Skocz do zawartości

[Maja Włoszczowska] w Kross Racing Team


Rekomendowane odpowiedzi

Kross chyba zaczął celować w trochę innego klienta i dlatego poczynił takie kroki. Jak jeszcze dopracują prawidłową współpracę z klientem to może być naprawdę niżle. Co do samej Włoszczowskiej to przygotują specjalnie dla niej maszynę i tyle. To tylko narzędzie do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samej Włoszczowskiej to przygotują specjalnie dla niej maszynę i tyle. To tylko narzędzie do celu.

Za bardzo upraszczasz... Marka roweru to o dziwo najmniej istotna sprawa w tym wszystkim. De facto zawodowcy ścigają się na bardzo podobnym sprzęcie, w którym największa różnica to tylko napis na ramie (a te spawane są w tych samych chińskich fabrykach). Dużo ważniejsza jest organizacja i podział pracy w zespole - zaplecze techniczne i medyczne, organizacja zgrupowań.

 

Kross w zeszłym roku miał zyski na poziomie kilkunastu mln-ów złotych. Ma środki na w pełni zawodowy zespół. Włoszczowska wie czego potrzebuje, żeby rozwijać się bez przeszkód i jeżeli Kross nie mógłby jej tego zapewnić to pewnie nie wróciłaby do Polski.

 

Brawo dla Krossa, bo na przestrzeni kilku/kilkunastu lat od produkcji makrokeszy na polskie komunie doszedł do produkcji rowerów na światowym poziomie i sprzedaży w całej Europie. A wpadki z pękającymi ramami zdarzały się nawet rowerom Specialized :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Brawo dla Krossa, bo na przestrzeni kilku/kilkunastu lat od produkcji makrokeszy na polskie komunie doszedł do produkcji rowerów na światowym poziomie i sprzedaży w całej Europie. A wpadki z pękającymi ramami zdarzały się nawet rowerom Specialized

Aż tak bym nie przesadzał porównując Krossa do Speca. Jakkolwiek Kross by się nie rozwinął to ciągle nie ta liga. 

 

Na razie najlepsze co im wyszło to toporne ramy Sign DS które są tanie jak barszcz a chwilę można je pomęczyć  :laugh:

 

Ciekaw też jestem jak jest z popularnością rowerów Krossa na świecie, czy są obecne w tylu krajach jak np. Dartmoor czy NS Bikes bo poza zasięgiem także jeśli o jakość produktów chodzi te dwie firmy są w światowej czołówce a nie produkują sprzętów do lajtowej jazdy. 

 

Sukces Krossa upatrywałbym nie w jakości produktów ale w cenie i skali produkcji - udało im się produkować przyzwoity sprzęt, przyciągnęli do siebie i ludzi szukających tanich rowerów i jeżdżących "na osprzęcie" to i hajs się pojawił na poprawę wizerunku przez utrzymanie swojego zespołu zawodników. 

Nawet na forum polecając rower innej marki niż Kross czy Kands zaraz jest się "zjedzonym" przez ludzi którzy twierdzą że nie ma sensu przepłacać za inny znaczek na ramie. To świadczy o sukcesie Krossa w Polsce, bo ich produkty na pewno nie bronią się jakością na światowym poziomie. 

 

Swoją drogą to dziwię się Mai, jakbym był kimś ze światowej czołówki zawodników wolałbym reprezentować bardziej szanowana markę. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Swoją drogą to dziwię się Mai, jakbym był kimś ze światowej czołówki zawodników wolałbym reprezentować bardziej szanowana markę. 
 

 

Ja się nie dziwię, fajnie jak można reklamować polski produkt na światowym poziomie. Wielu zawodników chce promować produkty ze swojego kraju. A pewnie dostała też bardzo dobre warunki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko napisałem, że wpadki zdarzają się najlepszym, a nie porównywałem jakości ram Krossa i Speca. Jasne, że Kross obecnie robi ramy na przeciętnym poziomie (zwłaszcza te spawane), ale należą mu się brawa za dopracowany model biznesowy i jego konsekwentną realizacją. Za kilka lat z takim tempem rozwoju to może być bardzo szanowana na świecie (a na pewno w Europie) polska marka.


 

 

Swoją drogą to dziwię się Mai, jakbym był kimś ze światowej czołówki zawodników wolałbym reprezentować bardziej szanowana markę. 

Mega dziwne stwierdzenie... szukasz sponsora, żeby osiągnąć cel - mistrzostwo olimpijskie. Wybierasz tego, który daje lepsze warunki proste i logiczne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzedni team Giant Liv się rozpadł, przeszedł na szosę.

 

Mam wrażenie że jesteście bardzo idealistyczni i biznes tak nie działa. A Kross to biznes jak każdy inny. Można to porównać do jakiejkolwiek innej firmy, np. Polar, produkuje np w Chinach pralki i sprzedaje w Polsce. Naprawdę myślicie że tak mocno biorą pod uwagę opinie konsumentów na forum internetowym? W jakimś stopniu na pewno, ale są w stanie podbić sprzedaż wielokrotnie mocniej chociażby reklamą w telewizji. Opinia na forum "pękające" ramy to dla nich odległa sprawa, nad którą będą myśleć. WIadomo że w obecnych czasach marketing szeptany w obie strony jest ważny, ale to jakiś ułamek.

 

Ja patrzę na to tak że inwestując we Włoszczowską przeliczyli jej wartość marketingową i wyszło im, że będzie to tańsze niż inne formy reklamy. Reklama w telewizji kosztuje krocie, to idzie w miliony. Włoszczowska kosztuje wielokrotnie mniej, a daje jakąś tam gwarancję czy duże prawdopodobieństwo, że pojawi się w wiadomościach sportowych po głównym wydaniu Wiadomości itp.

 

 

"Rocznie produkujemy ok. 400 tys. rowerów, z czego ok. 40% przeznaczone jest na eksport – głównie do krajów europejskich. Cały czas szukamy jednak nowych, obiecujących rynków zbytu i Chiny zdecydowanie wydają się świetnym wyborem” – powiedział cytowany w komunikacie firmy Wiesław Grzyb, prezes firmy Arkus & Romet Group podczas targów branży rowerowej w Szanghaju, odbywających się w kwietniu tego roku. 

 

 

Romet jest największym polskim producentem rowerów. Oni dobrze wiedzą (i badają to) że z 400 000 rowerów sprzedanych, to 90% wartości to cena, wygląd. Średnia cena roweru to ok 1000zł i to mówi wszystko. 

 

 

 

W ciągu ostatnich czterech lat średnia cena kupowanego roweru wzrosła z 766 zł do 1025 zł - wynika z badań Millward Brown SMG/KRC na zlecenie firmy Kross. - Szacujemy, że w tym sezonie będzie to około 1150 zł. Dla porównania nasza średnia cena sprzedaży sięga prawie 1,5 tys. zł - mówi Arkadiusz Trzciński, marketing manager firmy Kross. 

 

 

 

Duża część wyprodukowanych w Polsce rowerów jest sprzedawana za granicę. W przypadku Krossa jest to jedna trzecia - główne kierunki eksportu to: Hiszpania, Niemcy, Czechy, Irlandia, Węgry i Rosja. Zdarzają się też bardziej egzotyczne kierunki, jak Madagaskar, Australia czy Kanada. 

 

Dla Krossa zatrudnienie Włoszczowskiej może stanowić odskocznię w dalszym rozwoju produkcji i zaistnieć na nowych rynkach. Puchary Świata są i w RPA i we Francji, Norwegii itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, jestem takim fanatykiem mojej marki że nawet jakbym miał dopłacać do interesu to bym wybrał  :woot:

No to jesteś idealnym klientem poszukiwanym przez marketingowców firm :P Gdyby wszyscy tacy byli to nie musielibyśmy na co dzień oglądać reklam i innych działań firm mających na celu pranie naszych mózgów m.in. w celu wyrobienia przywiązania do marki :P

Kross cały czas dąży do zwiększania udziału rowerów z klasy premium w zyskach. Wiadomo, że w takim przypadku najskuteczniejszą reklamą będzie posiadanie profesjonalnego zespołu zarejestrowanego w UCI, udział w Pucharze Świata i posiadanie takie nazwiska w zespole jak Włoszczowska.

 

Ja osobiście cieszę się, że Włoszczowska będzie w Krossie, bo na pewno będzie więcej możliwości, żeby się z nią pościgać w Polsce, a przynajmniej spotkać na akcjach promocyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...