Skocz do zawartości

[wyprawa] Alpejskie Wyzwanie


Marix

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Wróciłem dzisiaj o świcie z wyprawy organizowanej z CykloTrampem:)

 

Nie chce sie powtarzać wiec jako sprawozdanie posłuży kopia tego co naskrobałem w bikestats:

 

Sobota, 29 lipca 2006

Jazda po okolicy niemieckiego Ramsau w celu dokręcenia do 700 km na tej wyprawie:) Dane wycieczki: 26.77 km (8 km teren) czas: 01:18 h avg:20.59 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Piątek, 28 lipca 2006

--- Dsiesiąty dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Wjazd na hundstein (2117)

 

a na koniec podjazdy o nachyleiu 30% do granicy Austria-Niemcy i lądowanie w Ramsau niemieckim Dane wycieczki: 77.46 km (20 km teren) czas: 05:06 h avg:15.19 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Czwartek, 27 lipca 2006

--- Dziewiąty dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Najwyższe w Europie Wodospady i wyjazd ścieżką rowerową aż pod jakiś lodowiec na wysokość okolo 1700 m

 

Powrót do Zell Am See Dane wycieczki: 104 km (0 km teren) czas: 03:40 h avg:28.36 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Środa, 26 lipca 2006

--- Ósmy dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Zdobycie szczytuEdelweisspitze (2571 mn.p.m.) 15 km podjazdu!

Powrót do Zell Am See Dane wycieczki: 66.18 km (0 km teren) czas: 03:35 h avg:18.47 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wtorek, 25 lipca 2006

--- Siódmy dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Małe problemy zdrowotne, zwiedzanie Zell Am See Dane wycieczki: 34.31 km (0 km teren) czas: 01:48 h avg:19.06 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Poniedziałek, 24 lipca 2006

--- Szósty dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Podjazd pod Dachstein (1700 metrów) potem wjazd kolejką na 2700)

i jazda po okolicy Dane wycieczki: 35 km (0 km teren) czas: 02:00 h avg:17.50 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Niedziela, 23 lipca 2006

--- Piąty dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Aigen-Ramsau(Austriackie)

 

Najpierw solidny podjazd, potem zjazd do Bad Mitterdorf i zwiedzanie skoczni w Kulm.

Na koniec wspinaczka do wysokogórskiego kurortu Ramsau Dane wycieczki: 89.47 km (30 km teren) czas: 05:04 h avg:17.66 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Sobota, 22 lipca 2006

--- Czwarty dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Zbliżanie się do masywu Dachsteinu, trasa z Palfau-Aigen Dane wycieczki: 96.42 km (30 km teren) czas: 04:59 h avg:19.35 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Piątek, 21 lipca 2006

--- Trzeci dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Troche asfaltu,troche szutru i podjazd do zamku w St. Gallen Dane wycieczki: 50 km (30 km teren) czas: 02:50 h avg:17.65 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Czwartek, 20 lipca 2006

--- Drugi dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Przejazd AlpenTourem, kilka kilkukilometrowych podjazdów

Dane wycieczki: 93.57 km (30 km teren) czas: 04:36 h avg:20.34 km/h

Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Środa, 19 lipca 2006

---Pierwszy dzień Alpeskiego Wyzwania---

 

Przyjaz busem do Mariazell, zdobycie okolicznego szczytu i jazda po okolicy Dane wycieczki: 30.86 km (17 km teren) czas: 01:52 h avg:16.53 km/

 

 

 

 

 

------------------

 

 

Ogólnie jestem bardzo zadowolony, nie sposób tutaj wkleić wszystkich zdjęć:D

 

Chyba że znacie jakieś fajne servery na zdjęcia że moge wgrywać hurtem kilkanascie/kilkadziesiąt zdjęć hurtem i moge wbić z 200 mega.

 

 

na razie wklejam wybrane foty:

 

img2937rr4.th.jpg

 

img3132wl2.th.jpg Skocznia w Kulm:)

 

img3142tu4.th.jpg

 

 

 

 

img3182mb6.th.jpg

Nie wszędzie wjedzie się rowerem...

 

 

img3200uo5.th.jpg

 

Dachstein

img3024sj6.th.jpg

 

Ja po prawej

 

http://img173.imageshack.us/my.php?image=img3324xc3.jpg looknijcie:) niestety podjazdu nie ma w kadrze

 

http://img402.imageshack.us/my.php?image=img3316vo3.jpg Hundstein

 

img3245cg8.th.jpg

koronna fotka:)

 

 

img3248fe8.th.jpg

 

Ładny podjazd nie?:D

 

Jak ktoś rzuci fajny serverek to moge zrobić większą galerie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1200 zł + żarcie 100% we własnym zakresie, wiekszosc mialem z Polski

 

wiec jak sie doliczy kieszonkowe w drogiej Austrii i żarcie to troche tego jest..

 

 

Powiem wam z epoznalem wspaniałych ludzi, szkoda że porozrzucanych po całej Polsce:(

 

Smutno mi po powrocie i żal że sie z Alpami pożegnalem...

 

Dlatego nie lubie tego momentu, żegnania sie ze scenerią, obcym krajem i ludźmi.

 

ale już sie zapatruje na nastepna wyprawe za rok:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie wiesz co mówisz. 1 h 8 min to byl wyjatek jak rozwalilem ryj i jezdzilem sam po dolinach.

 

trasy byly bardzo ciezkie i jak nigdy nie mialem problemow ze stawami to zaczely sie one odzywac.

 

na trasach wypijałem do 7 litrów wody, wpieprzalo sie z 5 bulek 2 czekolady 2 banany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci ze z tym oddychaniem to bez przesady, jakos sie organizm przyzwyczaja, chociaz jak zjezdzalem z 2500 wyprzedzajac samochody to mi az strzelała butelka:):angry2:

 

na 30% wjezdzalo mi sie bardzo dobrze. ja generalnie swietnie cisne na stojąco i wzialem te podjazdy bez problemu i to z predkoscia rzedu 10 kmh:)

 

jakos na mnie wrazenia nie zrobily, zjazd bylby znacznie bardziej emocjonujący

 

 

ale powiem Ci ze jak tak grzalem na stojąco i bylo tak z godzine po deszczu, asfalt byl wilgotny i trak chwilami mi lekko buksowalo tylne kolo;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

a ja mam takie pytanka :)...bo też tak myśle...moze sie wybiore:D

 

ile wyniosło Cie wyżywienie?

 

jak to było z robieniem żarcia w miejscach noclegu...można było sobie coś zrobić na ciepło etc ? czy trzeba było mieć i sprzet do grzania ze soba... :) ?

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

były kuchenki gazowe, ale trza bylo meic jakis garnek sztucce itd..

 

kazdy sobie rzepke skrobie.

mialem wielkie pudlo zarcia za ponad 100 zł grubo, ale nie dalo sie tak zyc musialem dokupowywac. wydalem 120 euro z czego jakies 85 to żarcie

 

bo Austria droga jest...

a jak myslisz ze przy duzym wysilku dasz rade jesc tylko makraony na obiad i jakies tam snaidanie i kolacje to sie mylisz...

 

popęd do żarcia niesłychany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka :confused: mysle ze masz fajny pomysl, no fakt duzo kilimetrow i dni na rowerku!tylko sie nie zniechecaj tymi odpowiedizmi innych.Bedize Ci ciezko kogos takiego znales na taki wyczyn, a na dodatek gorzej z wolnym. Wierze w Ciebei ze tego dokonasz wiec dobrze sie przygot bo do lipca szybko zleci. Pozdrowionka rowerkowo podroznicze :confused:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Alpy i Grossglockner Hochenalpenstrasse to naprawdę wspaniałe miejsce, godne polecenia każdemu wielbicielowi 2 kółek, podjazdów i dzikiej przyrody. Dodam jeszcze dolinkę Zillertal i bajeczny kurorcik Gerlos.

Byłem tam w lipcu z kolegą. Kiedyś wracałem rowerem z innym kumplem z Włoch przez Szwajcarię i Austrię, ale jakoś nie zajechałem na Edelweisspitze. Pojechałem prosto do Polski. Mój kolega skręcił natomiast ku sercu Taurów Wysokich. Jego relacja i zdjęcia wywarły na mnie olbrzymie wrażenie. Wiedziałem, że muszę tam kiedyś się wybrać. Jak postanowiłem, tak zrobiłem.

 

Ja jeżdżę z całym dobytkiem na bagażniku. Trochę ciężko przy podjazdach, ale jestem niezależny. Wyjazd na Edelweisspitze połączyliśmy z wejściem na Zugspitze w Alpach Bawarskich w Niemczech. Później przemieściliśmy się rowerami z Garmisch Partenkirchen w Taury Wysokie.

 

Sam Edelweisspitze to totalna porażka. Korek, zgiełk, znudzeni i ziewający motocykliści. Takie mam odczucia z pobytu w tamtym miejscu. Dodam jeszcze, że pojechaliśmy trochę dalej - na Hochtor.

 

Nie lubię też przepłacać takich imprez. Cały wyjazd (przejazd koleją przez Niemcy w obie strony, wyżywienie, pamiątkowa widokówka z Salzburga) kosztował mnie ok. 220-250 zł. Muszę przyznać, że nie oszczędzałem na niczym. Żarcie - pełny wypas. Czasem nie mogłem podnieść się po posiłku. Polecam supermarket Hofer w Austrii. Ceny zbliżone do polskich, tylko trzeba wiedzieć co kupić.

 

Pozdrawiam sakwiarzy.

 

ps.

Tuż przed Edelweisspitze jest muzeum przyrody alpejskiej. Można sobie tam zmierzyć tętno. Miałem ok. 60 uderzeń na minutę. Czyli w normie. Wysokość nie jest aż tak duża, żeby były kłopoty z oddychaniem.

Zjazd był świetny, tylko te wlekące się autokary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba przesadzasz z rozważaniem tych problemów z oddychaniem:)

 

ja przez cały dzien ani nikt inny z nas nawet nad tym nie debatowaliśmy i za bardzo nikt tego nie odczuł.

 

 

co do Edelweiss masz racje, pisałem to juz w tym lub innym temacie.

jednak nie zniechęciło nas to, jest piękne miejsce to sie pchają, a ja koneicznie chciałem być na takiej wysokości.

 

przyznasz ze widok z góry robił wrażenie.

a w zjeździe cała frajda... na prostej nawet wyprzedzałem samochód, jadąc 60 kmh :)

 

no i motocyklistów faktycznie masa... i te autokary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Gratuluję. Też byłem na Hochtor, ale na Edelweissspitze nie chciało mi się drapać.

Na zjeździe w stronę Fusch niestety nie dało się rozpędzić, bo jechał sznur samochodów 50 km/h, ale ludzie na kolarkach wyprzedzali takie kolumny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...