Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)
10 godzin temu, teotym napisał:

będzie lepiej amortyzował, niż sztywny ze zwykłą kierownicą na oponach górskich

Sztywny na aluminium będzie gorzej amortyzował niż sztywny na karbonie. Zdecydowane gorzej. Stał też nie zbliża się do karbonowego widelca niestety   Zwykła kierownicą nie daje wielu chwytów a baranek daje ich co najmniej kilka dodatkowo dobra owijka amortyzuje też trochę.  Kolejna sprawa że chwyt baranka jak się nauczysz masz taki ze nie obciążasz rąk tak jak na zwykłej kierownicy. Poprostu przy większych dystansach baranek wygrywa.  No i karbon wygrywa. A ich połączenie daje przyjemną jazdę. Jedziesz kilka godzin nonstop bez problemu.  Jak jezdzilem sam to praktycznie bez postojów robiłem sporo ponad 100km  przy 170 jedyne postoje to sklep po picie prom i stóp na wyjście jedzenia z torby do kieszeni.  Nie wyobrażam sobie tego na prostej kierownicy.    Ja jeżdżę na oponach 30c i sobie bardzo chwale.  Służy mi to a opona nie zabija twardością. Oczywiście komfort trochę spada ale i jej lekkości i szybkość to nagradzają  

Ps poprostu weź sobiena testy jakieś road+ na nieprzesadzonej oponie grawelowo szosowej i spróbuj.  Jak jestem fanem marina i zakochany jestem w gestalcie. Już zrobiłem na Juz ponad 20kkm zrobiłem na nim i zdania nie zmieniam. A gladkie opony 30 dają radę i w lesie czasem bo wiesz jak jest z planowaniem dróg... ma być asfalt albo choć szutry A jest singiel leśny 🤣 albo piaskownica.... 

Edytowane przez KrisK
  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

Dziś  na podjeździe odkryłem, że moje tętno maksymalne wynosi jednak 177, a nie 172. Na szczycie ratownicy z helikoptera reanimowali rowerzystę, który chyba swoje maksymalne przekroczył. Zamyśliłem się nad życiem…

Edytowane przez Wojcio
  • +1 pomógł 1
  • Mod Team
Napisano

Ja w sumie nic specjalnego nie odkryłem - poza tym, że wybrałem się na asfaltowe z założenia MTB (nie posiadam innego typu roweru, a wczoraj głównie teren), bo padało od wczorajszego popołudnia przez noc, ale nie dokońca wyszło, bo zerwali stary asfalt (bardzo rzadko tam bywam - góra kilka razy w ciągu roku), więc i tak nieco piachu przyjąłem na mokrym szutrowo - piaskowym fragmencie, ale ja tak mam, że nawet jak czegoś unikam, to i tak nie ma opcji, żeby to się powiodło (jeszcze lubię unikanie krzaków, co też nie zawsze się udaje) ;)
 

Napisano
13 godzin temu, Wojcio napisał:

Dziś  na podjeździe odkryłem, że moje tętno maksymalne wynosi jednak 177, a nie 172. Na szczycie ratownicy z helikoptera reanimowali rowerzystę, który chyba swoje maksymalne przekroczył. Zamyśliłem się nad życiem…

Wszystko musi być robione z umiarem. Ludzie myślą, że jak przełamują swoje bariery, to daje im jakieś nadludzkie zdolności, długowieczność, zdrowie itp. Zdrowie daje ruch z umiarem, a nie ruch z naciskiem na wyniki. Ja w czwartek pojechałem na siłę, pisałem, że jakbym odwalał robotę a nie przyjemność z jazdy. I się okazało, że już wykluwała się infekcja i stąd taki zjazd. Nie można szarpać się za wszelką cenę. Mój pracownik biegł maraton i dostał zawału - facet tuż po 40-ce. Gdyby nie to, że dostał go pod koniec, gdzie była karetka, to by go nie odratowali.

  • +1 pomógł 1
Napisano

@teotym po 40 czyli w idealnym wieku żeby zawał wykończył. Niestety po 35roku życia jesteśmy najbardziej narażeni a nie badamy sie.

A przekraczanie barier ma sens i sporo daje tylko z glową.  Sezon w ktorym jezdzilem na siłe dał duzo. 50 codzinnie i wpadaly i 100 seryjnir i nie bylo to wielkim wysiłkiem. Ot wieczorny spacer. 

Napisano

Ja mam teraz inną strategię - jeżdżę z naciskiem na to, żeby nie jechać "leniwie", czyli grubo poniżej możliwości. Musi być jakieś wyzwanie, a na ile duże? Na tyle, żebym odczuwał zmęczenie, ale się nie zażynał. Jak przesadzę, to spowolnienie i odzyskanie oddechu. Gdy cisnę na prawie maksimum, to nie mam żadnej przyjemności z jazdy, tylko walczę z oporem materii. Nie widzę nawet otoczenia, które mijam. Gdy jadę bardzo wolno, to się nudzę i czuję, że marnuję czas. Kwestia umiaru. Chyba, że ktoś jest zawodowym sportowcem - ale ja piszę o jeździe rekreacyjnej.

Już mi lepiej, myślę, że w najbliższą środę wsiądę na rower 😁

Napisano (edytowane)

Nigdy nie nazywam marnowaniem czasu na rowerze, czy to wlekę się z najmłodszym 12 km/h, czy jadę relaksowo 18 km/h czy mam z wiatrem i ochotę nie zejść poniżej 30 km/h nie zależnie od terenu. Czy jadę 15 km/h i co km się zatrzymuje by podziwiać widok, zrobić zdjęcie....to jest życie, to jest wolność na rowerze :)

Dziś po małej regulacji hamulców zbieram siły na jazdę, ostatnio jakiś słaby jestem i mi ciągle gorąco 

Edytowane przez Sansei6
  • +1 pomógł 3
Napisano

Nie jeździłem przez weekend i już tęskno było, wiec dzisiaj po pracy wpadło 50 km, a po powrocie zmiana łańcucha. Super była pogoda do jazdy, leciutki wiatr😁 

Napisano

Ja pokręciłem. Hamulce o wiele lepiej ale jeszcze trochę brakuje do ideału. Ogólnie jakoś ciężko mi się jeździło, dystans mały ale ostatnio coś się w zdrowiu i kondycji popsuło ale będę budował jakoś od nowa.

  • Mod Team
Napisano

U mnie mimo ubogiej (jak to tam było - w mikroelementy ?) diety, jakoś - odpukać - nie mam ostatnio niespodzianek mięśniowych itp. :icon_cool:
Może niezbyt wysokie temperatury sprzyjają (nie lubię upałów, a z wiekiem nie zalewam się płynami - wręcz podczas jazdy piję za mało), a może za krótko jeżdżę...
Mam coś takiego, że w miesiącach wakacyjnych robię przeważnie mniej niż wiosną, czy jesienią - ktoś się może dziwić, bo przecież dla większości jest to szczyt aktywności, tyle że ta większość się chowa zimą (to ci spóźnieni, bo pierwsi znikają chyba już we wrześniu/październiku), a ja cały czas jeżdżę :icon_wink:

  • Mod Team
Napisano

Piękna polska złota jesień, te sprawy...  Wiadomo, nie ma reguły, ale bywa, że dobre warunki są nawet w listopadzie, czy grudniu - jest chłodniej, ale jeździ się fajnie (nieco inaczej, może wolniej, ale to też ma swój urok) :icon_cool:

  • +1 pomógł 1
Napisano

Skompletowałem jesienną garderobę i może jakoś się uda pojeździć 🙂 Strasznie lubię ciepło i zawsze zaczynałem jazdę dopiero w czerwcu, a w tym roku już w marcu byłem na rowerze, więc jest progres🙂

  • +1 pomógł 1
Napisano

@teotym Kurtka wiatrówka jmp x2, spodnie rogelli tyro, ocieplacze na buty spd, rękawiczki długie no i koszulki termo są niezbędne myślę, ale to kupiłem już na wiosnę, tak jak komin i czapke pod kask.

  • +1 pomógł 1
Napisano
2 godziny temu, teotym napisał:

Też myślę, żeby wydłużyć sezon.

Wydasz 2.5k i masz komfortowe ubranie na każdą pogodę i robisz sobie festive 😉   a poważnie to windstoper przeciwdeszczowa oddychająca i coś z primloftem.  Tanio ma Viking taką i działa ja mam endure i ubóstwiam ją.   Tylko jeszcze próbuje ogarnąć gatki 🤣 na razie jeżdżę w zimie.z getrqch z deca.  W mrozie jest ok nawet w śniegu. 

A dzisiaj popełniliśmy taki spacerek. Przy okazji kupiłem sobie prawie nową  (podobno ma 100km zrobione) schwalbe g-one bo moja się rozsypuje powoli 🥺

 

GarminConnect_20220801-234605.jpg

  • +1 pomógł 2
Napisano

Dzisiaj w planach pierwsza jazda po infekcji [chyba covidek, ale testu nie miałem - objawy typowe dla obecnego covida]. Planuję rekreacyjnie: Żoliborz-Nieporęt-Radzymin-Żoliborz. Wolę lekko, bo nie wiem, jak organizm zareaguje. Czekam na koniec roboty zdalnej [15:00] i od razu na rower 😁

Napisano (edytowane)

Wczoraj ponad 60km na szosie, a potem przed snem trochę dłubania w widelcu.
Kto wie, co tu jest nie tak (i czego brakuje)? ;)
dfsfs.thumb.jpg.f7c9b2aea739af8a30637e84e41190cf.jpg

Dzisiaj okołorowerowe czynności ograniczą się zapewne tylko do zawiezienia tłumika na serwis.

Edytowane przez TheJW
Napisano (edytowane)

Dziś wędrowałem po górach z rowerowym kołem w ręku. Żona szła ze swoim kołem. Bo na ostatnim kilometrze szlaku do schroniska z jedzonkiem był zakaz rowerowania, w krzakach leżało sporo fajnych rowerów powiązanych zapięciami, a my nie mieliśmy zapięcia, więc na obiadek wzięliśmy po kółku coby nam rowery nie odjechały. 

Edytowane przez Wojcio
  • +1 pomógł 1
Napisano

Wczoraj 52 km, dzisiaj 50 km. Wkurzało mnie dziś strasznie jakieś stukanie w rowerze, okazało się, że śruby mocujące stopkę mocno sie poluzowały. Dobrze, że miałem multitoola. A propos, multitool neo jeździ ze mną od marca, schowany w saszetce i dodatkowo w pokrowcu. Wyciągam go dziś i już widać nalot rdzy🤦‍♂️ Super jakość😂

Napisano (edytowane)

Wymiana uszczelnienia w endcapie koła przedniego Reynolds 😆

Oczywiścue zwykłe oringi z hydraulicznego nie pasują. Udało się dobrać coś pasującego w specjalistycznym sklepie z uszczenieniami 😋

 

 

20220802_161507.jpg

FB_IMG_1659550171993.jpg

Edytowane przez schwinn0

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...