Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team
Napisano

FigoiFago
A mi się jakoś nie chciało, mimo że nie jestem z cukru i od zeszłej środy do wczoraj nie jeździłem ( pierwsza tak długa przerwa od 4 miesięcy ).
Może bym i jeździł, ale nie mam szosy i za asfaltami nie przepadam, a myśl o 2 godzinach jazdy i 2 g. czyszczenia po powrocie z lasu, nie działała bynajmniej zachęcająco...
Po tych przerywanych opadach są zaskakująco dobre warunki w lesie - trochę się "bałem", że będzie ostry syf, a tu miła niespodzianka i stosunkowo czysto :icon_cool:
Pewnie w niektórych miejscach jest nieco gorzej, ale tak się złożyło, że nie dane mi było ich dzisiaj odwiedzić, co mnie zresztą cieszy, bo obyło się bez skrobania błotnej skorupy.
2 godziny bez napinki i prawie 5 dych po pobliskim nizinnym lesie.
Niedługo urodziny, których niby nie obchodzę, ale może się na tę okoliczność nieco bardziej oddalę i sprawię sobie tym radość :sorcerer:
W tym roku najdłuższe przejazdy robiłem 2 - 3 miesiące temu ( spontanicznie i bez jakiegoś parcia na rekord ), więc może w końcu dorzucę trochę do pieca :icon_wink:
Zastanawiające jest to, że jak się bardziej oddalę od domu, to mam wrażenie jakby trasa była długa, a jak wykręcam 2/3 dystansu w pobliskim lesie, to potem się dziwię, że w sumie byłem niedaleko, a zrobiłem większą część jednego z tych "długich" dystansów :whistling:
Też tak macie ?
Nie jestem pewny, czy już o to kiedyś nie pytałem, ale jakby co, to zwalmy to na karb sklerozy ;)
We wspomnianą ubiegłą środę przekroczyłem 3 k km w tym roku.
 

Napisano (edytowane)

Coś w tym jest czasem człowiek kręci się po okolicy, wszystko już zna, załatwi jakieś drobne sprawy i nagle nie wiadomo kiedy wskakuje kilka dyszek  :-)

Edytowane przez Sansei6
Napisano

Zdążyłem przed deszczem 50km przekręcić. Ufff - spragniony byłem jazdy, jak kania dżdżu po tych cholernych ulewach.

Może jeszcze pod wieczór przekręce trochę.

Napisano

ja mam odwrotnie, wiem ze jak przejade z Woli na Prage to bedzie 10 do 13, na mapie niby daleko, w rzeczywistosci niewiele, dlatego kombinuje i czasem jezdze przez Bemowo, a czasem przez Gassy zeby wiecej km nastukac ;)

  • Mod Team
Napisano (edytowane)

No i prawidłowo, bo jakbyś cały czas jeździł po najmniejszej linii oporu, czyli najkrótszą drogą, to pewnie tego 3 sektora by nie było :icon_wink:
PS
Bo żeby jeździć, trzeba jeździć - tym bardziej jak się mieszka na nizinie i wszędzie płasko :icon_lol:

Edytowane przez KrissDeValnor
Napisano

Właściwie to wczoraj już ;) Po za roboczym standardem jeszcze około 40 km dorzucone, z czego 1 km przedzieranie się przez błoto w nocy, po ciemnku... no moze nie tak całkiem po ciemku Tripper oświecał :D

Napisano

przedwczoraj 85 km rozbite na dwa kursy:

55 km z dobrą średnią, powyżej 27km/h

30 km wieczornej relaksacji

Wczoraj czyszczenie napędu i burze. Dzisiaj mam nadzieję wieczorem coś niecoś relaksująco.

Napisano

Wczoraj dokręcenie z najmłodszym do 200 km na jego nowym rowerku, zrobił to w mniej niż miesiąc więc szok, dziś nieco extra roboczo, plus na działking i wieczorkiem po deszczu z młodym na wilgotne gokarty i powrót czyli znów ze 20 km w skwarze dorzucone.

Napisano

Sobota 55 km wokół komina, czyli po okolicznych lasach. Plus kilometr próby na nowych oponach, zakończony na świeżo otwartych drzwiach Opla (dwudrzwiowy).

Wczoraj 45 km, też komin, tylko z drugiej strony. :)

Napisano (edytowane)

Zdobyłem pierwszego KOMa w życiu na swojej codziennej drodze do pracy (cieszy podwójnie, bo dość popularna prosta :)).

Z tego miejsca chciałbym podziękować mamie, tacie oraz pracodawcy. Żonie nie, bo nie pozwala mi jeździć na rowerze.

 

Edytowane przez sthEn
  • +1 pomógł 1
Napisano

Żona nie pozwala? lol.. zmień żonę :D

Wczoraj 294 km gminami granicznymi woj. opolskiego - kolejność północna, zachodnia i południowa strona.

 

Napisano
Teraz, sthEn napisał:

Chciałem ostatnio, ale się okociła dwa miesiące temu, i już tak nie wypada :)

Khem... Twardym trza być... :D

A rowerowo, to objechałem nypla.

Napisano

A ja nie robiłem dystansu, ale próbowałem się uczyć wheelie. Jeżdżę w pewne fajne miejsce gdzieś od tygodnia regularnie i tam próbuję jeździć na jednym kole. Już zaczynam to czuć. Już się nie szarpię, tylko powoli staje się dla mnie naturalne że przednie koło jest w górze, a ja jakoś siedzę dziwnie z tyłu :D Na razie umiem dość dobrze podnosić przód i raptem przejechać max kilka metrów.

Od dziecka chciałem to umieć robić, a teraz się uparłem że się nauczę no i się uczę :D

Napisano

Też o tym marzyłem, by jeździc jak chłopaki całymi setakmi metrów na wheelie ale ostatnio odpuściłem trenowanie...

Za to dzis mój młody wykręcił pierwszy tysięc w tym roku, "w nagrode" obu wyczyściłem i nasmarowałem napędy, cóż było niedawno trochę kałóż...

Olczywiście do tego roboczy standard, tylko powrót w niesamowitym skwarze i przez działkę.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...