Skocz do zawartości

[dojazd do pracy] Jazda rowerem w zime - czy ma to sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Też znam takiego co 200m autem do pracy jeździ, Z okna biura widać jak wsiada do auta na podwórku i jedzie do pracy. Oczywiście jest mały, gruby i schorowany.

 

Jak dla mnie to praca fizyczna nie oznacza, że forma jest. Jestem wręcz przekonany, że jej autor nie ma.

Poza tym na pewno się za grubo ubierał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko bosko! Chłopie, 1600m to się nawet rozgrzać nie zdążysz :/. Jeździłem swego czasu do pracy zimą rowerem 2km jak jeszcze auta nie miałem. Zwykłe ciuchy robocze, kurtka, czapka, rękawice i lecisz. Niech do Ciebie wreszcie dotrze, że to max 10 minut jazdy ślimaczym tempem. Rozwodzisz się przesadnie nad tym :/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpinając się do tematu zapytam: jak sobie radzicie z mieszanką soli i śniegu na napędzie, piastach, wszędzie? Napęd po zimie do wymiany czy może są jakieś sposoby na przetrwanie sprzętu?

Ja mam "zimówkę" starocia za 100złsztywny bez żadnych amortyzatorów itp. Dojeżdżam do pracy cały rok, jeździ się się całkiem przyjemnie jak na takiego starocia, a na tak krótkim dystansie nie będzie dużej różnicy czasowej w porównaniu z lepszym rowerem. No i niema problemu z przestępcami jak ktoś ukradnie to nie będzie żal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podpinając się do tematu zapytam: jak sobie radzicie z mieszanką soli i śniegu na napędzie, piastach, wszędzie? Napęd po zimie do wymiany czy może są jakieś sposoby na przetrwanie sprzętu?

 

nie wiem w  jaki sposób jazda zimowa ma wpływać na szybsze zużycie czegokolwiek w rowerze, a już na pewno nie ma tak że napęd po zimie jest do wymiany. Latem i zimą zużywa się to identycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem w  jaki sposób jazda zimowa ma wpływać na szybsze zużycie czegokolwiek w rowerze, a już na pewno nie ma tak że napęd po zimie jest do wymiany. Latem i zimą zużywa się to identycznie.

 

Nie jazda a sól i wilgoć. 

 

@MaciekRutecki - dzięki za opinię :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jazda a sól i wilgoć. 

 

@MaciekRutecki - dzięki za opinię :-)

 

jak nie jazda to nie wiem co chcesz na tym rowerze robić? Chyba nie mogę niestety w takim razie nic poradzić, bo ja po prostu jeżdzę, a nie zastanawiam się ile jest soli i a ile wilgoci :( i nie zauważyłem szybszego zużycia czegokolwiek po zimie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o dystans to zimą on praktycznie niewiele znaczy. Pewnego przedwiośnia wybrałem na krótki spacer. Kręciłem się praktycznie w miejscu. Na dystansie niecałych 400m praktycznie leżałem 3 razy w półpłynnym śniegu. Musiałem zmienić trasę. Jeżeli droga nie jest regularnie utrzymywana w jakimś stanie przejezdności, to te 1600 m może być czasami drogą przez mękę, jeżeli w ogóle będzie przejezdna..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam formy...jeszcze niedawno rekordy w szkole w biegach na krotkie/dlugie dystanse, wiele medali z czwarkow olimpijskich, kariera pilkarska, Rekord zyciowy 2;34 na km.

 

Bez komentarza

 

Z takim czasem to Ty na olimpiadzie powinieneś startować....

 

Serio? Czy tylko ja mam wrażenie, że facet odwala manianę? W temacie z zapytaniem o rower też ciężko było go ogarnąć...

 

Człowieku jeżeli Ty tak na serio to zwyczajnie masz ze sobą jakiś problem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze kwestia blota i kaluz.

Przy jeździe bez szaleństw pełne błotniki i chlapacz załatwia sprawę niemal w pełni.

 

Jeżeli chodzi o dystans to zimą on praktycznie niewiele znaczy. Pewnego przedwiośnia wybrałem na krótki spacer. Kręciłem się praktycznie w miejscu. Na dystansie niecałych 400m praktycznie leżałem 3 razy w półpłynnym śniegu. Musiałem zmienić trasę. Jeżeli droga nie jest regularnie utrzymywana w jakimś stanie przejezdności, to te 1600 m może być czasami drogą przez mękę, jeżeli w ogóle będzie przejezdna..

W końcu lekki głos rozsądku. Mam do pracy 2km ale jak nawali śniegu to wcale tak łatwo nie jest i zagrzać się bardzo łatwo. Przy częściowo ubitym śniegu na moich oponach jest masakra, bo są za wąskie i się zapadają do tego bieżnik nie najlepiej trzyma na takim luźnym podłożu (marathon-y winter 28x1,6").

Inne problemy zimowe, to np. zamarzające okulary. Kiedyś miałem tak, że na postoju zaparowały, a jak ruszyłem to zamarzły, ale to przy temperaturach rzędu -15C.

 

Jeżeli chodzi o zużycie sprzętu, to głównie cierpi łańcuch. Trzeba go częściej smarować, bo lubi sztywnieć i rdzewieć. Przy tradycyjnych hamulcach na obręcz będzie większy syf od ścierającej się obręczy i klocków. Jak wymieniłem sobie na rolkowe, to po jeździe koła praktycznie czyste (świeżutki śnieg, to w ogóle bajka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pogoda jest zimą zimowa a śniegu dużo to nie rozumiem jak dystans pieszy szybciej i bezpieczniej chcesz pokonać rowerem?

Dla 1600 metrów nie myślałbym nawet o rowerze. Dostanie on nawet na takim dystansie solidnie w tyłek w zimie. Chyba że nie ma to znaczenia.

 

I piszę to z perspektywy kilkuletniej zimowej eksploatacji roweru i wieloletniego chodzenia do pracy w tym okresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat u mnie rower zimowy po zimie był w stanie "nówka z półki tylko błota na nim pełno" natomiast rower garażowany trzeba było znaleźć pod warstwą rdzy.

Co do dystansu to zimą jeździłem nawet po 8km i problemu nie było. Najważniejsze to dobre przygotowanie do sezonu, tj. opona z kolcami (cztery rzędy lub dwa ale szeroko rozstawione jak np. w shwallbe snow stud) bo śnieg sam w sobie nie przeszkadza ale istotna jest przyczepność. Zimy są różne, ale przez ostatnie lata jak napada śniegu to trzyma od kilku dni do dwóch trzech tygodni i po zimie, a reszta zimy to czarna nawierzchnia z ryzykiem oblodzenia. Natomiast na śnieg sprawdzają się tylko dwie metody - super szeroka opona i jeździ się po powierzchni śniegu, albo super wąska opona, żeby móc się przeciąć przez zaspę do podłoża i zwiększony opór w porównaniu z poprzednim sposobem. Wszystko inne spowoduje strasznie duże opory jazdy i trudności w utrzymaniu równowagi. dodatkowo, tak jak już ktoś to wspominał - błotniki, pełne błotniki, inaczej można przemoczyć ubranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam caly ten watek i nasuwa mi sie jedno pytanie macie rowery do jezdzenia czy lubicie nim cieszyc oko bo jak tak to trzeba oprawic w ramki i postawic kolo telewizora w duzym pokoju.jak sie cos bardziej zuzyje pod wplywem pogody takiej czy siakiej to trzeba serwisowac lub wymienic i juz a jezfzic to mozna w kazda pogode jesli nie przeszkadza ona jezdzacemu tyle chcialem dodac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pogoda jest zimą zimowa a śniegu dużo to nie rozumiem jak dystans pieszy szybciej i bezpieczniej chcesz pokonać rowerem? Dla 1600 metrów nie myślałbym nawet o rowerze. Dostanie on nawet na takim dystansie solidnie w tyłek w zimie.

 

Kwestia na ile zima jest zimowa. Non-stop nie pada, więc w ciągu kilku dni odgarną lub się ubije i da się spokojnie jeździć.

Kwestia dróg po jakich się jeździ. Jeżeli normalnie po jezdni, to faktycznie błoto pośniegowe zrobi syf z napędem i obręczami. Mam to szczęście, że jedynie na osiedlówce i pod pracą muszę jeździć po syfie, reszta po parku i ciągach pieszo-rowerowych, gdzie nie sypią soli.

 

Kwestia bezpieczeństwa też zależy od utrzymania dróg. Jeżeli trzeba po brei na jezdni, to faktycznie kiepsko z tym. Ale przy oblodzeniu na oponach z kolcami pewniej jest niż na piechotę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie co do jazdy w "zimie" - takiej jakie ostatnio mamy - za nic w świecie nie zdecydowałbym się na dreptanie w błocie wiedząc że mogę pokonać trasę rowerem, o suchej nodze. Zwłaszcza jeśli byłoby to 1,6 km. Od lat jeżdżę przez cały rok, głównie po zadbanym mieście, moim zdaniem rower na "nasze zimy" najlepszy. A do tego taki "zimowy" będzie tańszy niż przyzwoite buty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie o czym wy gadacie zima, śnieg ??. Na dworze upały a w o zimie myślicie!!

Opony zimowe, błotniki, smar morski, odzież termiczna, oddychająca i nieprzepuszczająca wiatru, odpowiednie rękawiczki, okulary zimowe na wypadek śnieżycy, gripy umożliwiające dobry chwyt w ulewie albo z błotem lub śniegiem na rękawiczkach, ocieplacze kolan. 6 miesięcy to może i dużo, ale jeżeli ktoś czeka na okazje (tak na marginesie mamy letnie wyprzedaże), sprowadza niektóre rzeczy z za wielkiej sadzawki lub kraju środka, to to wszystko trwa, a zima np. w Jeleniej  górze zaczyna się już we wrześniu. Nie ma śniegu ale ciepło się skończyło, a z pierwszymi deszczami przyjdą przymrozki nad ranem i ślizga nawierzchnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...