Skocz do zawartości

[picie i jedzenie] Odcina prąd na długich trasach.


BRO

Rekomendowane odpowiedzi

Policzmy. 100km w 5h daje 20km/h średnia. To odpowiada pewnie ok 25km/h na szosie czyli jedziesz ok. 130W

Jadac wolnym tempem (130w) spalasz 500 kcal/h  (efektywność kolarza to ok. 22%)

W mięśniach w postaci glikogenu możesz zmagazynować ponad 1500 kcal węglowodanów. Czyli przy takiej wolnej jeździe (gdzie 50% energii jest z tłuszczów) powinno teoretycznie starczyć na 6h (bez jedzenia). Jeżeli jednak nie zmagazynowałeś tych 1500 kcal to musisz je zjeść w postaci węglowodanów podczas jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Przed dłuższym dystansem u mnie standard bułka wieloziarnista a w niej filet z kurczaka i sadzone. Bez takiego śniadania nie wyjeżdżam. Drugi taki zestaw w kieszeń bo po okolo 70-90km wcinam ponownie. I w razie W zawsze przy sobie batoniki z bakaliami oraz IH Show Time jak przyjdzie kryzys i brak chęć kręcenia miedzy czasie woda obowiązkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj 113 km na crossie w 4.40 h netto. Na trasie zjadłem 5 małej-średniej wielkości bananów i wypiłem ponad 3.5l wody (u mnie było 27*C). Przed jazdą zjadłem płatki owsiane z mlekiem sojowym i jeszcze 2 banany. Odcięcia "mocy" nie zauważyłem - przy ostatnich 10 km nawet  jechałem jeszcze szybciej. Za to cholernie nawalały mnie nadgarstki, dłonie.  

 

Myślę, ze ważne jest także tempo.  Z góry sobie ustaliłem, że nie będę przekraczał 25 km/h, a także pulsu większego niż 150.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zrobiłem 150 z tego z 30 po lesie i szlakach leśnych . Na 130km odcinka a jadlem spore śniadanie z filetem miedzy czasie lody zupe . Wody poszlo sporo bo jakies 4l .Ale temperatura zrobiła swoje i to ze błądziłem po lesie poza szlakami, głębokie liście i gałęzie. Podjazdy pod skałki itp. Szosa jednak mnie daje po dupie. Na szosowych ta trasę zrobiłem 160km i jesze malo mi bylo. Prędkość na asfalcie 30 lub blisko tak się zawsze trzymam tempa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 4 godziny jazdy wychodzi mi 2l izotonika. Jedzenia żadnego nie biorę, bo to tych 4 godzinach nie jestem w ogóle głodny. Wszystko zależy od tego jak się spakujesz. Ja mam 2 bidony litrowe, ale jeżeli byś miał dodatkowo jeden pół litrowy, to w pierwsze pół litra ładujesz izotonik bez cukru czyli właściwie nie izotonik a napój izoelektrolityczny. Do reszty już normalny izotonik. Pije się cały czas podczas jazdy ponieważ zbyt duża ilość wody w organizmie jest szkodliwa i po wypiciu bidonu na raz organizm zaczyna się bronić i cała woda wychodzi z moczem a nie z potem. Przy mojej pierwszej dłuższej trasie jadłem jeden żel na godzinę. Osoba o masie 80+ kg powinna oprócz cukrów w izotoniku spożywać jeden żel na godzinę i tak mi to wychodziło, tj. dokładnie co godzinę padała mi energia. Na chwilę obecną biorę ze sobą żele, bo nigdy nie można być pewnym co się wydarzy na trasie, ale na ostatnie kilka dłuższych tras musiałem tylko raz sięgnąć po żel po 3 godzinach - widocznie organizm lepiej już sobie radzi z przetwarzaniem energii.

 

Padały pytania o polecane izotoniki. Generalnie największe zaufanie mam do High5, a ostatnio nawet zrobiłem większe zakupy bo w Lidlu, więc żeli mi wystarczy spokojnie do końca roku jak i nie dłużej. Jako że mam bidony SIS to również stosuję izotoniki od SIS ze względu na łatwe dawkowanie (miarki na bidonie), tylko że mimo iż tańsze to w pół kilowych opakowaniach wychodzą drożej od paczki tabletek, żeli i worka maltodextrozy. I tutaj należy wrócić do domowego robienia izotoników.

 

 

na litr wody dodajesz po prostu 2-3 łyżki miodu, sok z całej cytryny i odrobinę soli morskiej
 Kilka gram cukru za dużo może spowodować spustoszenie w organizmie a łyżka łyżce nie równa, zwłaszcza miodu, stąd wynika przewaga proszków nad domowymi izotonikami. Najważniejsze to mieć wagę kuchenną. W tym momencie nawet mód można precyzyjnie dawkować, tyle że proszek łatwo przesypiesz a miodem wszystko oblepisz. Izotonik to nie tylko cukier, sól i woda. Izotoni uzupełnia wode i sód, ale również potas, wapń i magnez. Orędownikom tanio i naturalnie przypomnę że jeszcze do lat 70 w bidonie woziło się brendy lub koniak a nie wodę - czasy się zmieniają, kto by wtedy pomyślał że można 4 godziny na samej wodzie jeździć. Naturalnie to można w bidon wpakować wodę wysoko zmineralizowaną (mineralną nie stołową czy źródlaną), tylko cukrów złożonych zabraknie.

 

 

 

 

No i postaram się gdzieś w połowie lub 3/4 trasy zjeść jakiś konkretniejszy posiłek i zobaczymy jak będzie .

Prawidłowo odżywiony nie będziesz potrzebował tego posiłku. Tak jak napisałem we wstępie - Po 4 godzinach pracy wracam do domu i zaglądam do garnka, po 4 godzinach jazdy wracam do domu rześki i wypoczęty tylko nogi nie chcą się ruszać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...