Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Ja niestety przegapiłem termin wymiany łańcucha (o jakieś ponad 3 tys. km) i będzie oprócz łańcucha kaseta do wymiany, bo przy pedałowaniu słychać już metaliczny dźwięk, a w ciągu ostatnich mniej więcej 2 miesięcy łańcuch przeskoczył ze 2-3 razy. Całe szczęście, że w miarę oszczędnie żyję (to uboczny efekt wypadku rowerowego sprzed 4 lat), to wydatek 4 stówek na kasetę aż tak nie zaboli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja juz standardowo.... wczoraj 45km ale jechało się słabo choć nieszczęsna Orla znowu na mały plus. 

Dzisiaj lekka zmiana i odpuszczenie Orlej. 44km wyszło. I znowu słabo. Zaczyna się zmęczenie, niedospanie i codzienna jazda odbijać.   No i "misie" za bardzo do głosu dochodzą. 

 

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sansei6 widzę że chartujedz stal w ogniu zimy... 

A ja piątek zawrotne 24km ale niemoc straszna mgła taka że zdziwione sarny   4m przed nosem pokazywały się jako cienie :) Więc z założonych 36 wyszlo 24 a założenie było takie że skoro tylko 24 to jakieś interwały zrobię..... No ale jak, skoro te cholerne czterokopytne stoją w poprzek wału a widać je w ostatniej chwili?   Pomijam że mgla taka że moza się utopić. 

Wczoraj 47.   Spokojnie  w towarzystwie.  Po wyjeździe i zobaczeniu ruchu szybka decyzja żeby uciec w gravel.   Troche błądzenia i odkrywania nowych ścieżek.  

Dzisiaj około 42. Zdecydowanie "odrkywcze".  Niestety odkryliśmy błota a nie gravele :)  Górale zaczynają tracić sens bo jak się po błotach po kostki i innych żlebach kamienisto błotnych szlaja na cienkiej oponie i z barankiem to potem się na góralach robi nudno.  

I coraz poważniejsze pytanie się rodzi... uda się w ostatnim tygodniu 500km czy leń tłumaczony warunkami zwycięży?  

Niestety ale sił nie przybywa.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KrisK napisał:

około 42.

Ja również. Przy okazji pobiłem rekord jeżeli chodzi o najniższą temperaturę powietrza podczas śmigania. Wg licznika było -1*C. I jakoś szlag mnie nie trafił :) Także to już trzeci "acziwment" w tym sezonie :D  

Dziwnie się jechało trasą na Tyniec. Nie chodzi o mgłę, czy zryte przez dziki (?) pobocza. Otóż nikt "mi nie przeszkadzał" i spokojnie mogłem cisnąć. W każdym razie to był ostatni wypad do Tyńca w tym sezonie. Po świętach może ze 2-3 razy po bulwarach i można resetować licznik. W końcu 1 stycznia ma być dobra pogoda ;) 

To normalne, że jak wróciłem, to przez kilka minut bolały mnie place od stóp? Objaw przemrożenia? 

Teraz, KrisK napisał:

Poważniejsze pytanie się rodzi... uda się w ostatnim tygodniu 500km czy leń tłumaczony warunkami zwycięży?  

Niestety ale sił nie przybywa.  

Ja bym wziął urlop i docisnął te brakujące 500 km. W sumie masz jeszcze aż 1,5 tygodnia ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, kosmonauta80 napisał:

To normalne, że jak wróciłem, to przez kilka minut bolały mnie place od stóp? Objaw przemrożenia? 

Jeszcze nie odmrożenia, ale mocnego przemrożenia.  Włóż do butów następnym razem siatki foliowe. Poprawi kapitalnie komfort cieplny. Albo ubierz buty z goretx czy inne zimowe.  Takich nóg nie grzej szybko tylko powoli albo zaczynając od zimnej wody podnoś temp prysznica. 

 

51 minut temu, kosmonauta80 napisał:

Ja bym wziął urlop i docisnął te brakujące 500 km. W sumie masz jeszcze aż 1,5 tygodnia

10K jak coś nie nie to już formalność.  zostało z 310km   Jak się zepnę do końca tyg może być po zawodach.
500 to takie wyzwanie  ;)  od Wigili do 31 500km  :D   Ot tak mnie ktoś podpuścił czy jadę...  i się zastanawiam czy na zakończenie sezonu nie szarpnąć. ;)  Kwestia czy mi się chce... No i ktoś chce dobić do 6k i ma 480km ale prowadząc młodą na 5k nie bardzo pogodzę to z festivą.   Młoda w tych warunkach chyba nie da rady szarpnąć, bo miała przerwę i nie da rady mocno 70km dziennie zrobić w tych warunkach.  A robienie tego w zimę bez sił może być niekorzystne.

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem czy chartuję? Co to za zima, jak przebijaliśmy się kiedyś przez zaspy, czy jeździli po zamarznietym stawiku z starszym młodym, to była zabawa heeh i mróz.. a teraz....tylko przejmująca wigoć.

Żeby nie było dziś z młodszym młodym we 2 znów koło godzinki, szuklaliśmy ukrytych singieltrakow w mieście i kilka si eudało znaleźć "skrótów" ;)

U nas jazada to jeszcze czas do wielu dyskusji... jak tylko zaczynamy pedalowac, to buzie sie otwieraja do gadki i jest super ;) 

Edytowane przez Sansei6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sansei6 napisał:

a teraz....tylko przejmująca wigoć.

I to chyba są trudniejsze warunki niż prawdziwa zima. Owszem jak białe g spadnie to jest ślisko, ale przynajmniej jest czym oddychać i nawet przy porządnym mrozie się mniej marznie tak jak w tej mgle i wilgoci.  W KRK mamy chyba trzeci tydzień mgły. Zimne to jak diabli i jazda taka dołująca. Szczególnie w nocy.     Jedyne co to zwierzaki umilają jazdę, choć z drugiej strony czasem niepokojąco późno je widzę a one jakoś tak niespiesznie odchodzą.  Ostatnio trochę się boję, że kiedyś jakiegoś zwierza stojącego sobie z boku wału spłoszę i mnie zdejmie. :D 

Teraz, Sansei6 napisał:

, to buzie sie otwieraja do gadki i jest super

Dokładnie.  Takie szlajanie się dla spędzenia czasu razem a przy okazji zobaczenia czegoś ma swój niepowtarzalny urok i daje fajne wspomnienia.

2 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Nie chodzi o mgłę, czy zryte przez dziki (?) pobocza.

Tak dziki. 
Sobie czasem chodzą.  Na wałach ich nie spotkałem osobiście, ale w lasku wolskim tak.

19 minut temu, wkg napisał:

Nie gramy o złote kalesony ; )

Ale o virtulaną odznakę już tak :D 
A poważnie to bardziej o sprawdzenie siebie.  Czy sie da radę, czy się jeszcze coś więcej z siebie wycisnąć.  Niby wiem, że to nie problem i zrobię to jak będę chciał... Ale co innego wiedzieć, bo przecież 500 w tydzień robiłem nie raz, a co innego zrobić to w określonych ramach czasowych i warunkach.  Tylko nie wiem, czy mi się chce. :D   Z jednej strony jest to motywacja z drugiej już  trochę chyba szarpanie.
A 10K? To trzymanie się planów. We wrześniu sobie powiedziałem, że robie minimum 10k i wydawało sie to do zrobienia spokojnie bez napinki. 12k nie powinno stanowić wyzwania.  Niestety gleba troszkę pokrzyżowała plany, bo choć po tygodniu wsiadłem na rower to trzeba było troszkę odpuścić, bo ciężko się jeździ ze zwichniętym barkiem i rozwalonym nadgarstkiem. I nagle sie zrobiło "ciasno" i 360km w plecy. Ale plan jest planem.  Odpuszczanie bez ważnego powodu jest zawsze złym pomysłem, bo lubi stawać się nawykiem. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak się licytujemy na lenia, to w tym roku nie mam żadnej 100, ba nawet 80 nie przekroczyłem.
Z jednej strony lenistwo i zbyt długie zwlekanie się z wyra, z drugiej ciężko się gdzieś dalej ruszyć.

Wczoraj wyszło mi więcej niż planowałem. Celowałem w 3x, a było prawie 50.
No i niestety poszła solidniejsza gleba. Taka w zasadzie z niczego, bo akurat w tym miejscu jakoś szybko nie jechałem. Musiałem pojechać obok ścieżki, bo szli ludzie, ale twardo i prosto z lekkim uskokiem na koniec (takim do spokojnego zjechania). Tylko coś (po oględzinach, leżąca gałąź, któreś koło musiało się ześliznąć) mnie wybiło z toru jazdy i zahaczyłem kierownicą o drzewo tuż przed tym uskokiem... Nie wiem czy ziemia jęknęła, ja na pewno.
Bilans strat:
- obite lewe kolano, prawa goleń, żebra (mam nadzieję, że tylko obite), naderwany paznokieć wskazującego
- ułamany lewy róg, trzyma się jeszcze na gumie
- dzisiaj doszedł ból prawego uda i ramienia (okolice barku)

Także 2020 nie jest dobrym rokiem. Takie sobie dystanse i dwie poważniejsze gleby (zwykle miałem jedną rocznie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Jurek63 napisał:

ale mam takiego lenia, że wolę co 3 dni

:D 

Żebyś nie skończył tak....  Bo wiesz... ten drobny kawałek metalu rzeźbi, żeby w największym błocie dokonać zemsty.
Screenshot_20201221-113923_Photos.thumb.jpg.580e0260e8f22723a0f2fae4c01b941a.jpg

Swoją drogą miałem zdjąć tę oponę i wywalić błoto piasek i pozostały syf z niej i sprawdzić, czy taśma leży dobrze....   Ale misie...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jurek63 Ja też :D   Tylko że cholera się przedziurawiła na wyjeździe z budowy POK i wszędzie gdzie okiem sięgnąć wszystko było zarąbane przez  ich ciężarówki błotem...   
Pomijam, że zapomniałem podmienić dętki :D  i miałem tylko do szosy, ale łatki dały radę, mimo że samoprzylepne. Choć  w tych warunkach myślałem, że już jestem w ciemnej czarnej, bo śnieg padający, błoto wszędzie, mokre ręce.  W sumie to nie wiem, czy tam bym klej ogarnął :D  palce kostniały w tempie nieprzyzwoitym a walka o niezabłocone 2cm żeby łatkę nakleić była heroiczna. :D W każdym razie teraz w torbie mam obie i niestraszna  mi skleroza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis w drodze do pracy spotkał mnie najpierw zamarznięty deszcz, potem deszcz ze śniegiem, ale to spoko, teraz na powrocie tak lało... juzdawno takiej ulewy nie pamietam... ale osłona na kask dała rade, rękawice dały radę, buty super, osłona na plecak dała radę, kurtka też, tylko.. no cóz musiałem byc dzis w jeansach... i one... jekbym wyszedł w nich z basenu ;) Ale super, rower się popłukał ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, KrisK napisał:

@wkg wciąż na dętkach. Jakoś nie mogę się zebrać, żeby spróbować mleka. 

Chyba warto. Ja jeżdżę na mleku (Trezado, Vittoria) od półtora roku i od tej pory żadnej przygody. Vittoria jest czasem tanio do kupienia bo ludzie sprzedają z kompletów. Przedtem od czasu do czasu kicha w najmniej spodziewanym momencie. Jak napompujesz do 4 atmosfer i opona nie spadnie to przy 2-2,5 będzie dobrze - możesz jeździć na zwykłej obręczy. Piszę tu o mtb, na cienkich oponach są większe ciśnienia i tu nie wiem.

No i odpada szukanie małych świństewek których nie sposób wymacać w oponie, jakiś kolców, opiłków odłamków szkła ... po prostu znikają :)

 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...