Skocz do zawartości

[Jazda po mieście]Czy warto jeździć na rowerze w dużym mieście?


PaulinaFrrr

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam zapytać jakie są wasze doświadczenie z jazdy rowerem w dużym mieście? Czy to ma sens? Nie chodzi mi o dostępność ścieżek rowerowych czy o bezpieczeństwo na drodzie, ale o to czy warto, skoro powietrze np. w takim Krakowie to jeden wielki syf :/ Tutaj przeczytałam http://www.biomedical.pl/aktualnosci/jazda-na-rowerze-w-miescie-ma-wiecej-wad-niz-zalet-1010.html, że potrafi to bardziej zaszkodzić na zdrowie niż pomóc. Jazda na rowerze to moja ulubiona aktywność fizyczna, ale mieszkam w zanieczyszczonym mieście, a nie zawsze mam czas na wypady poza miasto. Jeżdżę rowerem do pracy i po pracy i zastanawiam się czy nie zrezygnować, bo jeszcze sobie bardziej zaszkodzę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

"Większa fizyczna aktywność rowerzystów niż kierowców znacząco przyczynia się do wydłużenia naszego życia. Jednak, należy od tego odjąc średnio od 1 do 40 dni życia, z powodu wdychanych spalin, oraz średnio 5-9 dni, z powodu możliwości śmiertelnego wypadku."

 

Czyli będę żył 5-9 dni krócej z powodu zagrożenia wypadkiem, jeśli do wypadku nie dojdzie? A ile dni krócej będę żył z powodu zagrożenia trafieniem przez piorun, jeśli do takiego trafienia nie dojdzie? :D

 

ed/. Popraw nazwę tematu (nawiasy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W Poznaniu chyba tego nie czytali bo na ścieżkach czasami trzeba jechać w regularnym peletonie a pod światłami tworzą się korki. ;)

Pewnie lepiej unikać głównych ciągów komunikacyjnych, wybierać ścieżki w terenie zadrzewionym, ale nie dajmy się zwariować. Żyjemy w zasyfionych metropoliach i tego nie zmienimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro powietrze w "takim Krakowie" jest tak zanieczyszczone (a jest!) to nie ma co liczyc, ze jadac autem/autobusem/taksowka unikniemy wdychania tych zanieczyszczen. Wrecz przeciwnie - stojac w korku spedzamy wiecej czasu w centrum emisji spalin. A jazda komunikacyjna po miescie nie wymaga jakiejs bardzo wzmozonej wentylacji pluc. Takze moim zdaniem im krocej przebywasz w korku tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc rowerem jesteś dalej od rur wydechowych aut jadących razem z Tobą. Jesteś też na innej wysokości. Natomiast jadąc autem stoisz za drugim autem gdzie wlot wentylacji jest 50 cm od auta stojącego przed Tobą.

Staraj się tylko jechać jakimiś bocznymi ulicami to będzie w ogóle OK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętamy jeszcze że lepiej być w miarę sprawnym człowiekiem w wieku 70 lat który jeszcze przepłynąć 2 km albo przejedzie 50 km, niż gościem którego jedynym wyczynem będzie dojazd komunikacją miejską do lekarza i postanie 10 minut w kolejce.

To tak przy okazji bo liczyć się będzie nie tylko długość życia ale i jego jakość pod koniec żywota. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

czy ktoś z was jest z dużego miasta, jeździ rowerem i zauwazył jakieś większe problemy zdrowotne, które mogłyby wynikać z jazdy rowerem w mieście?

To są lata, może pokolenie. Jeżeli wpływ miałby być natychmiast zauważalny to na śląsku już nikogo nie powinno być. Do trucizny w małych dawkach organizm się przystosowuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę mnie pocieszyliście, ale mam jeszcze pytanie - czy ktoś z was jest z dużego miasta, jeździ rowerem i zauwazył jakieś większe problemy zdrowotne, które mogłyby wynikać z jazdy rowerem w mieście?

Warszawa jest odpowiednio duża? Problemy zdrowotne to raz siniaki po spotkaniu z innym rowerzysty. A tak poza tym to odczuwam pozytywny wpływ roweru na zdrowie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tristan

Jadąc rowerem jesteś dalej od rur wydechowych aut jadących razem z Tobą. Jesteś też na innej wysokości. Natomiast jadąc autem stoisz za drugim autem gdzie wlot wentylacji jest 50 cm od auta stojącego przed Tobą.

 

 

Tylko, że:

 

a ) Możesz sobie włączyć obieg zamknięty

 

b ) jadąc autem nie jesteś zmęczony i słabiej oddychasz. Przy wysiłku płuca nabierają więcej powietrza. Dlatego zawsze pukam się w głowę widząc biegaczy ,,dla zdrowia'' wzdłuż ruchliwej szosy. Ich płuca zgarniają moc spalin. Z ćwiczeniem trzeba uważać na czystość powietrza. Czytałem, że nawet ćwiczenia w siłowni mogą być niebezpieczne, bo często te miejsca są mocno zanieczyszczone, a przy ćwiczeniach człowiek oddycha inaczej niż w spoczynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę mnie pocieszyliście, ale mam jeszcze pytanie -  czy ktoś z was jest z dużego miasta, jeździ rowerem i zauwazył jakieś większe problemy zdrowotne, które mogłyby wynikać z jazdy rowerem w mieście?

A mieszkając w takim nie jesteś w stanie udać się w jego mniej napiętnowaną ruchem część?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tylko, że:

 

a ) Możesz sobie włączyć obieg zamknięty

 

b ) jadąc autem nie jesteś zmęczony i słabiej oddychasz. Przy wysiłku płuca nabierają więcej powietrza. Dlatego zawsze pukam się w głowę widząc biegaczy ,,dla zdrowia'' wzdłuż ruchliwej szosy. Ich płuca zgarniają moc spalin. Z ćwiczeniem trzeba uważać na czystość powietrza. Czytałem, że nawet ćwiczenia w siłowni mogą być niebezpieczne, bo często te miejsca są mocno zanieczyszczone, a przy ćwiczeniach człowiek oddycha inaczej niż w spoczynku.

 

jak słabiej oddychasz to w płucach zalegają te spaliny przez wiele godzin, w przeciwieństwie do głęboko oddychającego rowerzysty, u którego wymiana powietrza jest znacznie szybsza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@PaulinaFrrr, Lepiej umrzeć z powodu spalin wdychanych na rowerze niż z powodu otyłości w samochodzie. Artykuł zapewne był oparty na badaniach Amerykańskich Naukowców. Lepsza taka aktywność niż żadna. Dojeżdżam codziennie do pracy rowerem. Kiedyś jeździłem po mieście, ale od dłuższego czasu zacząłem uciekać jednak za miasto. Za głośno, za ciasno....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od przyszłego roku wchodzą klasyfikacje samochodów i mam nadzieję że samorządy zaczną z tego korzystać. Z jednej strony może poprawi to jakość ekologiczną aut bo nie będzie się sprowadzać 20 letniego złomu a z drugiej strony mam nadzieję że spadnie też ilość aut w mieście. Obecnie pod moim blokiem parkuje sporo aut które nie są w ogóle jezdzone - jest to ok 30-40% aut. Idealnie byłoby żeby zmniejszyć ruch w miastach o połowę, wtedy może nie będziemy musieli się obawiać czy jazda rowerem jest zdrowa czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@, Łaczek powołuje się na badania z 1995 roku. Na chwilę obecną te badania są warte tyle, co zeszłoroczny śnieg, gdyż współczesna motoryzacja to przepaść w stosunku do tego, co jeździło po ulicy wtedy.

Obawiam sie, ze w naszym kraju to wcale nie taka przepasc. Obecnie u nas jezdza auta ktore wtedy jezdzily na zachodzie wiec w zasadzie oprocz gorszego stanu technicznego sytuacja nie rozni sie wiele.

Rroznica natomiast jest w ilosci tych aut oraz w zabudowie miast (w Krakowie na przyklad zostaly zabudowane korytarze powietrzne i przewietrzanie miasta jest gorsze niz kiedys).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się oszukiwać, że spaliny w mieście nie oddziałują na rowerzystów. Ja też jeżdżąc po mieście rowerem mam obawy o wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie. Ostatnie 3 tygodnie moich dojazdów korzystałem z kolarzówki i muszę przyznać, że jadąc ulicą lub ścieżką wzdłuż jakiejść dużej ulicy typu sikorskiego lub czerniakowska smród spalin czuć bardzo wyraźnie. Patrząc, jakie czarne humory zostawiają za sobą diesle to w sumie nie ma się co dziwić. Przy wysiłku człowiek oddycha głęboko i czasem ciężko jest wstrzymać oddech na zawołanie na te kilka sekund przejazdu przez chmurę spalin z ciężarówki. Dlatego chyba przesiądę się na górala i wrócę do pomysłu przemieszczania się przez miasto jak największą ilością parków, małych uliczek i terenów z dala od dużych ulic a gdzie się na da inaczej będą niestety korzystał z chodników. Uważam, że puszczanie ścieżki rowerowej kilka metrów od dwujezdniowej ulicy po 3 pasy w każdą stronę jest jakimś chorym pomysłem a jest to niestety nagminne w Warszawie.

 

Polecam też sprawdzanie czystości powietrza za pomocą stron takich jak: http://sojp.wios.warszawa.pl/?par=90

i takich aplikacji jak: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.anddev.polishairpollution&hl=pl (nie wiem jak z iOS ale z WP jest problem, żeby znaleźć działający odpowiednik).

 

Jak nietrudno się domyślić, najczystsze powietrze jest wtedy, kiedy pogoda najbardziej zniechęca do jazdy rowerem czyli podczas silnego wiatru i/lub deszczu :) To, co mnie osobiście zdziwiło to obserwacja, że wraz z ustaniem godzin szczytu i zmniejszeniem natężenia ruchu czystość powietrza wcale nie musi się poprawić. Niezawodny w tym temacie jest jedynie silny wiatr i deszcz.

 

Jest jeszcze pomysł jazdy w masce. Mam coś takiego od roku ale uważam, że to się nadaje jedynie na mrozy. Wtedy nawet ma dodatkową zaletę, bo nie wdycha się zmrożonego powietrza bezpośrednio. Gdy tylko robi się cieplej, można się w tym udusić i utopić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@bbc, To co mówisz trąca internetowym populizmem. Wszak motoryzacyjnie odstajemy od zachodu, ale głównie przez prowincję, która dożyna stare klaki i przez to zaniża statystyki. W dużych miastach, gdzie z definicji jest problem z zanieczyszczeniami, większość samochodów jest już konstrukcyjnie w okolicach 2005 roku, więc przedstawione przez Łaczka badania mają się nijak do rzeczywistości. Ten artykuł mógłby być aktualny, ale jakieś 10-15 lat temu. Wyciąganie wniosków na podstawie badań sprzed blisko 20 lat jest bardzo kiepskim pomysłem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawirowania powietrza wywołane przez przejeżdżający samochód spokojnie mieszają spaliny na tyle, że efekt zależności stężenie od wysokości można pominąć. W korku samochody nie jadą szybko, ale paradoksalnie jest jeszcze gorzej, bo na jednostkę powierzchni przypada więcej rur wydechowych niż tam, gdzie ruch odbywa się szybciej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym się czepiał ale skąd info, że w Krk jest taki straszny syf skoro od mniej więcej kwietnia do pażdziernika stężenie pyłów mieści się w normach?? Można stękać na jakość powietrza ale bez przesady. Nawet na Alejach pomiary wykazują tylko kilka dni w miesiącu kiedy normy są lekko przekroczone. Poza ścisłym centrum i dosłownie kilkoma ulicami gdzie tworzą się korki jest normalnie. Liczba takich dni w miesiącu zamyka się w przedziale 0-3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...