Skocz do zawartości

[przerwa w treningu] 3 miesiące bez jazdy


MsRIFU

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, 3 miesiące temu, tak tu ujmę złapałem depresje kolarską. Nie chciało mi sie w ogóle jezdzic i postanowiłem to rzucić. Dzisiaj naszło nowe natchnienie i moje pytanie, 3 miesięczna przerwa bardzo odbiła się na formie ? Ile może potrwać powrót do dawnej kondycji ?   I jeszcze takie pytanie bardziej psychologiczne, macie jakieś porady jak poradzic sobie z takimi rowerowymi załamkami ? Z góry dzięki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj oj oj bez przesady, 3 miesiące to nie jest koniec świata. Na pewno wydolność Ci spadła, zależnie też czy robiłeś coś w międzyczasie, czy kompletnie nic.

 

Nawet dzisiaj czytałem że takie "roztrenowanie" posezonowe może trwać 3-4 tygodnie i wydolność spadnie minimalnie i bardzo szybko się wróci do poprzedniej formy a mając świeży umysł łatwiej  będzie dalej ją szlifować.

 

Po 3 miesiącach oczywiście że spadła wydolność, ale na pewno nie diametralnie. Wszystko da się odbudować. Powoli spokojnie, tak naprawdę zima trwa dopiero 3 tygodnie, do lata można spoko się przyszykować. Koniec marca może by było za późno.

 

A jaka rada na depresję? Myślę że zależy dlaczego w nią wpadłeś? Za dużo jeździłeś? Nie miałeś z kim? Nudne trasy? Przetrenowanie? Na wszystko jest jakaś tam rada ale tak to wróżenie z fusów. Na pewno dobrą radą będzie coś zmieniać. Jeśli trenujesz na płaskiej szosie i czujesz że to staje się nieznośne, to weź mtb. I na odwrót. Zawsze kilka dni przerwy też nie zaszkodzi, jest tyle możliwości, od biegania, basenu, jakieś ćwiczenia core, wędrówki nawet chociażby..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

jak poradzic sobie z takimi rowerowymi załamkami

Jak nie chce się Tobie jeździć to najlepiej zająć się innymi rzeczami, niekoniecznie Frommem bo wyjątkowo nudny :P Najważniejsze to nie zmuszać się do jazdy za wszelką cenę, zamiast tego jakaś inna forma aktywności fizycznej, np. bieganie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodź nie jestem psychologiem to uważam ,że większość ludzi wpadających w depresję nie zajmują się tym co sprawia im przyjemność lub nie mają hobby i żyjąc codzienną monotonią z dnia na dzień łatwo wpadają w dołek,

 

dlatego warto oprócz sportu rozważyć inne formy zajęć

 

druga możliwa sytuacja jest taka ,że mózg u sportowców w jakimś tam stopniu przyzwyczajony jest do endorfiny (hormonu szczęścia wytwarzanym podczas sportu)

jeżeli ty odstawiłem rower i wszelką inną aktywność fizyczną to właśnie mogło sprawić, że wpadłeś w ten dołek bo mózg został odcięty od tego do czego był przyzwyczajony i stąd taka zmiana nastroju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzisiaj naszło nowe natchnienie...
 

 

pewnie dojrzałeś kilka słonecznych promieni i mózgownica wróciła na pozytywniejsze tory i zachciało się znowu jeździć, marazm podejżewam wziął się z przemęczenia a pogoda i 'egipskie ciemności' zwieńczyły dzieło... mam to samo w tym roku , miałem też w poprzednich

 

nie wnikaj, jak trafi się okazja (że Ci się zachce na rower) to po prostu wsiadaj i jedź  ...po prostu od tego momentu będzie już lepiej ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kłaniam,

 

Jak juz Ci się znudziły dotychczasowe trasy i sprzęt to zmień coś co sprawi, że na nowo zaczniesz odkrywać znane dobrze okolice i rower.

 

Kup sobie dobra lampkę i zacznij jeździć w nocy po terenie. Daje to naprawdę kosmicznego kopa. Jedziesz wolniej, ostrożniej a wydaje Ci się, że nakindźasz jak jakiś mistrz swiata w zjeździe.

 

Masz pełnowymiarowy rower MTB ze wszystkimi bajerami? Wywal widelec amortyzowany, wsadz sztywniaka. Przejdź na jazdę na singlu. Niby ten sam sprzęt a zupłnie inaczej angażuje.

 

To tak na poczatek :)

 

Szacunek..

I.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisze Ivan spróbuj coś zmienić. Mi też ostatnio trochę znudziło się to całe kolarstwo. Poprzedni sezon dał mi w kość i trochę zluzowałem.

Teraz składam sobie przełajówkę na próbę i już nie mogę się doczekać jak wpadnę w dolnym chwycie do lasu  :icon_mrgreen: Ogólnie więcej jazdy dla frajdy, a mniej napinki.

 

A 3 miesiące przerwy to nie tak dużo. Popatrz na czołowych sportowców - często po ciężkiej kontuzji wracają po kilku miesiącach jeszcze mocniejsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie dobra lampkę i zacznij jeździć w nocy po terenie. Daje to naprawdę kosmicznego kopa. Jedziesz wolniej, ostrożniej a wydaje Ci się, że nakindźasz jak jakiś mistrz swiata w zjeździe.

 

Ty to mosz łeb Ivan :002:

Właśnie wczoraj przyszedł zamówiony Convoy, się ładuje, jutro wieczorem wyruszam do lasu straszyć dziki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka "Tening mentalny biegacza" szkoda że nikt nie stworzył takiej książki dla cyklistów :( Jest tam trochę wartościowych porad które są dość uniwersalne jeśli chodzi o sport, jak np. trening w grupie. Oraz kilka rozdziałów z ćwiczeniami ściśle dla biegaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram zdanie Szanownego Przedmówcy,
najtrajd (nie mylić z majtrajd) daje niesamowitą dawkę adrenaliny, szczególnie samemu w terenie... odjazd :ninja:
Poza tym w nocy ścieżki które znamy jak własną kieszeń wydają się nieraz zupełnie obce, można na nowo uczyć się tras, które wydawać by się mogło, przejedziemy z zamkniętymi oczami. Nie ma mowy o uczuciu monotonii czy nudy bicycleaccident.gif 
:teehee:
Pozdrawiam i życzę zapału do jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, 3 miesiące temu, tak tu ujmę złapałem depresje kolarską. Nie chciało mi sie w ogóle jezdzic i postanowiłem to rzucić. Dzisiaj naszło nowe natchnienie i moje pytanie, 3 miesięczna przerwa bardzo odbiła się na formie ? Ile może potrwać powrót do dawnej kondycji ?   I jeszcze takie pytanie bardziej psychologiczne, macie jakieś porady jak poradzic sobie z takimi rowerowymi załamkami ? Z góry dzięki za pomoc

 

ja co roku praktycznie mam takie przerwy, wiec z mojego doswiadczenia odpowiadajac na pytania:

1. Po 3 miesiacach formy po prostu nie ma (subiektywne odczucie porownujac do momentu w ktorym forma jest). Oczywiscie sensowne jest porownanie tylko do siebie...

2. Im dluzej trenujesz tym szybciej wraca sie do punktu wyjsciowego, tzn robienie "bazy" pochlania mniej czasu. Oczywiscie bedzie lepiej niz w poprzednim sezonie jak juz sie wkrecisz.

3. Nastepnym razem nie przestawaj trenowac jak Cie to tak zalamuje. Zarabiasz tym na zycie, ze tak sie przejmujesz?

 

z tego co napisales, to mogles przegiac w sezonie ;P wiec te 3 miechy mogly Ci dobrze zrobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z mojego punktu za bardzo psychologizujecie.

Mess napisał bardzo dobrze: jeśli nie zarabiasz jeżdżeniem na życie, to 3 miesiące nie mają znaczenia.

Jak masz ciśnienie na wyniki - to nie zaprzestawaj jeździć. Jak to jest tylko przyjemność, to się nie przejmuj, po kolejnym roku będzie lepiej, aż do momentu, kiedy osiągniesz taki wiek, że co roku będzie gorzej. Jak masz motywację, to jeździj, ćwicz; jak nie, to nie ćwicz, nie jeździj, rób inne rzeczy, które sprawią, że Twoje życie nabierze blasku. Luz, życie.

Po co się wtłaczać w jakąś deprechę?

Ja wiem, że już mało ludzi jeździ - większość trenuje. I ta większość ma coraz więcej problemów z tak zwaną motywacją do tak zwanych treningów. A może wystarczy tylko jeździć? O… jest fajna pogoda, wyskoczę na roweru. O cholera, pada lub zimno - zostanę w domu/idę z kumplami na piwo/poczytam/posłucham/do kina, teatru czy opery (o nie - tutaj trzeba planować 3 miesiące do przodu)… Albo jeszcze inna sytuacja: jestem grubasem i chcę się odchudzić. Muszę naciskać codziennie, bo rower, to jedyna aktywność, którą toleruję. I OK. Kupujesz sobie rower, naciskasz dziennie na kalorie - powiedzmy 800ckal dziennie musisz spalić. jakieś 1,5h jazdy. W zimie kupujesz trenażer i naciskasz na trenażerze. Mniej wydajesz na żarcie, bo rzodkiewka jest tańsza niż czipsy. 

Wiesz, że tego potrzebujesz, albo sprawia Ci to przyjemność. Jak nie ma ani jednego, ani drugiego - to srać to całe jeżdżenie i wtedy 3 miesiące późnej jesieni i zimy nie mają znaczenia. A za rok i tak będziesz w lepszej formie w stosunku do swojego wieku, jeśli poprzedni sezon rowerowy bardzo Cię cieszył i sporo przejeździłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda dotyczy biegania ale można sobie wyobrazić jaki wpływ na rower maja 3 miesiące "lb"

 

Dni przerwy Efekt Czas biegu na 5 km (wyjściowy 20 min)

1-7 dni Pomijalne zmiany wydolności i siły mięśni 20:10:00

10-14 dni Spadek VO2max o 6% i niewielka strata siły 21:05:00

14-30 dni Spadek VO2max o 12% i zauważalna strata siły 23:00:00

30-63 dni Spadek VO2max o 19% i znacząca strata siły 24:00:00

Więcej niż 63 dni Spadek VO2max o 25,7% i znacząca strata siły 25:30:00

 

2 tygodnie czy nawet miesiąc "lb" to przy dobrym planie odrobimy w max. miesiąc, ale zazwyczaj idzie szybciej jeśli poziom wyjściowy nie był zbyt wysoki, ale 3 miesiące... To nawet kończąc z siłownią można się w tym czasie pięknie zalać. Generalnie dla startującego to sezon w plecy, ale dla kogoś kto chce wrócić do sportu... idealny czas na typowe "przejażdżki po parku".

 

 

"lb" - leżenie brzuchem

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dziwny temat.

A sprawa wygląda prosto. Jak tak brakuje Ci roweru to w czym problem aby wsadzić go między nogi i iść pojeździć.

Gdybyś chciał jeździć to byś to robił i tyle, tak jak wiele osób w zimę.

Masz złe nastawienie i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie wsiadałem na rower  około 3 miesięcy bo zima i itp. do tego zaczął mi rosnąć bebech :whistling: od tygodnia ćwiczę freeletics ciekawe czy to coś da może ma ktoś doświadczenie z tym stylem.Fakt straszny że wytrzymałość spadła drastycznie ale wiem że po paru ostrych jazdach wszystko wróci do normy, jest to pamięć mięśniowa czy jakoś tak.Życzę miłych wyjazdów i zadowalania z jazdy :woot:  I dzisiaj spadł śnieg Nie lubię zimy :verymad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem gdzieś raport z badań ( niestety nie mogę teraz znaleźć) w których sprawdzano jak spada forma po zaprzestaniu trenowania i wynikało z nich że w przebadanej grupie o średnim stażu treningowym 10 lat po 84 dniach przerwy ich parametry wróciły do stanu praktycznie z przed rozpoczęcia trenigów (vo2max, pojemnosć serca, ilość osocza). Jedyne co to zostało podwyższone to ilość mitochondriów i enzymów mitochondrialnych w mięśniach i to dlatego łatwiej jest odzyskać formę niż ją zrobić od 0. Niemniej jednak mówi się że powrót do formy trwa dwa około 2 razy dłużej niż przerwa. Ja sam miałem długą przerwę w zeszłym roku i pamiętam że forma leciała w oczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@celar :woot:

  Brak treningu przez 3 tyg

- wydolność tlenowa (VO2max) -8%
- objętość wyrzutowa serca -10%
- tętno submaksymalne +4%
- objętość osocza krwi -12%
- gęstość kapilarna miesni -7%
- poziom enzymow oksydacyjnych -29%
- poziom spoczynkowy insuliny we krwi +17%-120%
- poziom laktatu we krwi w czasie ćwiczeń +88%
- prog mleczanowy -7%
- zużycie tłuszczy jako substancji dostarczajacej energie -52%
- czas do wystąpienia zmęczenia -10%

 

Tyle teorii a w praktyce rożnie to bywa ale u mnie na pewno po 2 tyg.zaczyna spadać kondycja tyle od siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...