MikeSkywalker Napisano 14 Lutego 2015 Napisano 14 Lutego 2015 Jak tam kto lubi, lancuchy nigdy nie pekaja tak zeby obie blaszki zewnerzne odpadly, czyms trzeba te zwloki usunac zeby zrobic miejsce na spinke Jak wspomniałem wyżej - łańcucha bez spinki nie udało mi się nigdy zerwać a jeżdżę już wiele lat. Łańcuchy ze spinką dwa albo trzy razy - i zawsze to spinka pękała więc nic nie trzeba przygotowywać w trasie tylko założyć nową Co do przygotowywania na miejscu to serwisy (a czasem nawet sklepy) oferują usługę skracania łańcucha na wymiar czy pod spinkę. Opłacalność pomijam bo temat jest o leniwcach.
radomir82 Napisano 14 Lutego 2015 Napisano 14 Lutego 2015 Ja nie widze potrzeby utrudniania sobie zycia i skuwacz mam Mike, ja spotykam ludzi z zerwanymi lancuchami 2-3 razy w tygodniu, a w sezonie pewnie bedzie to codziennie, i szczegolnie tyczy sie to leniwcow , bo tacy najmiej dbaja o sprzet
OneMoreBike Napisano 5 Marca 2015 Napisano 5 Marca 2015 W moim sklepie/serwisie oferuję usługę odbioru i dowozu roweru z serwisu i jest to stosunkowo popularna usługa. Rowerów raczej nie naprawiamy u klientów, chyba że to jakaś błahostka, a odbiory i dowozy zawsze staram się zaplanować w drodze do i ze sklepu do domu i najczęściej klientom to odpowiada, bo w ciągu dnia i tak są np. w pracy, szkole. Mamy stałych klientów, którzy zamawiają taką usługę co roku i bardzo sobie chwalą wygodę, więc polecam coś takiego oferować. Tak jak wielu już zauważyło tutaj wcześniej, opcja assistance, pomocy w trasie jest dość skomplikowana i jeśli miałbyś wyjeżdżać z warsztatu w ciągu dnia to będzie to raczej mało ekonomiczne czasowo i zarobkowo. W zeszłym roku uruchomiliśmy Mobilnego Mechanika Rowerowego, który podstawowy zestaw narzędzi i części zamiennych ładuje na cargo bike'a, a następnie pedałuje w okolice gdzie jest duże natężenie ruchu rowerowego i wykonuje na miejscu małe naprawy. Jest też dostępny pod telefonem, więc jeśli ktoś ma jakiś problem i jest w jego zasięgu to podjedzie do klienta. Jak na razie Mobilny działa w sezonie wiosenno-letnim w weekendy, ponieważ tylko wtedy daje to jakiś sensowny ruch.
Wooyek Napisano 6 Marca 2015 Napisano 6 Marca 2015 Nie przeczytałem dokładnie całego wątku (sorry), ale chyba nikt nie podsyłał: http://www.pinkbike.com/news/pimp-my-ride-the-velofix-vans-2014.html Można od nich czerpać pomysły. To jest oczywiście wersja full-wypas, ale jakby to trochę przeskalować do naszych biednych warunków, to kto wie...?
mklos1 Napisano 6 Marca 2015 Napisano 6 Marca 2015 Oprócz standardowego serwisu zrodził się w mojej głowie plan dojazdu do klienta i szybkiej naprawy na miejscu bądź zabrania roweru na warsztat. Moim zdaniem temat dość śliski. Dajmy na to, że mieszkam 10km od Twojego serwisu i mam rozregulowane przerzutki. Ile kosztowałaby taka usługa z dojazdem? Klienci jednostkowi zawsze się znajdą. Liczba rowerów rośnie, ale znaczna część to niska i początek średniej półki, gdzie ludzie liczą każdą złotówkę.
lajtspid Napisano 6 Marca 2015 Napisano 6 Marca 2015 Full-wypas to mało powiedziane... Z tego co widzę na ich stronie to jest sieciówka i mają nawet wolny etat w Vancouver
Wooyek Napisano 6 Marca 2015 Napisano 6 Marca 2015 Full-wypas to mało powiedziane... Z tego co widzę na ich stronie to jest sieciówka i mają nawet wolny etat w Vancouver Do tego trzeba dążyć, po co tworzyć biznes, który docelowo będzie generował 2000 zł zysku i przy najmniejszym zawahaniu wyleci z rynku? Oni też zaczynali od małej skali.
Wooyek Napisano 6 Marca 2015 Napisano 6 Marca 2015 Dokładnie, społeczeństwo generalnie robi się leniwe, a jednocześnie bardziej zamożne i jest w stanie zapłacić za takie rzeczy jak dowóz zakupów do domu, wynoszenie śmieci, sprzątanie mieszkania itd. Dodatkowo ludzie są przyzwyczajeni do wysyłkowej obsługi wszystkich zakupów, więc moim zdaniem wyprawa do serwisu rowerowego niedługo może się dla wielu okazać istotną uciążliwością.
lopek77 Napisano 10 Marca 2015 Napisano 10 Marca 2015 Zycze Tobie powodzenia, ale też dodam że tego typu serwisy nie wypaliły w bardzo zaludnionych okolicach, gdzie więcej ludzi jeździ na przeróżnych rowerach niż w Polsce, i ludzie często zamawiają różnego typu serwisy, i nie mają problemu z wydaniem pieniędzy na takie rzeczy. Średnia cena roweru sprzedanego w lokalnych PROFESJONALNYCH sklepach to prawie 4000 złotych, gdzie przeciętny koszt naprawy zamyka się pomiędzy 20 a 100 zlotych. A więc zlecenie naprawy nie jest tu jakimś istotnym kosztem. Inaczej ma się sytuacja jeśli chodzi o sklepy SIECIOWE, które nie oferuja serwisowania, a złożone tam rowery potrafią mieć widelec zamontowany w odwrotnym kierunku...mam gdzieś kilka fotek lol Tam średnia cena rowerow to około 240 zlotych, przy których Romet wygląda jak Specialized S-Works. Pomimo że ok 70% rowerów sprzedawanych na rynku to taniocha chińska, ktora bedzie wyrzucona na smieci jak cos wiecej się popsuje, to dalej pozostaje potężna grupa właścicieli którzy zainwestowali w rower, i nie mają problemu z zainwestowaniem w profesjonalna naprawe. Ok...to było całkiem optymistyczne. Teraz mniej...W Ameryce, w ostatnich 10 latach, ilość profesjonalnych sklepów/serwisów rowerowych spadła z ponad 6000 do niecałych 4000. Sklepy internetowe rozwijają się strasznie szybko, oferują super niskie ceny komponentów, a co za tym idzie coraz więcej właścicieli rowerów decyduje się na własne naprawy. Większość narzędzi jest super tanie, a większość napraw tak prosta ze w zasadzie każdy kto wie jak wbijać gwóźdź - z nimi sobie poradzi. Ameryka Ameryką, co kraj czy kontynent to obyczaj, wiec na 100% w Polsce będzie inaczej...ale czy różnica jest taka duza? Nie sądzę. Trendy są podobne na całym swiecie... Jestem tu nowy, ale sądząc po tematach i pytaniach dotyczących napraw i ewentualnego zaoszczędzenia 20 złotych kosztem całego dnia pracy nad zużyta częścią, nie sądzę abyś miał tutaj sporo potencjalnej klienteli. W moich okolicach gdzie się nie ruszysz, jest około 10 minut jazdy samochodem pomiędzy sklepami rowerowymi. Nie mowie o sklepach sieciowych, gdzie sprzedawane są rowery, ale nie ma serwisu. A więc dostęp do serwisów jest latwy. Idea była taka aby zaoferować szybki serwis w sytuacjach awaryjnych, bądź z czystej wygody dla klienta. Koszt takiego bądź podobnego samochodu to w zasadzie taki sam koszt jak otworzenie małego zakladu rowerowego. Do tego wypada mieć dodatkowego pracownika, który by się tym na codzień zajmowal, aby móc pogodzić potrzeby normalnych klientów , i tych mobilnych. Poniższy projekt nie wypalil... To był jedyny takiego typu serwis, prowadzony jako dodatek do istniejącego juz sklepu rowerowego. Van był pełen części zamiennych i z pełną linia profesjonalnych narzedzi. Ten mobilny warsztat był zbudowany na bazie używanego box van, kupionego za grosze - około 6000 złotych + stojak naprawczy 1000 + narzędzia ParkTool, Chris King i kilku innych specjalistycznych firm 17000 + wyposażenie wnętrza z szafkami i uchwytami 1000. W sumie przygotowanie van a kosztowało ponad 25000 zlotych. Gdyby ten van był kupiony nowy, to by było dodatkowe 60000 złotych...I to wszystko przy dużo niższych cenach niż w Europie. W promieniu około 30 kilometrów od sklepu - znajduje się 5 milionów ludzi. Wiec nie było problemu z potencjalnymi klientami. Mimo to ten pomysł się nie przyjął, i po 6 latach wygląda z powrotem tak samo jak w dniu kiedy był przygotowany do załadunku narzędzi i części - pusty. Robisz dobry krok w badaniu rynku... pamiętaj tylko ze nie wszystkie otwarte biznesy będą sukcesem. Ja na twoim miejscu bardziej bym się skupił na normalnym warsztacie, wyrobieniu sobie dobrej opini, a jak się uda - to wtedy zainwestować w twój mobilny plan. Bycie rowerzysta I kochanie tego hobby to nie wystarczająco aby być dobrym biznesmenem w prowadzeniu serwisu rowerowego.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.