Skocz do zawartości

[Doping]Brać czy nie brać?


SinnerInHeaven

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam,

 

Mam problem, na poważnie zastanawiam się czy nie zacząć się szprycować. Bo już nie wytrzymuję tempa, chyba już osiągnąłem limit swoich genetycznych możliwości, Ciągle tylko trening, trening, szosa, wytrzymałość, dieta itp. A gdzie tutaj czas na odrobinę prywatności, życie towarzyskie, kobiety i te sprawy. Dalej tak być nie może muszę to jakoś ukrucić. Ale najbardziej się boje skutków ubocznych szczególnie na mojej psyche... jeśli wiecie o czym mówię. Podobno doping nieźle ryje banie także nie wiem czy zaryzykuje. Jak radzicie? Kurde jestem skołowany z drugiej strony przerażają mnie kontrolę na zawodach i to sikanie do próbówek...trzeba mieć niezły celownik żeby sobie trafić ale ja trafiam tylko później obawiam się tego że ta próbka z tym zgniłym moczem może leżeć nawet kilka lat w jakimś banku próbek moczu i oni po tych kilku latach mogą wprowadzić jakieś nowe metody badawcze i mnie zdemaskować a ja nie chce być zdemaskowany chce być incognito, shady...Nieuchwytny. Nie dać złapać jak jakiś lamer ale też nie lubię się przemęczać chce wygrać ale tak inteligentnie nie z jęzorem na wierzchu jak niektórzy. Także chłopaki i dziewczyny co polecacie dla takiego leszcza jak ja na początek swojej kolarskiej kariery dodam że amatorsko to pomykam po lasach tu i tam ale chce wejść w zawodowstwo. A może poszukać jakiegoś mentora czy coś? No nic zapraszam do dyskusji. Koledzy pomóżcie!!!

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...