samochodu, czyli mocodawcy udało się, zmusił mnie do refleksji.

Ja mimo to nie mam zamiaru rezygnować z roweru, a to wiąże się zamianą miejsca zamieszkania. Zresztą jak czytam, już kilku kolegów z forum podjęło taką decyzję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Artretyk dzięki, przynajmniej mamy wszystko jasne. Jest obowiązek jazdy zarówno po DDR jak i po DDRiP jeżeli jest wyznaczony w kierunku, w którym się poruszamy lub zamierzamy skręcić. Dobra robota.

Rozporządzenie nie może modyfikować pord czyli ustawy. Poszli po bandzie, wychodząc poza delegację. Policję wiąże to rozporządzenie, ale sąd już nie jest tym związany. Wystarczy nie brać mandatu.

 

PRL jak widać wiecznie żywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim stopniu to rozporządzenie modyfikuje ustawę?

Dlaczego sąd ma ignorować definicję znaku nakazu?

 

@realkrzysiek

Nie trzeba emigrować, tylko cisnąć władze, żeby robiły sensowną infrastrukturę rowerową lub wpływać na kształt prawa.

Jakoś w Gdańsku prawie nikt nie ma problemu z wyborem ddr(ip), która nie jest idealna ale w większości przypadków już sensowna. Tyle, że to już przeszło 20 lat ciężkiej roboty między innymi Gdańskiej Kampanii Rowerowej.

Ględzenie w internecie prawie nigdy nic nie zmieni (choć u nas udało się zachęcić oficera do zaglądania na forum SSC w temat o rowerowej infrastrukturze w Trójmieście), trzeba się ruszyć i szturchać odpowiednie osoby. Jak samemu jest się za słabym, to trzeba się organizować i występować silniejsza grupą.

Demokracja i społeczeństwo obywatelskie, to nie tylko wybory co kilka lat, ale właśnie też działania oddolne. Kontrola i wywieranie nacisku na urzędników.

 

Rower chyba jest na tyle pozytywnym zjawiskiem, że szkoda czasu na takie marudzenie i pesymizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynajmniej nie było to do Ciebie, bo przecież wymieniliśmy chyba uwagi merytorycznie i po koleżeńsku, chociaż trochę niepotrzebnie wpadałeś w paternalistyczne tony.

 

 

Przyznaję, że trochę wbijałem szpilę, bo chciałem zmotywować do bardziej pogłębionej refleksji nad tematem. 

 

 

Od tworzenia wykładni jest władza wykonawczą, którą między innymi jest rada ministrów w skład, której wchodzi ten podsekretarz. O ile działał w imieniu właściwego ministra, to odpowiedź na interpelację jest wiążąca.

 

 

 

Nie wiesz, więc postanowiłeś się wypowiedzieć. Internety zawsze wiedzą lepiej. Nie będę przebijał muru głową.

 

 

W jakim stopniu to rozporządzenie modyfikuje ustawę?  

 

 

 

Przed nowelizacją art. 33 kierujący rowerem miał obowiązek korzystać z "drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych". Nowela usunęła "lub z DDRiP". Odczytane to zostało jako wyraz woli ustawodawcy, aby znieść obowiązek jazdy po DDRiP i zostawić tylko obowiązek jazdy po drodze dla rowerów. (tu o tym pisali: http://wrower.pl/prawo/obowiazek-jazdy-po-drodze-dla-rowerow,3004.html)

 

Dla klarowności przykładu przyjmijmy, że w PORD napisano: "nie ma obowiązku jazdy rowerem po DDRiP". Mimo to ministerstwo tworzy akt podustawowy - rozporządzenie i pisze w nim, że obowiązek jazdy po DDRiP jest. I kogo mamy się słuchać? Sejmu i jego ustawy czy ministra i jego rozporządzenia? Oczywiście, że  takie rozporządzenie jest wydane z naruszeniem upoważnienia ustawowego (rozporządzenia wydaje się na podstawie ustaw i w celu ich wykonania). Sprzeczny z ustawą akt powinien zostać usunięty z systemu prawnego.

 

 

Dlaczego sąd ma ignorować definicję znaku nakazu?  

 

 

 

Art. 178 ut.1 Konstytucji: Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

 

 

 Nie trzeba emigrować, tylko cisnąć władze, żeby robiły sensowną infrastrukturę rowerową lub wpływać na kształt prawa.

 

 

 

Cisnąć władze. U mnie w mieście powołano przed wyborami samorządowymi "oficera rowerowego", ogłoszono, jaki będzie budżet na infrastrukturę rowerową (2mln) oraz ogłoszono politykę rowerową, w której zapisano, że nie będzie już więcej brukowanych ścieżek. Po wyborach oficer rowerowy zniknął, pojawiła się informacja, że 2mln są absolutnie nierealne a przy oddawaniu kolejnych rond/skrzyżowań dowiadujemy się, że jest bruk, bo projektu nie dało się już zmienić, bo dofinansowanie z unii bo, bo, bo...

 

W sąsiedniej Dąbrowie Górniczej, też coś poszło nie tak, bo zaczęto olewać lokalne stowarzyszenie i tej drogi z ze słupem na środku nie konsultowano. Tyle dobrze, że po nagłośnieniu sprawy m.in. w lokalnej gazecie.pl słup usunięto z DDRu.

 

Można oczywiście przyjąć, że to jest nasza-obywateli praca, żeby pilnować budowy dobrych DDRów. Sęk w tym, że jakoś nie trzeba lokalnych władz przekonywać do tego, żeby nie umieszczały drzew i słupów na jezdni a dobrych rad co do infrastruktury rowerowej nie chcą słuchać. Efekt jest taki, że jak społeczeństwo nie ciśnie, to infrastruktura jest bardzo zła, a jak ciśnie, to tylko zła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle kiedy pojawia się tematyka ścieżek i tego jak się po nich poruszać to temat zaczyna się rozciągać jak gumka od majtek przez pierdyrliard "problemów". Na jednego już czyha za rogiem śmierć, drugi zmienił miejsce zamieszkania a inny jeszcze smog w to miesza. Ludziska czy dla was naprawdę poruszanie się rowerem sprawia tyle kłopotów?? 

Zamiast się cieszyć z bezsprzecznego rozwoju infrastruktury to non stop ktoś jojczy. Idealnie nie będzie nigdy choćby w dużych miastach i zawsze gdzieś będzie "układ" kolizyjny czy to z pieszym czy tym co siedzi w aucie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie sprowadzając sprawę do absurdu, ta nowela rozp. znakowego wygląda tak, jakby minister określił sobie nowy znak nakazu "nakaz jazdy w lycrze" albo nakaz jazdy w spd. Całkowite lekceważenie pord i reformy z 2011, która np. ułatwiła trening w peletonie.

 

Obecnie dla kolarza szosowego tak to wygląda, że legalnie nie miałby jak trenować, bo po większości ddrip nie dojedzie poza miasto. To nawet górnolotnie rzecz biorąc narusza wolność konstytucyjną do swobodnego przemieszczania się. Robi to akt podustawowy wbrew ustawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na jednego już czyha za rogiem śmierć, drugi zmienił miejsce zamieszkania a inny jeszcze smog w to miesza. Ludziska czy dla was naprawdę poruszanie się rowerem sprawia tyle kłopotów?? 

 

Chciałeś napisać coś w temacie czy tylko przyszedłeś pojojczyć na jojczenie?

 

Cieszę się, że tak wysoko oceniasz jakość infrastruktury rowerowej. Pozwól, że ja zostanę przy swojej ocenie i będę dalej "jojczył". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem, że "wysoko" oceniam stan infrastruktury tylko, że następuje jej rozwój czytaj przyrost liczby ścieżek. A niektórzy są wybitnie bezczelni, że raz tego nie widzą a dwa ciągle narzekają. Banda wiecznie niezadowolonych. Jak w Krk budują dla nas na ten przykład za grubą kasę ścieżkę na Wadowickiej to już jest stękanie, że tylko tyle. A obok nie wyremontowana droga. 

I sprawa druga to jak nie potraficie się nimi poruszać i sprawia wam to taki kłopot to trzeba sobie zadać proste pytanie czy jestem nie do rozwinięty czy nie. Ja tam sobie radzę i nie narzekam. Nawet słup na środku chociaż oznaczony już jest mega problemem. Wielu ludziom zaczyna takie podejście przeszkadzać bo ładuje się kasę i g...o z tego. U mnie na ulicy chodnik to sito z lat 50-ch a szosa nie ma kanalizacji odpływowej. Ludzie się proszą latami i nic bo kasa pusta. A tu jeden "gargamel" z drugim jojczy, że mu kostka nie pasuje. W d..ch się już całkiem poprzewracało. Tyle na temat. Więcej głosu nie zabieram bo szkoda zwyczajnie czasu na durne gadki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak przyszedłeś wylać żale. Mam nadzieję, że chociaż Ci ulżyło i jest z tego jakiś pożytek.

 

 

I sprawa druga to jak nie potraficie się nimi poruszać i sprawia wam to taki kłopot to trzeba sobie zadać proste pytanie czy jestem nie do rozwinięty czy nie. Ja tam sobie radzę i nie narzekam.

 

 

Już to tłumaczyłem. W temacie budowy DDR nie chodzi o to, żeby robić konkurs na to, kto mocniej zaciśnie zęby i zmusi się do jazdy nawet największym bublem. I tak, słup na DDR jest problemem. Gdyby wybudowali Ci taki na jezdni, to też byś mówił: "ominę go, przecież jest oznaczony a ja nie jestem niedorozwinięty"? Zadaj sobie to "proste pytanie".

 

 

Wielu ludziom zaczyna takie podejście przeszkadzać bo ładuje się kasę i g...o z tego.

 

 

Ależ mi tak samo to nie odpowiada. Marnuje się publiczne pieniądze na budowę bubli. Chętnie oddałbym planowane w mojej okolicy DDRy na Twoją kanalizację deszczową i równy chodnik.

Racz też pamiętać, że każde miasto jest inne. Może w Krk infrastruktura rowerowa jest niezła. W mojej okolicy jest kiepska i do tego się odnoszę.

Nie wiem czy jeździsz rowerem szosowym. Moja ocena infrastruktury rowerowej drastycznie się pogorszyła, odkąd jeżdżę rowerem szosowym. Pod fulla AM są dość wygodne, przynajmniej tam, gdzie są przejezdne.

 

Podsumowując temat:

1. Jest obowiązek jazdy po DDR, pasie dla roweru, DDRiP - niezależnie czy na znaku jest pionowa czy pozioma kreska.

2. W razie problemów można nie przyjąć mandatu i próbować przekonać sąd, że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą PORD, w wyniku czego nie można karać za jazdę po DDRiP (każdej lub tylko tej z poziomą kreską). Uda się, albo nie. Tak to już jest w przyjaznym państwie.

 

Jak znajdę trochę czasu będę temat drążył głębiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz, więc postanowiłeś się wypowiedzieć. Internety zawsze wiedzą lepiej. Nie będę przebijał muru głową.

 

Bo nie masz żadnych argumentów? Skoro masz wiedzę, to się nią podziel.

 

Jeżeli nadal nie dociera, to cytat z PORD:

 

Art. 7. 1. Znaki i sygnały drogowe wyrażają ostrzeżenia, zakazy, nakazy lub

informacje.

2. Minister właściwy do spraw transportu i minister właściwy do spraw

wewnętrznych, w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej, uwzględniając w

szczególności konieczność dostosowania sygnałów drogowych do postanowień

umów międzynarodowych, określi, w drodze rozporządzenia, znaki i sygnały

obowiązujące w ruchu drogowym, ich znaczenie i zakres obowiązywania.

3. Minister właściwy do spraw transportu w porozumieniu z ministrem

właściwym do spraw wewnętrznych, uwzględniając konieczność zapewnienia

czytelności i zrozumiałości znaków i sygnałów drogowych dla uczestników ruchu

drogowego, określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki techniczne dla

znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego, a

także warunki ich umieszczania na drogach.

PORD nadaje prawo właściwemu ministrowi do sporządzenia rozporządzenia określającego wzory i znaczenie znaków drogowych. Takie rozporządzenia tworzą prawo, bo tak stanowi ustawa.

 

Dodatkowo jeszcze raz definicja drogi dla rowerów:

 

5)  droga dla rowerów – drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów,

oznaczoną odpowiednimi  znakami drogowymi; droga dla rowerów jest

oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za

pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego;

Minister określił w znakach co jest drogą dla rowerów. Wliczył w to przypadek kiedy C13 i C16 są na jednej tarczy oddzielone poziomą kreską.

 

Jaśniej już się chyba nie da, a zaprzeczanie to tylko kombinowanie, żeby się usprawiedliwić i mieć nadzieję na wyłganie z mandatu.

 

 

(tu o tym pisali: Obowiązek jazdy po Drodze Dla Rowerów - wRower.pl - Rowery od A do Z)

 

Odbiję w twoim stylu: jakaś strona internetowa ie jest wykładnią prawa. Mogą sobie tam pisać dowolne bzdury pasujące do rowerowej ideologii.

 

Dla klarowności przykładu przyjmijmy, że w PORD napisano: "nie ma obowiązku jazdy rowerem po DDRiP".

 

Nigdzie nie ma takiego zapisu, to jest nadinterpretacja wprowadzonych zmian pod swoje potrzeby.

 

 

Art. 178 ut.1 Konstytucji: Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

 

Chyba nie rozumiesz co ten artykuł konstytucji opisuje. Nie ma tutaj nic o sposobie podejmowania osądu i na jakiej podstawie mają wydawać wyroki. To jest ustalenie jakie akty prawne regulują działalność sądów. Szukaj w ustawach jak ma przebiegać proces sądowy i na jakiej podstawie wyrok może zostać wydany.

Gdyby było tak jak opisujesz, to sąd nie mógłby skazywać za przekroczenie prędkości, bo definicja znaku ograniczenia prędkości jest w rozporządzeniu, a nie ustawie. Można by wyrzucić wszystkie znaki, bo nie mają mocy prawnej.

 

Kiepsko u ciebie z czytaniem prawa.

 

 

Można oczywiście przyjąć, że to jest nasza-obywateli praca, żeby pilnować budowy dobrych DDRów. Sęk w tym, że jakoś nie trzeba lokalnych władz przekonywać do tego, żeby nie umieszczały drzew i słupów na jezdni a dobrych rad co do infrastruktury rowerowej nie chcą słuchać. Efekt jest taki, że jak społeczeństwo nie ciśnie, to infrastruktura jest bardzo zła, a jak ciśnie, to tylko zła.

 

Bo byli ciśnięci za mało. To naprawdę jest kawał ciężkiej roboty, żeby zmienić myślenie o rowerach w urzędach. W Gdańsku to trwa ponad 20 lat, mamy oficera, potrzeba infrastruktury rowerowej istnieje w umysłach, mamy zapisane standardy ddr, były konsultacje w sprawie rozwoju tras rowerowych (STER). Ale to nie znaczy, że można odpuścić, nadal trzeba patrzeć co wymyślają, wytykać błędy, sugerować rozwiązania. Nadal mimo sensownego oficera ciężko jest naprostować projekty drogowe bo np. RBD zablokuje zmiany, nadal jest wieczny brak kasy, nadal potrafią wybudować koszmarki. Np. dopiero w tym roku Gdańsk doczekał się prostopadłego zjazdu z ddr na jezdnię (po prostu ddr się obniża, staje się pasem rowerowym), co powinno być standardem od wielu lat, wcześniej to po prostu urwane ścieżki lub wysokie (ewentualnie pseudo obniżone) równoległe krawężniki.

U nas też nadal panuje kult samochodu, ciut skruszony ale nadal. Pewnie jeszcze kolejne 10 lat minie, zanim zacznie się jakoś wszystko równoważyć. Ale to wszystko właśnie dzięki pracy różnych organizacji, które to rozkręciły, a od 7 lat sensowny oficer i jego zespół mocno zmienili myślenie i podejście do infrastruktury rowerowej. Do tego jest też sporo niezrzeszonych osób, które w miarę wolnego czasu i sił drążą temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zekker, nie będę Ci tłumaczył prawa. Nie dlatego, że nie mam argumentów, tylko dlatego, że ich nie rozumiesz.  Doskonale obrazuje to sposób, w jaki "rozkładasz" moje rozumienie Konstytucji.

 

Umówmy się tak: nie mam racji, nie znam się na prawie, źle je czytam, nie rozumiem konstytucji, niesłusznie dostałem prawo jazdy, nieznanym cudem zdałem wszystkie egzaminy w ciągu 5 lat studiów, 3 lat aplikacji, natomiast na egzaminie zawodowym niechybnie musiałem ściągać od kogoś mądrzejszego.

 

Dziękuję za dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale przez cały temat ani razu nie podałeś argumentu za swoimi tezami, zawsze się wywyższasz i wykręcasz, że druga strona nie zrozumie.

Dla mnie to wykręty i jeżeli faktycznie masz wykształcenie prawnicze, to bardzo źle świadczy albo o naszym systemie szkolnictwa albo o twoim poziomie wiedzy. Jeżeli ma się wiedzę, to wypada na początku zrobić z niej użytek i wytłumaczyć innym w czym rzecz, a nie zadzierać nosa.

 

 

Dajesz do zrozumienia, że zawodowo zajmujesz się prawem. Moim zdaniem tym bardziej powinieneś pisać o prawie poprawnie lub wcale.

Weź do serca własne słowa, to będzie z pożytkiem dla wszystkich.

 

Ja niestety za dyskusję nie mogę podziękować, bo niczego wartościowego od ciebie się nie dowiedziałem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale przez cały temat ani razu nie podałeś argumentu za swoimi tezami, zawsze się wywyższasz i wykręcasz, że druga strona nie zrozumie.

 

 

#69 i #72 oraz - w odniesieniu do nowelizacji rozporządzenia o znakach - podsumowanie w #110

 

Tam jest moja zasadnicza argumentacja. 3 razy, to "ani razu"? Mijasz się z faktami.

 

Nie wywyższam się, tylko stwierdzam fakt, że nie rozumiesz. Głównie tego, że:

1. rozporządzenie nie może być sprzeczne z ustawą (nie najlepsze źródło, ale w tym przypadku wystarczające: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozporz%C4%85dzenie ),

2. sąd przy orzekaniu może nie uwzględnić przepisu rozporządzenia, jeśli uzna go za sprzeczny z przepisem ustawowym (bo jest związany tylko Konstytucją i ustawami).

 

Nie wiem czy zauważyłeś, ale po informacji o nowelizacji rozporządzenia o znakach, zaczęliśmy z raffik'iem mówić jednym głosem w obu powyższych kwestiach. Rozumiem, że złapałeś dwóch prawników na tym, że się mylą. 

 

Dla mnie to wykręty i jeżeli faktycznie masz wykształcenie prawnicze, to bardzo źle świadczy albo o naszym systemie szkolnictwa albo o twoim poziomie wiedzy. Jeżeli ma się wiedzę, to wypada na początku zrobić z niej użytek i wytłumaczyć innym w czym rzecz, a nie zadzierać nosa.

 

Sorry, ale kim Ty jesteś, żeby oceniać moje kompetencje zawodowe? Z lekkością rzucasz mocne słowa, to teraz pokaż, że nie jesteś gołosłowny i wykaż mi, że się mylę. Dwie kwestie kluczowe:

 

1. Napisałeś, że stanowisko ministra (odpowiedź na interpelację) jest wiążące. Gdy zaprzeczyłem, stwierdziłeś, że się nie znam. Podaj proszę podstawę prawną, z której wynika wiążący charakter interpretacji wydanej przez ministerstwo. Przyznam Ci wtedy rację. 

2. Obroń pogląd, że sędzia przy orzekaniu ma obowiązek uwzględnić przepis rozporządzenia, nawet jeśli uważa go za sprzeczny z ustawą (lub Konstytucją). Twierdziłeś, że nie wiem o czym jest art. 178 ust. 1 Konstytucji. Udowodnij zatem tezę przeciwną do mojej.

 

A jeśli nie potrafisz, to następnym razem ugryź się w klawiaturę. Przeprosin się nie domagam, bo to jest internet, tu nikt nikogo nie przeprasza.

 

Problem z objaśnianiem prawa nieprawnikom jest taki, że trzeba przeskoczyć co najmniej 8 lat dystansu w edukacji prawniczej. To można najlepiej zrobić przy osobistym kontakcie i przy odrobinie zaufania a nie wymieniając krótkie posty na forum z osobą, która już i tak z góry wie, że ma rację nawet, gdy jej nie ma. Więc nie wymagaj ode mnie rzeczy bardzo trudnych lub wręcz niemożliwych.

 

Podsumowując: świetnie rozumiesz ideę społeczeństwa obywatelskiego, ale mocno przeszarżowałeś w momencie, gdy uznałeś, że jesteś świetnym jurystą. Bardzo idealistycznie podchodzisz do obywatelskiej kontroli władzy. To oczywiście trzeba robić, tylko że w mojej okolicy przyniesie to pożądany skutek nie wcześniej niż za 10 lat. W międzyczasie ja chcę jeździć bezpiecznie, wygodnie i bez poczucia winy, że naruszam przepisy. Dlatego prześwietlam przepisy pod kątem możliwości uniknięcia mandatu. Tobie się to nie podoba. Masz prawo do takiej oceny. Nie znaczy to jednak, że wszystkie moje poglądy prawne są nieuzasadnione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#69 i #72 oraz - w odniesieniu do nowelizacji rozporządzenia o znakach - podsumowanie w #110 Tam jest moja zasadnicza argumentacja. 3 razy, to "ani razu"? Mijasz się z faktami.

 

Padły tylko stwierdzenia bez żadnego uzasadnienia. Dodatkowo od razu zbywasz, że nie będziesz tłumaczył.

w110 jedynie stwierdzenie istniejącego stanu prawnego.

 

 

Nie wywyższam się, tylko stwierdzam fakt, że nie rozumiesz. Głównie tego, że: 1. rozporządzenie nie może być sprzeczne z ustawą (nie najlepsze źródło, ale w tym przypadku wystarczające: Rozporządzenie – Wikipedia, wolna encyklopedia ), 2. sąd przy orzekaniu może nie uwzględnić przepisu rozporządzenia, jeśli uzna go za sprzeczny z przepisem ustawowym (bo jest związany tylko Konstytucją i ustawami).

 

1. Nikt tu nie udowodnił, że jest sprzeczne. Jeżeli jest, to dlaczego jeszcze nie jest rozpatrywane przez odpowiedni organ?

 

Dla klarowności przykładu przyjmijmy, że w PORD napisano: "nie ma obowiązku jazdy rowerem po DDRiP". Mimo to ministerstwo tworzy akt podustawowy - rozporządzenie i pisze w nim, że obowiązek jazdy po DDRiP jest. I kogo mamy się słuchać? Sejmu i jego ustawy czy ministra i jego rozporządzenia? Oczywiście, że takie rozporządzenie jest wydane z naruszeniem upoważnienia ustawowego (rozporządzenia wydaje się na podstawie ustaw i w celu ich wykonania). Sprzeczny z ustawą akt powinien zostać usunięty z systemu prawnego.

 

Przede wszystkim to w PORD nie ma takiego czegoś jak DDRiP, anie DDPiR. W rozporządzeniu "droga dla pieszych i rowerów" nie jest używana w kontekście typu drogi, to jest nazwa własna znaku.

Czyli próbujesz się opierać na nieistniejących zapisach, twierdząc że rozporządzenie modyfikuje nieistniejącą rzecz.

 

2. Czyli jakby nie był sprzeczny, to by musiał, czyli rozporządzenie ma moc prawną.

Przedstawiony przez ciebie artykuł konstytucji w żadnym punkcie nie opisuje procedury orzecznictwa, bo od kiedy "podlegać" znaczy "opierać się na"? Ten artykuł opisuje w jakich aktach prawnych są zawarte regulacje pracy sądu. W Konstytucji nie znalazłem zapisów o wyrokach, czyli te kwestie muszą być zawarte w ustawach.

 

 

Nie wiem czy zauważyłeś, ale po informacji o nowelizacji rozporządzenia o znakach, zaczęliśmy z raffik'iem mówić jednym głosem w obu powyższych kwestiach. Rozumiem, że złapałeś dwóch prawników na tym, że się mylą.

 

I od żadnego z was nie otrzymałem odpowiedzi na zadane pytania (#90 i #104).

 

 

Sorry, ale kim Ty jesteś, żeby oceniać moje kompetencje zawodowe?

 

Potencjalnym klientem? Nie trzeba marnować 8 lat (to boli? ;) ), żeby rozumieć tekst pisany po polsku (Konstytucja,PORD i omawiane rozporządzenie nie są pisane skomplikowanym językiem), do tego doświadczenie w dyskusjach (wielu już spotkałem takich, co to wszytko wiedzą, a kompletnie nie potrafili tej wiedzy przekazać).

 

 

1. Napisałeś, że stanowisko ministra (odpowiedź na interpelację) jest wiążące. Gdy zaprzeczyłem, stwierdziłeś, że się nie znam. Podaj proszę podstawę prawną, z której wynika wiążący charakter interpretacji wydanej przez ministerstwo. Przyznam Ci wtedy rację. 2. Obroń pogląd, że sędzia przy orzekaniu ma obowiązek uwzględnić przepis rozporządzenia, nawet jeśli uważa go za sprzeczny z ustawą (lub Konstytucją). Twierdziłeś, że nie wiem o czym jest art. 178 ust. 1 Konstytucji. Udowodnij zatem tezę przeciwną do mojej.

 

Na paragrafy nie przegadam, bo nie mam takiej wiedzy.

1. Sam się podpierasz intencjami ustawodawcy biorąc je za ważne, czyli wiążące. Odpowiedź na interpelację jest wyjaśnieniem intencji piszących rozporządzenie, więc przez analogię jest wiążące.

2. Nigdzie nie pisałem, że sędzia musi uwzględniać akt sprzeczny z ustawą. Pisałem, że rozporządzenie jest wiążące jako źródło prawa. Opisałem też dlaczego w naszym przypadku tak jest - bo ustawa PORD daje taką moc prawną ministrowi.

O konstytucji pisałem wyżej i w poprzednim poście, w żaden sposób się nie odniosłeś do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Wydaje mi się, że to było czerwone. Sensory kamer nie radzą sobie z tak dużą dynamiką oświetlenia.... Zobacz, że światła stop też wyglądają na obrazie podobnie.

 

Coś mi się nie wydaję! Wg mnie ewidentnie ma z tyłu białe światło, wszystkie inne na obrazku są czerwone, a nawet jak wydają się białe, to chociaż jest jakaś poświata wokół czerwona.

 

rmpw8m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć, to że jest ścieżka obok a koleś na "szosie" pomyka ulicą także

 

A ja po obejrzeniu doskonale rozumiem, czemu on jedzie jezdnią. Mianowicie, bo:

 

1. jedzie szosówką, a ddr jest z kostki,

2. wjazdy na posesje są liczne i z krawężnikami,

3. któryś przejazd przez poprzeczną jest przez przejazdu dla rowerów (trzeba przeprowadzić przez przejście dla pieszych),

4.  - to bardzo istotne - gość skręcał w lewo, na jezdni miał do tego specjalny pas i manewr mógł zrobić szybko, DDR prowadzi "naokoło skrzyżowania" i 3-krotnie trzeba zatrzymywać się, aby prosić przyciskiem o prawo przejazdu.

 

Podejrzewam, że gość nie miał całego życia, żeby jechać z tej Rokocińskiej w Hetmańską, więc skrócił sobie używając jezdni.

 

Nie znam skrzyżowania, na Góglu oglądałem:  https://www.google.pl/maps/@51.7537561,19.5760765,3a,75y,307.59h,63.61t/data=!3m6!1e1!3m4!1sm9O-Sh4rPfxb-8wo0LG3UQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

 

Na MTBku taka ścieżka jest jeszcze całkiem znośna, zwłaszcza jeśliby jechać prosto. Ale na szosie przy skręcie w lewo poziom upierdliwości z tego DDRu jest już duży i widać gość nie miał tyle samozaparcia, żeby karnie podążać DDRem i tracić czas, co mnie osobiście nie dziwi. Zdziwiło za to bardzo załogę samochodu, która mając ultra-szeroką jezdnię i łatwość wyprzedzenia rowerzysty skusiła się jednak na akcję edukacyjną. Mieli prawo. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Koniec offtopu.

 

OK jak chcesz, ustaw sobie prawidłowo monitor to wtedy zobaczysz, że rowerzysta na filmie ma z tyłu białe światło.

 

 

 

A ja po obejrzeniu doskonale rozumiem, czemu on jedzie jezdnią. Mianowicie, bo:

 

Ja TAKŻE jestem w stanie zrozumieć dlaczego szosowiec jedzie ulicą a nie DDR-em, ale nie rozumiem dlaczego ma z tyłu białe światło a nie czerwone? Chyba się nie zrozumieliśmy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...