Skocz do zawartości

[bikepacking] Podróże na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

Po powrocie z prawie dwóch tygodni z rowerami, zupełnie odświeżyły mi się doświadczenia turystyczne...w grze były opony 23mm i sakwy, głównie asfalt, ale taki był pomysł mojej ekipy do której to ja jako pasożyt dołączyłem. Szereg moich odkrytych na nowo ameryk ,czyli problemów można pogrupować na "rower" "bagaże" " ciuchy" "sprzęt obozowy" "elektronika"

 

Materac dmuchany "keczap"dekatlon:

570 gram, kolor pomarańczowy. Malutki, nie ma porównania do karimaty, śpi się lepiej, krótki i wąski, nie dla chłopów jak dąb, i bab jak baobab. Raczej tez nie dla 100 kg-mowców...

Wady:

teoretyczne możliwe przebicie, 10 nocy - jeszcze nie wystąpiło

spuszczanie powietrza przed zwinięciem, trzeba wepchnąć palec w dziurkę i gumową zastawkę ustawić w pozycji szeroko odchylonej, i masujemy materac przed ramieniem wyciskając powietrze w kierunku rozwartego zaworu. zwijamy sprawdzamy masujemy aż w końcu uda się wygnać powietrze. trwa to dobrą chwilę.

jeżeli ktoś spędza całą noc w pozycji na drakulę będzie zadowolony ale jeżeli spimy na boku z podciągniętymi kolanami to serdele napompowanego materaca są na tyle twarde, że czuć odgniatanie w miejscu gdzie krzyżują się z udem, to jest przy zmęczonych nogach dość nieprzyjemne, takie odrętwiające, nawet boli. 

Konkurencyjny materac z Intersportu za 80 zł, jednak większy i cięższy to niebo a ziemia jeśli chodzi o komfort. dmucha się w kształt prostokąta jak zwykły materac na łóżku i nie ma wzdłużnego ożebrowania, dlatego " keczap" jest lepszy gdy liczy się każdy gram i przestrzeń bagażowa, na krótkie eskapady, ale na naprawdę długie wyrypy bez gór ale za to z dużymi przebiegami wybrałbym większy komfort, dla lepszej regeneracji w czasie snu...

 

 

 

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bikepackingowcy - oklejajcie nie tylko główkę ramy:

 

Penmi8t.jpg

 

To nie jest tylko zdarty lakier, tu już się amelinium wytarło  :icon_confused:  Torba cała, na spodzie torby był stelaż od namiotu, więc stworzył się pilnik.

 

I jeszcze jedno, klapki 'kubota bikepacking edition' wzbudzają respekt nawet u konia arabskiego (suszyły się po porannym prysznicu więc nie mogły yebać) 

 

5MFDof7.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam ten wątek od samego początku i ciągle nie wierzę, że potraficie spakować się w tak małe torby np. na tydzień. Jako kobieta (obkładająca się rzeczami) nie umiem sobie tego wyobrazić. Nie mam tu oczywiście na myśli lokówki, suszarki i innych bzdetów :D, ale chociażby 6 kompletów bielizny. Przepieracie się w podróży (i jak suszycie?) czy jeździcie w tym samym po kilka dni? Gdzie mieścicie namioty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie zabierałem więcej niż 3 gaci, a dla niektórych może nawet tyle to przesada. I są rzeczy, o których się nie mówi :D Przepierkę w trasie czasem trzeba zrobić.

Namiot jedynka nie zajmuje dużo miejsca, tylko że on służy jedynie do spania, a nie gotowania, czytania i posiadówek.

Edytowane przez c1ach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co Ci aż 6 sztuk?? 2-3szt dobrych technicznych gaci, można rotować całkiem długo.

 

Syntetyk nie capi tak szybko i schnie dość sprawnie jak się go przepierze.

 

Przy dobrej pogodzie można przyczepić mokre do plecaka i po 20-30km km jazdy są suche. 

Edytowane przez ishi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ludzie mniej się higienizowali, trzeba sobie tylko przypomnieć jak to jest :) w użyciu dwa komplety koszulka spodenki. trzeci z bawełny jako piżama,jedzie w śpiworze.

Facetom psychologiczniej łatwiej śmierdzieć lub być w plamach.  sam po bardzo gwałtownym spakowaniu w sakwy po kilku dniach z wyprawy odesłałem  paczką 5 kg bagażu.  Odjechały trampki, dżinsy, ulock, tablet,palnik spirytusowy,itp. Ale następne kilogramy zrzucić będzie już dość ciężko.

 

Nie mam zestawu przemyślanych rzeczy,

miałem np ciepły dres bawełniany,  W zasadzie wszystko powinno być małe szybkoschnące. Nie wiem czym ten dres zastąpić. To był deszczowy sierpień, ale bywało naprawdę rześko, i była potrzeba ciepłego ubrania w nocy czy nad ranem.

 

Co wieziecie zamiast takiego dresu? jakie długie spodnie i bluzę z kapturem? Zastanawiałem się nad spodniami " z rowerówki", ale bez pampersa, ale jeżeli nie ma się innych długich spodni to warto mieć ciuch z nogawką nie jak z baletu..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wieziecie zamiast takiego dresu? jakie długie spodnie i bluzę z kapturem? Zastanawiałem się nad spodniami " z rowerówki", ale bez pampersa, ale jeżeli nie ma się innych długich spodni to warto mieć ciuch z nogawką nie jak z baletu..

No niestety ja mam ten ciepły ciuch z nogawką jak z baletu - kalesony termo. Owszem, w nich czasami nie jest ciepło ale wręcz gorąco. Więc pośrednie są jeszcze cienkie szybkoschnące (ale już mniej przyjemne "w dotyku") spodnie turystyczne. Całość zajmuje objętościowo mniej więcej tyle co klasyczne dresy. 

 

Można też pomyśleć nad cienkimi bawełnianymi dresami. Miałem jedną sztukę takowych, były świetne bo z wąskimi nogawkami więc jechało się w nich dobrze w chłodne poranki a do tego nie zajmowały tyle miejsca co klasyczne dresy. Zajeździłem je oczywiście na rowerze, siedzenie się przetarło. Ale jeszcze żadnych podobnych nie udało mi się znaleźć. Albo są cienkie, szybkoschnące "spodnie fitness" albo grubsze dresy bawełniane. 

 

Aczkolwiek jeśli faktycznie nie wezmę na wyjazd dresu to odczuwam jego brak, pewnie dlatego że większość czasu chodzę w dresie i jest dla mnie najwygodniejszy wieczorem czy o poranku. 

 

Jeśli chodzi o bluzę, koniecznie z kapturem to chodzić w nich nie lubię ale do spania w chłodne noce nie ma chyba nic lepszego, bo kaptur w śpiworze czasem się zsuwa a ten od bluzy przyjemnie grzeje a w sumie to chroni przed utratą ciepła. I też zajmuje sporo miejsca, możliwe że da się ją zastąpić jakimś cienkim polarem z kapturem oczywiście strzelającym piorunami w środku nocy, bo pod tym względem bawełna nie ma konkurencji. 

Edytowane przez MikeSkywalker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na górę człowieka mam od jakiegoś czasu małą puchową kurtko-bluzę z decathlona. Nie jest to 100% puch, bo na rękawach ma watolinę, nie jest też bardzo ciepła, ale była tania (150zł, latem można wyrwać za 130zł) i jest lekka i mała po spakowaniu. Ma też kaptur i jest przylegająca, więc da radę założyć pod hardshella w razie deszczu. Słabo oddycha, więc do jazdy się nie nada, ale na dogrzanie wieczorem / rano albo w nocy jak śpiwór wymięka.

plaszcze-i-kurtki-meskie-na-jesien-2014-

 

Na dolną część nadal szukam. Mam kalesonowate spodnie rodem z narciarstwa biegowego - dobre, bo mogą posłużyć jako dogrzanie podczas jazdy jak jest poniżej 5 st. A i na biwaku dają radę, chociaż wolałbym czasem coś cieplejszego i luźnego, bo jednak włochate nogi swędzą jak :). Plus jest taki, że mam 2w1, na rower i na wieczór :)

 

Myślę od niedawna nad uzupełnieniem górnej części merino Brubecka o taki sam dół, może 3/4 (np. http://www.runshop.pl/brubeck-extreme-merino-3-4-pants-bielizna-termoaktywna,id1548.html?gclid=Cj0KEQjw0f-9BRCF9-D60_n4rKcBEiQAnXW4-8rG3jgUWVOhIESwBfj4KYGdT-d10c74cj00xJUfZMwaAsUZ8P8HAQ).

Bo merino jest wpytkę! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kiedyś ludzie mniej się higienizowali, trzeba sobie tylko przypomnieć jak to jest
 

Złota zasada brzmi tak, że na wyjeździe do dwóch dni nie trzeba się myć ani przebierać, każdy dłuższy wyjazd można podzielić na wiele do-dwu-dniowych. 

 

 

 

Co wieziecie zamiast takiego dresu? jakie długie spodnie i bluzę z kapturem? Zastanawiałem się nad spodniami " z rowerówki", ale bez pampersa, ale jeżeli nie ma się innych długich spodni to warto mieć ciuch z nogawką nie jak z baletu..
 

Kalesony + bluza stretchowa + buff. Wygoda/wygląd może na nieco niższym poziomie niż jakieś cywilne ciuchy, ale obniżając wagę zawsze trzeba decydować się na jakieś kompromisy. Jeżeli obcisłe gacie to nie to, w deca są fajne luźne spodnie, bardzo lekkie https://www.decathlon.pl/spodnie-arpenaz-50-mskie-id_8356066.html

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja śpię w kalesrakach termoaktywnych, ale nie takich bardzo ciasnych. A na chłodne wieczory i ranki mam tylko polarek z Decathlonu, taki ze stójką i krótkim zamkiem. Da się w nim też spać a nawet jechać na rowerze (np. pierwsze kilometry rano, zanim się rozgrzeję). Coby było przyjemnie, do spania mam bawełnianego T-shirta. A na łeb obowiązkowo czapka, cienka, nawet latem. W ogóle zauważyłem, że od zimna bardziej trzeba chronić głowę (czapka), szyję (buff) i korpus (polar, strecz, kamizelka, puchówka, przeciwdeszczówka) niż nogi (wystarczą ciepłe skarpety i ew. worki foliowe żeby nie zmoczyć ich od butów/trawy).

 

EDIT: O Semow mnie ubiegł ;)

Edytowane przez IvanDrago
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam ten wątek od samego początku i ciągle nie wierzę, że potraficie spakować się w tak małe torby np. na tydzień. Jako kobieta (obkładająca się rzeczami) nie umiem sobie tego wyobrazić. Nie mam tu oczywiście na myśli lokówki, suszarki i innych bzdetów :D, ale chociażby 6 kompletów bielizny. Przepieracie się w podróży (i jak suszycie?) czy jeździcie w tym samym po kilka dni? Gdzie mieścicie namioty?

 

Miałem dokładnie tak samo i zacząłem od jazdy z sakwami mimo full'a - porażka to się dopiero bujało, ale woziłem tam ponad 20 kg i miałem wszystkiego za dużo. 

Prawda jest taka, że jak się chce jeździć na lekko to niestety i portfel się robi lekki. Sam mam jeszcze wiele sprzętu "sakwiarskiego" - ciężkiego i zajmującego za dużo miejsca. 

Jak oglądasz te spakowane rowery na zagranicznych stronach to wiedz, że w tych torbach są często tysiące dolarów :P

A suszenie jak już poprzednicy pisali - jedziemy i suszymy kolejno, ręcznik, gacie itd. :P

 

bM09A0X.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża kasa to jest tak naprawdę tylko śpiwór + torby, tak mi się wydaje. Coś, na czym nie ma sensu oszczędzać. 

 

Jak się kupuje wszystko od zera to pozostałe rzeczy też w sumie będą trochę kosztować - ale można w paru miejscach mocno przyoszczędzić bez dużego poświęcenia komfortu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie dla mnie temat fascynujący, chciałabym umieć się tak spakować :D. Tymczasem mój ostatni niezbędnik zajmował mi na wyprawie 1/3 sakwy 30litrowej :D. Spotkałam na jednej z moich wypraw pewnego kolarza, który był od 3ch tygodni w trasie. Jechał z Finlandii do Opola i jego jedynym pakunkiem była jedna mocno wypchana nerka i kieszenie tylne koszulki. Szczęka mi opadła, ale głupio mi było pytać co on tam dokładnie spakował. Z ubrań "na długo" miał tylko doczepiane nogawki, rękawy i kurtkę. To jest dopiero hardcor... i nie waniał jak stało się obok :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pretendent do miana najpaskudniejszej torby zadniej - Carradice CarraDry SQR Bag...

 

20131026125200-large-1-751.jpg

 

...oraz alternatywa dla blekbernowych ałtpostów i salsowych enytinkejdżuf: Passport Lug-Kage.:

 

wcpp-lk-silver_1.jpg

 

Klateczki takowe występują już powoli na ibajach europejskich...

 

 

 

POZDRo-:ver

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...