Skocz do zawartości

[wycieczka] Główny Szlak Beskidzki - szukam towarzystwa start 29/30.08


rowerowy_konrad

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Wybieram się na GSB, planuję start w najbliższą sobotę/niedzielę (29/30 sierpnia). Cały przyszły tydzień mam wolny i planuję go wykorzystać na przejechanie jak największej części GSB. Nie czuje presji przejechania całości, zależy mi na przejechaniu przez Bieszczady, Beskid Niski i Sądecki, dalej mogę sobie odpuścić.

 

Żeby było trochę weselej po drodze szukam towarzystwa. 

 

Ja:
- przejeżdżam rocznie ok 1500 -2500 km.
- kondycja nie najgorsza na szosie osiągam średnią lekko powyżej 30 km/h na odcinku powyżej 40 km

- na MTB jeżdżę już od dobrych kilka lat, więc daję sobie jakoś radę

- jadę fullem 29 cali (trail bike)

- mam 32 lata

- lubię wypić piwko po rowerze

- łatwo się ze mną dogadać

 

GSB - charakter wycieczki, czyli jak sobie to wyobrażam:

- plan na GSB mam taki, aby spać i stołować się w schroniskach, agroturystykach, restauracjach. Na plecach tylko niezbędne minimum, żadnych kuchenek, namiotów, garnków, karimat, ale śpiwór lubię mieć swój

- myślę że dziennie, w zależności od trudności danego odcinka, powinno udać się przejechać minimum 30 optimum 40, nie sądzę aby udało się przekroczyć 60 km.

- chodzi o to, żeby przejechać najciekawszy odcinek tego szlaku, wykorzystując dostępną bazę noclegową.

 

Jeśli wśród Was pojawi się ktoś chętny, proszę o kontakt, będzie mi bardzo miło jeśli ktoś się do mnie przyłączy.

 

pozdrawiam Konrad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema 

 

zapewne już jesteś w trasie. Ja w tym roku z jednym kolesiem próbowałem przejechać GSB w dwa tygodnie. W 4 dni przejechaliśmy ponad 220 km tj z Ustrzyk do Krynicy Zdroju. Trasa ciężka nie powiem że było łatwo. Niektóre podejścia to katorga - poważnie. Tempo wejścia z rowerem i pełnym plecakiem (cały biwak na plecach ok 7kg) spadło do 5m/min. Do tego żar z nieba, Dobrze że większość trasy w lesie była.

 

Co do trasy to nie polecam odcinka w okolicach Iwonicza, Rymanowa, Cergowa też do bani. A dlatego że szlaki mało uczęszczane i toniesz w krzaczorach, tarninach i trawie po szyje. Do tego te wstrętne kleszcze - 3x z siebie je wyciągałem. Także czasem lepiej jest pewne fragmenty objechać. I przynajmniej ludzi i okolice zobaczyć, bo po paru dniach uwierz będziesz mieć dość lasów, kamieni itp rzeczy. 

 

Polecam nocleg pod chmurką lub w wiatach. Niby w nich nie można spać ale kto w nocy śmiga po takich bezdrożach. Fajne przeżycie, zwłaszcza jeśli wiesz że nie jesteś na szczycie łańcucha pokarmowego :P

 

Co do kompana to trudna sprawa. Najlepiej się wcześniej spotkać, chwilę pojeździć i zweryfikować wzajemne oczekiwania. Nasz 2 os zespół nie był perfekcyjny tudzież beznadziejny. Różnica wieku ok 9 lat. Drętwo było bo młody zbyt rozmowny nie był jak i też rozrywkowy. Także ileż można gadać o częściach w rowerze F**k ! 

 

Ja skończyłem po 4 dniach jazdy z powodu bólu kolana. Spokojnie w sezonie przejeżdżam ze 2000 km tak te strome podjazdy i podejścia, (bo jechać się tam nie dało prowadzić było ciężko, nachylenie na niektórych odcinakach prawie pion) tak ta trasa mnie wykończyła. Kolano odmówiło posłuszeństwa więc wolałem odpuścić niż później mieć z nim problem i już nigdy nie wsiąść na rower.

 

Świetnie jeździ się w bieszczadach. Z Rawki do Jasła. Rewelacja. Naturalne single. Można nieźle pędzić. Uważaj na żubry czasem można się na nie natknąć zwłaszcza wcześnie rano lub pod wieczór. Miśka niestety albo stety nie spotkaliśmy. 

 

Także wytrwałości życzę i powodzenia w bojach. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...