Skocz do zawartości

[obręcz] Pęknięta obręcz


JaromirRK

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam

 

Podczas czyszczenia roweru natknąłem się na uszkodzenia obręczy tylnego koła (na zdjęciu jedno przykładowe, chyba najokazalsze):

http://zapodaj.net/92b1c9e382475.jpg.html

Obręcz to najprawdopodobniej Jalco ATB-220 32 szprychy - montowana fabrycznie w rowerach Author Stratos rocznik 2009.

Przebieg nieco ponad 3000km z czego 80% z tego w bieżącym sezonie.

Mniej więcej 600-700km temu była wymieniana opona na Selecta Cevlar 700x38C, dętka oraz powiercany w serwisie otwór wentyla z SV na AV (sam się nie podjąłem żeby nie zepsuć), wtedy uszkodzeń raczej nie było, zwróciłbym na to uwagę albo ja albo serwisant więc prawdopodobnie powstały po tej operacji. Z samym powiercaniem bym tego jednak nie łączył bo:

1. uszkodzenia są na całym obwodzie obręczy;

2. występują tylko przy nyplach od strony kasety.

 

Zwrócono mi w serwisie jednak uwagę, że koło jest zaplecione niesymetrycznie względem osi (nie zwróciłem na to wcześniej uwagi ale faktycznie jest przesunięte względem widełki o kilka milimetrów w kierunku przeciwnym do kasety). Serwisant powiedział jednak, że nie jest tragicznie więc zrobimy to przy okazji jakiejś następnej roboty na co grzecznie przystałem i niewiele się przejmując jeździłem do dnia dzisiejszego. Wydaje mi się, że po wycentrowaniu koła mogłoby być jeszcze gorzej gdyż szprychy od strony kasety byłyby jeszcze bardziej pionowo przez co na łukach znacznie wzrosłyby przenoszone przez nie obciążenia.

 

Zdaje sobie sprawę, że obręcz jest definitywnie do wymiany. Chciałbym prosić o poradę jakiej obręczy/koła szukać.

Kryteria w kolejności malejącej: wytrzymałość, waga, cena - na ostatnim miejscu bo chytry dwa razy płaci :P.

 

Rower wykorzystywany jest do dość agresywnej jazdy po różnej jakości asfalcie, trasy 30-100km 2-5 razy tygodniowo, od przyszłego sezonu planuję wycieczki 200-300km, docelowo więcej. Jestem dość rosły: 110kgx190cm + planowane sakwy.
.

Wymienić całe koło czy tylko obręcz? Piasta Quando fabryczna, planuję przy okazji jej serwis.

 

 

 

 

 

Napisano

Tak, hamulce mam V-brake.

Wiem, że jest tu sporo takich tematów, ale mógłbyś coś konkretnego zaproponować. Nie znam za bardzo marek, nie wiem czego się spodziewać. Nie wiem jakiej budowy obręczy szukać aby była odpowiednio wytrzymała, piastę na 4 łożyskach maszynowych rozważę, choć na alledrogo nie bardzo natknąłem się na takie rozwiązanie pasujące do mojego welocipeda :) Może źle szukałem...

Napisano

Ja bym rozważyl zrobienie koła na piascie wielobiegowej 8czy 11przelozen(zależnie od kasy) z hamulcami bębnowymi.idealne rozwiązanie na długie wyprawy,.V brake to szajs podatny na warunki atmosferyczne a bębnowe są w tym wypadku najlepsze.

  • Mod Team
Napisano

Ta obręcz to już śmietnik. Przy kolejnym centrowaniu, będzie problem a kolejnym skoku jak się trafi na ta szprychę to się zwyczajnie wyrwie.

Napisano

Na tył na pewno łożyska maszynowe - piasty Novatec są tanie i wytrzmałe. Co do obręczy to rigida sputnik 700c Wielokomorowe plus podwójnie oczkowane, zatem spokojnie wytrzymają katowanie twoją masą. Gotowego koła bym nie brał bo zawsze w nich jest coś nie tak- albo słaba piasta, albo fikuśny zaplot który nie wytrzyma 90 kg, albo waga nie do przyjęcia, lub obręcz nie spełniająca wymagań.

Napisano

Ja bym rozważyl zrobienie koła na piascie wielobiegowej 8czy 11przelozen(zależnie od kasy) z hamulcami bębnowymi.idealne rozwiązanie na długie wyprawy,.V brake to szajs podatny na warunki atmosferyczne a bębnowe są w tym wypadku najlepsze.

 

Mhm, tylko całość waży tonę, jest mniej sprawne i ma mniejszy zakres przełożeń. Rozwiązania fajne ale nie koniecznie do takiego zastosowania. Poza tym nie ma 11 z hamulcem bębnowym, Alfine jest pod tarcze.

Dobre V-ki dawały radę i w deszczu, bębnowe nie zmieniają siły, ale też nie zawsze mają jej wystarczająco dużo.

Napisano
lepiej poszukaj całego koła, w dobrej cenie można znaleźć coś na 4 maszynach, co przy Twojej wadze jest lepszym rozwiązaniem niż piasty kulkowe

:w00t: Mógłbyś mi to wytłumaczyć? Według mnie najlepszym rozwiązaniem przy "słusznej" wadze są właśnie kulki (najlepiej na jak najgrubszej osi). Bez porównania lepiej znoszą obciążenia boczne (przy projektowaniu łożysk maszynowych nawet nie uwzględnia się, że będą takie obciążenia występować), a nacisk na jednostkę powierzchni jest dużo mniejszy niż w przypadku maszyn. Poczytaj jakieś opracowanie w necie o łożyskach...

Napisano

Według mnie to jedna chwała, czy kulki klasyczne czy maszyny. Zajechać łożysko maszynowe sakwiarstwem trzeba się naprawdę bardzo mocno starać - mi się udało, bo notorycznie myłem rower na myjni ciśnieniowej. Przetrwały? Nie pamiętam ile miał licznik... Nie ważne. Zaletą maszyn jest to, że po wymianie piasta jest praktycznie jak nowa (z dokładnością do bębenka). Jedno łożysko przeciętnej klasy to kilka pln per sztuka. Oczywiście mowa o w pełni maszynowej piaście, bo występują na rynku "półmaszynowe", gdzie bębenek jest na klasycznych kulkach.

 

@@walkingchair, Na wyprawy im mniej udziwnień, tym bezpieczniej. V-ki i klasyczna piasta są najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem, bo komponenty dostaniesz w każdym sklepie rowerowym. Żadnych hydraulików, żadnych bębnów ani piast wielobiegowych.

Napisano

:w00t: Mógłbyś mi to wytłumaczyć? Według mnie najlepszym rozwiązaniem przy "słusznej" wadze są właśnie kulki (najlepiej na jak najgrubszej osi). Bez porównania lepiej znoszą obciążenia boczne (przy projektowaniu łożysk maszynowych nawet nie uwzględnia się, że będą takie obciążenia występować), a nacisk na jednostkę powierzchni jest dużo mniejszy niż w przypadku maszyn. Poczytaj jakieś opracowanie w necie o łożyskach...

oczywiście :)

-wymieniając całe łożyska płacisz stosunkowo niewiele, porównując do kulek+stożków+misek (a że miski niewymienne to całość leci w śmietnik)

-szerokie łożyska maszynowe=trwałe łożyska maszynowe (piasty jagu mają wąskie łożyska, co było do odczucia względem łożysk novateca)

-nacisk na jednostkę powierzchni mniejszy=większe siły działające na miskę

-żadna piasta kulkowa nie ma porównania do toczenia się piasty na maszynach

-bębenek na maszynach=brak luzu roboczego=lepsza precyzja działania biegów

-osie MTB mają 10 mm, a mój novatec ma oś o średnicy 14 mm, ciężki kloc, ale nie do zajechania

-maszyna łapiąc luz = wymiana, kulki łapiąc luz = a skasuję, skontruję i latam dalej

 

PS-jak jeszcze mało argumentów to resztę dopiszę wieczorem, choć to dla "kulkofanów" i tak woda na młyn, niczym popieranie sprężyn rapidrise :) kto jeździłten docenia, kto nie zna ten krytykuje :) 

Napisano

Sprężyny Rapid Rise... A może napiszesz jeszcze, że Sram jest lepszy od Shimano, albo manetki obrotowe od cynglowych? ;-)

Patrząc na piasty na łożyskach kulkowych z perspektywy zawodnika, serwisanta czy po prostu rowerzysty moim zdaniem "maszynówki" są oczywiście łatwiejsze w serwisie. A przynajmniej w teorii bo procentowo trafia do mnie cała masa piast, w których łożyska są zapieczone, skorodowane, etc. i szczerze mówiąc często łatwiej i szybciej jest mi serwisować piastę na kulkach niż wyciągnąć stare "maszynowe". 

 

Różnym osobom zakładam różne łożyska, w zależności od ich widzimisię czy stanu portfela. Bywa, że maszynówki za kilka złotych często kręcą się z wyraźnymi oporami już po 100 km (jeden niespecjalnie błotnisty maraton). Droższe są z reguły lepsze ale to też różnie bywa ;-) Piszesz, że "żadna piasta kulkowa nie ma porównania do toczenia się piasty na maszynach". Moim zdaniem nieprawda, bo XTR, Dura-Ace czy też Campagnolo kręcą się wcale nie gorzej. 

 

Jeśli chodzi o nowe (aktualnie produkowane) piasty na łożyskach kulkowych to wymagają one niestety sporej uwagi, dobrego skręcenia i dbałości. Inaczej niestety ich żywot szybko się kończy. Często same potrafią się np. skręcić podczas jazdy. Stare (np. XTR serii 950 czy 960) przy odpowiednim serwisowaniu są "nie do zajechania". Stojąc dziś przed wyborem nowej piasty sądzę, że kupiłbym maszynowe (sam jeżdżę na Chris King).

 

I jeszcze do Autora tematu. To normalne, że szprychy z prawej strony w tylnym kole są bardziej pionowo. Warto to wiedzieć, bo potem powstają dziwne teorie ;-)

Napisano

@MMMAAACCC7 wszystko zależy od częstotliwości serwisu, ja mam na XTR 950 na kulkach najechane 40 tys. km i cały czas są w dobrym stanie (nic w nich nie zmieniałem). Na MTB Trophy widziałem jak piasty na łożyskach przestawały się kręcić po jednym dniu wyścigowym, a ludzie wariowali, bo nie mieli tego jak wymienić w warunkach polowych. W przypadku kulek wystarczy 30 min na serwis i masz piasty jak nowe (pod warunkiem, że o nie dbasz).

 

Twoje argumenty za maszynami nie mają racji bytu jeżeli dba się o piastę na kulkach i kupuję się model odpowiednio uszczelniony. Co nie zmienia faktu, że przy katowaniu i dużej wadze lepszym wyborem wydają się piasty na kulkach - bo maszyny można zajechać w jeden dzień (patrz przykład MTB Trophy) a dobrej piasty na kulkach nie. Choć w sumie wszystko zależy od konkretnego modelu w przypadku kulek i maszyn.

Napisano

A tu się nie zgodzę zdecydowanie bo mam inne doświadczenia. Mam gianta xtc i on,miał,fabrycznie piasty kulkowe giant tracker sport. Są one na kulkach bębenek też.4 razy bębenek był już serwisowany a dalej szura i ciężko chodzi. Wkurza mnie to.nie były te piasty nigdy traktowane myjka.. W ns surge mam piastę Novatec dsb42sb na maszynach i bryndzlowalem ja kracherem 2 x i,wytrzymała moje 90 kg nie padła jeszcze po 5 kkm.bębenek jak nowy.dt swiss 350 Z przodu, tak gładko toczącej się piasty nie widziałem.

Napisano

PS-jak jeszcze mało argumentów to resztę dopiszę wieczorem, choć to dla "kulkofanów" i tak woda na młyn, niczym popieranie sprężyn rapidrise :) kto jeździłten docenia, kto nie zna ten krytykuje :)

 

Jak mam krytykować piasty, które mają nalatane po 20-40 kkm i nadal są jak nowe. Tyle, że wszystkie to stare wypusty w tym ostatnia seria LX'a MTB. Więc teoria zależy co kto kupuje a raczej o jakość tego co obecnie robią. A robią dużo gorsze produkty poza powiedzmy XT i XTR'em. Dlatego taka niechęć do kulek bo raz ich serwis wcale nie jest taki prosty jak by się wydawało a dwa część środowiska zwłaszcza ci młodzi nawet nie wiedzą jak wygląda porządna piasta na kulkach. Mam kulki i mam w dwóch innych rowerach maszyny ale żebym jak się starał to nie wylatam na nich tyle co na kulkowych. To po prostu fizycznie nie wykonalne. Porządna piasta kulkowa, tak samo skręcona wytrzyma każde błoto a chodzić będzie nawet jak smar zastąpi brunatna papka. Piastę na maszynach warto kupić ale nie taką za 2-3 stówy tylko taką za x2 tej kwoty. 

 

Napisano

Nic dodać nic ująć :) Wszystko zależy od konkretnego modelu i jego uszczelnienia. W przypadku kulek jak widzę takie plusy jak stożkowy konus - zdecydowanie lepiej znosi siły działające na łożysko w piaście i fakt, że choćby nie wiadomo w jak wielkim błocie czy deszczu jeździłbyś dzień wcześniej to nie ma możliwości, że następnego dnia będziesz uziemiony. Z plusów maszyn - jak założone są dobre, nowe łożyska to faktycznie mogą kręcić się lżej od kulek i to tyle :)

Napisano

Panowie. Kolega Wątkotwórca miał piastę za 59 PLN, a ja tu czytam argumentację popartą modelami XTR, Dura Ace. Śmiem wątpić, aby Wątkotwórca dał się namówić na koło za 1500 PLN. Zauważcie także, że mówimy o sakwiarstwie... Argument uszczelnień do mnie nie przemawia, bo rowerem z sakwami nie nurkuje się w błocie po osie, nie startuje w maratonach mtb, a padający deszcz nie jest w stanie wymyć smaru czy to z maszyn czy z kulek.

 

Według mnie serwis piasty z maszynami jest dużo przyjemniejszy, nawet uwzględniając, że montaż i demontaż łożysk jest trudniejszy. Dla mnie uganianie za wypadającymi kulkami czy ich nakładanie jest nieco irytujące - ale to moja opinia.

 

Poza tym co to znaczy "zajechane łożysko"? Pojęcie względne. Ja maszyny w suporcie eksploatowałem do fizycznej dezintegracji... Suport przejechał jakieś 13 tyś chyba, a dbałem (o cały rower) tak, że niejeden serwisant zwijałby się w konwulsjach, gdyby to zobaczył. Ze względu na to jak eksploatuję rower, łożyska maszynowe są lepsze, bo jestem je w stanie wymienić, bez potrzeby wymiany całego komponentu.

Napisano

Argumentacja z przykładem XTR i DA była do konkretnego cytatu, a nie do posta Założyciela wątku. Wyraźnie napisałem :-)

Naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie tak utyskują na przyzwoite łożyska kulkowe. Jeśli tylko umie się o nie dbać i właściwie skontrować (ok, to już proste nie jest) to naprawdę są w porządku. Z moich obserwacji wynika fakt, że ludzie najchętniej oszczędzają na czym tylko się da. Vide smarowanie wszystkiego najtańszym towotem, szukanie wszędzie najtańszych okazji, kupno tańszych zamienników (często kilka złotych tańszych). Ok, portfela się nie oszuka. Sam też czasem muszę oszczędzić. Ale dawno nauczyłem się, że rzeczy droższe są z reguły lepsze i warto do nich dołożyć, aby później nie kupować czegoś 2 razy. Do serwisów też najlepiej nie chodzić (tam przecież trzeba zapłacić) tylko robić wszystko samemu (często później widać z jakim skutkiem). Stąd najczęściej kiepskie opinie o takim czy innym sprzęcie - ludzie po prostu w dużej liczbie przypadków sami je psują/nie umieją się z nimi właściwie obchodzić. 

 

Wymiana łożysk maszynowych rzeczywiście w teorii jest łatwa i przyjemna. Jednak w serwisie mam konkretny przekrój rowerów i ze statystycznego punktu widzenia takie piasty robię najdłużej. Czasem do takiego stopnia, że korpus piasty trzeba grzać aby łożysko się ruszyło. Albo jest w takim stanie, że wyciągasz je, a górna część zostaje w środku. Przykłady mógłbym mnożyć. 

 

Wg mnie dla przeciętnego użytkownika maszynówki będą lepsze, bo trudniej je zepsuć. Kulki trzeba umieć skontrować, co dziś przerasta możliwości lub chęci "Kowalskiego". Najlepiej, żeby wszystko dało się myć pod ciśnieniem, nie smarować, nie rozbierać, nie płacić za naprawy, etc. ;-)

 

Napisano

 

 

Wg mnie dla przeciętnego użytkownika maszynówki będą lepsze, bo trudniej je zepsuć. Kulki trzeba umieć skontrować, co dziś przerasta możliwości lub chęci "Kowalskiego". Najlepiej, żeby wszystko dało się myć pod ciśnieniem, nie smarować, nie rozbierać, nie płacić za naprawy, etc. ;-)

 

Jestem wystarczająco stary, aby pamiętać, że instrukcja obsługi mojego roweru zalecała gotowanie łańcucha w smarze. Jest to znacznie lepszy sposób jego konserwacji niż stosowanie oliwki, ale trudny i przede wszystkim niebezpieczny. Dla przeciętnego użytkownika łożyska maszynowe są bezobsługowe. Nie wiem dlaczego miałoby przynosić to komukolwiek ujmę, że stosuje sposoby dla niego wygodniejsze. Rower jest dla mnie, a nie ja dla roweru. Wiem, że niektórzy chętnie spaliliby mnie na stosie za głoszenie takich twierdzeń, ale komplet łożysk do piasty kosztuje mniej niż dobre duże piwo, więc bicie się o oszczędności 20 PLN w skali roku czy dwóch zakrawa na śmieszność (łożyska NBK w Novatecu przejechały 13 tyś km ostro traktowane "karczerem").

Napisano

I na tym moglibyśmy zamknąć dyskusję, ale ja mam nieco inne podejście do roweru ;-) Nie traktuję go jak maszyny, tylko niemal jak człowieka. Ja go serwisuję jak należy, on odpłaca mi się bezawaryjną jazdą. Myślę, że to dobry układ ;-)

Napisano

młyny ruszyły :P

zacznę od zgaszenia offtopu-jak nie jeździłeś na dobrym rapidrise, to proszę, nie wypowiadaj się, nic nie jest lepsze niż błyskawiczna redukcja całej kasety z rapidrise, w porównaniu do normalnych :) zero siły, mielenia, zrywania łańcucha :)

2-popatrzmy szanowni państwo na koszt, hmm kompletu kulek do piasty sh*tmano+stożki? ano wychodzi tyle, co za 3, 4 komplety maszyn

serwis kulek? spoko, sam stwierdzasz że raz-trzeba umieć skontrować, dwa nie smarować byle czym, ale jak sam zauważyłeś "nie smarujesz byle czym" więc koszt takiego Twojego dobrego smaru jest bliski kosztom 2 łożysk maszynowych, które raz że mają swój smar, a dwa nie masz do kasowania żadnych luzów.

Tak-ja również pracuję w serwisie, a mentalność polskiego szarego rowerzysty jest taka, żeby "nie ruszać aż się samo rozsypie", ileż to już było przeplatania nowych i starszych piast Shimano (nie mówię tu o tworach piastopodobnych, skąd miski same wypadają), w których wżer wielkości ziarnka piasku powodował dźwięki orkiestry, tłumione na 2 tygodnie smarem, a potem znów powracające, a Polakowi nie przetłumaczysz, że trzeba zajrzeć wcześniej niż później

tak-wiem jak się kręcą dobre piasty na kulkach (miałem prawie nowe 757) mimo serwisu 4 razy w roku kulki się zmatowiły, straciły swą poślizgowość, a z racji na kosmiczny rozmiar nieosiągalne w tamtym czasie (kpl na alledrogo, bagatela 30zł) piasty poszły robić za ozdoby, dociski do papieru, etc

aa, odnośnie zapieczonych maszyn-jak nie posmarujesz to nie ruszysz, tak jak i gdy nie oczyścisz gwintu osi przy kulkach, to zniszczysz gwint w stożku (objawy-dziwny luz, stożek/kontra miękki przy kontrowaniu)

Napisano
zacznę od zgaszenia offtopu-jak nie jeździłeś na dobrym rapidrise, to proszę, nie wypowiadaj się

 

 

Widziałem w katalogach więc wiem, o czym mówię ;-)

 

 

 

tak-wiem jak się kręcą dobre piasty na kulkach (miałem prawie nowe 757)

Nie istnieje taka piasta. Zakładam, ze zrobiłeś literówkę i miałeś 775. Czyli nie miałeś dobrej piasty na kulkach (w dodatku używkę), a przypominam, że twierdzisz iż "żadna piasta kulkowa" (sic!) nie kręci się nawet porównywalnie z maszynowymi. 

 

Odnośnie zapieczonych maszynówek skoro pracujesz w serwisie to na pewno wiesz, że większość producentów wciska łożyska w korpus na sucho.

Napisano

sorry, piasty te są z serii 73x 
@Punkxtr a widzisz, ja mam rapidrise, jeżdżę, wielu moich znajomych, po przejażdżce na moim rowerze, również przeszło na ten typ :), no ale fakt, jak ktoś nie umie regulować przerzutki tylnej to mu rapidrise nie w smak :)


A do autora tematu-jaka szerokość opon występuje w Twoim rowerze? od tego zależy dobór sensownej obręczy  

Napisano

MMMAAACCC7 w obu przypadkach to była ironia...

Jeździłem na wszystkich możliwych przerzutkach Rapid Rise i Low Normal, a najlepszą ze wszystkich jakie wyprodukowano do dziś mam w swoim rowerze:

http://www.forumrowerowe.org/topic/155539-91738-van-nicholas-tuareg-by-punkxtr/

 

przerzutka_tylna_xtr.jpg?resize=900%2C60

 

Nie mam w zwyczaju wypowiadać się o rzeczach, o których nie mam pojęcia. Też uważam, że klasyczne sprężyny są gorszym rozwiązaniem. Piasty 73x tez nie zaliczyłbym w żadnym przypadku do górnej półki jeśli chodzi o płynność obrotu. Względem XTR czy DA borozonowane były tylko konusy.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...