Skocz do zawartości

[błotniki] do crossa na koła 28"


markudella

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Hej,

przyszły jesienne mżawki i pluchy, a że nie chcę rezygnować z jazdy aż do późnej jesieni, a jednocześnie nie chcę być cały mokry i brudny, więc pomyślałem o kupnie jakichś błotników. I tu pytanie; pogrzebałem trochę w necie i widzę, że właściwie są dwa rodzaje błotników:

1. pełne np. takie

http://rowertour.com...5mm-czarne.html

2. częściowe np. takie

http://rowertour.com...de-x-blade.html

 

** Poruszam się właściwie tylko po mieście (opony 700x35c), więc w żadne gęste błoto nie będę wjeźdzał. Dojeżdzam do pracy 15km, ale jeżeli na moim ubraniu będzie trochę wody, nic się nie stanie, ważne bym nie bym mocno uświniony :sweat: . Budżet zamyka się w 100-150zł.

Oba rodzaje widzę, że mają swoich zwolenników smile.png . Macie jakieś doświadczenia z błotnikami? Czytałem, że pierwszy typ chroni dużo bardziej przed deszczem, ale montaż jest upierdliwy i nie można ich szybko zdjąć, poza tym ważą swoje.

Drugie za to są lżejsze, beznarządziowe, ale jak to jest z ochroną przez nich ubrania w czasie deszczu? Nigdy nie jeździłem z błotnikami, wiec nie mam zielonego pojęcia jak to jest z ich ochroną ubrania i napędu.

pozdrawiam

Napisano

Może SKS velo? To coś pomiędzy ;). Przejeździłem całą zimę w wersji bez wsporników i zawsze suchy. Wsporniki świetnie za to usztywniają błotnik. Zakładałem w rowerze kobity i sobie na ten sezon też dokupię.

Napisano

Też śmigam tylko po mieście...jak pada to niestety woda w kałużach nie jest krystalicznie czysta, na ścieżki i ulice często naniesione jest sporo ziemi/piachu....nawt kurz sprawia ze na plecach lądują czarne kropy.

Mam w moich rowerach takie oto błotniki uszeregowane po długości:

1) Shockblade  - to raczej można nazwać namiastka błotnika, przy prędkości powyżej 20km/h błotniki mogą wyłapywać  tylko jakies grube grudy błota. Buty i plecy bankowo będą mokre, ochrona jest minimalna. Jeśli ktoś kupuje to z myślą o jeździe w deszczu i chciałby być zmoczony tylko przez to co pada z góry, to szkoda kasy....będzie mokry bardziej od tego co wyrzucają koła. Nawet jazda zaraz po deszczu sprawi żę będzie mokry i brudny. Na moje to kupuje się je po to, żeby twarz nie zamieniła sie w murzyńską,a błoto oczu nie zalepiło, jak kogos najdzie ochota do jazdy w lesie po deszczu.

2) Beavertail XL - długosc chyba jak Velo - powyzej 25km/h sporo wody/błota i tak ląduje na plecach. Przedni błotnik nie jest w stanie uchronić butów przed zalaniem, jest za krótki. Ochrona srednia. DO pełnego komfortu sporo brakuje.

3) Longboard - jedyne słuszne rozwiązanie, to pełne błotniki dobrze dopasowane do szerokości opony.... nawet przy 30km/h i ze zdjętym chlapaczem (źle wyglądał ;-)))) plecy sa suche, na buty z przedniego koła bezpośrednio niewiele leci, tylko to co wiatr wydmucha gdzieś bokiem między błotnikiem a oponą w postaci mżawki. Stalowe pręty sprawiają ze nic nie dzwoni nic sie nie trzesie, jest cicho. Można powiedziec żę majac takie błotniki martwimy sie tylko tym co pada z nieba, o tym co wyrzucaja koła zapominamy.

 

 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...