Skocz do zawartości

[ Wysokie Temperatury ] Sposoby


Markovsky

Rekomendowane odpowiedzi

Na duchotę w mieszkaniu jest sposób.

Otwierasz wszystkie okna na noc, nad ranem zamykasz tak aby te chłodniejsze powietrze utrzymało się jak najdłużej w mieszkaniu. Tym sposobem nawet wieczorem o 17-18 jest jeszcze znośnie. Do tego jakiś wiatraczek aby mielił powietrze.

Broń Boże aby otwierać okna w ciągu dnia - najgorsze co można zrobić.

 

Jak masz żaluzje w oknach to tym lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najgorsze co można zrobić to jeździć w okolicy 12-15 godziny. U mnie trasa 15 km....zwykły powrót rowerem z pracy skończył się udarem cieplnym.

 

Wszystko zależy od organizmu.akurat jeszcze o godzinie dwunastej nie jest aż tak gorąco niż po popołudniu. Jednakże takie temperatury nie są dla mnie czymś aż tak strasznym. jak nie wieje w twarz, a najlepiej z wiatrem to jedzie się przyjemnie..

Dopiero gdy dojadę do domu to cały spływam.

 

Może to kwestia wagi? Dziwna moda nastała na nazywanie otyłości chorobą - jakoś w obozach niemieckich nikt chory na tę chorobę nie był... zwyczajnie zaniedbanie czyli po mojemu "żarcie jak świnia". Niedawno skończone 37 lat 183 cm i 67kg wagi. Aż prosi się przywalić każdemu nastolatkowi z brzuchem pałką na opamiętanie :) Zaprawdę bardzo dziwne czasy obecnie nastały - również po mojemu "czasy debilne".

 

 

Witam. Tak jak w temacie jakie macie sposoby na przetrwanie upałów , duchoty w mieszkaniu itp ?

 

Osobiście wieszam w oknach ręczniki, prześcieradła wcześniej zamoczone w wodzie. Pomagać pomaga - prześcieradło suche na noc, a ręcznik również .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up nie tylko nadwaga jest problemem. Ja np. jestem szczupły, miałem kiedyś wadę serca i ogólnie mi nie wolno przebywać na słońcu, źle znosze upały.

 

Dlatego śmigam wieczorem jak słońca nie ma, Duchota na mnie wrażenia nie robi, ale mam tak jak TY - jedzie się super a dopiero w domu czuje, że cały mokry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dziwna moda nastała na nazywanie otyłości chorobą - jakoś w obozach niemieckich nikt chory na tę chorobę nie był... zwyczajnie zaniedbanie czyli po mojemu "żarcie jak świnia". Niedawno skończone 37 lat 183 cm i 67kg wagi. Aż prosi się przywalić każdemu nastolatkowi z brzuchem pałką na opamiętanie

Człowieku jesteś durniem i ignorantem. W dodatku zachęcasz do "rozwiązywania" problemów siłą, problemów o których nie masz najmniejszego pojęcia. Jesteś żałosny, dziwie się moderacji! I to na forum rowerowym. Spadam, możecie mnie banować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek, ja się Shmittowi nie dziwię. Co prawda wyjechał z tym kompletnie off topic, ale jednak otyłość to przypadłość naszych czasów. Niedawno sam zauważyłem na TVP Historia że w materiałach z lat przed 1989 jest bardzo mało ludzi z nadwagą. Natomiast wczoraj to nawet widziałem ratownika WOPRu lekko spasionego. Najlepsze że gość do mnie jeszcze mówi że nie mogę pływać na drugą stronę jeziora bo to niebezpieczne...no tak dla niego na pewno 500 m mogłoby go zabić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dziwna moda nastała na nazywanie otyłości chorobą - jakoś w obozach niemieckich nikt chory na tę chorobę nie był...

Tekst tak głupi że aż oczy bolą, życzę byś w takim obozie się znalazł by przywrócić prawidłową perspektywę historyczną... albo w gułagu bo tam też dostawali głodowe racje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najgorsze co można zrobić to jeździć w okolicy 12-15 godziny. U mnie trasa 15 km....zwykły powrót rowerem z pracy skończył się udarem cieplnym.

A to ciekawostka ... Mam identyczny dystans i tylko nieznacznie większe zapocenie. Może musisz zmienić sposób ubierania i ... zapomnieć o tradycyjnych rowerkowych ciuchach :bye2:

Mój sposób na jazdę w upale to .... luźna jasna koszula, luźne spodenki i mokry chusta lub kapelusz. O kasku zapomnij bo się w nim ugotujesz a otwory wentylacyjne zaczynają działać dopiero powyżej 30-40 km/h. :woot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

otwory wentylacyjne zaczynają działać dopiero powyżej 30-40 km/h.

 

Tej bredni nawet nie będę komentował ... 

 

Wytłumacz mi tylko w takim razie po co są otwory wentylacyjne w kaskach "nieszosowych" skoro w terenie takie prędkości tak właściwie uzyskuje się tylko na zjazdach ?

Dodatkowo wytłumacz mi dlaczego jadąc w kasku MTB nie po szosie w upały mimo wszystko jest mi w nim lepiej niż bez niego (testowałem) ?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...