Skocz do zawartości

[trening] w nocy - doświadczenia i uwagi


Sathgart

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Czy ktoś was uprawia sport nocą? Pracuję do 22, trening mogę zacząć około 23-24 i jeździć do 2-3 w nocy. Miałem już dwa takie treningi i jestem zachwycony. Ruch praktycznie zerowy, czuję się bezpieczniej. Ale jaki to może mieć wpływa na zdrowie? Czy jest to dobre?

 

Oczywiste minusy to: brak pomocy w razie awarii, zamknięte sklepy (choć z nawigacją to nie problem, bo można wyszukać całodobowe), słaba widoczność, konieczność wożenia dodatkowego obciążenia w postaci lampek i zapasowych baterii.

 

Ktoś może podzielić się doświadczeniem tzn. na co uważać, co wozić ze sobą? Może znacie ciekawe artykuły na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Treningi to zwykła wytrzymałość: jazda ze średnią intensywnością 2-4h, program ułożony na podstawie biblii ;) W zeszłym roku miałem długą przerwę a teraz chcę wrócić do formy. Od kilku miesięcy prowadzę nocny tryb życia, sen o 4-6 rano, śpię 7-8h. Pracę mam niemęczącą, odpoczywam w jej trakcie fizycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak jeszcze pracowałem na nocce to zawsze po szychcie śmigałem w teren na 1.5 godzinną pentelkę treningowo-odpoczynkową.

 

O ile prowadzisz regularny tryb życia z przestawieniem się na inne godziny aktywności to ja nie widze problemu...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli regularnie nie śpisz w nocy to luz blues. Zastanawiam się tylko jak zareaguje organizm gdybyś chciał się potem pościgać w normalniejszych godzinach.. no chyba, że tego nie bierzesz pod uwagę. 

Ja mimo wszystko na Twoim miejscu wolałbym pojeździć przed pracą i zażyć trochę witaminy D. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem taki tryb życia to równia pochyła na dłuższą metę, zrobiłbym wszystko by zmienić godziny pracy na cywilizowane (oczywiście wiem że łatwo się to pisze nie będąc w Twoich butach) zamiast całe życie dostosowywać do pracy. Uroki późnej jazdy doceniam, ale systematyczne usypianie się potem alkoholem odradzam. Ja bym Ci raczej radził jeździć przed pracą jak jest widno i słoneczko dogadza...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak ktoś sie usypia prądem, to sie to nazywa krypto-alkoholizm, chyba że potrafi bez negatywnych skutków odstawić taki rodzaj usypiacza. Wtedy oczywiscie nie mówimy o uzależnieniu.

 

Z ta równia pochyła to to jakieś bajki. Nie zauważył żadnych problemów ze spatkiem wagi, włosy mi nie wylatywały, skóra nie pierzchła, nie miałem zajadów - a to jedne z pierwszych objawów, ze cos się dzieje z organizmem - no i z gtym światłem słonecznym to tez nie jest tak różowo. Aktualnie pracuje ponownie od 9 do 17 i słońce widze przez 30 minut rano jak dojeżdżam do pracy. A tak cały dzień w zamkniętym biurze a o 17 tez już ciemno...

 

Jak robiłem nocki, paradoksalnie miałem więcej ekspozycji na swiatło słoneczne niż pracując za dnia. 

 

Wstawałem sobie koło 13 i miałem do 18 wpyte godzin po jasności...

 

No chyba, ze ktoś trawniki w parku kosi i walcuje zawodowo, to wtedy faktycznie, ma słonka ponadprzecietnie dużo, o ile takowe sie pojawia :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Ja nie trenuję aż tak późno, bo zwykle wychodzę koło 20tej i kończę 22-23, niemniej jednak o tej porze roku to już noc.

Oprócz minusów, które wymieniłeś, ja bym wymieniła jeszcze kilka dodatkowych:

na jesieni/w zimie - sporo zimniej niż za dnia (a jeszcze potrafi temperatura mocno spaść w trakcie treningu - trzeba wozić dodatkowe ciuchy na wszelki wypadek,, trzeba mieć też bidon termiczny lub termos z ciepłym piciem), czasem niespodzianki w postaci szklanki, zamarzniętych kałuż i nowych dziur w asfalcie (po mrozie zawsze są nowe dziury) albo nagłego ataku deszczośniegu. Jeszcze jeden minus, dość późno widać pieszych! Przy szybkiej jeździe trzeba cały czas uważać :)

W lecie widzę tylko jeden minus - komary (jeśli się nie zatrzymujesz podczas treningu to nie przeszkadza, ale jeśli staniesz na siusiu albo coś poprawić w rowerze to przerąbane).

Na nocne jazdy polecam lusterko - wiesz, że coś będzie Cię chciało wyprzedzić, o wiele wcześniej, niż przy jeździe bez lusterka.

 

Z pozytywów to również, co wymieniłeś - luz na drodze... i jeśli jest czyste niebo a jeździsz poza miastem, cudowne widoki na gwiazdy a przez mniejszą widoczność skupiasz się na innych doznaniach (zapach, odgłosy przyrody). W lecie jest też przyjemniejsza temperatura.

 

Przyznam jednak, że przy tym trybie treningu czuję niedosyt kolarskiej opalenizny ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia przestawienia zegarka biologicznego no i systematyczności. Ja startuje o 21 i kończę o 23.

Zaletą jest mniejszy ruch, to fakt. Latem, wadą jest mniejsza temperatura i brak słońca... Gdy przyjdzie Ci wyjechać z grupą w ciągu dnia to szybciej padniesz bo nie będziesz przyzwyczajony do słońca i temperatury - przynajmniej ja tak mam.

Tak czy siak, lepszy rydz niż nic :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lepiej wstać wcześnie rano przed pracą i zrobić trening w ludzkich godzinach za widna? Jak pracujesz do 22-giej to pewnie zaczynasz o 14-tej. Czyli nie musiałbyś się nawet jakoś wcześnie zrywać. Tym bardziej, że jak sam pisałeś w pracy możesz fizycznie odpocząć. 

 

Sam tak kiedyś robiłem jak miałem drugie zmiany i bardzo dobrze to wspominam. Człowiek nie jeździ zmęczony po robocie. Tylko znowu te przez kilka pierwszych godzin w pracy czasem było ciężko :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...