Skocz do zawartości

Plan


waleczek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ,szukam porady,bądz gotowego planu treningowego aby przygotowac się do przyszłego sezonu rowerowego.Głównie chodzi mi o ,przygotowanie się do przekroczenia 100km w jeden dzień.W tym roku niestety nie udało mi się tego dokonać ,przejechałem max 96km w 4h 33m z przerwami po 10min co 1h ,gdzie 3 dni dochodziłem do siebie.Lubię jeżdzić aczkolwiek nie zawsze jest na to czas i siły.W tym roku przejechałem niecale 3kkm.Od pn do pt jestem na delegacji,więc nie mam możliwości jazdy rowerem w tych dniach, jedynie na weekend ,więc zakupiłem sobie rower stacjonarny.Mam zamiar zacząć regularne treningi i tutaj właśnie mam problem,bo nie wiem od ilu km zacząć ,jaki czas i ile razy w tyg. Proszę o jakieś porady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak wszyscy wiemy,że najważniejsza jest systematyczność - niekoniecznie chodzi tu o to,żeby za każdym razem zbliżać się do tych 100 km,choć im bliżej tym lepiej :icon_cool:.

 

Myślę,że początkowo wystarczy np. 3 razy w tygodniu przejechać ok.30 km w równym tempie bez przerw,a jeżeli sprawi Ci to problem,to możesz skrócić dystans,ale docelowo powinieneś dążyć do tego,aby pokonywać coraz dłuższy dystans bez przerw,a wtedy powinno być łatwiej pokonać niestacjonarnie dłuższy dystans nawet z przerwami jeżeli będzie taka potrzeba,bo pewnie zależy Ci na pokonaniu tego dystansu,ale z drugiej strony nie planujesz bić rekordów czasowych ( własnych ).

 

Jest coś takiego,co nazywam przepaleniem - jeżdżąc systematycznie zwiększamy swoją wytrzymałość i po przekroczeniu pewnej bariery psychofizycznej jest po prostu znacznie łatwiej pokonać dystans o którym na początku mogliśmy tylko pomarzyć lub byliśmy na to po prostu za słabi.

 

Po kilkumiesięcznej przerwie międzysezonowej,co jak zakładam przerabia co roku wiekszość rowerzystów,całkiem normalny jest brak wytrzymałości i tzw. mocy,a wygląda to mniej więcej tak,że początkowo jedziemy np. dość szybko i żwawo kręcimy powiedzmy pierwsze 20 km,a na drugich 20 km nagle odcina nam prąd - tracimy power w nogach,które się poddają i odmawiają współpracy,a człowiek się wścieka,że jak to,przecież przed chwilą tak fajnie się jechało,a tu nagle taka niespodzianka.

 

Dlatego ważne jest odpowiednie rozjeżdżenie - stopniowe i systematyczne zwiększanie intensywności i dystansu.

Trzeba przy tym pamiętać o odpowiednim nawadnianiu i uzupełnianiu spalanych kalorii,bo bez tego nawet w środku sezonu może nam znienacka odciąć zasilanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przypuszczam,że po tej przygodzie i jak doszedłeś już do siebie,to było Ci łatwiej zrobić dłuższy dystans.

 

Nie wiem jak u Ciebie,ale u mnie wielokrotnie tak to mniej więcej wyglądało : najpierw ból po przeszarżowaniu ( tu przyznaję się,że człowiek był młody i głupi i nieodpowiednio się nawadniał i nie dostarczał organizmowi potrzebnych kalorii,co przy kilkugodzinnej trasie kończyło się kryzysem - mocnym osłabieniem i skurczami mięśni ),ale potem podczas kolejnych wycieczek o podobnej długości organizm był już lepiej przygotowany i obywało się bez bólu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nasuwa sie pytanie jak przezimować .

Rownież w domu mam rower spinningowy i pytanie :

Jak ćwiczyć aby w przyszłym roku nie trzeba było z wszystko od nowa startować ?

Dodam tylko ze w kwietniu chciałbym wystartować w amatorskich zawodach cross country i jeśli przezimuje okres zimowy bez treningów to obawiam sie ze w kwietniu może być zbyt niska forma . Biorąc pod uwagę ze to będzie początek sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ waleczek

 

Lepiej dodaj klamry w nazwie tematu,bo jeśli tego nie zrobisz,to go zamkną.Poza tym mógłbyś coś dodać w nazwie np. treningowy lub 100 km.

 

 

@ harywi

 

Też sobie zadaję to pytanie,bo wstyd się przyznać,ale do tej pory człowiek nie śmigał całorocznie ( nie licząc kilku jazd 20 - 40 km w warunkach zimowych w kopnym śniegu i temperaturach od - 5 do - 10 )

,a po kilku miesiącach przerwy ( X - IV lub w najlepszym przypadku XI - II ) początki bywają denerwujące.

Zastanawiam się właśnie nad stacjonarnym pedałowaniem,ale żeby nie patrzeć przy tym w okno,to przydałby się jakiś program na komputer lub filmik dla urozmaicenia,bo nie wiem jak Wy,ale ja jeżdżę właśnie dlatego,że zmienia się krajobraz ( w sensie przesuwa się obraz,bo krajobraz w tych samych miejscach pozostaje zazwyczaj niezmienny - wyłączając zmiany związane z porami roku ).

Wysiłek sam w sobie też ma duże znaczenie,ale bez zmieniających się widoków,to już nie byłoby to samo,więc stąd te pomysły j.w..

 

Jakie to będą dystanse ?

Jeśli średnie ( 30 - 60 km ),to myślę,że 3 razy w tygodniu po 30 - 40 km z odpowiednią intensywnością spokojnie powinno wystarczyć i przynajmniej przy pierwszych jazdach w plenerze będzie zdecydowanie łatwiej i przyjemniej ( bez tzw. bólu d... ),a potem po dalszych treningach w terenie będzie tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...