Skocz do zawartości

[wspomagacze] maratończyku stosujesz?


marnon

czy stosujesz wspomaganie  

67 użytkowników zagłosowało

  1. 1. legalny b?d? nielegalny doping

    • tak
      5
    • tak lecz tylko legalny
      36
    • nigdy
      26


Rekomendowane odpowiedzi

chodzi mi tutaj o szczerą wypowiedź osób startujących w maratonach i nie tylko, czy kiedykolwiek zdarzyło wam się "wziąć" jakieś środki? pisząc legalny doping mam na myśli żele energetyczne, odżywki, i praparaty tego typu, nie mam zamiaru potępiać nikogo za to że się do czegoś przyzna, ja poprostu z ciekwości chcę się dowiedzieć ile w amatorskiej imprezie jest amatorstwa bo wydaje mi się że osoby ,które przyjeżdżają się ścigać to już podchodzą do tego bardziej jak zawodowcy ,inaczej niż osoby które jadą dla zabawy, bo potem denerwują mnie hasła w stylu : "jechać kur... , to nie jest piknik tylko wyścig!" lub "po co tu przyjechaliście, jak chcecie sobie pochodzić to idzcie do parku" itp. itd... możecie poprostu zaznaczyć odpowiedź nie podając wyjaśnienia,ale komentarze mile widziane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaznaczylem odp 2

Na maronach jeszcze nie bylem ale na traningach czasami zeli albo batonow bo jak jade w teren i wytyczam trase np 100km to na samej wodzie chyba bym lezal i kwiczal po 80km - no chyba ze jade szosa ale to co innego

No i czasmi isostarek do bidonka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wlasnie smieszne[sam nie jezdze w maratonach], ze nazywasz "mam na myśli żele energetyczne, odżywki, i praparaty tego typu" dopingiem... żel to żarcie trzeba dostarczac energii, a nie bedziesz przeciez w polowie maratonu stawal i jadł bułek :P... a jechac z tym nieporecznie. Napoje typu isostar/gatorade/powerade to tez norma, bo lepiej sie na tym jedzie poprostu[ja akurat z isostara czasem korzystam jak sobie jezdze i jest duzo lepiej niz na jakims soku ;p...chociaz pewnie tez duzo odgrywa psycha]. Odżywki to juz inny temat, o ile sa to normalne specyfiki a nie jakies dopingowe to co za problem? Wszyscy zawodowcy biora jakies odżywki, wspomagajace trening co nie znaczy ze sa to rzeczy "dopingowe".... to że przed maratonem ktos zje makaron/ryż zamiast golonka to też nazwiesz dopingiem, bo wie co jeść? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh , nie chciałem tego aż tak rozdrabniać dlatego napisałem legalny doping, jakby nie było to sama chemia , zawsze możesz wziąć banana :wink: zamiast żela, ale sam wiem że żel jest wygodniejszy, no ale wiesz stoje na starcie maratonu a tu widze koles przede mną łyka z 7 tablet niewiadomo czego i potem wręcz "leci" przez góry... w mtb nie jest tak głośno o koksowaniu jak na szosie, ale pamiętacie afere Pyrgies w Lotto która wzieła jakiś środek 7razy (czy ileś tam) mocniejszy od morfiny, to że napisałem legalny doping to nie znaczy że uważam was za doperów, przecież np.w piłce czy skokach mówi się że kibice to "legalny doping"... to wyrażenie nie powinno wam się źle kojarzyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na razie nie startuje w maratonach bo przygotowuje sie do tego. Ogólnie to lece na isostarze. Gdy bede brał udział w maratonie to obowiazkowo żele energetyczne. Żadnych prochów ogólnie uznawanych za doping. Ciekawe czy czołówka maratonów jest taka czysta??? Wkoncu kontroli nie ma (chyba ze sie myle). Kontrola to droga zabawa koszt jedenego "lania" to około 800 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na razie nie startuje w maratonach bo przygotowuje sie do tego. Ogólnie to lece na isostarze. Gdy bede brał udział w maratonie to obowiazkowo żele energetyczne. Żadnych prochów ogólnie uznawanych za doping. Ciekawe czy czołówka maratonów jest taka czysta??? Wkoncu kontroli nie ma (chyba ze sie myle). Kontrola to droga zabawa koszt jedenego "lania" to około 800 zł

 

 

nie mylisz się , kontroli nie ma, a jakby nie było zawodowcy startują,tak się kiedyś zastanawiałem czy nie powinna być osobna klasyfikacja dla zrzeszonych i bez przynależności niby byłoby fajnie bo byłyby większe szanse,ale to znów pewnie dodatkowe zamieszanie, hmm... co myślicie? dwie klasyfikacje? ma to sens? taki OT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mylisz się , kontroli nie ma, a jakby nie było zawodowcy startują,tak się kiedyś zastanawiałem czy nie powinna być osobna klasyfikacja dla zrzeszonych i bez przynależności niby byłoby fajnie bo byłyby większe szanse,ale to znów pewnie dodatkowe zamieszanie, hmm... co myślicie? dwie klasyfikacje? ma to sens? taki OT

 

Startowałem w maratonie Eski, który jakiegoś wielkiego prestiżu chyba nie ma i atmosfera mi się nie podobała.

Jadąć 25km/h po wertepach, że aż szprychy treszczą słyszałem co chwilę "lewa", "prawa" od pseudosprinterów, których po kilku minutach z powrotem wyprzedzałem i do końca maratonu już nie widziałem.

Na starcie naśmiewała się z moich opon jakaś kobieta, z udem jak koń, bo miała dwa razy szersze.

Po zajęciu miejsc na starcie znalazło się pełno cwaniaków, którym bardzo zależało, żeby wcisnąć się na przód i było podawanie rowerów nad głowami i przestawianie wszystkich w koło, bo wielki pan z rowerem sponsorowanym przez jakis sklep musi się wepchać, zamiast pójśc na koniec jak reszta, albo przyjść na 10:30 jak było ustawianie, zamiast na 10:55 na styk przed startem.

Zupełnie nie dostrzegłem tam przyjaznej atmosfery, ani nastawienia na dobrą zabawę, tylko manię liczb, czyli rządzę nagród i wysokich lokat. Wiadomo, że każdy chce się zmierzyć z innymi i wypaść jak najlepiej, ale bez przesady.

Wyniki też mówią często same za siebie, czołówka zbyt odstaje od reszty.

Kolejna sprawa, to czy trener klubu kolarskiego jest amatorem, że z takimi się ściga?

Czy ludzie przyjeżdżający cieżarówką z własnym serwisem, rozgrzewajacy się tuż przed startem na trenażerze zamiast, jak reszta na rowerach to też są amatorzy?

W takich imprezach nie powinno być chyba nagród o wartości większej niż sentymentalna, jak dyplom, czy gadżety.

 

Dwie klasyfikacje byłyby bez sensu, bo cieżko stwierdzić kto jeszcze jest amatorem, a kto nie.

Ustalenie kryteriów byłoby conajmniej trudne.

 

Wracając do tematu głównego:

Ja stosuję podczas codziennej jazdy tylko batony i zwykłą wodę z sokiem.

Pozostałe wspomagacze stosuję na maratonach i jest to tylko to, co gwarantuje organizator imprezy, czyli jakieś izotoniki, czy batony musli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startowałem w maratonie Eski, który jakiegoś wielkiego prestiżu chyba nie ma i atmosfera mi się nie podobała.

Dlatego lokalne maratony, gdzie atmosfera jest luzna i mozna pozartowac z orgiem sa najlepsze. Dla wiekszosci to dobra zabawa i o to w tym chodzi. Eska juz jest ogolnopolskim cyklem (o ile dobrze pamietam).

 

W temacie:

Zele czy napoje to standard. Pomagaja dostarczyc paliwa organizmowi, ktory dostaja mocno w kosc na maratonie. Ja uzywam i bardzo mi pomagaja. Samo sciganie traktuje jako zabawe i lamanie wlasnych slabosci, wiec wszelki syf typu tablety czy inny koks nigdy u mnie nie przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no więc tak to jest amatorstwa i dobrej zabawy na maratonach coraz mniej :) i tak wydaje mi się że ESKA jest bardziej luźniejsza niż INTEL w obu startuje i ta pierwsze lepiej mi się podoba , ciekawe czy te osoby które zaznaczyły odpowiedz "tak" zrobiły to szczerze a być może jakiś żartowniś się bawił i kliknął...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, widze że te dotychczasowe wyniki nie kłamią... po przeczytaniu tego KLIK i wypowiedziach niektórych z osób straciłem chęć do startów w maratonach... poważnie, jak można tak podchodzić do dopingu , "wolny kraj kto chce niech bierze" , wydaje mi się że jeśli dalej tak "będziemy" myśleć to doping będzie zawsze, zamiast ostrych kar i dożywotnich dyskwalifikacji np. Landis dostaje 2 lata, co to jest?! według mnie to smutne, poczytajcie sobie jeszcze inne topic'ki na tamtym forum choćby o kulturze osobistej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majstermod- musiałeś miec poprostu pecha :) Zawsze zdazaja sie pacany, ktore za wszelka cene chca udowodnic ze potrafia szybciej zjechac, a na podjezdzie zdychaja... Ale zawsze zdaza sie dobrzy ludzie, ktorzy pozycza detke itp. a najlepszy jest poprostu usmiech, to motywuje do dalszej jazdy i najlepiej sie nie przejmowac tymi "masterami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie doping podczas długich tras jest rzeczą normalną, zawsze zabieram ze sobą kilka RedBulli lub wychylam kawę (w zimie mam termosie podręczną gorącą siekierkę). Ponadto czasem jeszce dochodzi L-Karnityna. Jak widać żadnych "nielegali", aczkolwiek w zawodowym maratonie redbull chybaby nie przeszedł...

 

Jako brat aptekarki i syn lekarki mogę jedynie potwierdzić to, co dawno już było pwoeidziane:

 

1.Wszelkie "pobudzacze" (np. wspomniana efedryna) choć nie muszą, to mogą skończyć się źle przynajmniej dla wątroby i serca, nie mówiąc już o takich numerach jak uzależnienie, depresja tudzież bezsenność.

 

2.Wszelkie koksy definitywnie wpływają na zdrowie, i to nie tylko w sensie fizycznym. Agresja, włochatość, "małe jajka" (tak, kurczą się), impotencja (czy ktoś z was w ogóle wie, co to? :)), stany depresyjne, huśtawki nastrojów. W końcu też wątroba, nerki, serce. Młody organizm ma własne rezerwy sił i nie trzeba go wspomagać. Trenowac można tylko swój umysł, bo jak obserwuję wielu ludzi, to największą barierą dla nich jest przekroczyć własne granice; uwierzyć, że się da i poczuć, jaką satysfakcję i jaki odlot daje świadomość, że zrobiło się "coś ponad własne siły"

 

P.S. Dziś byłem pojeździć po Puszczy Bukowej mniej więcej godzinę po obiadku. Czuję, że wstąpiłem na wyższy poziom działania i wytrzymałości!

10 km po dziurach i pagórkach z ciężkim bólem brzucha to dla mnie coś nowego. Ja co prawda nie wysiadłem, ale obiad to mi tylko śmignął.

 

Cholerne parówki z Constaru!!!!!!! :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja korzystam tylko z tych "legalnych" na maratonach żele i izotoniki. Po za tym moja dieta to porządne zdrowe śniadanie, dobry obiad i lekka kolacja. Czasem się zastanawiałem na legalnymi suplementami podanymi w czerwcowym bikeBoardzie, ale odpuściłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać żadnych "nielegali", aczkolwiek w zawodowym maratonie redbull chybaby nie przeszedł...

 

Niby czemu? W RedBullu nie ma dużo kofeiny. Jeśli stężenie kofeiny we krwi przekracza 12 mg/ml jest to traktowane jako doping - żeby to uzyskać, trzeba wypić bardzo dużo kawy czy RedBulli...

 

Jesli o mnie chodzi w zimie stosowałem w treningu siłowym kreatynę i białko - ale to raczej nie pod kątem maratonów. Czasami używam np glutamine czy BCAA i to by było na tyle. Za to nie stosuję żadnych żeli itp, podczas jazdy piję w 90% wodę, czasami izotoniki ale bardzo rzadko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majstermod- musiałeś miec poprostu pecha :) Zawsze zdazaja sie pacany, ktore za wszelka cene chca udowodnic ze potrafia szybciej zjechac, a na podjezdzie zdychaja... Ale zawsze zdaza sie dobrzy ludzie, ktorzy pozycza detke itp. a najlepszy jest poprostu usmiech, to motywuje do dalszej jazdy i najlepiej sie nie przejmowac tymi "masterami".

 

Qrna - ja to się zawsze zastanawiam gdzie się takie różne typy rodzą. Czytałem kiedyś, że "głupcom należałoby wymyślić trudniejszy sposób rozmnażania" - i to jest właśnie to, co może uratować nasze duże ligi. Na mniejszych jest żeczywiście sympatyczniej. Może dlatego, że większość lokalnie się zna. Szkoda, że nie wszyscy organizatoprzy dbają o właściwą atmosferę - tak, jak o kasę, czy sponsorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci proponuje poczatkowo dobrze potrenowac i ulozyc sobie porzadna diete, a nie siegac od razu do suplementacji. Zwykle osoby nie startujace duzo i nie majace naprawde wymagajacych treningow nie musza siegac po suplementacje, wystarczy "normalne" zywienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem poczatkującym sportowcem...całe moje życie jest z nim związane.

Jeśli chodzi o diete to rownież nie jest mi obca ponieważ w sporcie jaki uprawiałem ten czynnik był bardzo ważny.

Na rowerze jeżdże dopiero od poczatku roku i chciałbym jeździć jak najdłużej i startować w maratonach a na pewno legalne suplementy są czymś normalnym,więc chciałbym się o nich dowiedzieć jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie skoro stosujesz juz diete to zobacz jakich skladnikow Ci najbardziej brakuje i co nalezaloby uzupelnic ewentualna suplementacja. One wlasnie maja za zadanie uzupelniac niedobory, nie poprawia jednak znacznie twoich osiagow, to mozna wycwiczyc poprzez trening.

 

Jak chcesz poczytac o najczesciej stosowanych suplementach w kolarstwie to zapraszam tutaj:

http://www.pro-cycling.org/index.php?kateg...rady&artykul=10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no może się mylę ale dlaczego 3/4 startujących w maratonach tak się od razu pcha do suplementacji??? za jakiś czas dojdzie do tego że w amatorskich imprezach będą się koksować... co się stało z tym hasłem z początków maratonów że przyjeżdża się po to by powalczyć z samym sobą , ze słabościami a nie żeby wykręcić jak najlepszy czas... co ludzi motywuje do takiego zachowania???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam identyczne odczucia jak ty marnon jesli chodzi o kolarstwo amatorskie. Dlatego zawsze najpierw polecam ustawic sobie idobrze trening oraz diete i zobaczyc jak pojdzie. Po suplementacje siegac w ostatecznosci, gdy mamy jakies niedobory pewnych substancji w diecie (z reguly sa one u osob podlegajacych naprawde intensywnym treningom).

 

Jedynie przymykam oko na rzeczy jakie sie je podczas jazdy, gdyż rzeczywiscie czasami ciezko zabrac na dluzszy odcinek wieksze zapasy jedzenia. Tak wiec izotoniki i żele, batony energetyczne jeszcze dla mnie nie są rażące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...