Skocz do zawartości

[twarz] Ochrona twarzy przed Szerszeniem :)


Grathon

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Szukałem czegoś o maskach na rower szosowy, jest ich trochę. Ale co wybrać? A dlaczego? Idzie lato, a za tym kupa czegoś latająca w powietrzu. Mieszkam w rejonie gdzie jest dużo pól, wiosek i upraw. Jak przeżyję uderzenie muchy o zęby, tak ponowne spotkanie z szerszeniem może się źle skończyć. Wczoraj, na trasie, miałem z takim czołówkę. Dziś dalej mam czerwony policzek, ale skubany odbił się od policzka i wylądował na rękawie. Strzepując go prawie się wywaliłem. A był taaaaaki wielki. jak stąd ..............................dotąd.

Więc pytanie. Polecacie jakąś maskę/chustę czy coś? W miarę wygodne. Mam kominiarkę pod kask, ale w lecie to chyba nie zda egzaminu.

Jakieś sugestie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sprecyzowałem. Kominiarka, to ta cienka taka. Nie zimowa. W zimie chroniła tylko przed wiatrem. Ale nie było w niej cieplej. Dziś przejadę się w niej. Zobaczymy. Była kupiona pod kask, bo irytowało mnie ściekanie potu z tych gąbek na czole.

 

B_art

O takiej właśnie czytałem. Na miasto się nadaje. Lekko utrudnione oddychanie. Ale na szosę nie wygodne.

http://emtb.pl/test-maski-antysmogowej-rz-mask/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z tego sprawę. Ale liczyłem że a może coś się znajdzie.

Wczoraj pojechałem 70km w tej mojej kominiarce. Nie było źle. Ale było 20'C. Chmury, wiaterek. 

Bez kitu, ten szerszeń siedzi mi w głowie hehe.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także wiele razy szedłem na czołówkę z wszelką znaną i mało znaną zakałą latającą jednak ani mi w głowie było zakładać maskę. Jedynym zabezpieczeniem jakie mogę polecić to okulary przeciwsłoneczne lub okulary z białego szkła. Dopiero na biwaku warto zakupić siatkę na głowę bo w krajach skandynawskich a także nad bagnami komary i meszki skutecznie potrafią zepsuć najbardziej romantyczny wieczór.

 

miltec_moskitiera_foto_new_03.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Grathon, Zderzyłem się raz z czymś dużym - nie wiem co to było. Pomysł maski nie jest zbyt dobry. W spoczynku przepływ przez płuca to około 7l/min. Podczas wysiłku nawet przekroczyć 200 l/min. Osobiście nie widzę zastosowania maski podczas wysiłku fizycznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość forestowy

Grathon Ty masz uczulenie na jad czy się w dziecko bawisz ? :whistling:

Nawet jak Cie ukąsi to co takiego się stanie ? Poboli, spuchnie i przejdzie. Nie umrzesz z tego bólu. Nie martw się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@forestowy

 

Nie uczulenia nie mam. Ale mam złe wspomnienie. Kiedyś na działce na grillu, kumpel ubił jednego. 30 minut później przyleciało z 7-9 sztuk. I jakoś nie przepadam za nimi :) Potem gdzieś wyczytałem, że zabity/zaatakowany zostawia feromony, i reszta leci mu na pomoc. Teraz na działce jak jestem, nawet dziada nie ruszam, czekam aż odleci.

 

Wczoraj jechałem w tej mojej niby kominiarce. Nie jest źle. Tylko łeb się strasznie poci. A że jest dość cienka, nie zauważyłem większej trudności w oddychaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że w sensie nie takim, to było tak dygresyjnie. Przy okazji. Anegdotka. 

Dobra Pany i Panie :) Pośmiali my się :) Nie da się, nie ma. Kiepski pomysł. Ale zapytać można było. 

 

Zapytałem tylko z ciekawości. Nie że się boję, czy coś. Tak sobie pomyślałem, czy może nie ma jakiś wygodnych osłon na twarz (przed muchami głównie, szerszeń był przyczyną mojego zapytania) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forestowy, nie trzeba mieć uczulenia, żeby było nieprzyjemnie. Mnie uwalił szerszeń w zgięcie łokcia na starcie któregoś maratonu, chyba adrenalina zadziałała bo olałam sprawę. Z minuty na minutę było coraz gorzej, ręka mnie tak nap... że trudno było trzymać kierownicę. Dojechałam na metę jakoś i przeżyłam. Ręka mi spuchła jak bania i bolała przez dobry tydzień. Dodam, że nie mam uczulenia ale mimo to, wolałabym tego nie przerabiać drugi raz.

Dopiero jak opadły ze mnie emocje i adrenalina po maratonie to doszłam do wniosku, że jechanie dalej po użądleniu było głupotą (trzeba było przynajmniej wrócić do punktu medycznego po jakiś specyfik antyhistaminowy) bo użądlenie szerszenia może być śmiertelne jeśli się ma chociaż lekkie uczulenie a wysiłek poprawia rozprowadzanie jadu po organiźmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość forestowy

Nie wiem, nie znam się. Tną mnie regularnie osy tudzież inne muchy 1-2 razy w roku, a i szerszeń się trafił w życiu ze 2 razy. Boli, puchnie, łykam alertec lub coś w ten deseń , smaruje żelem i mija. 

Nie ma co przeżywać. Żeby tylko takie bóle w życiu były :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpinam się w temat o siatkach,maskach i innych zabezpieczeniach przed owadami ,aczkolwiek nie mam z tym problemu bo i owszem łapię w usta wszelakiego rodzaju latające ,zdarza się usuwać jakiegoś intruza spod kasku ale prośbę mam o poradę co można ubrać pod kask aby pot nie zalewał okularów ,zwłaszcza na długich trudnych podjazdach .Odpadają bandany bo bym się w nich zagotował.Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...