Skocz do zawartości

[wyprawa] Road to Hel - połowa lipca, wybrzeżem od lewej do prawej


CUBEMAN

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba wybiorę się w połowie lipca (okres ~18-26 lipca) na przejażdżkę naszym wybrzeżem.
Kierunek od lewej do prawej.
Może będzie to wycieczka szlakiem latarni morskich, może budek z piwem... jeszcze nie wiem icon_smile.gif
Wyprawa z nastawieniem na podziwianie widoków, bez spinania się. Wszystko zależy czy ktoś chciałby się dołączyć.
Gdybym jechał sam, to unikałbym dużych skupisk ludności / miast. Nocowałbym w tanich pokojach lub pod namiotem. Zatrzymywałbym się w każdym miejscu wartym sfotografowania. Wieczorem wciągałbym zimnego browarka. W dzień oglądałbym się za mijanymi dziewczynami i podziwiałbym widoki. Od czasu do czasu zamoczyłbym grube dupsko w morzu.
Może nawet zatrzymałbym się nad jakimś bajorem i wystruganą z kijka wędką połapałbym jakieś rybki, które potem upiekłbym nad ogniskiem i zżarł icon_smile.gif
Nastawienie na wyprawę niskobudżetową, ale wysokochiloutową (nie wiem czy takie słowo istnieje, ale ono oddaje sens tego o czym myślę).
Nie mam parcia na zaczynanie w samym Świnoujściu, ale nie jest to dla mnie problemem i jeśli ktoś miałby ochotę, to mogę podskoczyć do Świnoujścia i tam zacząć.
Chciałbym zajechać na Hel, na sam koniec tego cypelka jeśli się da, aż do wody icon_smile.gif
Potem można pedałować do Gdańska lub przepłynąć tam jakimś czymś (jeśli takowe coś istnieje - np. prom?).
Generalnie w Gdańsku wpakowałbym się w jakiś pociąg powrotny.
Dzienny planowany dystans: od 0 do 150 km, czyli jak będzie fajnie to można posiedzieć dłużej a nawet nie jechać jednego dnia w ogóle.
Jak będzie deszcz to możemy jechać albo nie - ja się dostosuję.
Nie mam parcia na nic, poza fajnie spędzonym czasem i dojechaniem na Hel.

Zapraszam wszystkich. Wiek i płeć nieistotna.
Ja jestem bezproblemowy i wesoły (tak mi się wydaje), potrafię pogadać o niczym lub pomilczeć o wszystkim - i takiej samej osoby szukam.
Więcej o mnie chyba nie potrzeba icon_smile.gif 

Wiek: według kalendarza 41, według odczucia własnego 31, według wyluzowania 21.

Mordę można pooglądać na moim blogu (jeśli ktoś chce mieć potem koszmary), np tutaj: http://mojerowerowanie.blogspot.com/2015/05/cabo-da-roca-dzien-2.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kilku względów wolałbym jednak pośmigać po Polsce, ale będę pamiętał o Twojej sugestii i może to kiedyś zrealizuję.

W tym roku już się najeździłem po zagranicy :) a nasze wybrzeże planowałem już od dosyć dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wybiorę się w połowie lipca (okres ~18-26 lipca) na przejażdżkę naszym wybrzeżem.

Kierunek od lewej do prawej.

Może będzie to wycieczka szlakiem latarni morskich, może budek z piwem... jeszcze nie wiem icon_smile.gif

Wyprawa z nastawieniem na podziwianie widoków, bez spinania się. Wszystko zależy czy ktoś chciałby się dołączyć.

Gdybym jechał sam, to unikałbym dużych skupisk ludności / miast. Nocowałbym w tanich pokojach lub pod namiotem. Zatrzymywałbym się w każdym miejscu wartym sfotografowania. Wieczorem wciągałbym zimnego browarka. W dzień oglądałbym się za mijanymi dziewczynami i podziwiałbym widoki. Od czasu do czasu zamoczyłbym grube dupsko w morzu.

Może nawet zatrzymałbym się nad jakimś bajorem i wystruganą z kijka wędką połapałbym jakieś rybki, które potem upiekłbym nad ogniskiem i zżarł icon_smile.gif

Nastawienie na wyprawę niskobudżetową, ale wysokochiloutową (nie wiem czy takie słowo istnieje, ale ono oddaje sens tego o czym myślę).

Nie mam parcia na zaczynanie w samym Świnoujściu, ale nie jest to dla mnie problemem i jeśli ktoś miałby ochotę, to mogę podskoczyć do Świnoujścia i tam zacząć.

Chciałbym zajechać na Hel, na sam koniec tego cypelka jeśli się da, aż do wody icon_smile.gif

Potem można pedałować do Gdańska lub przepłynąć tam jakimś czymś (jeśli takowe coś istnieje - np. prom?).

Generalnie w Gdańsku wpakowałbym się w jakiś pociąg powrotny.

Dzienny planowany dystans: od 0 do 150 km, czyli jak będzie fajnie to można posiedzieć dłużej a nawet nie jechać jednego dnia w ogóle.

Jak będzie deszcz to możemy jechać albo nie - ja się dostosuję.

Nie mam parcia na nic, poza fajnie spędzonym czasem i dojechaniem na Hel.

 

Zapraszam wszystkich. Wiek i płeć nieistotna.

Ja jestem bezproblemowy i wesoły (tak mi się wydaje), potrafię pogadać o niczym lub pomilczeć o wszystkim - i takiej samej osoby szukam.

Więcej o mnie chyba nie potrzeba icon_smile.gif 

Wiek: według kalendarza 41, według odczucia własnego 31, według wyluzowania 21.

Mordę można pooglądać na moim blogu (jeśli ktoś chce mieć potem koszmary), np tutaj: http://mojerowerowanie.blogspot.com/2015/05/cabo-da-roca-dzien-2.html

 

hej!

 

 

masz sztywny termin wyjazdu? ja mógłbym, ale najprawdopodobniej z początkiem sierpnia....jak zwykle batalie o urlop w pracy ;)

 

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

masz sztywny termin wyjazdu?
 

Tak i nie, tzn w okresie 18-26 lipca na 99% będę miał po prostu czas wolny od pracy. Później już może być różnie, ale szansa na wyrwanie się na cały tydzień spada do 10%. Bardziej prawdopodobne byłoby, że będę wtedy mógł wyrwać się np. na przedłużony weekend jakiś, czyli np piątek - poniedziałek (uroki pracy na swoim...).

Wystarczy to do przejechania wybrzeża niby, ale wtedy będzie to bardziej gonitwa niż chillout, aczkolwiek zawsze można to rozważyć. Chociaż z drugiej strony około 400 km wybrzeża na 4 dni to tylko po stówce dziennie, więc też tragedii nie ma.

Z tym, ze jeśli w planowanym okresie zrobię już tą trasę, to jej robienie po raz drugi już raczej odpada :).

Jednak jest masa innych fajnych miejsc, więc gdybyś potrzebował kompana, to krzyknij - może się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chetny jestem, ale mi sie w robocie popierdzielilo i chyba sie nie wyrwe :/

MOZE jakims cudem na 3-4 dni by mi sie udalo, ale to raczej na zasadzie mocnego krecenia, a nie chilloutu :(, zeby wyjezdzajac w poniedzialek, byc w domu max w czwartek wieczorem. Ale nawet to jest malo... bardzo malo prawdopodobne na dzien dzisiejszy :(

Moze cos sie wyklaruje przez weekend jesli nadgonie z robota, ale wole nie obiecywac, bo juz z jedna osoba bylem umowiony na piatek i g... mi z tego wyszlo :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Paweł :) 

W sierpniu jestem umówiony z kumplem z Krakowa na przejazd z Krakowa do Gdańska w dniach 15-23. Szykowaliśmy się na to od roku, a może dłużej, bo kumpel nie mógł się wyrwać.

Jeśli to dojdzie do skutku, to nie ma nawet 0,000001% szans na to, że uda mi się uszczknąć z sierpnia jeszcze jeden tydzień :(

Ale wiadomo jak to bywa - może kumplowi coś wyskoczy i wtedy byłbym wolny na tydzień... Trudno powiedzieć. Wiadomo jak to bywa w pracy.

Może wygram w Totka i będę mógł jeździć do woli :)

 

Ja niestety sporo czasu się już urlopowałem, bo cały maj byłem w trasie i teraz już klienci zaczynają krzywo patrzeć na wieści, że znowu chce się wyrwać :/

Tak więc nie mogę zupełnie nic obiecać, aczkolwiek z przyjemnością bym gdzieś z Tobą popedałował. Będę pamiętał o Twoim urlopie w razie czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...