Skocz do zawartości

[rower] Trail, AM czy Enduro – co wybrać?


Yaskier

Rekomendowane odpowiedzi

TL;DR: jaki skok do jazdy w górach (głównie Beskidy) do całodziennych eksploracyjnych wycieczek 130, 140 czy 160mm?

 

 

 

Okay, już dwa razy pomogliście mi w decyzji wyboru odpowiedniego roweru. Ponieważ nie o to chodzi aby złapać króliczka, ale by gonić kiełkuje w mojej łepetynie pewien plan i tym razem również liczę na Wasze wsparcie J

 

Sytuacja wygląda tak:

Wzrost 187 cm, waga 83kg.

Jazda głównie po Śląsku i Zagłębiu – lekki teren, lasy, drogi utwardzone, drogi pożarowe, ścieżki, dojazd do nich asfaltem (wycieczki 2-3h). Czasem wypad w Beskidy (wycieczki całodniowe). Przebiegi 500 - 1 000 km miesięcznie.

 

Ujeżdzam Specialized Epic Comp 2015 w rozmiarze L. Rower na powyższe potrzeby dla mnie genialny, nie zamienię go na nic innego.

 

Wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że góry zaczęły mnie wciągać. Na tyle mocno, że raz w tygodniu jeden pełen dzień spędzam w Beskidach. Beskidy jak to Beskidy, wiadomo..  ścieżki do łatwych nie należą. Mam tu na myśli tereny takie jak Czantoria, Stożek, Barania Góra, Skrzyczne, Wielka Racza, Rycerzowa etc. W planach Gorce, Beskid Niski, Rychleby, Sudety, może kiedyś Alpy. Ogólnie jestem napalony jak szczerbaty na suchary :D

 

Lubię zjazdy, ale lubię tez jeździć grzbietami oraz podjeżdżać. Coraz więcej uwagi zwracam na technikę, staram się doszkalać, cieszą mnie technicznie trudne podjazdy i boje się technicznych zjazdów J Jestem dinozaurem, mam 37 lat na karku, zonę, dziecko, problemy z kręgosłupem i obawę przed zrobieniem sobie kuku. Do tego stopnia, że rozważam ochraniacze i kask FF na rower XC :D Ale to inny temat.

 

Ponieważ myślą przewodnią jest poprawa bezpieczeństwa oraz przy okazji jeśli to możliwe przyjemności z jazdy zacząłem rozważać zakup drugiego roweru TYLKO w góry. Budżet ustawiłem sobie na poziomie 9 000 zł. Koło w rozmiarze 29 cali.

 

Żeby było łatwiej na potrzeby tego zadania skupię się tylko na marce Specialized (jak wybiorę typ wówczas rozejrzę się za alternatywami). I tak w palecie do wyboru mamy (rozmiary L, wersje ALU Comp):

 

- Stumpjumper FSR 2015 – Stumpa posiadałem przez 9 miesięcy i sprzedałem go w lipcu J Ponieważ to był wówczas mój jedyny rower - nie nadawał się na płaskie i stąd zamiana na Epica. Niestety w górach byłem nim tylko dwa razy. Wrażenia były super, podjazdy bezproblemowe, zjady ok. Przeszkadzał brak myk-myka. Fakt, że go posiadałem traktuje jednak jako minus, czas iść dalej  J Skok 130mm/130mm, główka 69°, podsiodłówka 74,5°.

- Stumpjumper FSR Evo 2015 – tu już mamy większy skok 140mm/135mm i główka 68°, podsiodłówka 73,5°.

- Stumpjumper FSR 2016  – tu już wykraczamy poza budżet, więc zakup musiałby być odłożony na później. Skok 140mm/135mm, główka 67,5°, podsiodłówka 75°. Na plus krótszy chainstay 437mm

- Enduro 2014 – mogę dorwać wersję Comp za 8 000 zł, zostanie na myk-myka. Skok 160mm/155mm, główka 66,5°, podsiodłówka 75° . Tu poziom bezpieczeństwa na zjazdach będzie zachowany chyba  najbardziej, pytanie czy nie jest to overkill (raczej nie wykorzystam jego możliwości) i czy go znienawidzę za podjazdy.

 

Plusem tych opcji dla mnie to napęd, w Epicu mam 2x10: 11-36 kasete i 22-36 korbę i jest dla mnie perfecto. Taki sam jest w powyższych rowerach. Gdyby wejść w Enduro 2015 mam już 1x10, kaseta ta sama, blat 30T. W górach na zjazdach dokręcać nie muszę, ale boję się za twardych przełożeń pod górę (zwłaszcza, jeśli waga i kąty mają wzrosnąć).

 

Zatem.. którędy? :)

Edytowane przez Yaskier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszasz sprawę bezpieczeństwa. Sprzęt jest ważny w tej kwestii, ale bezpieczeństwo tkwi w głowie. Jeśli jeździsz agresywnie, podejmujesz duże ryzyko w dodatku masz umiejętności, które powodują, że nie odpuszczasz, to może bierz jak największy skok i cały zestaw ochraniaczy. Jeśli umiejętności i spokojny styl jazdy powodują, że ograniczasz ryzyko, to moim zdaniem Enduro nie ma sensu.

 

Sam mam fulla 140/140 (Trance), którym jeżdżę tylko w górach i po Jurze. Przy jeździe turystycznej i raczej mało agresywnym stylu jazdy ten rower to maks co potrzebuję. A czasem nawet mam wrażenie że za dużo, jako że jestem nielotem i po górach się szwendam, a nie skupiam na wyszukiwaniu najtrudniejszych na pozór niezjeżdżalnych ścianek, gdzieś na poboczach głównych szlaków. Większość tras w górach jest dość łatwa. Ale mogę sobie zawsze powiedzieć, że ten ewentualny "nadmiar skoku" jest dla bezpieczeństwa i przyjemności i dla tych krótkich trudniejszych odcinków. W końcu gdy ma się ten luksus posiadania odrębnego roweru tylko na góry i soczyste tripy, to można trochę przesadzić.

 

Zatem pytanie brzmi: jak chcesz po tych górach jeździć. Szukać wyzwań i bombardować trudne odcinki czy po prostu zdobywać kolejne szczyty? Jeśli to drugie, to IMHO 130mm na dużym kole wystarczy z naddatkiem.

 

Do podjeżdżania w Beskidach dwublat jest konieczny. Chyba że katujesz ścianki zjazdowe pod wyciągiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko że ujeżdżam stumpa Evo 29 i jestem zachwycony! Jeżdżę głównie po górach świętokrzyskich ale w majówkę zdążył się Beskid Sądecki okolice baraniej góry jak i ona sama. Na codzień to kompletnie płaskie Mazowsze. Ja rower trochę zmodyfikowałem mostek 60 mm kiera 780mm.

Zjazdy to poezja przez duże koło i sporą bazę, z moimi niedużymi umiejętnościami koledzy na małym kole z podobnym skokiem zostają w tyle. Podjedzam wszędzie gdzie koledzy na epikach ,może nie tak szybko ale jest ok.

Także myślę o enduro ale przeraza mnie że przy maksymalnym ugięciu zawiechy praktycznie można oraz ziemię.

Ja bym stawiał na stumpa evo-najbardziej uniwersalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykłedo Stumpy'ego zdecydowanie odrzuć - Evo jest pod każdym względem lepszy.

Stumpy 2016 to udoskonalony Evo, ale jak masz pół sezonu odkładać kasę zamiast jeździć, to lepiej wziąć Evo 2015 i różnicę wydać na paliwo w góry i noclegi.

Enduro to rower, który ogarnie wszystko, włącznie z trasami DH. Więc jeśli planujesz też takie szaleństwa, to jak najbardziej.

 

Ale jeśli głównie polskie góry + trailcentre (Rychleby, Bielsko, Smrek...), to mój głos oddaję na Stumpy'ego Evo 2015.

 

A tak w ogóle, to do Twoich potrzeb (bezpieczeństwo na beskidzkich rąbankach) idealnie siadłby Stumpjumper 6Fattie, ale w tej cenie to (na razie) nierealne :(

 

Inna sprawa, że jak kupisz nowego Stumpjumpera, to na 99% Epic pójdzie w kąt - parę centymetrów skoku na Śląsku nie przeszkadza, a dobra geometria i nowe komponenty uzależniają. W tym kontekście, może warto pomyśleć o sprzedaniu Epica i szarpnięciu się na jeden, wypasiony rower (29" 2016 lub 6Fattie)...? Tak tylko mówię ;)

Edytowane przez Wooyek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za głosy, faktycznie w tym przedziale najbezpieczniejsze rozwiązanie to kompromis, czyli środkowa opcja :) Stumpiego non-Evo jestem skłonny odrzucić też dlatego, że chciałbym naprawdę poczuć różnicę względem obecnego Epica. 

 

Teraz dlaczego Epica chcę zostawić? Pojeździłem blisko 1000km Stumpjumperem po płaskim i to nie jest to. Z kilku powodów:

- geometria - jeżdżę raczej szybko na wysokiej kadencji

- waga 

- skok, którego nie wykorzystam

- ogumienie (jednak sporo asfaltami gdzieś dojeżdżam)

 

Epic to jest my love i zostaje, kropka :)

 

Najgorsze, to brak pewności w którą stronę te góry pójdą. Lat raczej będzie przybywać niż ubywać. Tras DH nie planuję (chyba, że "na spokojnie" omijając hopy). Ale jezeli Endurakiem da rade ogarnąć 90% podjazdów, które robię obecnie (lub robiłbym Stumpim Evo) to jestem to w stanie zaakceptować na rzecz wiekszego bezpieczeństwa na zjazdach. Pytanie na ile da rade tym jezdzic nie tylko w dół, włóczyć się po górach. Czy to sprawia przyjemność, czy jest tylko przykrym obowiązkiem przed kolejnym zjazdem. 

 

Trudno tez odpowiedzieć na pytanie czy jeżdżę agresywnie. Subiektywnie tak, bo adrenalina jest, momenty krytyczne też, gleby się zdarzają.

Ale dla osoby "z boku" mogę wyglądać na padawana bez prędkości i bez techniki :) 

Jedno jest pewne..  na rowerze MTB jeżdze całe życie, a dopiero teraz zaczynam dostrzegać niuanse w technice i staram się w tej materii robić postępy (i robię).

 

 

Edytowane przez Yaskier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pojeździłem blisko 1000km Stumpjumperem po płaskim i to nie jest to.

Ja po kupnie fulla zostawiłem sobie sztywniaka, żeby czasem móc na maraton wyskoczyć. Ścieżkowym/AM fullem oczywiście da się jeździć po mieście, ale też jestem zdania, że to nie to.  Gdy mam wyskoczyć do okolicznych lasów nawet nie patrzę na fulla, bo brak mu dynamiki roweru XC. W praktyce okoliczne przejażdżki w tygodniu to w większości asfalt, więc na rower XC też nie patrzę, tylko biorę szosę i robię 100% asfalt, bo rowerowi XC brak dynamiki szosówki :D

 

Osoby "nieskażone" szosą mogą spokojnie ubrać rower XC (HT/full) w delikatniejsze opony i z radością jeździć "po mieście". Sam też potrafię czerpać z tego satysfakcję, ale muszę najpierw zapomnieć, jak pomyka się szosówką. Jadąc na fullu, unikam asfaltowych dojazdówek, jak diabeł święconej wody. Jeden rower MTB do wszystkiego oznacza ciągłe zmienianie opon lub bolesny kompromis, więc kolego Yaskier - idziesz w dobrym kierunku :)

 

Bezpiecznym wyborem wydaje się SJ Evo, ale jakby ktoś potwierdził, że Enduro dobrze jeździ do góry (, a będziesz ewoluował w kierunku jazdy technicznej, to może być to dobry wybór. Ostatecznie koła w Enduro nie kwadratowacieją na podjazdach, ale czy nie będzie to przesadny muł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja po kupnie fulla zostawiłem sobie sztywniaka, żeby czasem móc na maraton wyskoczyć. Ścieżkowym/AM fullem oczywiście da się jeździć po mieście, ale też jestem zdania, że to nie to. Gdy mam wyskoczyć do okolicznych lasów nawet nie patrzę na fulla, bo brak mu dynamiki roweru XC. W praktyce okoliczne przejażdżki w tygodniu to w większości asfalt, więc na rower XC też nie patrzę, tylko biorę szosę i robię 100% asfalt, bo rowerowi XC brak dynamiki szosówki :D

 

Klasyczne N+1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam odpada. Rok temu miałem "ostry incydent korzeniowy", kilka miesięcy L4 i zostałem zakwalifikowany do operacji kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Na stół ostatecznie nie trafiłem a obecnie zdarza mi się na zjazdach dokręcać w dolnym chwycie.

 

Nikt przecież nie każe jeździć w pozycji jak kolarze z zawodowego peletonu. Są szosy endurance...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełna zgoda, grunt to pozytywne podejście i trochę szczęścia (choć nie zawsze wystarczy). Cieszę się, że nie musiałeś rezygnować. Znam ten ból. Niech to będzie jednak temat na osobną rozmowę. Póki co jestem zdecydowanie bardziej ukierunkowany na offroad i szukam czegoś do beskidzkiej rąbanki :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no jasne, szosówki na beskidzką rąbankę nie polecam ;)

 

Chciałem tylko zaznaczyć swoją opinię, że wbrew pozorom jazda na szosie wcale nie jest jakoś szczególnie wymagająca dla kręgosłupa i jeśli ktoś jest w stanie jeździć na mtb po górach to ma na pewno dość sprawny kręgosłup, aby jeździć na szosówce (bez gryzienia kierownicy). Więc jeśli masz ciągoty w tym kierunku, to zachęcam, aby dać im upust.

 

A teraz oddaję głos tym, którzy lubią podjeżdżać, ale są kompetentni w kwestiach powyżej 140mm :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enduro29 - nadaje się doskonale do włóczenia po górach,sprawdzi się na przygotowanych trasach typu Rychleby,wbrew obiegowej opinii i filmom na youtube średnio nadaje się do bikeparków.Niestety zapomnij o pochłanianu podjazdów na poziomie Epica.Trzeba mielić i tyle.Daje spory zapas bezpieczeństwa na zjazdach.Jeżeli z napędem 1x to conajmniej 26-28/42,twardsze zestawienia są moim zdaniem dla wybranych.Moja przygoda z napędem 1x10 30/36 potem 30/42 trwała bardzo krótko i zakończyła się montowaniem dwublatu.

Trzeba też mieć świadomość,że aluminiowe E29 z pedałami i myk-mykiem waży w okolicach 14,5kg,z dwublatem 15kg.

Jeżeli zostawisz Epica - bierz Enduro,a nie StumpiegoEvo 2015.

Jeżeli pozbędziesz się Epica - bierz Evo2015 lub Stumpiego 2016 z Pikiem lub Foxem34.

 

Mając komfort wyboru jedynego  roweru  w góry dzisiaj (nie patrząc w cennik) - głos na Stumpiego 6fattie - miałem okazję  pojezdzić po lesie,co prawda Expertem więc drogo,ale......wow !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem trochę przymiarek i jazd przed sklepem. To są tylko baaardzo wstępne wrażenia kilkuminutowej jazdy po krawężnikach i korzeniach.

 

1. Stumpjumper 6fattie 2016 XL - pierwsze wrażenie: szok! XL nie wydaje się za duża (o tym potem). Do tego koła robią wrażenie, choć odczucie jazdy na nich jest trochę..  dziwne. W terenie pewnie się dobrze sprawdzą. Poczytałem trochę o 6F, rzeczywiście zbiera bardzo dobre opinie. Raz trafiłem na negatywną spowodowaną ocieraniem łydek o tylne widełki w trakcie kręcenia. Nie zwróciłem na to uwagi podczas krótkiego testu, ale faktycznie w Epicu miałem z tym minimalny problem na początku (nic drażniącego). Spotkałem się także z opinią, że 6fattie za dużo wybacza błędów :) Może upośledzać jazdę (brak feedbacku) i pogarszać technikę. A ja mam zamiar się w tym względzie rozwijać :)

 

2. Stumpjumper Evo 2015 L - tu było dobrze, nawet bardzo. Częściowo pewnie przez wersję Expert ;) Czuć było wyraźną różnicę w stosunku do mojego Stumpa Comp z 2014. Jest miękko, koło przednie daleko. Na plus. Ponieważ wcześniej jechałem 6fattim XL zacząłem się na nowo zastanawiać czy mi nie za ciasno. Może ciut ciut, ale ogólnie spoko. Sztyca myk myk i długa (425mm), z wysokością bez problemów.

 

3. Enduro 2016 L. Tu czułem wyraźnie, że kierownica trochę za blisko. Przy zjazdach to pewnie dobrze, ale na płaskim, pod górę może być problem. O dziwo nie przeszkadzał jakoś specjalnie większy skok ani przednie koło nie było jakoś dużo dalej. Za to różnica w tłumieniu bardzo duża. Krawężnik 10cm nie zrobił żadnego wrażenia - tu tez byłem w szoku. Z wysokością podsiodłówki tez bez problemów (pewnie przez myk myka 430mm).

 

Z tych trzech w sklepie doradzali Evo, ew. 6fattie. Enduro na Beskidzkie szlaki zdaniem sprzedawców to za dużo.

 

 

Co do rozmiarów. Przeanalizowałem sobie dokładnie rozmiary ram L i XL w zależności od modelu i rocznika (powstała całkiem spora tabela) i z cyferek wychodzi mi, że jeśli brać Stumpiego z 2016 (obojętne czy 6fattie czy nie) to rama raczej powinna być XL. Niebawem jeszcze przymierze L. Rożnica w L-kach z poprzednich lat wynika przede wszystkim z krótszej górnej rury i mostka.

 

Enduro w zasadzie chętnie tez bym przymierzył XL. 

 

Z XL jeśli chodzi o przekrok w żadnym modelu problemów nie ma, inna sprawa to baza kół wynosząca średnio dla tych kobył XL 121cm. Trochę dużo.

 

I biorąc pod uwagę, że to ma być rower tylko w góry nie jestem pewien czy tędy droga..

Edytowane przez Yaskier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych trzech w sklepie doradzali Evo, ew. 6fattie. Enduro na Beskidzkie szlaki zdaniem sprzedawców to za dużo.

 

Za dużo czyli co dokładnie?? Na innym forum masz za 8K Speca Enduro Comp 29er 2014. On się nie nadaje a 6Fattie już tak?? 

 

Tak czy inaczej to jak będziesz robił podjazdy na enduraku zależy raz od nogi a dwa czasu spędzonego na tego typu sprzęcie. Inaczej się jedzie trip 4-5 godz a inaczej włóczy prawie cały dzień z finałem rzędu 2000 m przewyższeń lub więcej. Enduro więcej męczy dlatego jeżdzi się wolniej i więcej robi się z buta niż na takim Epicu. Za to jest bonus w postaci dużo lepszej pewności na zjazdach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem ciekaw jak się jeździ na Enduro i we wrześniu wypożyczyłem sobie takowego na jeden dzień (wersję na kole 650b, bo tylko taka była). Zrobiłem taką trasę i miałem taką frajdę, że w przeciągu dwóch tygodni go kupiłem.

650B w L jest jeszcze mniejsze od 29, XL nie występuje. Poszukam testówki 29 XL, to chyba najlepsze rozwiązanie. Dzięki!

 

 

Wręcz przeciwnie! Poczytaj: http://www.1enduro.pl/geometria-progresywna/

 

 Wooyek przeczytałem Twojego bloga od deski do deski :) Artykuł i ideę znam. Stąd pewnie krótsze mostki w Stumpach 2016. Nie mogę pojąć tylko dlaczego skrócili również górne rury, zamiast je wydłużyć :/ I dlatego wskakuje w rozmiar XL. 

 

 

 

Za dużo czyli co dokładnie?? Na innym forum masz za 8K Speca Enduro Comp 29er 2014. On się nie nadaje a 6Fattie już tak?? 

 

Tak czy inaczej to jak będziesz robił podjazdy na enduraku zależy raz od nogi a dwa czasu spędzonego na tego typu sprzęcie. Inaczej się jedzie trip 4-5 godz a inaczej włóczy prawie cały dzień z finałem rzędu 2000 m przewyższeń lub więcej. Enduro więcej męczy dlatego jeżdzi się wolniej i więcej robi się z buta niż na takim Epicu. Za to jest bonus w postaci dużo lepszej pewności na zjazdach.

 

Za dużo w sensie skoku, wagi, kątów etc. Nie chodzi o cenę. A co do tripów ja robię takie pośrednie właśnie: 4-5 h z przewyższeniami 2000-3000m ;)

 

Ja bym bral model Enduro i to xl.

Mam 192cm i L-ka byla dla mnie stanowczo za mala.

Mysle ze na podjazdach nie bedzie problemow ale za to na zjazdach bedzie wiekszy fun.

Powoli dojrzewam do takiej decyzji, dzięki.

 

Przy 189-190cm i długich łapach od roku jeżdżę na E29 XL . W L-kę nie mogłem się wpasować.

Jeżeli padnie na Enduro - jest dodatkowa zaleta : wchodzą koła 650b z oponami 2,8-3cale i masz.....6Fattie.......odwrotna konwersja nie jest tak prosta.

Heh no to jest ciekawa koncepcja :) Tym bardziej, ze w 2017 Enduro będzie występował w wersji fattie również.

Edytowane przez Yaskier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...