wkg Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 Ale jeździcie w SPD ? Co do termosu - ja wożę w plecaku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 Tak w spd... buty NORTHWAVE Gran Canion 2S GTX A na plecach nie lubię mieć nic... Jakoś wizja spadnięcia na taki termos nie napawa mnie zaufaniem do tej formy transportu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 No ... jak spadłem na pompkę to dwa żebra poszły Wiem ... zbowid-em zajechało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 Mi nie jest zimno w stopy bo jeżdżę właśnie na platformach i do tego zimowe buty i dobre skarpety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 Nie wiem czy platformy z zimowymi butami są 100% odpowiedzią na zimno. Po pierwsze mam wrażenie że jednak w tym momencie to zimno jest tożsame tożsame lekkim cierpnięcie palców. Mam taki objaw w lecie i to dokładnie te palce w zimie marzną. Po drugie w zimowych ciplych butach górskich Po kilku godzinach chodzenia potrafię mieć małe pale u nóg zmarznięte jednak. A jazda rowerem jest specyficzna. Tak że wydaje mi się że powyżej tych 2h bardzo ciężko będzie nogi utrzymać ciepłe bez przynajmniej krótkich zejść z roweru. Jak jeździłem w letnich butach czy jak młoda miała letnie owijane folią to była walka i w ktorymś momencie walka z czasem, teraz to zwykłe mocne marznięcie które utrzymuje się na pewnym stałym poziomie w perspektywie 3-6h. Mam Karolinie zamówić typowo zimowe buty spd więc jeśli to zrobię i a ona wsiądzie na rower to dam znać czy jest różnica. W sumie to strasznie się człowiek robi wygodny miało się te kilka lat leciało się na pole na grube godziny i siedziało w śniegu w ubraniach nieraz całkiem mokrych, nóg nie czuło, rękami ledwo ruszało i co? I głównym problemem było czy uda nam się przekonać mamę że jest świetnie i że to nie problem i wyrwać jeszcze z domu.... Już zupełnie pomijam że jako nastolatek potrafiłem w zimie w lekkich butach polecieć sobie na Jurę. Ani ubrań sensownych ani butów ani telefonu... oczywiście o piciu czy jedzieniu na drogę się nie śniło A 40-60km zimowe wpadało. Z czapką i rękawiczkami wtedy jeszcze ba dokładkę byłem na bakier. Na samą myśl robi mi się zimno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TheJW Napisano 1 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2021 Dzisiaj jeszcze nie jeździłem, ale w planach jest godzinka regeneracji po intensywnym weekendzie w śniegu. Sobota 82,5 km, wczoraj 100,5 km, więc jest się po czym regenerować. Udało się cały styczeń przejeździć na zewnątrz. Właściwie, to tej zimy jeszcze w ogóle trenażera nie rozłożyłem. Ostatnio używałem go - o ironio - w lipcu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team KrissDeValnor Napisano 6 Lutego 2021 Mod Team Udostępnij Napisano 6 Lutego 2021 ...w lipcu jeździłem 4 razy i zrobiłem całe 206 km - mniej niż np. w lutym ( 8 jazd i 329 km ) Dzisiaj lipa - w lesie lód, więc nawet nie było sensu wjeżdżać ( blisko lasu widziałem młodą kobietą z łyżwami na nogach )... Potem fragment przez pola, i już jechałem w stronę Wisły, ale coś mnie podkusiło, żeby zjechać znowu w pola, więc lekka przeprawówka koło rowów melioracyjnych pokrytych lodem - niestety złe mi szeptało i musiałem zawrócić, żeby wjechać na prywatny tor motocross'owy w szczerym polu, gdzie słońce miejscami rozpulchniło ziemię, mimo kilkustopniowego mrozu ( -4/-5 ), więc jak łatwo się domyślić, po chwili moje koła zamieniły się w te od traktora Jak już zebrałem z grubsza marznące błoto ( na tylnych widełkach szybko zaschło ) - przy okazji sam się schłodziłem, to po niedługim czasie dojechałem do drogi pokrytej lodem, który miejscami był spękany, a miejscami dość gładki - powiedziałem, że pierniczę, nie jadę ( no dobra, może kawałeczek przejechałem ), i szedłem kilkaset metrów, podczas których kilka razy uciekał mi prowadzony rower... Wyszło raptem 26 km, i pozostał niedosyt, ale nie wiem czy będzie mi się chciało w najbliższym czasie jeździć przy większym mrozie, zwłaszcza, że nie mam termosu, a w bidonie robi się lodowy szejk, albo zamarza ustnik... Także tego - oby do wiosny, bo taką porypaną zimę ( pada śnieg, potem się topi, pada deszcz i zanim wszystko się roztopi, to znowu zamarza...), to ja czniam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Załóż opony zimowe, to nie będziesz marudził Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team KrissDeValnor Napisano 7 Lutego 2021 Mod Team Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Zdarzyło mi się "jeździć" kilka razy po lodzie - to bardziej walka o przetrwanie i czekanie na "ten" moment ( uślizg, gleba )... Nie używałem opon z kolcami, ale na takie warunki by się przydały - tyle, że nie panują one zbyt często. Masz doświadczenia z zimówkami ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Jak jeździsz po płaskim, to na przód wystarczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 A mnie witki opadły i dzisiaj się przekonuje że naprawdę chce jechać na ten rower.... Ale otwarcie drzwi balkonu zdecydowanie daje mi do zrozumienia ze mi się klepki przestawiły.. Wymuszona przerwa bo musiałem trochę podratować sytuację osoby której mottem życiowym jest "nic nie musisz"... kilkudnowy uryp po pachy gdzie nie wiadomo było w co ręce włożyć.... wczoraj powrót po drogach białych... cholera trochę śniegu i autostrady mamy w Polsce białe jak mleko... A tu się szykuje tydzień nadrabiania w pracy i wieczorami mrozy po kilkanaście st.... dzisiaj jeszcze wygwizdów taki że się zastanawiam czy nie mam w domu jakiejś kotwicy żeby na wszelki wypadek zabrać.... A miałem być w górach O poranku omiotlem śnieg z rowerów stojących na balkonie.... Nie wiem jak ale świństwo jest nawet na parapecie... Zima zaczyna mnie męczyć.... więcej błota i lodu niż fajnego śniegu.... zimno ciemno i ogólnie do d.... 15 godzin temu, KrissDeValnor napisał: termosu Kupiłem 0.7 i 1l z deca.... mniejszy wchodzi w uchwyt rowerowy bez problemu nawet z luzem ale to rozwiążesz owijając go dętką. Qiekszy wchodzi do jednego mojego uchwytu i w fullu na widelcu. W każdym razie są tanie i działają bardzo dobrze. A ciepła herbatką zmienia zasady gry. Na lodzie świetnie działa zejściowe ciśnienie w kołach. Ja mam około 1.5... już kilka razy się mało nie wywaliłem odstawiając nogę. Lód szczery pod kolem A ja o tym nie wiedziałem. Ale kolce pewnie pewniejsze.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team KrissDeValnor Napisano 7 Lutego 2021 Mod Team Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Ja w tej chwili mam wyższe ciśnienie niż kiedy warunki były dobre, ale to w celu zminimalizowania ryzyka dobić i chęci wydłużenia życia opony z pękniętą ścianką ( zamówiłem już upatrzoną, ale po kupnie okazało się, że jest niedostępna...) Też mi chodzą myśli o jeździe, ale ten dobry podpowiada mi, że to nie najlepszy pomysł... Może wypada przyjąć zasadę "co się odwlecze, to nie uciecze" ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 (edytowane) Ja sobie w piątek troche pojeździłem. Mróz - byłem pewien, że rower wróci w miarę czysty. No - nie wrócił czysty Opony zadziwiająco dobrze trzymały na śniegu i zamarzniętych kałużach, tylko raz miałem uślizg tylnego koła ale na błocko nie ma rady. Uwalony rower i ubranie tak, że strach wrzucac do pralki Z kolei gdy sie zatrzymałem by cyknąć fotkę to potem zimno w głowę mimo membrany pod kaskiem. W sobotę pociagam nosem więc tylko się wybrałem na myjkę odgruzowac i czekam na zapowiadany śnieg smarując narty W końcu zima to zima Edytowane 7 Lutego 2021 przez wkg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team KrissDeValnor Napisano 7 Lutego 2021 Mod Team Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Zima, zima, a śniegu ni ma , i mam nadzieję, że nie będzie, a jeśli tak, to niech potem się wszystko do końca roztopi - pobożne życzenie Na razie warunki są, ale na łyżwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Zrobiłem zawrotne 16km Ale było wszystko co trzeba. Lód lód jeszcze więcej lodu.... zaspy że śniegu wiatr i śnieg walący w pysk z prędkością ponad 30km No i 8 na minusie.... Ubranie na mnie zamarzło. Warstwa lodu pokryła wszystko od kurtki przez cały rower aż po moje oczy... chyba się ubrałem.i tak minimalnie za ciepło. Garmin miał na wyjeździe 35% naładowania a zdechł po 13km niby mówił że ma 24% Ale się wyłączył. W domu wstał z 5%. Teraz po jakimś czasie ma 13.... cholerna elektronika. A to tylo -8 Chyba musze dopompować tylne koło... pi lodzie wprawdzie idzie jak po suchym asfalcie ale jazda po czymkolwiek innym stała się upiornie ciężka. Jak bym miał że sobą kotwice Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 (edytowane) A ja w domciu. Przy otwartych oknach sześć stopni na poziomie kierownicy, niżej zimniej bo stopy zmarzły ale postanowiłem się nie przemęczać. Póltorej godzinki, potem goracy rosołek i nirvana Ale śmieszną rzecz zauważyłem - właściwie dosyć oczywistą. Co wiatr zawiał i zimniej w plecy to puls spadał o 2-3 uderzenia. Jednak natlenienie na powietrzu jest większe mimo, ze okna na oścież i wiatr hula. Edytowane 7 Lutego 2021 przez wkg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 8 godzin temu, KrissDeValnor napisał: Masz doświadczenia z zimówkami ? Jakieś mam ale nie uznam siebie za eksperta. Za mało modeli mam objeżdżone, za rzadko są dobre warunki do ich pełnego wykorzystania. W mieszczuchu ujeżdżam od 11 lat Schwalbowe Marathon Winter (240 kolców) i Winter (120) z dociągnięciem do Marathon (dodałem brakujące kolce - gra nie warta zachodu, a człowiek urobi się po pachy), 1,6". Na twardym śniegu są ok, na częściowo ubitym zapadają się, na mieszance śniegu z solą też słabo. Na lodzie dają kontrolę ale bez szaleństw. Ot taka na miejskie warunki, a jak ktoś się zaprze to idzie pojechać w teren. Może szersze lepiej sobie radzą. W góralu mam Kendy Klondike 29x2,1" (ponoć 400 kolców), straszne kowadła. Po śniegu o twardości pozwalającej wgryźć się w miarę ok, po twardym tak sobie (może jakby miała lamelki to by było lepiej). Na wyślizganym ale jeszcze nie lodzie potrafią zawiść, dzisiaj kilku podjazdów nie zrobiłem, mimo że generalnie warunki były dobre (temp. śniegu <-8°, czyli szorstki i w miarę przyczepny). Na lód trzeba mocno z ciśnienia zejść, co dodatkowo z wagą mocno męczy, zdarzało mi się (o ile pompka nie przekłamała) zejść poniżej 1bar (na dętce ). Tył powiedziałbym, że trzyma jak przyklejony, trzeba się trochę postarać żeby zerwać na przyśpieszeniu (lub mieć więcej siły). Przód gorzej, nie jest tak dociśnięty. Dzisiaj ponad 10km po zamarzniętej części plaży, jak dobrze pamiętam to tył 1,5bar, przód 1,2bar (trochę podpompowałem, żeby lżej się jechało). Generalnie ok ale momentami na pochyłych poprzecznie kawałkach lekko uciekały. Może jakbym się nie bał upadku, to bym dokładniej sprawdził jak trzymają ale jakoś tak po ostatnich przygodach z żebrami nie mam odwagi sprawdzić gdzie nie dadzą rady. W 2017 udało mi się pobawić na zamarzniętym bajorze. Po zejściu nisko z ciśnieniem była zabawa, łącznie z testowaniem jazdy na zaciśniętym przednim hamulcu (bez wywrotki ) https://www.forumrowerowe.org/topic/247839-ciśnienie-jakie-ciśnienie-na-śnieg-opona-z-kolcami/?do=findComment&comment=2262526 A w kontekście tematu głównego, to dzisiaj trochę przegiąłem. W sumie wyszło 50km, choć na 2 raty (8+42), w jakieś 5h. Temperatura w okolicach -10°, po zachodzie pewnie spadła. Tak dobrze mi się po tej plaży jechało, że chyba trochę za daleko się zapuściłem, zwłaszcza że było z wiatrem. Powrót niby w osłonie lasu ale ostatnie 10km i tak bolesne. Więcej zjazdów, a człowiek już zmęczony i rękawice przepocone - bolało. Najgorzej na zjazdach, trochę miej źle na płaskim, ale palce bolały, a w pewnym momencie maiłem wrażenie, że w jednym tracę czucie. Mało przyjemnie i na mój gust już lekko niebezpiecznie Sytuację ratowały podjazdy, powoli czyli bez wiatru i więcej ruchu. Dodatkowo musiałem kilka wazy się zatrzymać i próbować rozgrzać palce, ruszając nimi, potrząsając rękami, czy ruszając ramionami podczas jazdy (coś a'la pompki, ciepło z mięśni, pobudzenie krążenia). O dziwo w domu nie było problemu z rozgrzaniem (nie ma to jak mieć od każdej strony podjazd ) i nic nie bolało, no jedynie policzki lekko piekły. Cała morda w soplach, pierwsze odpuściły na wąsach i zamiast kapać, to się ciągnęły . Chusta na szyi oszroniona i sztywna, nawet chwyty były lekko oszronione. Także dzisiaj zdecydowanie zimno albo po prostu za długo. A warunki były super, śnieg ubity i zmrożony trzymał dobrze. Dawno też nad morzem nie jechałem, nie wspominając o plaży. Na minus fotochromy, jak się ściemniło to nie chciały się rozjaśnić na mrozie. Po drodze myślałem, że mnie znajomi wołają ale okazało się, że to Ukraińcy. Chwilę pogadaliśmy i wymieniliśmy doświadczeniami z jazdy po lodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Teraz, zekker napisał: Dodatkowo musiałem kilka wazy się zatrzymać i próbować rozgrzać palce, ruszając nimi, potrząsając rękami, czy ruszając ramionami podczas jazdy Rada: Na zdrętwiałe palce najlepiej mocne krążenia ramion - taki wiatrak 360 stopni. Siła odśrodkowa pompuje krew do palców - działa zawsze. Stary, gorski sposób Na początku palce zaczynają boleć potem swędzić a potem jest OK. No i nadmuchać rękawice przed założeniem ciepłym ppowietrzem z płuc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Do wypróbowania ale na pewno nie podczas jazdy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Podczas jazdy raczej nie, podczas marszu można ; ) Samo ruszanie ramionami i palcami mało daje bo krew musi dojść z rejonów gdzie jest ciepła i zacząć krążyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Siedzicie i gadacie ;p Ja dziś wyskoczyłem na rower, na dwór, -12 °C dużo lodu, trzeba jeździć i nie wypadać z wprawy po śliskim, bo idzie dosypka białego. Szkoda tylko, że ten wiatr taki silny i zimny, ale zawsze kilka km wskoczyło na licznik Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 U mnie niestety wiatr tak skutecznie wywiewal biale że jak by wcale nie padało... Za to pojawiały się zaspy miejscami, dwa razy zarylem kołem w taką że mało nie wysiadłem z roweru. Jak jie przestanie qiac to i nas nie będzie efektu dosypania białego. No może poza drogami gdzie drogowcy skutecznie zlali i spowodowali że śnieg jest mokrą breja Ale fakt że jak się jeździ to ślisko przestaje być jakimś wielkim problemem. Dzisiaj 13% po lodzie i to z serpentynką dało radę zrobić. Już się zastanawiałem jak się ratować jak będę leciał ale kapeć z tyłu nawet nie zauważył że jade po szczerym lodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 A teraz zaczyna padać marznący deszczyk jeżeli chodzi o Kraków. Myślę, że nawet Krisk by już odpuścił A ja dzisiaj poćwiczyłem sobie na orbitreku spoglądając na... zaparkowany obok rower. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 To nie marznacy deszc tylko taka kasza drobniutka kasza. Jest -8 i na deszczyk nie ma szans. I dokładnie w takim sypiacym poziomo syfie dzisiaj jechałem więc jak by to powiedzieć.... Ja odpuszczam jak "misie" albo częściej jak mnie obowiązki rozjadą. Bo z misami walczę żeby się nie panoszyły a poza tym mam motywatorki którym się chce jak mi się nie chce i na odwrót. Więc misie na ten moment sa pod kontrolą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jurek63 Napisano 7 Lutego 2021 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2021 Ale jazda w takich warunkach jest bez sensu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.