Skocz do zawartości

[odżywianie] 12h na orientację


mant3z

Rekomendowane odpowiedzi

Mój próg LT180

Planuję jechać w zakresie 140-150 z akcentami na max 160.

 

Co zabrać do jedzenia oprócz żeli ALE i batoników Sante GoOn Energy których mi trochę zostało po sezonie wyścigowym.

Na plecach camelbak 3Ltr z isoDrinem również ALE.

 

Do tej pory robiłem 100ki terenowe w zakresie 150-170 i wystarczyło co 40~50min wciągać żel bądź taki baton.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym proponował w ogóle rezygnację z żeli, tak długi wysiłek przerywany na szukanie drogi/zdobywanie punktów, a żele to szybkie strzały energii przeznaczone na zawody..

Żel możesz mieć na wszelki wypadek jakiegoś niespodziewanego ssania, ale na 12h policz normalne posiłki, ugotowany makaron w pudełku też da radę, normalne kanapki itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie ja coś napisałem o regeneracji? Brałem udział w zawodach na orientację po 5-6h w nocy (więc mniej niż Ty planujesz) i wciąganie żeli co 45 minut średnio widzę. Ale co kto lubi, nie wiem po co się pytasz skoro jesteś w stanie 100km terenowo robić na samych żelach, żołądek się nie buntował i lubisz takie słodkie papki jeść tyle godzin, to w czym problem? :-)

100km terenowo zależnie od tempa ale tez może 8-12h zająć przecież. Ja zwróciłem uwagę że to na orientację, więc częste postoje i przerywany wysiłek, więc tętno Ci spadnie, nie możesz jechać 12h z określonym tętnem jak będziesz stawać i szukać na mapie dokąd jechać, wtedy najprzyjemniej zjeść normalny posiłek typu kanapki czy makaron z plecaka. Ale co kto woli przecież to Twój żołądek ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój próg LT180

Planuję jechać w zakresie 140-150 z akcentami na max 160.

 

Co zabrać do jedzenia oprócz żeli ALE i batoników Sante GoOn Energy których mi trochę zostało po sezonie wyścigowym.

Na plecach camelbak 3Ltr z isoDrinem również ALE.

 

Do tej pory robiłem 100ki terenowe w zakresie 150-170 i wystarczyło co 40~50min wciągać żel bądź taki baton.

Jedziesz na Harpagana 200km? Mam za sobą kilka startów na tej imprezie i najlepiej sprawdzały się u mnie suszone owoce, banany i bułki z serem i dżemem. Słabo widzę 12h na samej chemii z tubki. Może to być sprawa indywidualnych preferencji, ale dużo lepiej jedzie mi się długie czasowo imprezy na "normalnym" jedzeniu. Słodkie batony przestają mi wchodzić po 3-4 godzinach, a banana mogę bez obrzydzenia przełknąć i w 12ej godzinie. Po drodze zwykle są jakieś sklepy więc zawsze można się poratować czymś słodkim i uzupełnić napoje (3l na 12h w moim wypadku nie wystarcza). Jeżeli rano będzie zimno (póki co prognozy są ok i mrozu nie widać) warto poza bukłakiem spakować do plecaka bidon z ciepłym piciem. Jeżeli jesteś uzależnionym kawoszem - pomyśl o cukierkach z kofeiną lub zaplanuj kawę na napotkanej stacji benzynowej. Co do planowanego tempa - sporo zależy od tego jak radzisz sobie z mapą. Bardzo łatwo przeskoczyć z płynnej jazdy w tryb stop&go (dumanie na każdym leśnym skrzyżowaniu) i okazuje się, że zamiast łykać km z tętnem 150 stoisz i marzniesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też robiłem Harpa (TR100 ale realnie wiadomo km zawsze wyjdzie więcej).

 

Najlepsze są wg. mnie lekko wilgotne kanapki (np. plasterek pomidora) bo nie zapychają tak jak suche ;)

 

Zamiast gotowych batonów robię sobie własne z musli: http://pannakota.pl/2009/11/19/batony-musli/

Banan też dobra rzecz.

 

Do picia bukłak z mało słodkim carbo np. FA Carborade Grejfrut

 

Żele erotyczne to tylko krótki strzał na 20-30 min można wziąć 1-2 ale tylko awaryjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wojtas7 bo na smartfonie rezygnacji wyglądało jak regeneracji :P

@kilosera tak jadę na Harpa o ile nie będzie padać bo ciuchów stricte przeciwdeszczowych nie mam, mam takie prowizorki do max 2h jazdy w deszczu

 

OK dzięki za uwagi, czyli nie ma spinki. Jadę bez plecaka, klasycznie ładuje batony i żele bo i tak muszę je zeżreć, termin się kończy. Oczywiście nie mam zamiaru ich wciągać co 40min bo to nie to tempo co zazwyczaj, pewnie co 90~120min.

Nawigatora mam, także nie muszę się zbytnio tym przejmować, jadę towarzysko asystować itp.

Plecaka nie biorę - redukcja wagi, jak coś wejdzie to w camela włożę, jak zabraknie picia to się dokupi, proszku wezmę sobie extra w woreczku.

Mam też taką sprytną torbę na tel z bocznymi sakwami i tam upcham batony, żele, suszone owoce i cukierki kofeinowe bo jestem kawoszem. Dzięki za podpowiedź tego bym nie rozkminił.

Z normalnego żarcia wezmę 2x tortille z kurczakiem opieczonym na płatkach owsianych, doładuje warzyw, szpinaku i fasoli. Zamknę to w foli alu i woreczku strunowym, w kieszonkach na plecach powinny złapać trochę ciepła. No i klasycznie banany, pół cytryny na od-słodzenie papy jak by był kryzys żelowy.

 

Planowałem MRE ale ostatecznie zrezygnowałem żeby zaoszczędzić czas, może to był błąd.

 

Dzięki za pomoc.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za porady, energii starczyło. Na mecie pojawiłem się bez bomby i bez uczucia głodu, nawet nie zamulony słodkim piciem.

 

Podsumowując dla zaczynających przygodę. Tylko jeszcze wspomnę, że często piję sok z buraka taki z sokowirówki, ładuje węgle i magnez cały tydzień przed takimi wyprawami.

 

Mój zestaw:

6x żeli ALE

2x batony Energy Sante

1x Batonik musli z magnezem Oshee

2x Tortille (szpinak liście, kurczak, feta, suszone pomidory, oliwki, sos) - dobrze opięte folią alu, zabezpieczone w woreczku strunowym. Trzymałem w tylniej kieszonce i faktycznie były ciepłe :)

3ltr iso ALE w Camelbaku <tego zabrakło, pod koniec musiałem dokupić Tonic w sklepie i rozgazować go przed wlaniem do camela>

6 cukierków kawowych

1x banan

2x tabletki z guaraną na pobudzenie głowy w końcowej fazie

Obyło się bez plecaka, wystarczyła taka mała sprytna torebka na ramę

sakwa-rowerowa-na-rame.jpg

 

Pierwszy Harp ukończony, 15pkt znaleziony, 194km przebyte w czasie 12:23.

Szału nie ma ale pozytywna wartość punktów dowieziona.

Najważniejsze założenie wykonane :) wyżywienie mam za sobą, trening odpowiedni skoro dałem radę teraz można się skupić nad nawigacją bo aż 2h wyszła suma postojów na szukanie optymalnej drogi lub położenia jak już się pogubiliśmy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ja bym proponował w ogóle rezygnację z żeli, tak długi wysiłek przerywany na szukanie drogi/zdobywanie punktów, a żele to szybkie strzały energii przeznaczone na zawody..

Kolega zupełnie nie zna się na suplementacji? Żele w zależności czy są z cukrów prostych albo złożonych mogą być "szybkim strzałem energii" lub zapasem energii uwalnianym stopniowo przez kilka godzin (np. seria Nutrenda Endurosnack). Więc ja zdecydowanie polecam żele właśnie te z cukrami złożonymi i wydłużonym czasem uwalniania energii + izotoniki, a przed jakaś tabletka na skurcze i duża micha makaronu z dżemem :)


No chyba, że od żeli z cukrów złożonych wolisz batony (nie białkowe tylko z węglowodanów) to też mogą być. Ale myślę, że żel najlepszy ponieważ liczy się stosunkowo częste uzupełnianie kalorii, a po baton nie zawsze chce się sięgnąć i gryźć twarde i suche :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na dłuższe jazdy stosuję żele o przedłużonym działaniu - np etixx endurance. Ale nie mogę żreć ciągle żeli, dlatego zabieram też małe marsy i małe bounty. Do tego banany i izotoniki. Oczywiście jeśli mówimy o wysiłku, który ma trwać powyżej 5 godzin. Podczas sierpniowego brevetu 328 km, zjadlem 3 banany, 4 mini marsy, 1 kawałek pizzy i wypiłem wiele bidonów z izotonikiem. Dzień wcześniej miałem pasta fest:)

 

12 godzin to dość dużo. Upewnij się, że będzie Ci ciepło. Oprócz jedzenia również komfort termiczny jest ważny przy dłuższych wysiłkach. 

 

powodzenia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...