Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że wczoraj postanowiłem chomikowac żeby wykorzystać kiepską pogodę to dziś też i - Wringer mnie pokonał. Na ostatnie kilka interwałów musiałem zmniejszyć moc z 30 sekx485 bo rano chyba bym nie wstał :( To jednak jest męczarnia - na szczęście już ten niż przeszedł :)

Jak oceniasz build me up ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy. Może nie jest nastawiony na maksimum zysku, ale mam wrażenie, że chodziło o takie zestawienie treningów, aby się nie nudzić.  Początek w miarę lekki. Sporo pracy nad kadencją, technika kręcenia, pozycją itp. U mnie dogranie kadencji daje wymierne efekty, bo zawsze miałem tendencje do uzyskiwania większej mocy na niskiej kadencji. W terenie już widzę poprawę w wynikach, mimo że do tej pory interwały były na niższym poziomie. Od połowy wymagania odnośnie mocy stopniowo rosną już odczuwalnie. Pojawi się też 5 treningów zamiast początkowych 4. Od 7 robi się coraz mocniej i podejrzewam, że te 3 tygodnie będą kluczowe, bo tam się robi coraz więcej zabawy powyżej FTP. 
Podsumowując wymaga organizacji, ale wydaj się dawać efekty szczególnie w wersjach + (czyli z małymi dokrętkami) i uzupełnione 1 lub 2 jazdami na żywo.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kółka rano wysłane do serwisu, a ja na oryginalnych eskerowskich kowadłach zrobiłem 105,6 km w grupie. Tylko co z tego, że "kupą" jak,  jak rantowanie odchodziło takie, że praktycznie czułem większość czasu, jakbym sam jechał poza kilkoma chwilami wytchnienia. Czterech się mieściło na pasie reszta już kąt niekorzystny do wiatru. A ten się dziś wściekł chyba. Mordęga 🤪. Za to z wiatrem, mimo że po 100, jeszcze wpadła w ramach odreagowania 👑.
Swoją drogą kółka cięższe prawie o kg, do tego nabite przesadnie zwykłymi szprychami jednak robią wrogą robotę pod kątem osiągów 😉.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś jak dziś ale kilka dni temu :) Otóż zuważyłem jakieś dwa tygodnie temu., że przy dłuższych jazdach tak 3-4h + łapią mnie skurcze w oba mięsnie ud. Obu nóg zresztą :) W czasie jazdy i czasem po - raz (wstyd sie przyznać) wieczorem o mało co nie zemdłałem z bólu. Głupia sprawa, śmieszna trochę bo kto to słyszał. W końcu posunąłem sie do tego, ze kupiłem jakiś magnez - oczywiście nic to nie dało. Rozumiem zmęczenie, odcięcie ale skurcze przy regularnych jazdach ? No cuda niewidy.

Zauważyłem, że jedyny sposób na jazdę jak mnie złapie to pedałowanie piętami - mogę w ten sposób wyprostować nogi. Podniosłem więc siodełko o trzy milimetry. Przeszło jak ręką odjął :) Pewnie opadło skubane na sztycy samo z siebie bo butów nie zmieniałem.

To tak jakby ktoś kiedyś coś podobnego ... 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wkg  sam magnez to mało.  przy takich mocnych skurczach już warto brać i cynk i potas i jakiś zestaw witamin. Dość tani i skuteczny bywa asparaginian.   

Magnez dość ciężko się wchłania i sporo czynników zmniejszanjego wchłanianie.  Przy tak mocnych skurczach jak problem nie ustępuje kierunek laboratorium i oznaczenie poziomów potasu i magnezu wydaje wydaje sensowne  

Zapomnianym i pomijanym mikroelementem jest potas. Skurcze szczególnie silne mogą być spowodowane właśnie jego brakiem. Z tym że jego niedobór powinien dawać też odpowiedź od serca. Powinieneś zauważyć anomalie z tętnem (wyższe?)  Z tym że jak magnez ciężko przedawkować tak potas dość łatwo a zarówno jego niedobór jak o nadmiar jest śmiertelnie niebezpieczny. Z tym śmiertelnie nie przesadzam a lekarze często jakby to ignorują.   W każdym razie jak skurcze są tak bolesne a magnez nie pomógł to zainteresuj się co się dzieje z potasem w organizmie. 

Skurcze to magnez a tak bolesne skurcze jak opisujesz to najczęściej właśnie potas. 

A w temacie to wczoraj spacerek kolo 30km.   I odkrycie że wreszcie po nastu latach na Kolnej kolo kładki zabrali się za zrobienie ludzie nawierzchni...Będzie jak znalazł na zimowe i deszczowe jazdy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym potasem to ja wolę nie - kiedyś na badaniach wyszedł mi nieco powyżej normy. Lekarz kręci głową ale mówię mu, że w sezonie jem dziennie całą mase pomidorów i zakazał :)  Ale niestety lubię pomidory więc nie słucham. 

Po prostu miałem nieco za nisko siodełko - kilka mm i przeszło jak ręka odjął :) 

 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przypadkiem zerknałem mając przerwę w jeździe w parku i zauważyłem, że linka od przedniego hamulca postrzępiona jak nie wiem co i nie wiem od czego.. na dole przy hamulcu, ale trzymało się to wszystku już w sumie na jednym cienkim druciku, więc szybciutko do sklepu i wymiana linki przedniego hamulca i dalej jazda ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2021 o 23:47, wkg napisał:

Dziś jak dziś ale kilka dni temu :) Otóż zuważyłem jakieś dwa tygodnie temu., że przy dłuższych jazdach tak 3-4h + łapią mnie skurcze w oba mięsnie ud. Obu nóg zresztą :) W czasie jazdy i czasem po - raz (wstyd sie przyznać) wieczorem o mało co nie zemdłałem z bólu. Głupia sprawa, śmieszna trochę bo kto to słyszał. W końcu posunąłem sie do tego, ze kupiłem jakiś magnez - oczywiście nic to nie dało. Rozumiem zmęczenie, odcięcie ale skurcze przy regularnych jazdach ? No cuda niewidy.

Zauważyłem, że jedyny sposób na jazdę jak mnie złapie to pedałowanie piętami - mogę w ten sposób wyprostować nogi. Podniosłem więc siodełko o trzy milimetry. Przeszło jak ręką odjął :) Pewnie opadło skubane na sztycy samo z siebie bo butów nie zmieniałem.

To tak jakby ktoś kiedyś coś podobnego ... 

Kiedyś jak trenowałem regularnie i grałem w piłkę zdarzały mi się po ciężkim wysiłku. Obecnie jak mocniej pojeżdżę to też je miewam jak nie zastosuję się do tego co napisałem w kolejnym akapicie. Dwa lata temu latem byliśmy na Jurze. Z nieba żar, istne piekło, w słońcu pod 40 °C. W pewnym miejscu na podjeździe w tym samym momencie w dwóch nogach skurcze. Nie dałem rady się wypiąć, więc przewróciłem się  na bok. Dobrze, że podjazd był po polnej drodze, a nie po jakichś skałkach. Wtedy jeden z kolegów zaczął mi masować, a później rozciągać mięśnie, sam nie byłem w stanie. 

Po powrocie z wypadu do domu opowiedziałem sytuację żonie, która pomogła mi się z tym uporać. Skończyło się na tym, że  zacząłem brać magnez w tabletkach, ale on nie pomagał. Później na próbę kupiliśmy Litorsal. Najczęściej jedną dawkę piję przed rowerem, drugą w trakcie i skurcze powodujące bezruch i potężny ból się skoczyły. Zawsze staram się na wyjazdach mieć te tabletki musujące w plecaku. Jak szykuje mi się weekend w górach na rowerze to wtedy zaczynam pić kilka dni przed. W moim przypadku pomaga. Może też spróbuj. 

Edytowane przez siemalysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś obejrzeliśmy X filmów na YouTube i natchnieni tym, w przebłysku pogody, wyszliśmy z żoną i córką uczyć się manuala. Chwalić się czym nie ma, ale obyło się bez strat. Przy okazji żona zjechała ze Strasznie Stromej Góry (i żeby nie było śmiechów, to była stroma góra). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj upuściłem troszkę bąbelków i uzupełniłem płyn w układzie hamulcowym.

Dzisiaj pokręciłem się troszkę "wkoło komina"- ot tak, rekreacyjnie bez spiny. Ale to nie ważne...

Najważniejszy punkt dnia, to montaż super-jednorożcowego koszyka do transportu stokrotek :)

ACtC-3c0jfdqaxn4oR-lr1ehhZ6qAzh66QZEDJ8T

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wypad w góry.  Poza drobnymi staratami w postaci obtartych na podejściu nóg i jakąś reakcja alergiczna na cholera wie co bardzo fajnie. Wreszcie pogoda fajna i temperatura pozwoliła całość przejechać w krótkim rękawku.strava7563564629410790393.jpg.f2949fae387674f54b313f19e3fa118f.jpg

Zjazd z Gancarza ciekawy... strava twierdzi że nawet miejscami 50 % I zeczywiscie fest stromo jest.  Jak by jeszcze nie sypkie kamienie i lecącą nim woda to by nawet to mogło być fajne 🤪.   

Niestety w czasie mycia roweru zauważyłem że kaseta przesuwa się o jakieś 2mm   znowu będzie trzeba się doktoryzować co się odkręciło albo zepsuło.

 

 

 

 

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie dziś zrobiłem kolejną setkę (z ogonkiem) w ramach "spoźnionej bazy". Co prawda z IF 0,6-0,65 mi idzie mocno średnio ale nie ważne. Cały czas wracała do mnie myśl o strategii obcinania paznokci. Są tacy, którzy (będąc praworęczni) zaczynają od lewej dłoni i są tacy którzy zaczynają od prawej. Ja należę do tych którzy zaczynają od prawej. Ale dziś - na odwrót. Powrót pod wiatr :) Dwie grahamki z serem topionym, pomidor i cola mocno pomogły.

A wiało - na Zegrzu kajty chodziły aż miło. 

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas dnia bez solidnego wiatru w tym roku nie było.
W poniedziałek odpuściłem. Po niedzielnych wypadach 115 konkretniej +20 km z rodzinką (IF 0,88 + 0,58), ogólnie intensywnym zeszłym tygodniu (488 km), robocie przy domu w poniedziałek (dwugodzinne kryterium kosiarskie 😉) lekko wypluty byłem. Pewnie skok temperaturowy też ma coś do tego. 
Wczoraj 98 km spokojniej IF:0,73. Tylko za bardzo planu nie mam kiedy realizować - cztery treningi mi zostały, w tym tygodniu do zrobienia - wiekszosć kobyły cięższe, a jeszcze jutro szczepienie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...