Skocz do zawartości

[oświetlenie] Kompaktowe i mocne lampki na miasto (~300zł)


Tom3k88

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, szukam oświetlenia na miasto, ale raczej coś mocniejszego. Rower typu szosowego, więc nie chcę montować niczego wielkiego. Fajnie by było też, gdyby lampki ściągały się w całości, bo mocowanie z roweru też może ktoś zawinąć. Mam w drugim rowerze na trasy AXA Luxx 70+ Steady USB i chciałbym mieć coś o podobnej mocy. Nie chcę latarek taktycznych montowanych na kierownicy, nie mam zamiaru nikogo oślepiać. Powinny też być ładowane z USB, żeby w razie czego podładować z power banku, czy w pracy.

 

Na tył nie znalazłem ciekawej alternatywy dla Blindera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał za dużo pieniędzy to kupiłbym zestaw Knog Blinder ARC 5.5 i Knog Blinder Road 60, ale chyba dam szansę polskiemu importerowi. Mam tylną lampkę Mactronica już chyba z siedem lat, przeżyła wiele i do dzisiaj żyje. Kupię chyba zestaw Mactronic Citizen BPM-400L (przód) i Mactronic Red Line (tył). Też jest 300lm, może trochę kiepska barwa światła, ale przyzwoicie świeci.

 

mactronic_citizen_bpm-400l_high.jpg

 

Możesz spróbować odnieść jakoś światło swojej Lezyne do tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda fajnie, ale nie wiem czy tak dużo lepiej od Mactronica świeci, na pewno ma przyjemniejszą barwę światła. Do tego jest chyba jednak zauważalnie większa i ma mocowanie które zostaje na kierownicy, a które bardzo mi się nie podoba. Mam złe doświadczenia z takowymi, po jakimś czasie zaczyna to grzechotać, a nie lubię jak rower wydaje inne dźwięki, niż szum opon :-)

 

EDIT:

Podałeś linka do złej lampki, to nie Ixon Core, tylko Eyc, na dynamo w pieście. Ixon Core wypada gorzej:

Busch%20%26%20M%C3%BCller%20Ixon%20Core.

 

Rozkład światła rzeczywiście ładny, ale mocą podobnie, jak nie odrobinę gorzej jak Citizen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eyc i Core mają identyczną optykę i diodę.

 

Nie porównywałbym zdjęć z różnych serii, bo jak widać dali zupełnie inne parametry. Np. Luxos z trzech różnych serii zdjęć:

http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/3.%20Scheinwerfertest%20/Busch%20%26%20M%C3%BCller%20Luxos%20B%20IQ2%2070Lux.jpg

http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/Leuchtentest%202%201sec/2.%20Busch%20%26%20M%C3%BCller%20%20IQ2%20Luxos%2070%20Lux%2C%20auf%2050m%20blendfrei%20eingestellt.jpg

http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/2.%20Busch%20%26%20Mueller%20Luxos%2070%20Lux.jpg

 

Pierwsze ma totalnie przekłamany kolor i zbyt ciemne. Drugie jasność w miarę ok ale za ciepłe kolory wyszły. Trzecie zbyt jasne ale kolor w miarę odpowiada rzeczywistości.

Nie porównywałby też zdjęć od różnych ludzi, zwłaszcza jeżeli nie ma informacji o parametrach wykonania zdjęcia.

 

Jeżeli masz na myśli to porównanie Core z Eyc:

http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/3.%20Scheinwerfertest%20/Busch%20%26%20M%C3%BCller%20Ixon%20Core.jpg

http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/3.%20Scheinwerfertest%20/Busch%20%26%20M%C3%BCller%20Eyc%2050Lux.jpg

To widać, że lampki były inaczej ustawione i Eyc ustawili bardziej w ziemię, a Core wyżej.

 

Zresztą sam producent podaje, że obie świecą tak samo (oczywiście jasność przekłamana):

http://www.bumm.de/innovation-original/lichtvergleich-scheinwerfer.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Możesz spróbować odnieść jakoś światło swojej Lezyne do tego?
 

Tak do zdjęcia ciężko się odnieść, zresztą niewiele jeszcze z nią jeździłem i tylko w ruchu miejskim na razie. Mam wrażenie że jest porównywalnie, barwa trochę cieplejsza. Może uda mi sie dziś jakieś fotki porobić, to wrzucę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lampka do miasta musi mieć kształtowaną wiązkę, np Axa z pierwszego postu, inaczej będzie się oślepiać ludzi. Ja mam Roxim RX-5, co wydaje mi się minimum jeżeli mówmy o mocnej lampie. Mam też B&M IQ2 70 lux, już jest ciekawiej. Tripper jest bardzo ciekawą ofertą, ale nie miałem w ręku. Oficjalnie nie spełnia ona StVZO, ale jest szansa, że kształtowanie wiązki jest wystarczające, aby osiągnąć duży zasięg i nie oślepiać ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Lampka do miasta musi mieć kształtowaną wiązkę, np Axa z pierwszego postu, inaczej będzie się oślepiać ludzi

 

I bardzo dobrze, że będzie oślepiać. Pracuję jako kierowca i dużo czasu spędzam w samochodzie, ale jakoś mi nie przeszkadza jeśli widzę rowerzystę jadącego z bardzo mocnym światłem,  bo widzę go już z daleka. Niestety takich jest wciąż tylko garstka, większość albo wcale nie ma świateł (nawet wieczorem/ w nocy), albo ma jakieś "za 5zł", które g... widać.

Po pracy jeżdżę rowerem z lampkami MOON Meteor 200 lm i Knog 4 Blinder 80 lm i mam to gdzieś, że kogoś oślepiam, mnie nic nie chroni, więc chociaż jestem bardzo dobrze widoczny.

 

Co do lampek to przednia MOON świeci bardziej światłem skupionym o barwie biało - żółtej. Ma kilka trybów 3 ciągłe (50, 100 i 200 lm) i 3 migające. Jest mała, lekka, ładowana USB. Świeci mocno, jednak mogłaby trochę bardziej na boki. 

Knoga to chyba nie trzeba opisywać, jedyny minus - gumowy uchwyt, który bardzo łatwo uszkodzić (niestety znam z autopsji).

 

Na temat baterii się nie wypowiadam, bo dużo tych lampek nie używam i ładuję średnio raz na miesiąc a może i rzadziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzenie o oślepianiu kogokolwiek przez lampkę świecącą czarnym światłem w okolicach 200lm jest mocno naciągane. Jeżeli dodatkowo to światło jest rozproszone na dyfuzorze lub puszczone przez kolimator. Śmieszne są również te lampki z Niemcownii gdzie podawane są luxy, a nie lumeny wychodzące z diody, tak żeby ciemny lud tego nie zrozumiał.

 

Obecnie nie ma nic lepszego w kryterium cena/możliwości niż chińska modowana latarka z soczewką TIR, na ogniwo 18650. Z programowanymi trybami od moona/świetlika do 900lm i zabezpieczeniem termicznym diody. TIR 70st. skierowany w podłoże na 20-30m w przód nikogo nie oślepi, a nawet oszczędzi przekleństw ze strony kierowców jak będą widzieć takiego rowerzystę w ostatniej chwili z jego lampką za 200zł która daje 80luxów nie wiadomo jak mierzonych.

 

IMO szkoda pieniędzy na takie wynalazki.

 

ed.

 

Nawet jeżeli milicja uznałaby, że kogoś oślepiamy, to stosujemy się wtedy do zasady że lepiej jak nas trzech sądzi niż sześciu niesie.

 

pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko chyba jest zbyt nowa, żeby gdzieś test znaleźć

 

Przede wszystkim brakuje testów jak świeci. Na papierze wygląda ok, ale np. Axa Luxx70 świeci tak: http://www.baslerbikes.de/files/BaslerBikes/Bilder/Fotos/Leuchtentest%202013/Leuchtentest%202%201sec/17.%20AXA%20Luxx70%2070Lux.jpg co przy jej cenie jest porażką.

 

 

I bardzo dobrze, że będzie oślepiać.

 

Nie każdy kontakt roweru jest z samochodem, np. u mnie w Gdańsku większość podróży można zrobić po ddr i na wąskich niedoświetlonych naprawdę nie jest miło obrywać po oczach latarką.

Zachęcanie do oślepiania, to po prostu zwykłe buractwo.

 

 

900lm i zabezpieczeniem termicznym diody. TIR 70st. skierowany w podłoże na 20-30m w przód nikogo nie oślepi, a nawet oszczędzi przekleństw ze strony kierowców jak będą widzieć takiego rowerzystę w ostatniej chwili z jego lampką za 200zł która daje 80luxów nie wiadomo jak mierzonych

 

Kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz i najwyraźniej nie miałeś kontaktu z tymi lampkami za 200zł. Masz wyżej linki do zdjęć i możesz sobie zobaczyć na co stać te wynalazki. Np. spróbuj tak ustawić swoją latarkę, żebyś nie widział odblasku powieszonego na drzewie na wysokości głowy rowerzysty lub przechodnia. Nie ma szans przy założeniu oświetlenia drogi na 20-30m. Jeżeli już się uda, to będziesz miał bardzo jasny placek światła tuż przed kołem.

Niektórzy cenią sobie kulturę pracy takiego oświetlenia i nie są zauroczeni lumenami za 5zł. Dla mnie lumeny czy luksy, to tylko jeden parametr i niekoniecznie najważniejszy, bo nic nie mówi o rozkładzie światła. Co mi po 100lux czy 500lm jak to będzie światło skupione, wolę połowę tego (lampki na dynamo mają w okolicach 200-250lm) ale rozlane szeroko i równomiernie na drodze. Latarka nie jest w stanie mi tego zapewnić, chyba że oleję innych i będę świecił blisko poziomu.

 

Śmieszne są również te lampki z Niemcownii gdzie podawane są luxy, a nie lumeny wychodzące z diody, tak żeby ciemny lud tego nie zrozumiał.

 

Te śmieszne lampki spełniają niemieckie normy, bez których oświetlenie nie jest u nich dopuszczone do używania w ruchu drogowym.

Skoro poczuwasz się do ciemnego ludu nie rozumiejąc czym są luksy, to nic nie poradzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker

 

Miło że zakończyłeś ad personam. To budujące. ;)

 

Jeszcze raz postaram się przekazać co napisałem.

 

1/ Podawanie luxów, a nie lumenów służy tylko marketingowi

 

2/ Każdy kto ma pojęcie o fotografii wie, że fotki świecenia mogą bardzo zmylić, bo matryca to nie ludzkie oko

 

3/ Lampka z TIRem i np. plastrem miodu (tak są takie) świeci bardzo równomiernie i przy ustawieniu jej z głową nikogo nie oślepi, tak samo latarka z wąskim TIRem. TIR świeci równomiernie stożkiem lub ostrosłupem. Nieznaczne ilości światła, które wyłażą na boki idealnie zarysowują pozycję i nikogo nie oślepiają przy 200lm. Auta widzą cyklistę z bardzo daleka. Pomijam już fakt, że w razie potrzeby mamy wygar nawet ponad 1200lm z diody lub diód np. nowa x-pl w tryplecie.

 

4/ Normy z Niemcowni mnie kompletnie nie obchodzą. Gdybym tym się kierował to miałbym dynamo zamiast ogniw.

 

pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latarkowicze, nawet zakładający kolimatory rozpraszające, nie zrozumieją użytkowników lampek prawdziwie dedykowanych do rowerów i vice versa.

 

Takie potyczki można tylko porównać do fanów świateł mijania w autach oraz zwolenników typowych halogenów terenowych, które nie mają homologacji na drogi publiczne.

Pierwsi będą mieć bardziej lub trochę mniej równomiernie oświetlony teren zgodny z przepisami, wyraźnym odcięciem, które zapobiega oślepianiu pojazdów i osób poruszających się z przeciwka. Równomierny czyli zaczynający się metr przed kołem a kończącą się z podobną intensywnością 30 metrów dalej wiązką skierowaną tylko na asfalt a nie drzewa powyżej. Przy okazji rowerzysta nadal będzie widoczny z daleka. Zasługą jest odpowiednie ukształtowanie odbłyśnika reflektora oraz klosza.

 

Fani latarek i halogenów terenowych są w niebo wzięci bo metr czy dwa od nich można przeprowadzać operacje na oku. Co z tego skoro świeci się wszystko dookoła, łącznie z krzakami, drzewami, liniami elektrycznymi oraz księżycem w nowiu? Rozwiązanie jest być może ok, ale na teren. Podczas jazdy po nieoświetlonych drogach publicznych nawet taniutka lidlówka, model 30/15 Lux, daje na asfaltach znacznie lepsze efekty niż taktyczne wygary z miliardami lumenów, rozproszonymi po najbliższych galaktykach. No to może założyć na latarkę kolimator skupiający aby więcej światła trafiło na drogę? Nadal nie to, bo światło będzie się zaczynać 10 metrów od roweru a kończyć 15.

 

Dlaczego słabsza lidlampka za 30 zł będzie lepsza od 1000 lumenów z latarki?

Bo właśnie świeci równomiernie. Latarka za to skrajnie mocno oświetli pierwszy plan, dalszy już słabiej. Czy mam przypominać jak działa źrenica ludzkiego oka w konfrontacji z olśnieniem? W przypadku latarki zaadoptuje się ona do jarzącego pierwszego planu, ograniczy ilość światła docierającego do siatkówki czego skutkiem będzie słabe widzenie tego co dzieje się kilkanaście metrów dalej, gdzie już nie dociera tak mocne światło.

Skierowanie latarki w dół, czy jak niektórzy dorabiają ideologię - ustawienie z głową - by nie oślepiać tych z przeciwka tylko pogłębi problem.

 

Dlatego cywilizowany kraj jak Niemcy wymyślił swoje normy. Tam za ich nieprzestrzeganie można dostać mandat. U nas jak na razie jest wolna amerykanka i samolubne podejście w stylu: co z tego, że oślepiam mogąc doprowadzić do wypadku. Przynajmniej MNIE widzą.

 

Wyjaśniając - wiem czym jest jazda z latarką i lampką typowo rowerową. Na miasto i drogi publiczne tylko to drugie ma sens.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem ostatni raz, bo mogą to czytać małoletni i dobrze żeby sobie wyrobili swój pogląd na lampki "do miasta" i oświetlenie do miasta.

 

Pojazd jakim jest rower powinien mieć światła mijania, chociaż przepisy tak nie stanowią. IMO sama pozycja przy takim dzikim ruchu jak jest w Polsce to za mało. Czym się różni skuter czy motocykl od roweru na drodze publicznej? Tamte mają lampy mijania, a rowerowi wystarczy pozycja?

 

Na olśnienie kierującego są robione specjalne badania. Jeżeli ktoś jest olśniony latarką z wąskim TIRem 200lm skierowanym w ziemię to IMO w ogóle nie powinno go być w ruchu na drodze publicznej, w tym na DDR i CPR po zmroku.

 

Lampka na czarne światło typu pełne odcięcie na wprost i max 200lm za 200-300zł to żenada. To powinno kosztować max 50zł, bo to poziom Lidla. Oczywiście porządne lampki są drogie, ale tutaj wychodzą naprzód Chiny i krajowi moderzy. Mam w użytku drogiego Czarodzieja od Armyteka z plastrem miodu + TIR 70st. i modowanego polskiego Chińczyka z allegro też z taką samą soczewką i obie dają radę. Chińczyk oczywiście to 1/3 ceny Armyteka.

 

Pół biedy jak taki rowerzysta jest samotny i nikt po nim nie będzie płakał, ale w przypadku dzwona z udziałem osoby która ma rodzinę, tragedię przeżywają dwie rodziny. Rowerzysty i kierowcy, który go zabił lub zrobił kaleką. Nie ma większego buractwa jak to tutaj ktoś określił, niż nieoświetlony rowerzysta na drodze publicznej, bo ktoś jadący legalnie 50km/h go po prostu nie zauważy i nie wyhamuje. W przeciętnym polskim mieście które nie jest jak Las Vegas to bardzo proste do zaistnienia.

 

Bądźcie widoczni, z nadmiaru światła na drodze jeszcze nikt nie umarł, ale z jego braku to i owszem.

 

PS

Czemu odwołujecie się do tych biednych Niemców? To jakiś wzorzec cywilizacji? Tam jest pełno idiotyzmów prawnych tak samo jak w Polsce. Chyba Radek Sikorski miał racje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich ostatnich prób mogę napisać, że stojąc naprzeciw swojego roweru z latarką ustawioną na ok 200-300 lumenów jestem "oślepiony" w takim samym stopniu, jak jadąc naprzeciwko przeciętnego samochodu ze światłami mijania. W obu przypadkach percepcja tego, co mieści się za źródłem światła jest upośledzona (przy braku lamp wokół).

Jestem świeżym użytkownikiem dwóch latarek X1, 1-diodowej i 3-diodowej, obie z wąskim TIR. Nie jest prawdą, że światło zaczyna się 10 metrów przed i kończy się po 15 metrach, nawet w przybliżeniu. Jest główny stożek światła skierowany nieco w dół i doświetlona reszta w komfortowym stopniu. Więc bez przesady z oświetlaniem księżyca. Jeżeli jedzie się samochodem ze światłami mijania, to też widać oświetlone znaki, w przeciwnym razie nie miałyby one sensu.

Zaobserwowałem natomiast zupełnie inne reakcje kierowców jadących z naprzeciwka, na wąskiej drodze zwalniają zbliżając się do krawędzi drogi, biorąc zakręt zwalniają. Nie spodziewają się, że mocne światło pochodzi od roweru. To daje naprawdę większe poczucie bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego biorę jeszcze pod uwagę jedno rozwiązanie. Co prawda kompletnie wyłamuje się z moich wcześniejszych założeń, ale benefitem może być o wiele mocniejsze światło. Co gdyby wziąć taką lampkę (Prox Dual Power 2 x Cree XML-T6) i założyć soczewki, które maksymalnie rozproszy i rozłoży po drodze jej światło. Już widzę, że zdania będą podzielone, ale chyba od tego jest forum? Obawiam się przede wszystkim, że te 50luxów wystarczy, kiedy nie ma innych świateł w pobliżu, ale na tle mijających nas samochodów może się okazać, że jej strumienia światła nawet nie widać. Jakie są wasze wrażenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje 70lux ginie w ulicznym oświetleniu, ale jeszcze widać różnicę. Problem mijanych samochodów w takich miejscach raczej nie występuje.

Gdy jest całkiem ciemno, to owszem w momencie mijania reflektory samochodu są dominujące i na chwilę nie widzę co jest na drodze, ale to jest chwila i ten kawałek można pokonać na pamięć. Można kosztem zasięgu skierować lampę bardziej w dół, mi to średnio pasuje, ale z musu muszę, żeby nie walić innym po oczach.

Przy sznurze samochodów, to one oświetlają drogę ;)

 

Problemy zaczynają się jeżeli droga jest mokra i robi się ciemna odbijając mniej światła. W takich warunkach to nawet włączenie boosta na 90lux nie do końca ratuje sytuację. Pytanie czy potrzeba widzieć każdą drobną nierówność w drodze. Jak są kałuże, to dziury i tak się nie wypatrzy (przypuszczam, że i 1000lm temu nie zaradzi) :(

 

Czy taka lampka będzie ok, to sporo zależy od ciebie. Jeżeli się postarasz, to możesz dorobić daszek odcinający i mocno ograniczysz oślepianie innych.

 

@zekker

 

Miło że zakończyłeś ad personam. To budujące. ;)

 

Jeszcze raz postaram się przekazać co napisałem.

 

1/ Podawanie luxów, a nie lumenów służy tylko marketingowi

 

2/ Każdy kto ma pojęcie o fotografii wie, że fotki świecenia mogą bardzo zmylić, bo matryca to nie ludzkie oko

 

3/ Lampka z TIRem i np. plastrem miodu (tak są takie) świeci bardzo równomiernie i przy ustawieniu jej z głową nikogo nie oślepi, tak samo latarka z wąskim TIRem. TIR świeci równomiernie stożkiem lub ostrosłupem. Nieznaczne ilości światła, które wyłażą na boki idealnie zarysowują pozycję i nikogo nie oślepiają przy 200lm. Auta widzą cyklistę z bardzo daleka. Pomijam już fakt, że w razie potrzeby mamy wygar nawet ponad 1200lm z diody lub diód np. nowa x-pl w tryplecie.

Jak ktoś porównuje sporą liczbę ludzi korzystających z tych lampek i naprawdę zadowolonych z ich działania do ciemnej masy, to co mogę powiedzieć?

 

1) Podawanie lumenów, kandeli, luksów to czysty marketing, bo same w sobie kompletnie nic nie mówią. Lumeny dają nam pojęcie o wydajności źródła światła ale nie ma żadnej informacji o rozkładzie na drodze. Kandele i luksy bardzo łatwo wywalić w kosmos po prostu bardzo mocno skupiając światło. Tak samo nie mamy żadnej informacji jaki efekt końcowy otrzymamy. Po prostu w takich lampkach przyjęły się luksy, które byłyby naprawdę dobre jeżeli znormalizowałoby się metody pomiaru. Tu masz rację, że brakuje podawanych metod pomiaru, jednak część producentów jakoś z tego wybrnęła dając wykresy rozkładu światła, np. dla wspominanych tutaj lampek B&M z serii Premium (porównanie ze zwykłą wersją): http://www.bumm.de/uploads/tx_templavoila/IQ-TEC_vs_IQ-Premium.jpg

Jest jeszcze jedna istotna sprawa, czyli punkt odniesienia. Bez niego nie ma mowy o ocenie czy 200lm do dużo, czy mało, tak samo jest z luksami. Siedzisz w latarkach, to naturalne dla ciebie są lumeny. Ja ma okazję spotkać się też z luksami i nie są mu obce, potrafię się odnieść czy 30lux to mało czy dużo (ujdzie na start, absolutne minimum, żeby cokolwiek sobie oświetlić to okolice 15lux).

2) Nigdzie nie polecałem sugerować się jasnością, ba nawet zwracałem uwagę, że są mocno przekłamane. Dodatkowo zwracałem uwagę, żeby nie porównywać różnych serii czy od różnych ludzi, bo nie wiadomo jakie parametry zastosowano i w jakich warunkach. Zdjęcia służą do pokazania rozkładu światła na drodze.

3) Właśnie cały problem w tym stożku, który nie ma odcięcia i tyle samo światła idzie w drogę i w kosmos. Trzeba by mieć naprawdę wąski snop, żeby była wyraźna różnica między głównym stożkiem, a resztą.
 

 

Lampka na czarne światło typu pełne odcięcie na wprost i max 200lm za 200-300zł to żenada. To powinno kosztować max 50zł, bo to poziom Lidla.

 

Próbujesz być pro, a piszesz totalne bzdury nie znając tematu. Żadna lampa nie ma czegoś takiego jak kompletne odcięcie do przodu. Jest główny snop z odcięciem, który idzie na drogę i światło rozproszone, które doskonale widać nie tylko na wprost roweru ale i w szerokim zakresie z boku.

Latarki nie idzie tak ustawić, bo jeżeli skieruje się w ziemię, to nie oświetli nam zbyt dużo do przodu (dodatkowo mamy bardzo jasny placek przed sobą). Jeżeli ma świecić do przodu, to niestety też idzie dużo w oczy innych.

Dla mnie latarka sensownie oświetla drogę (dostatecznie daleko i równomiernie) jedynie jeżeli jest dosyć blisko poziomu. Przed chwilą sprawdziłem (zacieniony pokój) na swojej bocialarce (XM-L) i wyszło mi, że muszę ją skierować na jakieś 20-30 stopni w dół. Przy takim ustawieniu środek snopu wypada w odległości 2,5-3,5m od roweru (przy założeniu, że kierownica z latarką jest na wysokości 1,2m). Jak przy takim ustawieniu przy 200lm chcesz mieć oświetlone 20-30m drogi? Wychodzi mi w porywach 10m, co jest dalekie od komfortu, zwłaszcza że w tej śmiesznej lampce na czarne światło mogę osiągnąć okolice 40m nie przekraczając główną wiązką światła pasa przechodniów. Szerokości nawet nie porównuję, bo to inna liga (na ogromną niekorzyść latarki).

Jeżeli optyka latarki świeci szerzej od mojej, to trzeba jeszcze bardziej pochylić.

 

Jak jesteś z okolic Trójmiasta, to możemy się spotkać i zobaczysz co potrafi przepłacona zabawka na dynamo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W luxach można mierzyć światło z lampki na biurko. Przy światłach drogowych to celowe gmatwanie przez producenta prostych rzeczy. Ale przy lampkach ze zwykłym reflektorem właśnie takie cuda są potrzebne jak opisywanie rozkładu światła i magia luxów. W kolimatorze wystarczy sobie wyobrazić stożek i mieć info ile lumenów wyszło z diody. Oczywiście producenci w wielu wynalazkach rowerowych nie chwalą się też stabilizacją elektroniczną a raczej jej brakiem, odcinaniem timerowym żeby się lampka nie usmażyła itp. W modowanych lampkach jakoś te rzeczy istnieją i to za stoparę złotych.

 

 

Co do pełnego odcięcia do przodu w niektórych lampkach tzw. rowerowych to wystarczy, że mają daszek i już mamy odcięcie, które upośledza widoczność cyklisty z daleka. Zgodnie z rozporządzeniem ministerialnym pozycyjna lampka rowerzysty powinna być widoczna z odległości CO NAJMNIEJ 150 m. Daszek w lampce lub skierowanie jej w dół spokojnie mogą w mieście ten parametr zakłócić.

 

Myślę że problem w tej dyskusji jest w tym, że niezła lampka na drogę nie powinna mieć gładkiego reflektora ze spotem i spillem (jak większość wynalazków), tylko wąski TIR i ewentualnie dyfuzor plaster miodu. Niestety do 3miasta mam za daleko, a na filmie ciężko to pokazać. Tutaj masz przykład jak świeci używany przeze mnie Czarodziej z TIRem i plastrem miodu, niestety lampka jest drogawa ale warta każdej złotówki:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macieju przecież napisałem Ci że używam Czarodzieja Pro, nawet film Ci wkleiłem jak on świeci. Nie wiem czy łapie się ona na porządną lampkę, ale na pewno łapie się na to że te porządne wymienione przez Ciebie i spełniające normy narodu filozofów i poetów - wciąga nosem. Nie mówię już tutaj o wymienionej przez inną osobę lampkę z trypletem diod X-PL i TIRem bo ta to wciąga nosem Czarodzieja, a jest jedynie zrobiona z chińskich odpadów.

 

pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpad z chińskiej fabryki...

 

Miałem do wydania 5 stów na światło i całkowicie świadomie i z premedytacją poszedłem w dwie, wypasione latarki. Jedna z kolimatorem, druga z refem, do tego dwa daszki, najlepsze akku i świetna ładowarka. Żadna lampka typowo rowerowa nie oferowała mi takiej ilości światła, możliwości, czasu pracy i możliwości zmiany ogniwa w trakcie śmigania.

 

STVZO? Fajnie, ale u nas to nie obowiązuje. Za granicę się nie wybieram rowerem. Oślepianie? Samochody sobie radzą z innymi samochodami, z wielokrotnie mocniejszymi światłami niż moje. Inni rowerzyści? Mam daszki, nie oślepiam nic co wystaje ponad metr nad ziemię 5m przed rowerem. A że mam dużo światła? Lubię i koniec, podoba mi się to. Śmigam głównie po zmroku, takie hobby i co drugi rowerzysta w Gdańsku nie ma ŻADNEGO światła, a 90% z pozostałych ma takie popierdółki, że mi by było wstyd to na rower założyć.

 

Rację mają i jedni i drudzy, ja bym się na żadnego ixona czy roxima nie przesiadł. Bo nie mają mi do zaoferowania tego czego od światełek oczekuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cervandes a ile jeździsz typowo miejsko, a ile w terenie? Jeżeli większość to las, to nie ma o czym mówić. Ale jeżeli ktoś do typowej jazdy miejskiej poleca kupować latarki, to coś jest nie tak.

 

Żadna lampka typowo rowerowa nie oferowała mi takiej ilości światła, możliwości, czasu pracy i możliwości zmiany ogniwa w trakcie śmigania.

 

Typowa lampka rowerowa ma nieograniczony czas działania i brak możliwości zmiany ogniwa, bo jest na dynamo ;)

Kiedyś będzie trzeba zrobić trójmiejski wypad nocny, żeby porównać różne rodzaje lamp i latarek.

 

 

nawet film Ci wkleiłem jak on świeci. Nie wiem czy łapie się ona na porządną lampkę, ale na pewno łapie się na to że te porządne wymienione przez Ciebie i spełniające normy narodu filozofów i poetów - wciąga nosem

 

Przede wszystkim nie łapie się na lampę, bo to latarka. Jeżeli ten film dobrze oddaje jak świeci, to nie powala. Szeroko jest ale zasięgu niezbyt dużo, do tego wali po oczach co niemiara.

 

W luxach można mierzyć światło z lampki na biurko. Przy światłach drogowych to celowe gmatwanie przez producenta prostych rzeczy. Ale przy lampkach ze zwykłym reflektorem właśnie takie cuda są potrzebne jak opisywanie rozkładu światła i magia luxów. W kolimatorze wystarczy sobie wyobrazić stożek i mieć info ile lumenów wyszło z diody.

 

Tak jak pisałem, nieważne jakie jednostki, musisz mieć punkt odniesienia i doświadczenie. Jeżeli weźmiesz pierwszą lepszą osobę z ulicy i zapytasz jak może świecić latarka z kolimatorem 50° i mocą 1000lm, to się na ciebie popatrzy dziwnie i pójdzie dalej.

Latarki w żaden sposób nie modelują rozkładu światła, po prostu mniej lub bardziej je skupiają. Porządne lampki rowerowe robią coś więcej, dużo dokładniej modelują gdzie idzie światło (większość na drogę nie marnując światła na oświetlanie kosmosu).

 

 

Co do pełnego odcięcia do przodu w niektórych lampkach tzw. rowerowych to wystarczy, że mają daszek i już mamy odcięcie, które upośledza widoczność cyklisty z daleka. Zgodnie z rozporządzeniem ministerialnym pozycyjna lampka rowerzysty powinna być widoczna z odległości CO NAJMNIEJ 150 m. Daszek w lampce lub skierowanie jej w dół spokojnie mogą w mieście ten parametr zakłócić.

 

Tak daszek upośledza, bo po prostu zasłania lampę, jest to atrapa prawdziwego odcięcia. W lampkach, o których piszemy jest to rozwiązane inaczej. Lustro skupia światło w wąski poziomy pasek, czyli mamy bardzo płaską wiązkę, która rozlewa się na drogę. Reszta jest rozproszona dając widoczność rowerzysty.

Światła samochodowe też mają odcięcie, a jakoś doskonale je widać. W rowerowych to tak samo działa.

 

Miałem w swoich rękach halogena, zwykłe żarówkowe lampki na dynamo, latarkę na XM-L oraz dwie ledowe lampki na dynamo.

Halogen dawał radę po małych modyfikacjach, w tandemie z dynamem lub drugim halogenem było już prawie na wypasie.

Zwykłe na dynamo, cóż w całkowitych ciemnościach dawały radę, brak podtrzymania mocno doskwierał.

Szarpnąłem się na latarkę. Kupa światła, super, byłem oczarowany na tyle, że wystarczała mi połowa mocy (okolice 250lm). Nadal brakowało światła po bokach i w zakrętach było tak sobie.

Pierwsza ledowa na dynamo (Cyo 60lux), bardo dobry zasięg, ale słabo oświetlone przed kołem i braki światła w zakrętach. Po lesie odcięcie przeszkadzało. W tandemie z latarką na 20-30% całkiem fajnie się jeździło, bo wzajemnie się uzupełniały.

Druga ledowa na dynamo, łoooo jak to szeroko świeci! W tej chwili już praktycznie nie brakuje w zakrętach, światła też sporo. Do lasu jedynie odcięcie przeszkadza, jakbym się nie przejmował innymi i dał bardziej w górę światło, to miałbym pełny komfort jazdy z zasięgiem światła pewnie w okolicach 50-60m. Latarka nie daje mi tego, mimo że potrafi świecić jaśniej (na 100% przypuszczalnie 2x więcej lm).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowa sprawa @zekker to czy miałeś do czynienia z latarkami z soczewkami TIR, czyli jak to niektórzy nazywają dla uproszczenia kolimatorami? Może tu jest pies pogrzebany, że cały czas porównujecie "latarki taktyczne", jak to szumnie ktoś określił z latarkami z TIRem specjalnie modowanymi do użytku na rowerze. To by tłumaczyło że widzicie "placki światła", światło idzie w kosmos i inne tego typu kwiaty. Wrzucajcie do googla "total internal reflection lens" i czytajcie do soboty. ;) Podejrzewam tutaj brak zrozumienia dla argumentów w dyskusji.

 

Mój Czarodziej jest kanadyjską czołówką turystyczno-ogólnosportową z 1200lm na diodzie, które po wyjściu przez kolimator i dyfuzor dają gdzieś około 700-800lm rozproszonego światła praktycznie bez spota. Oczywiście jest z pełną stabilizacją prądową, prawdziwym zabezpieczeniem termicznym, trybami do użytku pozarowerowego, montażem na głowę, kompaktowym rozmiarem i wodoszczelnością. Kosztuje ~300zł w PL bez ogniw, czyli 400zł z najlepszymi ogniwami i ładowarką. Żadna lampka typu wynalazek dla Niemca za "pińcset złoty" nie da nam takiej wszechstronności i możliwości. Oczywiście jak ją mamy na głowie to w świetle rozp. do PORD jesteśmy na granicy wysokości oświetlenia i bez jego montażu na rowerze, ale coś za coś bo świecimy gdzie patrzymy. Zresztą montowana na kierownicy też bardzo ładnie świeci.

 

Tak samo jest z latarką z trypletem ledów x-pl od polskich moderów. Tutaj mamy taniej i dodatkowo superoszczednie w zużyciu energii. Mam ją tylko w wersji na jedną x-ml2 z zaawansowanym sterownikiem i na rower jest świetna. Praktycznie rozwiązała mi problem braku czasu na treningi, bo teraz wychodzę sobie wieczorkiem pojeździć bez strachu o dzwona.

 

Kwestie oświetlenia na dynamo do miasta, do czasu gdy nie będzie tanich i lekkich prądnic z odłączaniem ładowania w dzień należy traktować IMO jako żart, żeby z prawodawstwa naszych sąsiadów można się było pośmiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...