fala77 Napisano 9 Października 2015 Autor Udostępnij Napisano 9 Października 2015 Co do ostatniego zdania się nie zgodzę.Częstochowa to grajdołek i w zasadzie od niedawna mocno rowija się infrastruktura rowerowa za co nawet zostało przyznane wyróżnienie od PTTK.Co za tym idzie jak już ktoś wcześniej dodał kierowcy w puszkach na widok rowerzysty głupieją i nie wiedzą jak się zachować bo to nowy widok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
realkrzysiek Napisano 9 Października 2015 Udostępnij Napisano 9 Października 2015 Przeczytałem cały wątek i przyznam, że nie tylko na rowerze jest się przeźroczystym. W samochodzie również to samo się zdarza, może wyróżnia się duża ciężarówka, ale też są wymuszenia. Ludzie to po prostu gapy, czasem mają zły dzień, a do pracy wyłącznie jeżdżą samochodem, a w tej całej grupie jeszcze są tacy, co nigdy nie powinni dostać prawa jazdy, pijani, niewyspani itd. Lekarstwem na takie przypadłości jest odspawać tyłek od fotela samochodowego i próbować różnymi sposobami dostać się do pracy. Może być rower, autobus, pociąg, jak ktoś ma dalej i to zmienia świadomość, zaczyna się patrzeć na drogę nie tylko przez pryzmat kierowcy. Niestety transport samochodowy jest w naszym kraju promowany na pierwszym miejscu i dużo wody w rzekach upłynie zanim przestaniemy być przeźroczyści, zanim ogólnie będziemy korzystać z różnych rodzajów transportu. Wychodzę z zasady zero zaufania, czyli w miejscach kolizyjnych jestem przygotowany na natychmiastowe zatrzymanie się, nie korzystam ze ścieżek rowerowych itd. Jak na razie nic mi się nie dzieje, ale można się zagapić, zapomnieć i zginąć mimo tego, że się miało pierwszeństwo. Pomarudziłem trochę, jest jak jest, zmienić tego się nie da, reszta to przypadki, nie toleruję tylko chamstwa, a tego jest dużo, za dużo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
modrzew Napisano 10 Października 2015 Udostępnij Napisano 10 Października 2015 Może nie promowany, ale IMHO w Polsce cały czas samochód jest swojego rodzaju symbolem statusu, nawet jak to jest dwa razy starszy od właściciela rzęch sprowadzany z Rajchu Często w firmie jedną z najważniejszych rzeczy dla świerzaka było czy dostanie służbową furę, a jak się dowiadywał, że to Škoda Roomster to była pełna niesmaku mina i komentarz gdzieś za plecami, że słabo. Rower w potocznym mniemaniu to jest dla biedaków albo dziwolągów/hipsterów co chcą modnie dojeżdżać do pracy. A wydawac na niego więcej niż 1000, no 2000zł, to trzeba być zem o ile nie jest się pro-elo-zawodowcem, ale tu z kolei kupuje przecież sponsor, więc tak czy siak nie warto. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 10 Października 2015 Udostępnij Napisano 10 Października 2015 Jest to niezbadane zjawisko, ale zarówno jeżdżąc na motocyklu, jak i na rowerze (wbrew pozorom podobne problemy), zauważam drastyczny wzrost mojej niewidzialności z początkiem tego miesiąca. Chyba po prostu "normalni" ludzie dochodzą do wniosku, że o tej porze roku jednośladem się nie jeździ. Wypatrywanie ich na drodze jest więc równie zbędne, jak wypatrywanie yeti. Takie założenia prowadzą do wniosku, że za kierownicą odbywają się procesy myślowe wyższego rzędu. Jeżeli ktoś świadomie pomija pewną grupę, to nieświadomie ją dostrzega, bo o niej myśli. Ja bym się raczej dopatrywał przyczyn w pogodzie. Częściej jest szaro i ciemno, chłód sprzyja zaparowaniu szyb, a szaliki usztywniają karki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tofi Napisano 10 Października 2015 Udostępnij Napisano 10 Października 2015 jadę środkiem, ale tylko na chwilę, później od razu wracam na właściwe dla mnie miejsce. A nie pomyślałeś że jazda zygzakiem to stwarzanie zagrożenia na drodze? Jedzie się po linii prostej, stąd tez zapis możliwie blisko. Wyobraź sobie rowerzystę, który omija dziurę po studzience i kierowca za nim ma do wyboru potrącić go lub gwałtownie zahamować powodując kolizję z następnym pojazdem. Gdy rowerzysta jedzie prosto w możliwie bliskiej odległości od krawędzi, czyli mniej więcej ten metr od krawędzi (a już na 100% metr od zaparkowanego pojazdu, bo to gwarancja zostania na otwieranych drzwiach), to kierowca za nim nie ma wyboru, po prostu albo trzyma prędkość albo wyprzedza pasem obok jak ma miejsce (znajdź sobie w kodeksie zakazj jazdy dwoma pasami). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.