ewemarkam Napisano 12 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2015 Mam problem. Otóż chce kupić sobie longsleeve ale dość cienki na tyle aby można było jeździć w nim latem. Zaliczyłem ostatnio dość spektakularną glebe, otarłem przedramię i ramię. Zastanawiam się czy nie lepiej było by w czymś takim jeździć. Nie jeżdżę wyczynowo, spokojne podjazdy w Beskidach (Magurka, Kozia, Szyndzielnia, Klimczok) i umiarkowane zjazdy. Chyba że można dostać lekkie i cienkie ochraniacze na łokcie i kolana. Proszę doradźcie, P.S. kask oczywiście posiadam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Moorzyn Napisano 12 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2015 Szlify to nieodłączna część kolarstwa. Nie jeździsz wyczynowo, to ochraniacze odpadają. Longsleeve na tyle cienki, żebyś nie pływał i był przewiewny raczej by Cię nie ochronił. Trzeba się przyzwyczaić do tego i popracować nad techniką Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
severian Napisano 14 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2015 Tylko pełna zbroja i fullface na dyńce znacznie podniosą poziom bezpieczeństwa.Ale ja mam cienką bluzę Berknera,która przydaje się właśnie na letnie poranki i wieczory.Aczkolwiek nie wożę jej by poprawić swoją ochronę przed kontuzjami Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.