zaruski Napisano 15 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 Koledzy, przeceniacie rolę sprzętu ! To tylko dodatek do kolarza . Masowe imprezy pomagają wyłowić osobniki które mają "talent " do kolarstwa , a nie sprzęt na którym jeżdżą. Oczywiście w masowych imprezach uczestniczą firmy , które przez swoich przedstawicieli starają się wcisnąć sprzęt pozostałym wmawiając , że aby osiągnąć wyniki trzeba mieć markowy sprzęt , odżywki , itp. TO DZIAŁA ! A o cenie decyduje rynek ,a nie koszty wytworzenia. Jeżeli ktoś chce ustalać cenę na podstawie swoich kosztów i ma pretensje do cen , to obudzi się z ręką w nocniku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mmisiek9612 Napisano 15 Czerwca 2015 Autor Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 Koledzy, przeceniacie rolę sprzętu ! To tylko dodatek do kolarza . Masowe imprezy pomagają wyłowić osobniki które mają "talent " do kolarstwa , a nie sprzęt na którym jeżdżą. Oczywiście w masowych imprezach uczestniczą firmy , które przez swoich przedstawicieli starają się wcisnąć sprzęt pozostałym wmawiając , że aby osiągnąć wyniki trzeba mieć markowy sprzęt , odżywki , itp. TO DZIAŁA ! Chyba Ci się tematy pomyliły. To nie jest dyskusja o talentach kolarskich i uzyskiwaniu dobrych wyników. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Classified Napisano 15 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 Masz sporo racji. Ja nie chciałem krytykować tego typu imprez, za to wskazać, że przyjeżdżają tam bracia kolarze na różnym sprzęcie, wiec to ze ktoś podaje argument obecności RR na takich przejazdach jako dowód na jego klasowość i jakość jest w błędzie. Decathlon jest jaki jest, myślę że na opinii o nim zaważa tez kto z nas z jakimi jego oddziałami ma do czynienia. Jak w każdej sieciówce, są lepsze i gorsze. UC ma to do siebie, że jest kontrowersyjny. Lepiej, gorzej, ale tym sposobem się promuje. Zgoda. @tobo, ja dośc dawno musiałem się borykać z gwarantem - firmą Trek - ale poza tym na szczęście ominęły mnie sprawy gwarancyjne w kwestii kolarstwa. Pierwszą reklamacje robiłem w 1993 roku, roweru Scott, w przybytku który może znasz, mianowicie w Lang-rover. Obyło się bez problemów. Nie wiem ile lat potrzeba aby wyrobić sobie wnioski dotyczące gwarancji, moim zdaniem to nieistotne bo znam osoby, które te 15-20 lat temu zraziły się do producenta tak, że głowa mała, a mam it akie, w tym siebie, które wszystko przeszły bez kłopotów. Możliwe, że ogólnie jest lepiej. tak czy owak ja boję się uogólniać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruski Napisano 15 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 Ja pisałem o sprzedaży rowerów ! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gdy Napisano 15 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 gadu-gadu a teraz tak szczerze ile każdy uczestnik tej znamienitej dyskusji przejechał (DZISIAJ) kilometrów rowerem ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Classified Napisano 15 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2015 45. Wiecej nie dalo rady....a szkoda... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
emcinek Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Znowu wychodzi z nas nasza "polskość", tj. każdy musi dodać swoje trzy grosze i lycytacja czyja prawda jest prawdziwsza. Pokłócimy się trochę, komuś uda się podnieść ciśnienie, ktoś kogoś obrazi i będzie zadowolony, a ten drugi będzie w sobie kisić obrazę i wyżyje się na kimś innym i wszyscy będą mniej, lub bardziej szczęśliwi, a nic się nie zmieni... W całym temacie nie chodzi o to, jaki rower jest lepsiejszy, a jaki gorsiejszy, bo nawet przeciętny Kowalski, który nie wie co to rower, zdaje sobie sprawę z faktu, że sprzęt za 3k, albo 5k będzie lepszy od takiego za 500, czy 700... Tutaj chodzi o robienie, nieznającym się na temacie, wody z mózgu poprzez nieuczciwe reklamy. Sprzedawca wypisuje bzdury na temat swojego produktu i taki Kowalski mając na uwadze fakt, że nie jest to rower górnych lotów, kupuje go oczekując czegoś więcej, tak jak było napisane w reklamie. Potem się dowiaduje, że ten rower MTB nie nadaje się do jazdy w terenie i za uszkodzenie go w "terenie" straci gwarancje, czyli w zasadzie za 800zł ma wozidełko do warzywniaka. Co prawda nie jest to odosobniony przypadek, bo w innych kategoriach, czy to rowery, czy kosiarki do trawy, czy kremy do ciała... wszędzie jest to samo. Nagonka na klienta poprzez nieuczciwe reklamy. A gdyby tak jakiś polityk wpadł na pomysł, żeby zabronić tego typu działań, żeby rzeczy były nazywane po imieniu, a nie zapisywane małym druczkiem tam, gdzie nikt nie zauważy przed zakupem. Gdyby najważniejsze warunki gwarancji były wyłuskane i podkreślone. Gdyby każdy sprzęt musiał mieć napisane dużymi literami, do czego się nadaje, a do czego nie. Gdyby było rozróżnienie kategorii między rowerem MTB, a wozidełkiem MTB-podobnym, to by każdy wiedział na czym stoi i nie byłoby tematu. Niestety, musiałby się tym zainteresować UOKiK, a potem jeszcze wdrożyć jakieś działania, żeby cokolwiek się zmieniło, ale jakby nagłośniać działania, jakie prowadzi autor UnitedCyclist, może coś by się ruszyło w temacie. Tylko to nie może się sprowadzić do walki z decathlonem, czy inną siecią, ale z całym porypanym systemem, żeby zmienić prawo, żeby przestali robić debili z ludzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Taka sama jest analogia w świecie motoryzacji, gdyż samochody tzw. "sport" nie mają nic wspólnego z samochodem sportowym. Ktoś mógłby się przecież zasugerować... Ja w takiej reklamie nie widze nic zdrożnego, gdyż w przypadku wielu osób, które ten rower kupią, rzeczywiście będzie to rower na dożywocie. Po raz kolejny apeluję, żeby nie odnosić nie mierzyć własną miarą, tylko miarą klienta, do którego reklama jest kierowana. Oczywistą rzeczą jest, że to nie jest rower do uczestnictwa w maratonach, ani połykania tysięcy km rocznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruski Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Maniak ma rację! Ale to tylko rowery . Jak marketingowcy robią debili z Polaków w kwesti reklam pseudo lekarstw. Pewnie 30% reklam w TV I pięknie to działa , kupujemy najwięcej tych "lekarstw " w UE. Ostatnio nawet widziałem reklamę lekarstwa na nocne ruchy nóg ! A nasze urzędy i politycy mają to w ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Classified Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 widziałem reklamę lekarstwa na nocne ruchy nóg ! Marzenie kolarza....Panie, nogi same Panu pracują w trakcie snu...masa i wytrzymałośc się buduje... Ja sądzę, że tu w gruncie rzeczy nie ma nic do dodania. Racja jest jak pewna część ciała, każdy z nas ma własną. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
drezyna Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 zaruski, Poczytaj o RLS .. Faktem jest że marketing robi nam wodę z mózgu ale i nie ma co ukrywac, pozwalamy sobie na to. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pedalarz Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 W latach 90 katowałem do upadłego "rower "górski"" (podwójny cudzysłów), który był syfem nawet w porównaniu z najtańszym Rockriderem i to po terenie, na który niektórzy nie wjechali by bajkiem za mniej niż 5k, bo "się rozpadnie". A to, że D daje informacje, że rower nadaje się tylko do jazdy po bułki to sposób na typowy dupochron, żeby potem nikt nie zgłaszał się do nich z rowerem przeciągniętym parę razy po skałkach. Kultowe (tak, używam tego słowa z pełną świadomością jego znaczenia) już wśród biegaczy buty Eikiden 50 miały w opisie coś o krótkich przebieżkach po parku, a w swojej parze natłukłem 1500 km zanim przedarła się siateczka, po lesie, błocku, śniegu. Tak, jest to nadużycie. Tak, jest to typowy temat na sezon ogórkowy i dyskusja o nim to próba zawracania Wisły kijem. Wystarczy spojrzeć na to, co producenci podają o spalaniu samochodów, które to jest testowane w niejawnych, ustalanych przez producenta warunkach i wyraźnie widać, że nijak nie pokrywa się to z rzeczywistością. Wszyscy o tym wiedzą i nikt z tym nic nie robi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pitof Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Wystarczy spojrzeć na to, co producenci podają o spalaniu samochodów, które to jest testowane w niejawnych, ustalanych przez producenta warunkach Poczytaj sobie co to jest cykl miejski ECE, cykl pozamiejski EDUC czy łączny test NEDC to się dowiesz, że te warunki są jawne, znormalizowane i to nie producent je ustalił. To że wyniki uzyskane wg tych norm słabo przystają do rzeczywistości to już inna sprawa. Zresztą eurokołchoz pracuje nad nowymi regulacjami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
awerty Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Ja tam bym sie nie przejmował dwa razy jubilata połamałem na górkach ,z racji swojej budowy pękł w miejscu składania ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Tutaj chodzi o robienie, nieznającym się na temacie, wody z mózgu poprzez nieuczciwe reklamy. Sprzedawca wypisuje bzdury na temat swojego produktu i taki Kowalski mając na uwadze fakt, że nie jest to rower górnych lotów, kupuje go oczekując czegoś więcej, tak jak było napisane w reklamie. Potem się dowiaduje, że ten rower MTB nie nadaje się do jazdy w terenie i za uszkodzenie go w "terenie" straci gwarancje, czyli w zasadzie za 800zł ma wozidełko do warzywniaka. Co prawda nie jest to odosobniony przypadek, bo w innych kategoriach, czy to rowery, czy kosiarki do trawy, czy kremy do ciała... wszędzie jest to samo. Nagonka na klienta poprzez nieuczciwe reklamy. A gdyby tak jakiś polityk wpadł na pomysł, żeby zabronić tego typu działań, żeby rzeczy były nazywane po imieniu, a nie zapisywane małym druczkiem tam, gdzie nikt nie zauważy przed zakupem. Gdyby najważniejsze warunki gwarancji były wyłuskane i podkreślone. Gdyby każdy sprzęt musiał mieć napisane dużymi literami, do czego się nadaje, a do czego nie. Gdyby było rozróżnienie kategorii między rowerem MTB, a wozidełkiem MTB-podobnym, to by każdy wiedział na czym stoi i nie byłoby tematu. Jak widać są osoby, które łapią w czym jest problem. Co do tego ma spalanie samochodów czy chwalenie się co to się i na czym nie robiło w latach 90-ch?? To coś powinno stać z boku w tym sklepie z napisem "kupujesz na własną odpowiedzialność". Tak nie jest bo się ordynarnie wciska nieświadomym ludziom chłam. Sklep też łachy nie robi z serwisem w tym przypadku bo duża część serwisów po prostu przy tym by nic nie robiła. A jak się zlituje i zrobi to tak jak mój znajomy z wyrażną adnotacją, że nie przyjmuje reklamacji. Duża część klientów bardzo się oburza i tak naprawdę nie rozumie co on do nich mówi tłumacząc w co się wpakowali. Liczenie na to, że wszyscy, którzy nabyli to coś jest w pełni świadoma ograniczeń eksploatacyjnych są dość mocno naiwni. Część z tych osób nawet nie wie jak napompować koło. Jak by który spędził z tydzień czasu w sezonie w takim serwisie to by mu się po prostu zrobiło żal tych ludzi. Mam tą nieprzyjemność na to patrzeć i dlatego takie mam zdanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 W całym temacie nie chodzi o to, jaki rower jest lepsiejszy, a jaki gorsiejszy, bo nawet przeciętny Kowalski, który nie wie co to rower, zdaje sobie sprawę z faktu, że sprzęt za 3k, albo 5k będzie lepszy od takiego za 500, czy 700... Problem w tym, że ludzie nie zdają sobie sprawy. Dla sporej grupy wydanie nawet tych 800zł na rower to jakiś kosmos nie mówiąc już o rowerach po 5000. Ludzie oczekują, że za taką kasę kupują pełnosprawny rower i nie dociera, że to nie jest sprzęt do wyczynu. Mało takich tematów nawet tutaj na forum? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pedalarz Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Pytanie, czym ta reklama różni się od przekłamań, których można naliczyć setki, przy dowolnej wizycie w markecie, poza tym, że dotyczy rowerów? Niczym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Inteligencją jak widzę nadal co po niektórzy nie grzeszą. Wizyta w markecie dotycząca czego?? Kupna masła czy odkurzacza bo to dwie różne sprawy. Siedzę w temacie pilarek spalinowych i byłem świadkiem wciskania w Casto... gościowy chińskiej padaczki za 3,5 stówy. Gość wyrażnie wytłumaczył czego potrzebuje i jaką pracę sprzęt będzie musiał wykonać. Jego problem to fakt, że nie miał zielonego pojęcia jak to jest z tymi pilarkami. "Doradca" wciska dale to g...o, którego nikt nie chce przyjmować na serwis pomimo, że obok leży sprzęt dość porządnej firmy na podzespołach potentata w tej branży. Cena to 6 stów i klient dał by bez szemrania a ten nadal zachwala chińską podaczkę. Powoli zaczęła mnie krew zalewać i nie wytrzymałem. Facet mi potem jeszcze podziękował za doradzenie. Jak nadal nie kumacie to może skończcie temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KartofeL Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 @@Pedalarz, Jak byś przeczytał ten temat to byś wiedział, ale przypomnę: Tym, że jest to sklep typowo sportowy, a nie market spożywczy, i oczekuje się od tego sklepu pewnego profesjonalizmu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Eastern Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 @beskid, wydaje mi się, iż najważniejszą cechą którą powinien posiadać tego typu sprzedawca nie jest pasja czy szeroka wiedza w danym zakresie, tylko skuteczna umiejętność zainicjowania w kliencie potrzeby kupna droższego towaru niż akurat kupić zamierza. Nie rozumiem trochę dlaczego sprzedawca w opisywanym przez Ciebie przypadku tak namiętnie proponował pilarkę za 3,5 stówki trzymając w garści klienta chcącego świadomie wyłożyć po prostu więcej. Aha, naprawdę polecam dogłębnie przemyśleć niektórym wypowiedzi typu "czym się różni taki tani trek od 340", bądź "sieciówka powinna zostać nagrodzona przez ministerstwo sportu". Jawne jaja, poważnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
beskid Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 @Eastern facet w żaden sposób nie sugerował, że może dać 3 czy 6 stów. Po prostu powiedział, że ma sporo drzew wokół domu i kilka m/3 drewna do pocięcia. To nie jest dużo ale biorąc pod uwagę parametry tej chińszczyzny jej moc i najważniejsze fakt ogromnych potencjalnych problemów serwisowych ergo śmietnik oferowanie tego czegoś to jawna kpina. Dlatego się wk... i zareagowałem. Jakie miał intencję sprzedawca to mogę się tylko domyślać. Ja przyznam szczerze byłem w szoku jak można tak podchodzić do klienta a przynajmniej nie zasugerować delikatnie innego modelu. Co do reszty Twojej wypowiedzi to pełna zgoda ale mam wrażenie, że jesteśmy z takimi poglądami "spychani do narożnika". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Classified Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Z tym wyróżnieniem ministerstwa aż mnie ugryzło, stąd moja tyrada o ZHP. Co do tego co Beskid napisał: Markety tak zwane specjalistyczne mają plany sprzedazy, menedżerowie maja nad głowa baty, wiec i pracownicy także....markety te twierdzą, że nie mają pieniedzy na specjalistów, wiec zatrudniają przypadkowe osoby z łapanki. Efekt: W sklepie na działach stoją ludzie, którzy mają prikaz: Klientom oferowac to i to, bo taki mamy teraz plan. To i to musi zejść. To nic, ze nie mają pojęcia o tematyce którą się zajmują. Wazne, aby wciskali ludziom co mają do wciśnięcia, bo trzeba zrobić plan, ktoś musi wymeczyć swoja premię i ogólnie jak się nie podoba to jest pięcćdziesięciu na twoje miejsce, itp itd. A palety towaru muszą zejść, centrala się pluje o realizację, i tak dalej Macieju. Do czego zmierzam: Ten sam problem dotyczy nie tylko pracowników na hali, ale i działów. Marketing układa reklamówki nie pod fachowców ew pasjonatów, a kowalskich którzy znęceni reklamą kupią np hiper nadrower przepłaciwszy zań w promocji wierząc, że nabyli profesjonalny sprzęt. Robią to, bo w tej całej hecy nie chodzi o prawdomówność, a o sprzedaż. Markety nie celują w specjalistów/pasjonatów, bo wiedzą, ze oni tam nie kupują i że się znają na temacie. Reklama idzie pod target. My fanatycy rowerowi do niego nie należymy. Należą do niego ludzie mało zamożni nie znający się na rowerach którzy uwierzą w super maszynę za grosze ze znanego i polecanego, wyróżnionego przez Ministerstwo Sportu marketu, który na dodatek ma opinię profesjonalnego. heh. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Janooch Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Przeczytałem kiedyś o fenomenie iPhonów i innych zabawek Apple, ludzie nie koniecznie wybierają te zabawki bo są modne, zaawansowane technicznie ... kupują bo są najdroższe. Osobiście lubię rzeczy drogie, być może to próżność, lubie jak się coś świeci, jak jest jakiś bajer i inaczej podchodzę do drogiego, dbam, szanuje i och i ach. Z tym, że zakładam sobie, że jeśli coś ma mi służyć kilka lat i mam się tym cieszyć to musi to być pewna jakość i koniec kropka. Wole wydać więcej i czerpać z tego przyjemność. Dla jednych to tylko rower - przyrząd, dla mnie jest rozwijającą się pasją. I świadomy człowiek nie wybierze tego roweru ze sklepu na D. Kiedyś wszyscy się śmiali, ze koreańskie samochody to porażka i w ogóle śmiech, że to samochody z Biedronki i kiedyś to były samochody słabej jakości, były tanie, jedna wielka korozja ale teraz to się zmieniło, samochody koreańskie cieszą się popularnością, reprezentują określoną jakość...tyle, że już nie są tanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MrZigrin Napisano 16 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2015 Już tłumaczę dlaczego sprzedawca wciskał tańszy towar. Pracując w sieci francuskich hipermarketów jak wcześniej wspominałem miałem okazję obserwować pracę działu RTV. Sprzedawcy mieli listy towaru priorytetowego. Np market miał całą masę telewizorów bez dekoderów mpeg4. W pewnym momencie wchodził zakaz sprzedaży tych telewizorów trzeba było sprzedać zapasy na gwałt. Gdy sprzedawca sprzedał tv bez mpeg4 na kasie był nabijany jego nr i od tego tv miał np 30 zł premii. Miał w d... że Ty za rok będziesz musiał dokupić dekoder. Nawet się z tego cieszył bo przyjdziesz drugi raz i znów może dostanie bonus. W takiej sportowej sieciówce może być np tak że za sprzedaż 100 nędznych rowerów w miesiącu cały dział dostanie po 200 zł premii. Jak masz 1500 zł na rękę to 200 zł robi różnicę. Istotną kwestią jest to po ile market kupuje niektóre towary. Przeglądając dane w komputerze do których miałem dostęp widziałem że np buty kupowano za 8 zł a sprzedawano za 79 zł. Mp4 kosztowały 1 dolara a sprzedawano je za 119 zł. Ciekawe po ile siećówka kupiła te rowery. System premiowania o którym wspomniałem jest delikatnie mówiąc nie etyczny. Dlatego z dużym dystansem podchodzę do rad które udzielają mi sprzedawcy. Istotną kwestią jest też lenistwo zwykłego Kowalskiego. W dzisiejszych czasach wpisujesz nazwę modelu w google dodajesz słowo opinie i widzisz co ludzie o tym sprzęcie myślą. Ewentualnie zakładasz wątek na forum tematycznym i ktoś zawsze pomoże. Robi tak może 5% społeczeństwa. Zawsze jak kupuję coś droższego to najpierw dowiaduje się jak najwięcej o takim sprzęcie bo szanuje pieniądze które mam na to wydać. Za ciężko przychodzi mi ich zarabianie by je bezmyślnie wydawać. Sam klient w pewien sposób prowokuje takie sytuacje bo zadowala go bylejakość. Jeśli taki towar by nie schodził to nikt by go nie sprzedawał. Wielokrotnie było już tutaj pisane że za odrobinę więcej pieniędzy dostajemy towar dwie klasy lepszy. Pamiętajmy też o filozofii biednego. "Kupić tanio. To nic że dwa razy". To myślenie konsumenta musi się zmienić bez tego nie zmieni się podejście sprzedawcy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MikeSkywalker Napisano 17 Czerwca 2015 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2015 Istotną kwestią jest to po ile market kupuje niektóre towary. Przeglądając dane w komputerze do których miałem dostęp widziałem że np buty kupowano za 8 zł a sprzedawano za 79 zł. Mp4 kosztowały 1 dolara a sprzedawano je za 119 zł. Ciekawe po ile siećówka kupiła te rowery. Coś Ci się w tym komputerze pomyliło Też pracuję w handlu i takiej marży nigdy nie spotkałem i nie spotkam. Klient często jest niedoinformowany ale nie aż tak głupi. Za ponad stówkę można kupić już w miarę markowy sprzęt (przynajmniej jeśli o mp3 chodzi) a nie chińczyka za dolara na którym "producent" przybija tylko swój znaczek. Owszem, w marketach pełno jest sprzętu który bez znaczka albo z innym wisi na Aliexpress, jest sprzedawany z dużą marżą ale nie rzędu kilkuset albo kilku tysięcy procent. To gruba przesada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.