Skocz do zawartości

[~2500 zł] Romet Wagant 4.0 vs. Unibike Expedition 2014 - co wybrać ?


jaruone

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Bardzo długo szukałem roweru,traciłem czas na bezowocne przeglądanie stron internetowych, objeździłem kilka sklepów,  a najdłużej na Allegro polowałem na wymarzonego KTM-a (nie wiem czemu mnie ta marka tak zachwyciła - design ??), tyle, że zawsze było jakieś ale - przy nowych cena vs. osprzęt która sprawiała , że wolałem szukać w używanych, znów przy używanych ślady rdzy, cena nieadekwatna do tego , że rower używany, dziwny model (pewnie  sprzed 10 lat) lub najczęściej stan jaki określam - "wyłowiony z kanału w Holandii, sprzedawany po wstępnym przetarciu ramy szmatką, tak aby markę dało się odczytać"..

Minął sezon, a ja zostałem z niczym - "kupię w zimie, będzie taniej" - tak, tak kupisz ;) Teraz już czując pierwsze cieplejsze dni powiedziałem dość - albo tracę czas na szukanie roweru, albo wykładam gotówkę, kupuję rower i czas spędzony przed komputerem patrząc na rowery, poświęcam na jazdę na rowerze.

 

Tyle w kwestii wstępu - zdecydowałem, że zakup to będzie nowy rower trekkingowy, rozmiar 19-20" (do 19" Unibików mierzyłem się w sklepie - jest ok, Rometów nie było mi dane sprawdzić na żywo ) . Mój wzrost to 176 cm, długość nogi ok. 75 cm, więc chyba 19" optymalne ? Dla pełnego obrazu moja waga to ~105 kg, mimo iż na pierwszy rzut oka nie wyglądam na tyle :)

 

Z przeglądanych rowerów wybrałem Unibike Expedition (2014 bo parę zł będzie tańszy niż 2015) i Waganta 4.0. I teraz pytanie - którego wybrać ??

http://allegro.pl/rower-trekkingowy-romet-wagant-4-0-gazela-deore-i5224545105.html

http://www.unibike.pl/unibike2014/expeditiongts.html

 

Cena to różnica ok. 700 zł na korzyść Waganta 4.0, pytanie czy warto dołożyć do Unibike ?? Z tego co jako laik wyłapałem to w wagancie amortyzator nie ma chyba blokady, reszty "nie widzę" a chyba te kilak stów różnicy jest czymś powodowane ?? Będę wdzięczny za rady, a jak ktoś zna rozsądną alternatywę to chętnie posłucham - niemniej chcę najpóźniej do piątku zamówić rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma blokady i ma dolne golenie z aluminium, a nie ze stopu magnezu.

 

Unibike ma bardziej zrównoważony, lepiej skomponowany napęd, lepsze koła. I tam pierdoły inne: Kierownica, chyba błotniki SKS zamiast Orion, i takie tam.

Romet wagant 4.0 to można powiedzieć trochę gorszy rower niż unibike expedition.

Najistotniejsza różnica jest w obręczach. IMHO, potem amortyzator, a na końcu napęd i reszta. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy jak jeździsz i czego od roweru oczekujesz.

Raczej nieagresywnie i  weekendowo-rekreacyjnie - na rowerze zamierzam dojeżdżać do pracy ale to krótki odcinek - raptem z 4-5 km w dwie strony, ze 3-4 razy w tygodniu z sakwami do sklepu na zakupy po pracy.

Wieczorami jakiś krótki wypad w okoliczny plener, posiedzieć ze znajomymi nad wodą, z dala od betonu (15-20 km w 2 strony), w weekendy możliwy jakiś całodniowy wypad za miasto, podziwiać Wisłę i bogactwo podwarszawskich osiedli willowych, tudzież "dziki" Kampinos  :P 

 

Od roweru oczekuję solidności i komfortu jazdy w warunkach miejsko-podmiejskich (czyli asfalt, ubite szutry,czasem jakaś polna droga,jak las to raczej ścieżka rowerowa/trasa wędrowkowa)  oraz aby radził sobie dobrze z moją wagą- tak, żebym nie narzekał, że "lichy amortyzator skrzeczy", "manetki do *upy", "siodełko samo pod moim ciężarem opada", "2 razy krawężnik i koło chyba do centrowania bo lekkie bicie", "co tak skrzypi". Wiadomo rower nie jest bezobsługowy, i trzeba o niego dbać, ale nie chcę spędzać większości czasu na zastanawianiu się co się posypie i jak temu zapobiec, tylko chcę jeździć. Za długo certoliłem się z zakupem i po prostu dojrzałem do wydania kasy na nowy rower, z tym, że chciałbym wiedzieć czy dopłata do Unibike 700 zł jest uzasadniona i przekłada się na ta kasę. Bo jak ma się okazać, że np. po 2 sezonach w ramach serwisowania/przygotowania do sezonu wyłożę na Waganta 400 zł (powiedzmy koła + opony + kaseta czy co tam się zazwyczaj pierwsze zużywa) i uzyskam sprzęt lepszy niż w Unibike i dodatkowo zostaną 3 stówy na dalsze serwisowania w przyszłości  to ja się na to piszę. Jeśli zaś aby uzyskać porównywalną jakość jak w Unibike musiałbym wyłożyć te 700 zł, a i tak nie do końca będzie to porównywalne (gorsza jakość ramy czy tego typu historie) to nie mam co się czaić, tylko wykładam od razu pieniądze na Unibike.

 

Inna sprawa, że Romet kojarzy mi się chińsko-przaśnie (stąd pomijałem usilnie proponowane Kendsy, "Kozaki", Ateny i inne pseudo-marki - może jestem uprzedzony i głupio myślę odnośnie marek, ale tak mam , że np. dobrym telefonem to dla mnie nigdy nie będzie Manta, na buty biegowe Kalenji czy inne lidlowskie wynalazki nie spojrzę , a elektronarzędzi Parkside czy innych markeciaków to za darmo bym nie wziął [no dobra za darmo bym wziął :P] żeby zdrowia nie narażać ). A Unibike jako polska solidna marka (kolega na takim sprzęcie dojeżdżał do pracy -  jak postawił swój leciwy sprzęt przy nowych Karbonach czy innych błyszczących nowością cudakach z marketu, to bez zastanowienia brałbym jego ubłoconego staruszka, jakby zbliżała się zombi-apokalipsa i trzeba by spieprzać ile sił w nogach) jest w mej głowie o wiele lepiej spozycjonowana od Rometa. Ale jeśli miałaby być spora różnica w cenie, to jestem skłonny dać szansę Rometowi - pytanie czy warto ?? 

 

Pewnie teraz nie jeden posiadacz wypasionego sprzętu parsknie śmiechem - koleś ma 2,5k a gada o dobrej jakości sprzęcie i wybrzydza, jakby kupował sprzęt 3 razy droższy. Ok - nie będzie to rower profesjonalisty, ale wierzę, że taki budżet zapewni solidny, nowy rower, który da mi radość z jazdy i trochę posłuży.

 

Przy okazji - jak wspominałem, jestem otwarty na alternatywne propozycje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

chciałbym wiedzieć czy dopłata do Unibike 700 zł jest uzasadniona i przekłada się na ta kasę.
 

Różnica w cenie istotnych dla jazdy, a groszych w romecie komponentów, będzie zapewne nieco mniejsza niż te 700zł, Ale jakbyś miał wymieniać i sprzedawać te, które są, to wyjdzie Ci drożej. Taka specyfika rynku... Jeżeli jesteś ciężki, to bierz Unibika. (lepsze obręcze) Jeżeli nie jesteś, a nie masz specjalnie kasy, to bierz rometa. To też dobry rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się jeszcze nad jedną rzeczą - czemu w sensownym rowerze jakim jest Expedition poskąpili na przedniej przerzutce? Czy nie mogli puścić tego roweru z cała grupą Deore i "zabić" konkurencję , nawet podnosząc lekko cenę?? 

Ciekawe, że dopiero w Atlantisie za prawie 1000 zł więcej pojawia się prawie (hamulce Acera) skompletowana grupa Deore.Czy między osprzętem Deore a resztą jest aż taka różnica ?? Najbardziej rozwalają mnie miksy Tourney przod /Alivio czy nawet Deore tył w bodajże Voyagerze :)

Ciekawe czy coś podobnego jakościowo do tego Unibike Expeditions, ale na "pełnym" (lub prawie pełnym,zmiksowanym z Alivio) Deore by się znalazło, w tej cenie ~2,5 K ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

chciałbym wiedzieć czy dopłata do Unibike 700 zł jest uzasadniona i przekłada się na ta kasę.

 

Jak dobrze poszukasz na allegro, to nowego Waganta 4.0 Ltd z 2014 roku można kupić za ok 1500 zł.

Gdyby Unibike Expeditions GTS kosztował 1700-1800 (a nie 2,5k), wziąłbym go sam, ale niestety Unibike się ceni. Ja natomiast nie dysponuję takim zastrzykiem gotówki. Natomiast Waganta "dosiadałem" w sklepie stacjonarnym (500 zł drożej niż w necie), jest wygodny i wart swojej (internetowej) ceny, ale mi nie leży taka miejska kierownica - wygięta ku kierowcy, stąd się jeszcze nie zdecydowałem, co zakupię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy nie mogli puścić tego roweru z cała grupą Deore i "zabić" konkurencję , nawet podnosząc lekko cenę?? Ciekawe, że dopiero w Atlantisie za prawie 1000 zł więcej pojawia się prawie (hamulce Acera) skompletowana grupa Deore.Czy między osprzętem Deore a resztą jest aż taka różnica ??

 

Bo taka jest polityka rynku. Pełne grupy spotyka się tylko w rowerach zawodniczych. Znakomita większość rowerów amatorskich jest na osprzęcie mieszanym. Odpowiedź jest prosta - oszczędności.

 

Generalnie. Różnicę w osprzęcie dostrzeżesz dopiero kiedy zaczniesz często "wahlować" biegami. Napęd w Unibike'u jest trochę lepszy i to będzie czuć. Różnica między STEF nie jest aż tak duża jak np pomiędzy Alivio a Deore LX. Czy jest to warte aż 700 PLN? Inne komponenty też są nieco lepsze. Można by dopłacić.

 

Alternatyw w budżecie Waganta nie ma. Jedynie co to np Lazaro Senatore lub jakiś inny klon Transroweru. Tylko tej marki nie polecam. Ich ramy są bardzo długie, przez rowery to wielkie kozy i w terenie będą się źle prowadzić.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@avior - Wiesz, w linku który dałem jest wagant z 1550 zł. Unibike z 2014 znalazłem za 2300 zł. Wypowiedzi kolegów powyżej przekonały mnie raczej do wyłożenia kasy na Unibike, jeszcze rozważam kilka opcji, np. Expedition z 2015, który ma lepsze przerzutki przednie.

Z Wagantami jest jeszcze myk, że mają wersje "LTD" - tego się obawiam, że sprzedający sprzeda mi niepełnoprawny produkt. No i brak blokady na amortyzatorze też mi jakoś się nie uśmiecha.

Zarzucę sobie jeszcze "reserch" nowych sztuk w sklepach do 2500 zł i jak nie znajdę nic godnego uwagi to biorę Unibike - tym bardziej, że dla nich dopuszczalna waga rowerzysty z gratami to 140 kg :)

 

@mklos1 - a w budżecie Unibike ?? Za 2,5 k nie znajdę jakiejś alternatywy na lepszym sprzęcie niż ten Expedition ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogólności kiepski czas na poszukiwanie okazji, bo początek sezonu. Ale w szczególności można natrafić na takie dziwne importy zza zachodniej granicy, gdzie np przerzutka przednia jest lepsza niż tylna:

http://allegro.pl/lekki-rower-trekking-28-beone-deore-30spd-gratis-i5238638660.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję koledzy za podpowiedzi i za to , że chce się Wam użerać z takimi niedzielnymi rowerzystami jak ja - niestety wśród moich znajomych ludzie mają pragmatyczne (czy aby na pewno ??) podejście - kupują za 500 zł Herculesa z lat 80 (swoją drogą fajny rower), lub jak nówkę to b'twin "na całe życie" z Decathlona za 800 zł (mniej fajny). A ja meczę się , szukam i chcę znaleźć wypośrodkowanie miedzy jakością a włożoną kasą. No i żeby pod moją wagą rower się nie złożył :P

Zarówno BeOne jak i Hercules zacnie się prezentują.

Herkules chyba ma lepszy osprzęt tak na moje oko ?? Czy się mylę ?? BeOne szczerze powiem nie był mi znany, dopiero jak użyłem Google skojarzyłem , że już jakiś czas temu czytałem o tej nieco podupadłej (w porównaniu do początków istnienia) holenderskiej marce. Ciekawy sprzęt. 

Dopytam o oba (BeOne ma chyba za dużą jak na mnie ramę - 21", może mają mniejsze.)

Ciekawią mnie amortyzatory i koła (głównie obręcze) w obu przypadkach - czyżby ten Hercules miał lepszy amortyzator, z blokadą mechaniczną z manetki ?? Jak obręcze w tych rowerach - na moją wagę (105 kg) któreś sprawdzą się lepiej ??

Jeszcze raz dziękuję - i jakbyście mieli jeszcze jakieś ciekawe propozycje, to proszę, śmiało linkujcie ...

 

I na koniec pytanie z gatunku "trochę naiwnych" - jakbyście mieli 2,5 k do wydania na rower to kupilibyście raczej Unibike czy coś z duetu BeOne/Hercules ?? Bo mam wrażenie , ze mityczność Unibike polega na tym, że polski producent zrobił dobry (w porównaniu do pozostałych "polskich" rowerów) rower na dobrym sprzęcie i nie bał się dać dopuszczalnej wagi 140 kg - i to się mu chwali. Zaś te znalezione przez Was biją takiego Expedition osprzętem, zaś rama w każdym z wyżej wymienionych przypadków jest podobnej klasy, spokojnie wytrzyma 140 kg (z sakwami) i w zasadzie nie ma wpływu na ocenę roweru ?? Dobrze kombinuję ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wczorajszych propozycji - sprawy mają się następująco:

 

Z Herculesem okazało się że rama ma rozmiar 52 cm - czyli ze 20,5" wychodzi - jak dla mnie chyba trochę za dużo, bardziej szedłbym w  19" max. 20" . Jakby to nie był Wrocław tylko Wawa to bym podjechał i się zmierzył, a tak to chyba odpuszczę ...

 

BeOne - wciąż czekam na odpowiedź odnośnie ramy 19".

 

W międzyczasie pojawiła się propozycja (ze sklepu rowerowego) :

http://www.bikko.pl/rower-trekingowy-raleigh-road-classic-disc-gts-2014.html   za 2399 zł

oraz

http://www.bikko.pl/rower-trekingowy-unibike-voyager-gts-2015.html   za 1999 zł

 

Nad tym Raleigem myślałem chwilę, wyłapałem że przednia przerzutka to Acera, i obręcze jakieś no-name  - jak Wy go oceniacie ?? Ten Voyager za 2k - chyba lepiej dołożyć 300 zł do Expedition z zeszłego roku.

 

PS. Z ciekawości - 1800 -2000 zł - coś na moją wagę i na Alivio godnego polecenia by się znalazło ?? Chciałem rozważyć tańszą alternatywę , jak nie wypali z BeOne'm i pozostałymi sprzętami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rowerze trekingowym amortyzator jest mało istotny. Ze względu małe obciążenie przedniej osi i np miejski teren nie pracują jakoś rewelacyjnie, szczególnie niska półka. Mimo że amorek w Herkulesie jest lepszy - rewelacji się nie spodziewaj, bo to raptem oczko wyżej niż RST. Żeby zwracanie uwagi miało sens, amor musiałby być powietrzny. Osobiście brałbym Herkulesa.

 

 

 

BeOne szczerze powiem nie był mi znany, dopiero jak użyłem Google skojarzyłem

 

Mi też. Generalnie bardzo wiele marek rozpoznawalnych na zachodzie, a w Polsce praktycznie nie istniejących lub istniejących w "pojedynczych" sztukach. Tutaj jest drobny druczek. Rowery takie często kupowane są jako powystatówki lub rowery z wadami czy niekompletne. W Polsce są doprowadzane do użytku i na sprzedaż. W zeszłym roku pojawiło się kilka takich "firmowych" sztuk, które zostały złożone z przypadkowych części, fakt że nowych, ale konfiguracja odbiegała od specyfikacji producenta. Dlatego trzeba czujnie. W przypadku BeOne na oficjalnej stronie producenta rower w katalogu nie występuje, więc może być to leżak magazynowy (link z google sugeruje, że ostatni raz występował w katalogu w 2013 roku). No ale cena bardzo dobra. Trekingi na takim osprzęcie to zwykle okolice 3000+.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W rowerze trekingowym amortyzator jest mało istotny.

Zależy po jakich drogach się jeździ. Ja się trochę nalatałem na sztywniakach i nawet głupi sprężynowy suntour czasem jest błogosławieństwem.  

 

 

 

Z Herculesem okazało się że rama ma rozmiar 52 cm - czyli ze 20,5" wychodzi - jak dla mnie chyba trochę za dużo, bardziej szedłbym w  19" max. 20" .

Zapytaj o bardziej istotne wymiary, takie jak: efektywna długość górnej rury ramy, oraz wysokość od górnej krawędzi górnej rury ramy w połowie jej długości do podłoża, czyli tzw. przekrok.

To są istotne dane. Sam rozmiar nic nie mówi. Ja mam 180 wzrostu i mogę śmigać na ramach trekkingowych pomiędzy 19 a 23" !! W zależności od modelu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cienkun - zapytałem - zobaczę co odpowiedzą.

W międzyczasie oprócz Raleigha 2 posty wyżej urodziło się jeszcze coś takiego:

http://www.kalkhoff-bikes.com/en/bikes/2014/my-bike/fitness/voyager-24-g-deore.html

Lokalnie z ogłoszenia, nowy za 1870 zł. Wart tych pieniędzy ?? 

 

Przyznam się bez bicia, że po porażce z BeOne i Herculesem (brak odpowiedzi nt. mniejszej ramy w BeOne i teoretycznie za duża rama w ostatniej sztuce Herculesa) które mi spasowały i były niezłą "okazją", chyba trochę spuszczę z tonu i łyknę Waganta 4.0 - 1500 zł to dobra cena, martwi mnie tylko ten amortyzator - czy brak blokady jest aż tak odczuwalny ?? Nie chciałbym aby spory % wkładanej energii na  prostych odcinkach szedł w gwizdek tzn. w bujanie amortyzatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

W międzyczasie oprócz Raleigha 2 posty wyżej urodziło się jeszcze coś takiego: Kalkhoff Bikes | My Bike | 2014 | Fitness | VOYAGER Lokalnie z ogłoszenia, nowy za 1870 zł. Wart tych pieniędzy?
 

Ma kiepski amor. Wagant lepszy. 

 

 

 

martwi mnie tylko ten amortyzator - czy brak blokady jest aż tak odczuwalny ??

Myślę, że nie odczujesz jej braku. To nie jest takie bujanie żebyś przy spokojnej jeździe to odczuł jakoś specjalnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki cienkun - czekam do jutra co dopowiedzą w sprawie BeOne/Herculesa i jak nic nie wyjdzie biorę Waganta - zaoszczędzona kasa w sam raz będzie w przyszłości na trenażer + osprzęt do niego.

 

 

I ostatnie pytania (mam nadzieję) i daję Wam spokój ;)

 

1)Brałbym chyba rower z tej aukcji: http://allegro.pl/rower-trekkingowy-romet-wagant-4-0-gazela-deore-i5253187740.html   Katalogowo rower kosztuje koło 2k, a tu nicałe 1,5 k - czy wszystko z nim w porządku , nie jest to jakaś "uboższa" wersja ?? Słyszałem, ze jest też wagant w wersji LTD - pytanie czym się różnią i czy to nie ten ??

 

2)Patrząc na stronie Rometa w zakładce "Szczegóły dotyczące rozmiarów ram i kolorystyki " jak przełączam się między 2 wersjami kolorystycznymi mam wrażenie, że ramy mają różne geometrie i grubości rurek (szczególnie widoczne na tylnym trójkącie) - omamy wzrokowe (trochę już późno, a ja ciągle przed monitorem :P), czy są różne typy ram w Wagantach 4.0 ??

http://www.romet.pl/Rower,WAGANT_40,10,679,680,14112,2015.html

 

3) Nie mam możliwości przymierzenia się do roweru przed kupnem - o ile rozmiary Unibike miałem roztrzaskane (19" była ok) tak przy Romecie (w tejże samej zakładce "Szczegóły dotyczące rozmiarów ram i kolorystyki ") piszą że od 175 cm rama 20" - zaufać na słowo, czy iść w 19" (moje gabaryty podałem w pierwszym poście) ?? Dodam, że nie lubię tarabanić się na wysokie ramy - nawyk z dzieciństwa jak na rozpadających się rowerach ganialiśmy się po leśnych wertepach ile sił w nogach - kolega miał za dużą ramę i trochę się porozbijał - nie dał rady zeskoczyć :( a ja do dziś mam wrażenie że w razie awaryjnego hamowania ... zostanie jajecznica ;) 

Znowu wyglądać jak na rowerku komunijnym to też nie bardzo, pomijając brak komfortu jazdy.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde - te Waganty 4.0 to w kilku wersjach są - w tym temacie (który założył ktoś mający podobny problem) podjąłem się próby rozróżnienia ich, wraz z linkami do specyfikacji :

 

http://www.forumrowerowe.org/topic/180854-rower-wagant-40-roznica-w-rocznikach/?p=1666540

 

Teraz klasyczny zawrót głowy - który z nich "to ten dobry, co go wszyscy polecają " , którego wybrać ??  

Wypowie się ktoś z Was ?? Bo widzę , że główna różnica jest w ramach - to w modelach z zeszłego roku.  W bieżącym roczniku poszli w ramę z zeszłorocznego LTD , tak mi to przynajmniej wygląda. I teraz podstawowa kwestia - skoro w uproszczeniu Wagant 4.0 LTD 2014 = Wagant 4.0 2015, a każdy zachwalał w zeszłym roku pełnego Waganta 4.0 2014, to czy to dalej tak dobry wybór ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...