Sansei6 Napisano 3 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2020 Ranek pochmurny ale ciepły, jak się wybrałem na rower, to oczywiście zaczęli padać, ale spoko, przetestowałem pokrowiec na kask i ubranie na deszczu. Nawet spoko. Kolejne km wrzucone ale ta godzinka relaksu przed pracą... super. Teraz mocny powrót. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mulek1985 Napisano 10 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2020 Mi dzisiaj wybiło 4000 km od nowości 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JWO Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 19 godzin temu, mulek1985 napisał: Mi dzisiaj wybiło 4000 km od nowości Roweru czy licznika ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 Wstaję rano i sobie myślę: prognozy pogody były pomyślne, więc cyk na rower. Patrzę za okno: pochmurno i mokro, zayebiście, no nic jest przecież orbitrek w mieszkaniu. Ale około 14:00 było już na tyle sucho, że się zdecydowałem. Tak przynajmniej wypatrzyłem na kamerce, która pokazuje zakole Wisły koło Wawelu (dobry wyznacznik "suchości ) I tak zaliczyłem skromne 41 km. Widać już niestety spadek kondycji (pulsometr coś za dużo pokazuje...). Widać też, że są już inne warunki do jazdy. Bo po 3 minutach jazdy zatrzymałem się i założyłem grzecznie czapkę po kask. Szkoda by było załatwić się dzisiaj, kiedy to na służbę zdrowia nie ma co liczyć. Przy okazji przetestowałem kurtkę z Decathlonu. Pod spodem miałem tylko podkoszulek i dała radę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 Marne 50km z zawrotną średnią 20,7 2:25 netto 2:32 brutto 720m z podjazdów wyszło. Trzeba buty na zimę skołować.... Wczoraj za to 36km klasycznie na Kolną ale z córką. W połowie sierpnia zaczęła się źle czuć i od tego czasu coraz mniej jeździła. (170 wprawdzie strzeliła w ostatni weekend sierpnia ) Wróciła po sporej przerwie i tak testowo pojechaliśmy. Nawet poszło nieźle. Wprawdzie Ona zła, bo "słabo" jej się jechało, ale średnia niezła czas też jak na to jak mało jeździła ostatnie dwa mc. Tylko dzisiaj jak zaproponowałem, żeby pojechała to w niewybrednych słowach usłyszałem co o mnie myśli... Chyba wczoraj zmarzła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 Oj tam marne to ja z chłopcami dziś niecałe 15 km zrobilem ale tylko wieczorkiem i po ciemku z taka wkurzającą mżawką dla okularników ;P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mulek1985 Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 9 godzin temu, JWO napisał: Roweru czy licznika ? Roweru oczywiście, ale w sumie licznika również, bo gdy zamawiałem rower, to kazałem od razu zamontować, bo nie wyobrażam sobie bez niego jazdy, a poza tym muszę wiedzieć, o ile przekraczam prędkość w strefie zamieszkania. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 11 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 11 Listopada 2020 @Sansei6 Wiesz jak się człowiek przyzwyczai, że w weekend rzadko poniżej 200 schodził a 50 to były na szybko pod wieczór dla rozruszania takim minimum... Trochę dołujące jak teraz ciężko utrzymać średni dzienny przebieg na poziomie 36km... . Szczególnie że taka 50 potrafi mnie zmęczyć, a nie powinna. W tym miesiącu wypadałoby jeszcze minimum 700km zrobić a czarno to widzę. W sierpniu mi na to tydzień wystarczył. No nic trzeba się skupiać na małych celach. Do końca tygodnia trzeba dołożyć jeszcze 168.. Ostatnie dwa tygodnie pozwoliły zrealizować tygodniowe założenia więc może i tym razem się uda. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 14 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2020 Dzisiaj całkiem udany dzień. 99.5km w dwóch ratach. Najpierw przedpołudniem 65 w dużej części gravelami. Niespiesznie relaksacyjnie. A wieczorem udało mi się córkę wyciągnąć na rower. 34km. Przez las Wolski jak jechaliśmy to spotkaliśmy dziki a na wałach podczas powrotu sarny wbiegły nam przed nosem na wał więc wyjazd bardzo udany. Jako dodatkowy bonus pięknie się kładła mgła. No i młoda całkiem nieźle zniosła całkiem konkretny podjazd wiec jest nadzieja ze wraca "do formy". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 14 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 14 Listopada 2020 Super... KrisK Ja tylko dzis w sumie do i z pracy... ale o ile rano z pięknie unosząca sie mgłą i nieśmiało przbijającym sie gdzieś w szczelinach chmur słoneczkiem.. to powrót juz w ciemności i z pojawiajaca sie już mgłą... ale było jakos ciemno, wiec powrót czystym relaksem po pracy i odpręzeniem w tempie spacerowym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 15 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2020 Dziś spacerowe, relaksowe 25 km po i przed ciężkim tygodniem. Za dużo pracy, coś kondycja rowerowa spada ;p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 15 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2020 Ja dzisiaj spacerowe 73,7km łapania vir D. 6h to zajęło, z czego 4 jazdy na średnią nawet nie patrzę. . Więcej postojów niż jazdy. Przebicie sie przez dolinki podkrakowskie zaczyna być koszmarem. Jak szybko nie otworzą galerii handlowych i pijalni piwa w mieście to nie będzie gdzie jeździć w ciągu dnia i pozostaną noce i poranki. W wakacje w weekend poza Ojcowem potrafiło wszędzie być pusto a nawet tam w handlowe niedziele znośnie A dzisiaj jak w ulu... Do tego końcówka była gravelo/leśna. No i nie było płasko, bo przeszło 900m przewyższenia wyszło. W sumie miło. Tępo trochę za niskie i powrót w pierońskim chłodzie, ale poza tym fajnie. Plan tygodniowy zrealizowany. Zostało teraz 34km/ dzień do końca roku A wczoraj pękło 50000m przewyższenia w tym roku. Ciekawe czy do 60 dobiję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mulek1985 Napisano 17 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2020 A ja dzisiaj 47 km w spacerowym tempie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 17 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2020 49,2 km z prędkością 26,3 A wydawało się ze jadę sensownie... Ale w sumie jak na 3h przespane w nocy i 30min przed samą jazdą to może być.... początek jazdy to walka żeby nie zasnąć. Po paru km już jakoś poszło. Tylko te kilka km wałami to senny koszmar. Gdyby nie sarny w koronie wału pasące się niemal na ddrce to bym chyba sobie drzemkę uciął. @kosmonauta80 po 20 możesz na wałach poszaleć. Nie ma lemingów poza mną Tylko uważaj żebyś jakiejś dziczyzny nie upolował na zimę... albo ona ciebie bo i dziki się szwędają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 17 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2020 Dziś dobiłem do 3000 km w roku, jak na mnie i na MTB to kolejny rekord, a rok się jeszcze nie skończył. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 17 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2020 57 minut temu, KrisK napisał: @kosmonauta80 po 20 możesz na wałach poszaleć. Nie ma lemingów poza mną Tylko uważaj żebyś jakiejś dziczyzny nie upolował na zimę... albo ona ciebie bo i dziki się szwędają. Rozumiem, że masz na myśli trasę do Tyńca. Tak szczerze to sam, o tej porze bym się tam nie zapuszczał... Lepiej zrobić te kilka kółek wokół Błoń, albo przejechać się bulwarami za Galerię Kazimierz. Jakoś nie leży mi jazda w nocy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 17 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 17 Listopada 2020 Teraz, kosmonauta80 napisał: Lepiej zrobić te kilka kółek wokół Błoń, albo przejechać się bulwarami za Galerię Kazimierz. No ja nie wiem. Na błoniach możesz spotkać podpitych typków a dalej na wały im sie nie będzie chciało iść... Zasada jest dość prosta. Nie ma ludzi jest bezpiecznie. Dzisiaj poza jedną sarną nie spotkałem nikogo. W jazdach w nocy najbardziej się obawia przejazdu koło rynku. Teraz jest spoko, bo knajpy pozamykane wiec jest kultura, ale normalnie to sporo jest mocno zalanych i oni czasem odwalają dziwne rzeczy. Wolę sarny spotykać niż ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 18 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2020 A jak spotkasz "dziczyznę", która będzie miała wobec Ciebie złe zamiary? Co zrobisz będąc na zadupiu? A na bulwarach ostatnio (przynajmniej wieczorem) puuuuuuusto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lewocz Napisano 18 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2020 Z tego co się orientuję to dziki nie są drapieżnikami i nie polują na ludzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 18 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2020 29 minut temu, kosmonauta80 napisał: A jak spotkasz "dziczyznę", która będzie miała wobec Ciebie złe zamiary? Jak to będzie prawdziwa to wątpię w jej złe zamiary. Ot ona chce się najeść przed zimą i tyle. zresztą w bardziej cywilizowanych rejonach też widuje ślady dzików wiec nie koniecznie wał jest najniebezpieczniejszy. W mieście zwierz może sie wystraszyć i rzeczywiście uznać ze za najlepszą drogę ucieczki będzie przebiec przeze mnie. W lesie i na łące raczj poleci bokiem. Owszem ostatnio jak dziki prebiegły nam w wolskim przed kołami mieliśmy rozkminkę czy już jechać czy jeszcze dać chwile spóźnialskim. Najniebezpieczniejszy z tego stada to był jeleń. Taki prawdziwy jeleń, a nie jego mniejsza podróbka. Problem w tym że spotkaliśmy go na ulicy w mieście. Jedynym problemem ze zwierzem na rowerze jest taki ze jak jedziesz sam to jesteś cichy. I to zwiększa szanse bliskiego spotkania przez przypadek. Tak jak wczoraj na wale byłem może ze 2m od sarny jak się skapnęła, że jadę. Ale jedynie popatrzyła na mnie jak na debila co jej przez jadalnie przejeżdża rowerem i zbiegła z wału. Bić nie chciała. A co do dziczy gatunku homo sapiącego to w lesie innych łąkach raczej w nocy występuje podtyp zakręcony surwiwalowo czasem jakiś psiarz no i w wolskim zdarzają sie zakochane pary ale to tak do 20:30 Albo w autach zapakowanych na wjazdach do lasu i nie zauważa Cię przez poziom zaparowania szyb. Gorzej jak stoją na silniku, bo możesz zobaczyć coś nie koniecznie jest takie smaczne jak sie niektórym wydaje. A i rowerzyści bywają, ale teraz to gatunek zapadający w sen zimowy. Ci niezapadający w swych klatkach siedzą na kołowrotku dla chomików a wolno występujący w terenie raz ze trudniejsi do spotkania niż sarna dwa ze też jakoś nie wykazują dużej agresji. To towarzystwo bić cię raczej nie ma w interesie. Najwyżej o zawał doprowadzi jak zza placów powie cześć, a nie zauważyłeś jakimś cudem, że sie zbliżają. A co do agresywnych naszego gatunku Cóż jak spotkam w mieście takich co chcą iść w zwadę to i tak na pomoc nie liczę. "Ludzie" nagle ślepną, głuchną i znikają. Więc zasada ta sama. Jak nie można najnormalniej odjechać i mieć w nosie to trzeba wybrać jednego i spróbować ubić, zanim reszta zrobi to z Tobą. Jak bym się bał tego towarzystwa to bym z domu po zmroku nie wyszedł. Jak wracam to często mijam pod domen kilka takich stad. Chodzą z butlami i innymi fiskarsami i nawet się nie specjalnie już czają z tym. Co zrobisz jak nic nie zrobisz. O, tyle że ci z osiedla to mi dzień dobry mówią... Druga sprawa, że w większości też mają Cię w nosie tak jak i stada leśne. A dziczyzna w lesie dobrze wpływa na mój nastrój i ładuje baterie. Te spotkania zaliczam do przyjemnych nawet jak jest jakieś tam ryzyko ze jakiś dzik nie zauważy mnie i przebiegnie po mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 18 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 18 Listopada 2020 Plan minimum czyli 36km zrealizowany. Do końca tygodnia zostało do zrobienia 160. Ale pozostalye 1500km do końca roku czarno widzę. Niestety coraz cieplej juz nie będzie. Znowu jazda przy 3st. A zwierzyna robi się bezczelna. Sarny niezbyt chętnie z drogi schodzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mulek1985 Napisano 20 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 20 Listopada 2020 (edytowane) Dzisiaj pechowy dzień. Zachciało mi się jechać na Cytadelę, pojeździłem i w drodze powrotnej postanowiłem jechać alejką wzdłuż dawnego toru saneczkowego. Przy ok. 40 km/h zacząłem hamować, bo stwierdziłem, że to jednak za szybko. Udało się zbić prędkość o trochę ponad połowę i czuję mocny uślizg kół spowodowany liśćmi na alejce, no i przy ok. 15 km/h, może mniej, wywrotka na glebę. Z moich uszkodzeń tylko zdarty łokieć i mała dziura w bluzie polarowej (prawie nowej, bo założonej tylko kilka razy). Niestety z rowerem trochę gorzej, bo do wymiany przednie koło i tarcza hamulcowa (centrowanie odpada, bo po centrowaniu mogłyby zacząć strzelać szprychy), na szczęście opona, wentyl i zacisk hamulcowy nie ucierpiały, więc zostaną. Przód dość mocno bije, ale udało się dojechać na moją dzielnię, a po drodze na serwis , który mam kilometr od chaty. Wymiana koła w przyszłym tygodniu. Edytowane 20 Listopada 2020 przez mulek1985 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 20 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 20 Listopada 2020 Roboczy standard i teraz z synami wieczorna przejażdżka przy 0 C trzeba się przyzwyczajać ;p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 20 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 20 Listopada 2020 A ja po wczorajszym bimbaniu dobrze usprawiedliwionym deszczem i całym dniem hakowania i przedewszystkim tym ze nikt w deszczy i 5 st nie chcial ze mną jechać a ja juz przysypiałem dzisiaj nie odpuściłem W końcu piękna pogoda i -1 to idealna pogoda na wieczorną 50. Wyszło 51.13 średnia pod 24.... była by lepsza bo nawet się dobrze jechało ale cholernym sarnom się we łbach poprzewracało i się pasą na drogach i na wałach. Jedzie sobie człowiek spokojnie 35 na liczniku a tu w ciemnościach ślepia.... sekundę później juz objawia się zdziwione stado sarenek. Na wale to juz zdecydowanie odpuściłem tylko ze mnie te parę km wybiło troszkę. Czy Wam też w zimnie się jeździ tak ciężko? Przeraża mnie jak sam sobie na ekranie garmina uciekam. Dodatkowo tak po 30-35km takiej nocnej jazdy troszkę tracę wene i ciężko mu się zmusić żeby coś mocniej pojechać. Drogie pytanie to czy ochraniacze bardzo podnoszą komfort? Dzisiaj moje palce kialh 13 st i chyba nie bardzo im to służy bo ich nie czułem @mulek1985 to zeczywiscie pechowo żeby tak załatwić rower przy upadku. A z tym chamowaniem to juz tak jest. Czasem ostrożność potrafi nas wpędzić w kłopoty. Na liściach juz w tym seobie kilka razy próbowałem sobiekrzywdę zrobić ale jakoś się na razie udawało. Ważne że sobie nie zrobiłeś nic poważnego. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 21 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 21 Listopada 2020 10 godzin temu, KrisK napisał: Czy Wam też w zimnie się jeździ tak ciężko? Przeraża mnie jak sam sobie na ekranie garmina uciekam. Tak, więcej grubszych ciuchów krępuje ruchy. Łatwiej się zgrzać, ciężej się oddycha zimnym powietrzem. To go wyłącz, ciesz się jadzą zamiast dołować cyferkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.