Skocz do zawartości

[hamulec] popsuł się w czasie hamowania


Kruk

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

W ten weekend byłem z kolegami sobie w Szwajcarii na rowerach. Postanowiliśmy się zabawić i zjechać asfaltową szosą z pobliskiej górki. Kierowca zawiózł nas na górę, niestety przy wyjmowaniu mojego roweru z bagażnika przebiłem oponę w najgłupszy możliwy sposób - by rower nie obijał się kołem o szybę przywiązałęm go sznurkiem do zaczepu na podłodze, zrobiłem supeł i chciałem przeciąć sznurek scyzorykiem z wiadomym efektem. Miałem łatki i łyżkę do opon, więc ja zająłem się łataniem, a koledzy pojechali. Niezbyt jestem wprawiony w łataniu kól i trochę się zeszło , w każdym razie było już ciemno, więc postanowilem zjechać tak szybko, jak tylko będe potrafił by się nie zabić. Bez hamulca i tak jechać sie nie dało więc używałem tylni. Po kilku minutach zauważyłem, ze hamulec zaczal szybko tracic sile. Zacząłem używać przedniego i nawet jeszcze szybciej stało się to co z tylnim. Tu pojawił sie problem - jade na obydwu hamulcach i przyspieszam. Zauwazylem rowiniez, że ten zacisk w środku świecił się na pomarańczowo. Nie wiem ile jechalem, ale wyprzedzilem jeden samochod. Na szczescie przed ostrzejszy mzakretem hamulce jakby same z siebie zaczely mocniej hamowac i bardziej sie swiecic. za zakretem pojawil sie inny problem - zostaly w takiej zacisnietej pozycji i po chwili stanalem. Na szczescie kierowca po mnie przyjechal.

 

Wiem, ze mój rower nazywa się Giant i jak go kupowałem poprosiłem o najlepsze możliwe hamulce. Są tarczowe i podpisane na rączce Hayes i mają płyn zamiast linki. Nic więcej o nich nie wiem.

 

Po powrocie do domu odbloikowały się same, za to hamują okropnie słabo. Co zrobić, by działaly normalnie? Czy nadają się do wyrzucenia?

Napisano

kurde co to musiala byc za gorka!! :):D:D zobacz na swoja klamke tam powinno pisac MAG NINE ALBO EL CAMINO.Mi sie tak nigdy nie zdazylo (mam hayesa nine HD )wydaje mi sie ze masz tarcze 160 i dlatego ostro je przegrzales!! plyn sie zagotowal i chyba spaliles klocki. przedni hamulec jest bardziej obciazony wiec to normalne ze jeszcze szybciej sie przegrzal .tak mi sie wydaje ,spytaj sie Napatosa :P on sie na tym chyba najlepiej zna :D

Napisano

Nie widze żadnych dodatkowych napisów, "klamka" jest cała czarna za wyjątkiem logo. Na samym zacisku na tym czymś w kształcie gwizdka też jest podpisany hayes.

 

Inni koledzy jechali wolniej, nie szybciej, niż 30 kilometrów na godzinę i jeden miał również problem z hamulcem tarczowym, ale nie zablokował się, poza tym teraz działa normalnie. Inny na hamulcach "V" również tracił hamulce jak zjeżdżał, tyle, że teraz rączka musi być mocniej wciśnięta, by zaczął wogóle hamować, ale to się da jakoś wyregulować.

 

Dodzwoniłem się w końcu do mojego serwisanta i powiedział, że mi się pewnie płyn zagotowal i hamulce puściły dopiero gdy ostygł. Zauważyłęm na tarczy takie brzydkie rysy, poza tym ma taki czarny nalot, który nie chce się zmyć.

Napisano

Ten nalot to pewnie zjechana guma z klockow :) Ciezko tam mocno wtarte jest domyc. Sprobuj jakims mleczkiem do piecykow kuchennych ,ktore nie rysuje czyszczonych powierzchni

Napisano

Ten nalot to pewnie zjechana guma z klockow :)

Gratuluję wiedzy :lol: W tarczówkach są klocki organiczne, metaliczne albo półmetaliczne ale na pewno nie gumowe.

2 moich kumpli też spaliło hample, ale przez własną głupotę bo cały zjazd jechali na hamulcu. Wymienili klocki i tarcze i było ok. Choć czasami wystarczy wymienić same klocki albo jest zeszlifować jakieś 1.5mm.

Napisano

Ja hamowałem ciągle, więc chyba lepiej jest po prostu co pewien czas się zatrzymywać, jak tylko tracą siłę.

 

Usiłowałem odczyścic tarczę jeszcze raz, lecz jak się bliżej przyjżałem, to trochę wygląda jak metal po spawaniu, taki przebarwiony. Tarcza chyba do wymiany, z tego co wiem raz rozgrzany metal traci wytrzymałość, może dlatego powstały te rysy. Może też dlatego, że zniszczyłem klocki? Chociarz wtedy chyba powinien się zwiększyć odstęp między nimi a tarcza, a jest chyba taki, jaki był, czyli nieduży. Za kilka dni wraca mój serwisant, przyjedzie, obejży rower i naprawi co trzeba, bo widze, że sam sobie z tym raczej nie poradze. A moze jest coś co mógłbym zrobić, powiedzmy doraźnie? Już deklarowałem udział w kolejnej wyprawie, a bez sprawnych hamulców, chociażby jednego, przecież nigdzie nie pojadę.

Napisano

Heh przerąbane. Zjeżdzałem juz z wielu gór i nigdy mnie takie coś nie spotkało. Moje ukochane Deore'ki V'ki działają bez zarzutów juz ładne 3 lata. Widzę, że musze sie jeszcze raz zastanowić zanim wymienie przód na jakieś hydrauliczne... :029:

Napisano

Gratuluję wiedzy :lol: W tarczówkach są klocki organiczne, metaliczne albo półmetaliczne ale na pewno nie gumowe.

2 moich kumpli też spaliło hample, ale przez własną głupotę bo cały zjazd jechali na hamulcu. Wymienili klocki i tarcze i było ok. Choć czasami wystarczy wymienić same klocki albo jest zeszlifować jakieś 1.5mm.

 

No zdarza sie :002: Bo z tego co ogladalem okladziny do tarczowek to wygladly na gume ,ale spierac sie nie bede.

 

Ale w kazdym razie chodzilo mi o to ,ze okladzina sie zjechala na tej tarczy i to zostawilo ten slad

Napisano

Z tego co przeczytałem jechaliście w dół z prędkością 30km\h to musiał być dość kręty zjazd w takim razie bo zazwyczaj jest jazda do przodu. Tarcze raczej do wymiany bo nic z nimi nie zrobisz, klocki też raczej do wyrzucenia. Jak przyjdzie serwisant sprawdził bym na jego miejscu płyn hydrauliczny. Spaliłeś hamulce poprostu :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...