skydancer Napisano 1 Października 2015 Udostępnij Napisano 1 Października 2015 W MTB z powodzeniem stosowałem taktykę 3 łańcuchów i wymiany co 400-500km na najkrótszy z tych trzech. Jak to wygląda w szosie? Czy warto coś takiego samego robić? W jakich odstępach? Czy logicznym jest rozumowanie, że łańcuch zużywa się wolniej ze względu na brak jazdy w błocie, mniej zmian przełożeń pod obciążeniem, etc.? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 1 Października 2015 Udostępnij Napisano 1 Października 2015 Jak najbardziej mozna tak pomyslec jesli faktycznie warunki eksploatacyjne na szosie masz lzejsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawelj5 Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Ja jeżdżę w systemie na 3 łańcuchy. Nie stosuję jednak systemu wymiany sztywno przy określonym przebiegu, a bardziej patrzę na stan łańcucha. Przebiegi między zmianami zależą od warunków pogodowych i zastosowanego smarowidła. W moim przypadku jest to od ok 50km w warunkach zimowych na mokrych zasolonych drogach, do ok 700km jak drogi są suche i czyste. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
firefoks Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Wymiana po 50 km to przesada... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawelj5 Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Jesteś pewien że to przesada? Jeździłeś kiedyś zimą po drogach grubo sypanych solą? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
firefoks Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Tak ale na zimę mam specjalny rower z biegami w piaście. I nie wyobrażam sobie żeby w nim codziennie wymieniać łańcuch... Co najwyżej mogę go spryskać WD-40 i zaaplikować smarowidło. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Ja jezdze, od 5 lat i - mimo ze sa tu wg mnie jedne z najciezszych warunkow rowerowych w cywilizowanym swiecie to 50 km jest gruba przesada. Znaczyloby to ze musze zmieniac lancuch co 2 dni. Tymczasem umycie codziennie napedu zwykla ciepla woda, pozostawienie roweru w cieplym miejscu do wyschniecia i smarowanie w zupelnosci wystarcza. A widzialem przez pare lat naprawde wiele zgnilych od eksploatacji rowerow i to nie tylko takich ktore przeznaczone sa na zgon pozimowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawelj5 Napisano 2 Października 2015 Udostępnij Napisano 2 Października 2015 Nie wiem jak to robicie, może wynika to z tego, że poruszam się w terenie górskim. Do pracy w dwie strony mam razem ok 50km. W okresie zimowym kiedy jest zagrożenie oblodzenia i jest mokro, to drogi są obficie sypane solą. Rower po przejechaniu 50km w takich warunkach jest cały biały od soli. Jeżeli wieczorem nie założę świeżego łańcucha, to następnego dnia łańcuch skrzypi i jęczy bo pracuje na sucho. Woda z solą wypłukuje smar z ogniw, próbowałem różne oleje i nie ma większej różnicy. Oczywiście tak ciężkie warunki zdarzają się kilka-kilkanaście razy przez całą zimę. Przeważnie smarowanie wykonuję co 200-400km. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
AdamJedzie Napisano 3 Października 2015 Udostępnij Napisano 3 Października 2015 Ja zmieniam łańcuch co 4-5kkm w obecnym napędzie mam obecnie 4-ty łąńcuch. Wyciągają się różnie. Nowe też mają różne długości. Obecnie ten co docieram ma już 5kkm i jest nadal najkrótyszy ze wszyskich. Do końca roku pewnie kupię nowy piąty do zestawu. Napęd: korba Shimano RS-565, łańcuchy CN-6701, kaseta CS-6700 21-23. Smarowanie co 500+. Czyszczenie co miesiac jak jest czas. Na zestawie przejechane 25kk. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mateusz30 Napisano 8 Października 2015 Udostępnij Napisano 8 Października 2015 Jeżdżę szosą cały rok. Kiedyś jeździłem na 3 łańcuchy, ale to kompletna strata czasu. Teraz jeżdżę do momentu, aż zacznie coś przeskakiwać i wymieniam cały napęd. Zimą, jak jest sól, to wystarczy zastosować oliwkę po każdej jeździe i nic więcej. Przebiegi na jednym napędzie są różne i zależą od terenu, stylu jazdy i warunków. Zdejmowanie łańcucha, co 50km to żart raczej. Nie wierzę... Poza tym w ten sposób niszczt się spinki, które są drogie. Piny są jednorazowe i też nie za darmo. Łańcuch się zdejmuje, jak nie ma wyjścia. Po 6000-10000km. A nie co 50... Większość normalnych ludzi na napędzie zrobi 10000km i nie będzie przeskakiwać. To ja się pytam po co zdejmować łańcuch??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ink Napisano 8 Października 2015 Udostępnij Napisano 8 Października 2015 Jeżdżę szosą cały rok. Kiedyś jeździłem na 3 łańcuchy, ale to kompletna strata czasu. Szczerze, to zajmuje 5 min i kolejne 5 założenie nowego łańcucha. Jeżdżę obecnie na 2 łańcuchach. Zmieniam je co 500km bo kosztuje mnie to minimum wysiłku. Zębatki wytrzymują 2x tyle, co na jednym łańcuchu. A całą poprzednią zimę przejechałem na 1 (jednym) łańcuchu. Jak był brudny to myłem go i smarowałem. Nie widzę sensu przesadnej dbałości o łańcuch. Ile można na tym zaoszczędzić? 50-100zł? I codziennie, co drugi dzień łapy uwalone? Nie warto.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.