adammat Napisano 4 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2015 Pytanie trochę z innej beczki . Mieliście kiedyś sytuację, w której - podczas samotnego treningu - zabrakło Wam np. płynu w bidonie lub jedzenia w kieszonkach a do domu np. 30-40 km? Co wtedy? Stajecie przy jakimś sklepie? Jeśli tak to, czy wozicie ze sobą zapięcia (są jednak mało poręczne na długich trasach). Macie jakieś rady/sugestie odnośnie takiej sytuacji? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
turysta Napisano 4 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2015 40km to pestka. Kręcę dalej. A jeśli muszę zatankować to po prostu wchodzę z rowerem na sklep. Tylko raz mi zwrócono uwagę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sackaf Napisano 4 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2015 30KM to dojeżdzam na oparach, ale jeśli więcej to tak jak kolega, wbijam do sklepu z rowerem, ew przypinam go tak abym mial na niego oko ze sklepu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
robertrobert1 Napisano 5 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2015 Jeśli nie wpuszczają do sklepu z rowerem, a do samów na pewno nie wpuszczają, to zdejmuję przednie koło i z nim paraduję pomiędzy półkami. Jak do tej pory jeszcze nie znalazł się artysta, aby odjechać na takim zepsutym rowerze. ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek220999 Napisano 6 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2015 Dla niektórych 30 km to nic bo np mieszkają gdzieś w środku polski czy na północy więc prawie zawsze prosto . Ja np mieszkam na południu i 30 km na obparach to lekka męczarnia była by dla mnie . Ja zawsze ze sobą wożę batonik czy jakiś miód jak by coś . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
adhed Napisano 6 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2015 Hehe wiadomo, że zależy od terenu - w górach te 30km bez jedzenia i picia mogłoby zamienić się w koszmar Osobiście prawie zawsze mam coś do przegryzienia + iso w saszetce, a że jeżdżę zwykle po górach, to wodę biorę ze strumyków. Zawsze mam też jakieś pieniądze w razie czego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kiciok Napisano 6 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2015 O rower tak sie nie boje jak o gówniarzy za przeproszeniem co kradną wszystko co da się łatwo zabrać. Licznik, torebka, pompka, światełko... Zawsze takie rzeczy biore do kieszeni, rower spinam i do sklepu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kabudza Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 Polecam sklepiki w małych wioskach. Wchodzę z rowerem w jednej ręce, robi się wesołe zamieszanie (co to za kosmita w obciślokach i rowerem w ręce) kupuję co mi potrzeba i wychodzę. Ostatnio nawet Pani Sklepowa zalała mi bidony wodą do pełna za free Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kaczorak Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 Ja też wchodzę do sklepu z rowerem a jak ktoś ma problem to mu mówię że mam rower wartości małego auta to od razu rozumieją i nie mają problemów (sprzedawcy/właściciele). Ludzie wiedzą w jakich realiach żyjemy i wiedzą że zostawienie roweru nawet na kilka minut bez pilnowania może się skończyć nieplanowaną zmianą właściciela. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sackaf Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 Polecam sklepiki w małych wioskach. Wchodzę z rowerem w jednej ręce, robi się wesołe zamieszanie (co to za kosmita w obciślokach i rowerem w ręce) kupuję co mi potrzeba i wychodzę. Ostatnio nawet Pani Sklepowa zalała mi bidony wodą do pełna za free hah tak znam to poruszenie, ostatnio się mnie spytali co to za moda żeby majtki po kolana nosić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tofi Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 U mnie się tylko raz zdarzyło, że brakło, to zaczynałem się ograniczać z wodą przy połowie drugiego bidonu i brakło 20 min od domu więc to nie był problem, ale od tamtej pory mam w plecaku zapięcie. Od niedawna też mam ze sobą od groma żeli w plecaku, tak na wszelki wypadek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ipla Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 Pamiętam jak leciałem około 50km na głodzie i resztkami wody w bidonie, a jeszcze do tego zapomniałem grosza.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kiciok Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 @up. jedziesz na wioskę do pierwszej lepszej chałupki i picie + szamkę masz friko. Sprawdzone. Tylko omijaj "nowobogackich" bo się będą bać, że coś ukradniesz, ale wodę nie raz "tankowałem" u kogoś na wiosce i często ludzie też proponują na drogę kanapkę albo owoca. Tylko trzeba się przełamać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ipla Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 @@Kiciok, Może kiedyś mnie tak odetnie że to będzie jedyna opcja wtedy na pewno będę próbować, ale póki co psychika pozwalała na dojechanie spokojnym tempem do domu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sackaf Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 · Ukryte przez Schwefel, 8 Sierpnia 2015 - OT Ukryte przez Schwefel, 8 Sierpnia 2015 - OT @Kiciok ja bym ci nie dal Odnośnik do komentarza
Kiciok Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 @Ipla jak kiedyś wyjedziesz przy blisko 30 stopniach w niedziele, żadnego otwartego sklepu, a braknie Ci wody, to zmienisz zdanie @Sackaf z Tobą ewidentnie jest coś nie tak, skończ te wycieczki osobiste Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sackaf Napisano 7 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2015 · Ukryte przez Schwefel, 8 Sierpnia 2015 - OT Ukryte przez Schwefel, 8 Sierpnia 2015 - OT @Kiciok, wszystko ze mną dobrze Nie pozdrawiam Odnośnik do komentarza
carrion Napisano 25 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2015 Ja również poproszę o poradę. Za tydzień jedziemy do Świeradowa i mamy w planach przez dwa dni ujeżdżać te pagórki. Ostatnim razem cisnęliśmy na bananach, knoppersach i jakichś żelach. Ale mi ciągle czegoś brakowało. Tym razem na pewno staniemy w jakiejś gospodzie na obiad, zarówno pierwszego dnia, jak i drugiego. Nie wiem jednak, co najlepiej do plecaka zapakować. Suszone owoce, orzeszki lub snickersy, jakieś inne batony, może kabanosy oprócz tego? Napoje to będą izotoniki, tylko te przegryzki nie dają mi spokoju. Pamiętam jak niedawno robiłem 72 km po moich terenach i gdzieś na 50ce odcięło mi prąd i półprzytomny dojechałem do domu. Wtedy też wysoka temperatura była, teraz będzie z pewnością chłodniej, ale mimo to chciałbym uniknąć takiej odcinki, bo aż beczeć się chciało z niemocy... Dzięki i pozdrawiam! c Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ipla Napisano 25 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2015 @@carrion, Dzień wcześniej zjedz więcej niż zwykle węglowodanów, i nie jedz zbyt często tych słodkich rzeczy bo w pewnym momencie organizm już nie potrzebuje tyle cukru i nie pomożesz sobie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carrion Napisano 25 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2015 Za wskazówkę węglowodanową dziękuję. A co zaproponowałbyś do plecaka w takim razie? Jako takie doraźne wzmocnienie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ipla Napisano 25 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2015 @@carrion, Zależy od dystansu i czasu spędzonego w siodle, bułki,2 batony,owoce,suche ciastka z dodatkami - ogólnie osobiście nie pakował był się w plecak bo wszystko można dostać w sklepach po drodze ale jak kto lubi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
carrion Napisano 25 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2015 No powiem Ci, że nie pamiętam, by chociaż jeden sklep gdzieś tam się nam objawił po drodze. W Świeradowie przed Zajęcznikiem jeszcze coś by się znalazło, ale jak wbiliśmy na czeską stronę, to tylko las i kamloty Najwyżej żaby jakieś złapiemy i przyrządzimy na ogniu. Jadłem kiedyś, zjem ponownie jakby co Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 26 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2015 @@adammat, Zależy... Jeżeli zostało 30-40 km i już ledwo ciągniesz to zjazd do najbliższego sklepu. Kiedyś pojechałem 80km tylko o samej wodzie i chyba jakieś 2-3 godziny po śniadaniu. Powrót nie był za fajny, ale dałem radę. Jak jadę trekingowym, to mam zabezpieczenia na wyposażeniu roweru. Jeżeli jadę na dłuższą trasę MTB, gdzie mam większy plecak, to zwykle w plecaku mam podstawową linkę, której nie da się rozpiąć gołymi rękami - to powinno wystarczyć na 10-15 minut stania pod sklepem. Generalnie takie sytuacje na ogół mi się nie zdarzają. Do sklepu musiałem zjechać raz. Wybraliśmy się z siostrzeńcem na spontaniczną szosę. Miało być chwilę i zrobiło się prawie 80 km. 20 km przed metą zjechaliśmy, bo już było ciężko... Zawsze zabieram tyle wody i jedzenia tyle, ile potrzebuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mucher Napisano 27 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2015 To ja jestem jakiś dziwny - albo mam dziwne okolice - owszem, staję pod małymi sklepami na wioskach, ale nie pcham się do środka z rowerem, nie popadajmy w paranoję. Do schronisk w górach też z rowerami wbijacie? W sumie ciekawy pomysł z dokarmianiem się u kogoś - ja głównie szukam jakiejś budowy itp. żeby skorzystać z węża i umyć rowery przed wpakowaniem się do auta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
BajkowiecxD Napisano 27 Sierpnia 2015 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2015 Ja zawsze stawiam tak żebym miał oko na rower (jeśli nie mam zapięcia). Dobrze jest mieć przy sobie pieniądze (w papierku 10,20zł). NIe ciązy, nie przeszkadza, a może "ocalić" tyłek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.