Skocz do zawartości

[Teksty] BajkowiecxD pisze to co czuje :)


BajkowiecxD

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro to NIErowerowe forum, to może ktoś zechce poczytać sobie to co "stworzyłem"

Teksty według kolejności w jakiej je pisałem

 

"Zycie kierowane telewizorem"

Nowy tekst, wiem że czekacie na niego
Jak na przyjście Jezusa, w przeddzień święta wielkiego
Brak w nim religijności, porachowane kości przez tych gości
Ich obchodzi tylko ćpanie, ruchanie, ######***** i bakanie
Kolejne linijki słów to bękarty wszechobecnego zła
Moje żarty są tak suche że w domu wyschło mi pranie
Wrony kraczą kra, kra, kra, a ja wy######*** na to mam
Nato, na co to komu lepiej się na######ać w zaciszu domu
Miałem w końcu ######** bragga, a dalej pier**** jak to życie się źle układa
Moim życiem steruje chyba jakiś Steven Spielberg
Jak nawinął to kiedyś Chada, sam nie wiem, co mnie to obchodzi
Mam się pytać czy powodzianom się powodzi i czy się nie przelewa?
Po co mi to wiedzieć, Tv głowę zaśmieca, więc go wyłączam
Zakładam słuchawki i wyłączam się jak pani z telewizji
Włączam życia rap i jestem jak na sennej wizji
Napier**** te linijki, kurde, chyba znowu będę w telewizji

 

"Dekadenckie natchnienie"

 

Nowy dzień, więc na prędce powstaje nowy tekst
Znów przedstawie wam z mojego życia wydarzenia
Nowe wersy, linijki, kolejne chore przemyślenia
Nie będę hamował weny skoro mi ją ciśnie na kartki
Czuje że trafie za kratki, że będę z Tobą rozmawiał za pleksy
Dlatego teraz napier**** te teksty, żeby pozbyć się smutku
Jeśli Ty sobie coś zrobisz, to ja tego nie wytrzymam
W imię Allaha zrobię zamach na siebie, czując Twój rózany zapach
Czując na sobie Twój zanikający oddech, widząc Twoją siniejącą skórę
Dotykam Twojej ręki, krew mi leci przez palce
A Tobie w momencie życie przelatuje przez palce
Oboje zajmujemy czwarte, najgorsze miejsce w szaleńczej walce
Zalany łzami próbuję Cię ratować, a Ciebie to boli
Bo słone łzy spływają do Twoich podciętych żył
Gdybyś tego nie zrobiła to dzisiaj też bym żył
Wczoraj był płacz, dzisiaj w anielskim orszaku biała klacz

 

"Kochanie, pisze list do Ciebie"

 

Ciągle Cię kocham kochanie chociaż u dziewczyn mam branie
To ich nie chce jak i tak nie będe przecież szczęsliwy
Na sluchawkach nowy bit Śliwy, tytuł mówi sam za siebie
Powinienem się wziąć za siebie, żyć w koncu normalnie
Ale jak już kiedyś napisałem jestem roz######any emocjonalnie
Więc w tych linijkach czuje moc, żeby przeżyć kolejną noc
A w nocy dziwne sny i znowu w nich jesteś właśnie Ty
Siedzisz mi w głowie rozwijasz się jak złośliwy guz
Ryjesz mi mózg coraz bardziej, ład w nieładzie
Życie jak jazda na quadzie między wybuchającymi gejzerami
Ta sytuacja ciągnie się już latami, przerywana mocnymi orgazmami
Na tym łez padole jesteśmy sami, tylko ci prawdziwi trzymają sie z nami
Reszta nas kompletnie olewa, wychodze na dwór a tu ulewa
Ja pier****, co za pech, przeklinam, więc na moim sercu ciąży kolejny grzech
Dusza coraz cięższa, coś w środku, boli, umiera, piecze, pęka
Upadam i już nie wstaje jak te uliczne dranie

 

"Pamiętasz? Bo ja tak"

 

Mimo że po Tobie miałem już dwie dziewczyny
Pamietasz?Planowalismy założenie rodziny
Ciągle chciałbym do Ciebie wrócić
kur**.... ciężar z ramion zrzucić
Nie mam siły już dźwigać tego krzyża
Na moja twarz wieje morska bryza
Pisze to z naszego wymarzonego miejsca
Mielismy tu przyjechać, pamietasz?
Siedzę, łzy mi lecą, jak deszcz na moją głowę
Chyba będzie burza, albo to Bóg grzmi na moje chore plany
Mam ochotę Cię tu pzyprowadzić i po cichu zabić
Ale nie zrobię tego, bo ciągle Cię kocham
Ty też mnie kochałas? Pamietasz?
Jak o trzeciej w nocy pisałaś zapłakana
A ja odczytujac wiadomości nie odzywałem sie do rana
Pamietasz jak mi pisałaś że mnie kochasz? I żebym w to wierzył?
Gdyby nie rap i pisanie naszego rozstania bym nie przeżyl

 

"Życie śmiercią"

Mam jedną pier**, a nie chyba nie
Krocze gdzieś przez ostrzał, Sarajewo, tylko gdzie
Do nieba, do piekła mnie poprowadzi boska ręka
Jak na razie to życie, rzeka ganges, jedna męka
Brudne ręce od ciężkiej pracy, na nich blizny od ostrza
Co jak śmigło helikoptera tnie powietrze, idę, dopóki mi się całkiem podeszwa nie zetrze
Przez piekło, przez dziedziniec, staje przed strzelcami
Na pstrykniecie palcami mają mnie rozstrzelać jak dzika kaczkę 
Krzyczę że mogę za nią umierać, nie za tego orła na godle tylko za jej serce
Upadam raniony kulą, ktoś się nade mną pochyla, płacze
Poznaje ja jak Maria swojego syna, ja też płacze, duchem stojąc nad nią
Czuje ze mnie kochała, budzę się ze snu i jestem sam
Oj bardzo źle się ta karta mojej historii zapisała
Ale będę walczył jak wyglodnialy o jedzenie, jak ranny o przeżycie
Cóż to za życie bez Ciebie, niewarte nawet spluniecia
Tu powinna być jakas puenta, cały ja to jak Achillesa pięta

 

"Szatan twój brat"

Marzenia ulotne jak popiół, gdy wszystko się wali wokół
Nić życia łapiesz jak ostatnia nadzieje, ognisty wiatr wieje
Z podziemia nieba, bo już niżej upaść się nie da
Poznajesz samego lucyfera, z nim liczysz bankowe zera
Wiec się z nim bratasz, trzymasz z nim sztame
Na całej linii twojego bytu, od chęci popytu dajesz plamę
Kamieniejesz jak mitologiczna meduza, opuszcza się sluza
Twój brat rzecz jasna diabeł w twarz ci się śmieje
Z radości pecznieje jak beczka wypełniona po brzegi danielsem
Mógłbyś chociaż raz posłużyć się sercem
nie dla szpanu, nie dla fanu lecz dla kogoś
Nie wiem brat czy jest w twoim życiu wazny ktoś
Taki gość, taka dziewczyna co jest przy tobie gdy upadasz
Gdy jak skarabeusz skradasz się do dziury
Dziury w twojej głowie, wyrobionej od złych myśli
Czy znowu sen o umieraniu mi się przyśni?

 

 

 

 

Nie gniewajcie się za przekleństwa, zrozumcie, że przekleństwa w rapie są obecne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Łapcie nowy tekst :)

"Kocham Cię"
Jesteś mną, kawałkiem mej duszy, niech się cały ten ból teraz wykruszy
I zostanie wiara i szczęście, że nic od Ciebie nie będzie ważniejsze
Bo Cię kocham ponad wszystko i nie chce żeby to uczucie prysło
Ma trwać na wieki i chcę Cię widzieć zawsze gdy zamykam powieki
A gdy tak będzie chciał traf, że zasypie nas piach, albo czarna ziemia
Pamiętaj, że będe z Tobą zawsze do końca ludzkiego istnienia
I znajdziemy się razem w raju jak Adam i Ewa i nie zerwiesz zakazanego owocu z drzewa
Bo jesteś ponad tym co ludzkie i nie dobre i choć w 4 oczy Cię skrzyczę to przy innych poprę
Kocham Cię ile razy mógłbym to mówić, choć teraz nie możesz mnie znaleźć wsród ludzi
Jestem tam wysoko i wierzę głęboko, że czujesz to co ja choć pijesz kolejną whisky z żalu do dna
Czemu Bóg zabrał akurat jego, myślisz i nie dostajesz od nikogo odpowiedzi
A ja szepczę Ci do ucha podpowiedzi, tam nie idź, tamtego nie rób, z tym nie gadaj, za tamtą nie lataj
Pilnuje Cię, jestem jak Anioł Stróż, lecz wybacz, bo muszę kończyć już  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...