Skocz do zawartości

[trening] Zjazdy


Jusia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mój problem polega na tym,że kiepsko pokonuję zjazdy. Jeżdżę na rowerze mtb od kilku lat, drugi sezon regularnie startuję w amatorskich maratonach mtb i XC. O ile podjazdy idą mi bardzo dobrze, zjazdy są moją zmorą,  a co dziwne - najgorzej idą mi długie, łagodne, szerokie zjazdy po szutrówkach, na których tracę zwykle to wszystko, co zyskuję na podjazdach. Na takich zjazdach muszę się sporo napedałować, by nie zostać na ostatniej pozycji w wyścigu, podczas gdy inni wyprzedzają mnie puszczając korby... Po prostu rower w takich sytuacjach jakoś nie jedzie. Z innymi, bardziej technicznymi zjazdami też nie jest najlepiej, może to kwestia psychiki lub techniki.

Posiadam rower 29", mostek krótki, kierownica szeroka. Moja waga 52 kg.

Proszę o poradę jak powinnam trenować, by poprawić zjazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to wynikać z wagi - na podjazdach Ci to pomaga, a na zjazdach przeszkadza. No, ale szuter, 29er to nawet ja na przełożeniu 40/12 dokręcam do 60 km/h jak stromo...

Może masz rzeczywiście za dużo powietrza w oponach i nie ogarniasz roweru? Przy Twojej masie to z przodu 1 bar wystarczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to nie jest kwestia z góry, tj. jesteś za lekka czy coś takiego:

-"Puś te heble synu" jako motto życiowe zawieszone nad łóżkiem :)

Polecam też ksiązkę Jazda rowerem górskim Lopes'a, dużo fajnej wiedzy

Masz problem, że boisz się zaliczyć OTB na korzeniu czy po prostu jedziesz jak możesz, ale inni cię wyprzedzają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z którego prawa Newtona tak wynika? :w00t: Popatrz tyle lat żyłem w błędzie sądząc, że przyśpieszenie grawitacyjne jest w przybliżeniu stałe...

Tu mówisz o ciężarze...

 

"Im mniejsza masa ciała wprawianego w ruch, tym przyspieszenie jest większe" Ja mam swoją rację, a Ty swoją, ale tak OF to dlaczego masy rowerów są ciągle redukowne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lżejsze rowery łatwiej się wspinają, na zjazdach łatwiej skręcają i przyspieszają. W rowerach DH także zrzuca się gramy.

Fizyko :* energia potencjalna grawitacji zależy od masy i wysokości ciała (przyspieszenie grawitacyjne prawie wszędzie jest takie samo)

Czyli teoretycznie im ciężej, tym szybciej. Tak jakby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, lubię jeździć na wysokim ciśnieniu w oponach - po pierwsze z obawy przed złapaniem kapcia, po drugie mam wtedy wrażenie mocniejszego "depnięcia" podczas przyspieszania. Na suchych trasach opony pompuję do 2,8-2,9 Psi.

Książkę B. Lopeza mam i czytałam.

Mój rower raczej do najlżejszych nie należy ( 29"er, rama alu hardtail, hydraulika itp) lecz mimo wszystko łączna masa:rower-jeździec nie jest zbyt wysoka.

Jeśli chodzi o długie łagodne, szutrowe zjazdy lub nawet podobne zjazdy po asfalcie - wrażenie jest takie,że mimo dokręcania i prób zachowania możliwie aerodynamicznej pozycji rower po prostu moim zdaniem jedzie zbyt wolno- szybko tracę z oczu osoby jadące przede mną, nie mogę utrzymać koła. Dodam,że rower w lutym b.r. przeszedł duży przegląd na warsztacie i myślę,że piasty były serwisowane. Używam piast XT.

Przy węższych i bardziej krętych zjazdach z kolei próby większego dokręcania lub " puszczania hebli" często kończą się wrażeniem utraty panowania nad rowerem a nawet wypadaniem z trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wrażeniem utraty panowania nad rowerem

Nie przejmuj się wrażeniami. To są tylko demony w twojej głowie. Trzymaj mocno kierownicę, kontroluj linię jazdy, zaufaj oponom i długa w dół. Sprawdź czy hample są dobrze wyregulowane czy piasty się dobrze kulają. Rower po serwisie powinien sam się z górki rozpędzać a z dobrej górki czuć jaką siłę ma grawitacja i jak mocno ciągnie nas i rower w dół ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Na suchych trasach opony pompuję do 2,8-2,9 Psi.

 

Zapewne chodziło Ci o bary :yucky: Ale to bardzo dużo - nawet dla mnie, a ważę ponad 80 kg... 3 bary z przodu w szerokiej oponie to jest wręcz kamień i zwalasz w ten sposób całą robotę na amortyzator, który żwiru nie jest w stanie wybrać i rower będzie "nosić". Poeksperymentuj z niskim ciśnieniem szczególnie z przodu, aczkolwiek z tyłu też możesz spokojnie zejść do 2 barów.

 

A jakie masz napęd? Przełożenia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie szedłbym w tę stronę... Jak już wyżej pisałem mam napęd w 29er z korbą 40/30/22 i kasetą 12-36, a jestem w stanie dokręcić na tym praktycznie do 60 km/h (przełożenie 40/12) i jeszcze nie macham przy tym nogami jak chomik :yucky:

Skoro ja mogę to Ty też.

 

Upuść powietrza z kół, na kręte zjazdy ćwicz technikę i odwagę, a na szybkie proste - kadencję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upuść powietrza z kół, na kręte zjazdy ćwicz technikę i odwagę, a na szybkie proste - kadencję.

.

 

Dzięki, spróbuję poeksperymentować z niższym ciśnieniem w oponach. Co do techniki i odwagi - jak najskuteczniej ją ćwiczyć na zjazdach? Jeżdżę praktycznie po tych samych trasach/rundach, ale nie wiem, czy to coś daje

Czy te maratony to ganianka po płaskich asfaltach z paroma pagórkami na okrasę skoro takie dziwne pomysły przychodzą do głowy?

 

Raczej nie, rzadko w takich jeżdżę. Wprawdzie mieszkam w Szczecinie, ale ze względu na moje zamiłowanie do podjazdów z reguły wybieram te pow. 600m przewyższeń. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjazd gładki szuter to upuść powietrza, przy twojej wadze z przodu jakieś 1-1.4 bara, z tyłu 1.4-1.8 bara. Dokręcaj tak mocno, do póki czujesz się pewnie. Trochę zwalniaj na zakrętach i staraj się przechodzić je maksymalnie łagodnym łukiem.

Asfalt to wiadomo, waty w korby, kadencja min te 90 RPM i ogień. Trzeba uważać na żwirki i inne brudy, bo mocno zmniejszają przyczepność.

Techniczne zjazdy to po prostu ćwiczyć, innej opcji nie ma. Za każdym razem starać się przejechać szybciej, płynniej itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przód: 42x32x24, tył 34-11, kaseta 10-rzędowa.

Myślę o wymianie dużej tarczy (zębatki) z przodu na trochę większą.

No bez przesady, na 100% nie zwiększysz prędkości na zjazdach bo już na 42/11 spokojnie da się wycisnąć 50km/h, a tym bardziej na 29". Nie tędy droga. Zwiększenie blatu do 44z jeszcze bardziej spowolni kadencję, musiała byś mieć nogi jak T. Martin by to ukręcić, a to oznaczało by prędkości 60 i więcej km/h. 

Tak jak koledzy radzą, zmniejsz bary w oponach, na zjazdach kręć z kadencją ok. 90 i trenuj by opanować strach. Nic więcej nie poradzisz, nie ważysz 100kg by się samej rozpędzić do setki bez pedałowania. W zamian masz inną przewagę czyli niską wagę na podjazdy i ciesz się z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich warunkach jak opisujesz faktycznie przyczyną może być niska waga.Ja mam doświadczdenie bardzo skromne ,bo wystartowałem raz w maratonie MTB .I dokładnie wszystko co zyskiwałem na podjazdach traciłem na zjazdach ,a nawet więcej.Pomijając to że jachałem  na całkowitym sztywniaku to pokonywanie zjazdów na trasie  najłatwiejszej ,gdzie trzeba było momentami trzymać zablokowane koło tylne 30m ,a i tak na jednym zjeżdzie przeleciałem przez kierownicę,to po tym maratonie dałem sobie spokój .Uznałem że po pierwsze musiałbym kupić nowy rower typowo górski i mocno na nim potrenować właśnie zajazdy ,i przede wszystkim pokonać lęk przed prędkością na zjazdach .Jeżeli nie masz lęku prędkości na zjazdach to pozostaje trening na zjazdach z dokręcaniem ,stopniowo do maksimum twoich możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się wrażeniami. To są tylko demony w twojej głowie. Trzymaj mocno kierownicę, kontroluj linię jazdy, zaufaj oponom i długa w dół. Sprawdź czy hample są dobrze wyregulowane czy piasty się dobrze kulają. Rower po serwisie powinien sam się z górki rozpędzać a z dobrej górki czuć jaką siłę ma grawitacja i jak mocno ciągnie nas i rower w dół ;)

Kierownicę należy trzymać delikatnie !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się tam może nie znam, ale jeśli tracisz na technicznych zjazdach to tutaj musi leżeć technika, a nie rower ;) Ćwicz zjazdy, ale właśnie takie typowo techniczne, gdzie trzeba myśleć co się robi 

 

 

a co do serwisowania piast napisałaś tam "rower w lutym b.r. przeszedł duży przegląd na warsztacie i myślę,że piasty były serwisowane" w dzisiejszych czasach, w czasach, gdy tak naprawdę serwisy olewają robotę, nie można myśleć, trzeba to wiedzieć dokładnie. Tym bardziej, jak z rowerem poszłaś może do serwisu sama, to pewnie spojrzeli na Ciebie stwierdzili, że laska i tak nie potrzebuje za wiele, bo na rowerze się bawi jeżdżąc po asfalcie, to być może i oleli sprawę - takie jest postrzeganie społeczne kobiet. Po za tym, przed serwisem, też miałaś ten problem? 

 

 

co do pomysłu zwiększania ilości zębów w korbie, na tym zestawie co teraz masz z górki powinnaś ze spokojem pojechać ok 75-80km/h ja mam podobny zestaw i przy 65km/h mam jeszcze zapas, który pozwoliłby mi rozbujać rower jeszcze szybciej - aczkolwiek nie odczuwam takiej potrzeby, większa korba wymaga większej siły, jeśli na tej masz problem, żeby jechać z satysfakcjonującą prędkością, to sama korba tego nie zmieni - potrzebna tu siła nóg, ewentualnie większa kadencja lub ewentualnie wręcz mniejsza korba - jeśli przy tej masz problem, bo sił brakuje do jej napędzenia

 

 

Wagą bym się nie przejmowała, tak jak i pompowaniem opon - one powinny być tak napompowane aby Tobie nie przeszkadzać - ale to już powinnaś z doświadczenia własnego sobie dobrać - pamiętając, że mniej powietrza to w terenie pomoc, na asfalcie na odwrót. Nie mniej jednak tego powietrza nie może być z kolei za mało, żebyś przypadkiem przy dużej prędkości po najechaniu na korzeń nie uszkodziła sobie obręczy :)

 

 

a jeśli to psychika, to pozostaje ją ćwiczyć, przełamywać się najlepiej w warunkach "wolnej" jazdy (i nie chodzi mi tu o prędkość rzecz jasna ;) ), a nie na zawodach tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Helou,

Skoro, jak piszesz, masz wyserwisowane piasty dobrej jakości, to może Twoim ograniczeniem na szybkich szutrowych zjazdach są zbyt ciężkie koła? 29cali z uwagi na dużą odległość masy rotującej (opony i obręczy) od osi obrotu z założenia powodują nieco wolniejsze rozpędzanie się.

Co do zjazdów technicznych to, niestety - ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Ale na pocieszenie powiem Ci, że o wiele szybciej uczysz się wykonując zjazd podczas zawodów, niż trenując.

Pozdr. Marta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ Jusia

 

Technika techniką,ale skoro piszesz,że jesteś dobra na podjazdach,a masz problem ze zjazdami,to być może przyczyny należy szukać w - i tu zasieję ferment - zbyt dużym i cięzkim kole ze żle dobranymi oponami ?

 

W związku z tym,że jesteś drobna,a dobrze podjeżdżasz mogłabyś zyskać na podjazdach jeszcze bardziej po przesiadce na mniejsze koło,a na krętych technicznych zjazdach też czułabyś się lepiej.

 

Pozostaje kwestia szybszych i mniej technicznych zjazdów ( tu byłoby na minus ),ale Ty podobno lubisz duże przewyższenia,więc na trasach pewnie nie ma zbyt wielu " prostych " :laugh:.

 

Czyli zyskujesz w dwóch przypadkach,a tracisz w jednym,więc bilans jest dodatni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłam dwa sezony temu na mniejszych kołach-26" i było jeszcze gorzej na długich zjazdach.

Na krętych, technicznych zjazdach nie jest jeszcze u mnie tak źle. Najgorsze dla mnie są te długie i łągodne oraz zakręty pokonywane na takich drogach w dużym tempie.

A z tą techniką wciąż nie wiem o co chodzi i jak ją ćwiczyć. Gdy ćwiczę sama - w moim subiektywnym odczuciu jadę bardzo szybko, lecz gdy porównam się z innymi - jadąc w grupie lub na wyścigu - okazuje się,że to jednak znacznie za wolno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...