[Kontuzje] Przewlekły ból lewej łydki

[CXH1437]

Witam,

 

wiem, że to temat w stylu "pójdź najpierw do lekarza", nie mniej chciałem przed tym się dowiedzieć czy ktoś z dużo jeżdżących na rowerze miał podobnie, bo może objawy są wręcz typowe dla jakieś kontuzji. 

 

Otóż jeżdżę dużo w polskim sezonie rowerowym (ok 4 tys km). Nie miałem żadnych problemów zdrowotnych, dopóki nie złapał mnie ból łydki. 

 

Wszystko zaczęło się od tego, że kiedy odstawiłem rower w listopadzie na 3-4 msc po jakimś czasie po tym, kiedy wstawałem rano z łóżka albo po dłuższym siedzeniu zaczęła boleć mnie łydka. Ból nie jest z kategorii tych nie do zniesienia ale jest odczuwalny. Jest on umiejscowiony tuż pod łydką, środkowej części (patrząc od kolana do pięty) z tyłu w centralnej części nogi. Ból pochodzi z głębi nogi, jeśli tak łopatologicznie mogę się wyrazić, czasami mam wrażenie, że przenosi się nieco wyżej ale też trochę na bok na zewnętrzną stronę. 

Co ciekawe kiedy rozruszam nogę np zrobię sobie wypad na 50-60 km i wracam do domu to ból ustępuje i wraca po odpoczynku (byczenie się na kanapie itd) Pracę mam siedzącą, więc też po dłuższym siedzeniu ból wraca, wtedy własnie jest najbardziej dokuczliwy. Noga mi nie puchnie, nie czuje, żeby była jakaś cieplejsza w miejscu bólu ( w sensie stan zapalny). Mam 30 lat i całkiem niezłą kondycję, mam lekką nadwagę, odżywiam się w miarę zdrowo. Rzadko palę i rzadko piję alko. 
 

Przyznam się szczerze do głupoty ze swojej strony gdyż dopiero od niedawna zacząłem robić rozgrzewkę przed dłuższym wyjazdem. Faktem też jest, że tak dużo zacząłem jeździć dopiero od półtora roku i łydki mogły trochę przejść terapię szokową. Bo z sflaczałych łydek zrobiły mi się wyrzeźbione skały w przeciągu 1,5 roku. 

 

 

Zaczęło mnie to martwić, gdyż naczytałem się o jakieś zakrzepicy itd. A ten problem trwa już pół roku jakby nie patrzeć. 

 

Miał ktoś podobne doświadczenia, jeśli tak to może jakieś porady ?

 

Pzdr