Skocz do zawartości

[buty] Jakie "cywilki" wybrać ?


stawek

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też jeżdżę w takich topornych i nie narzekam. Wiele osób pyta się czy mi nie przeszkadzają - może to kwestia przyzwyczajenia ale nie.

Bardzo je lubię.

 

A opis z Decathlonu nieziemski:

 

Przeznaczenie: na całodniowe wędrówki górskie w suche dni, po łatwych szlakach. Do okazjonalnego użytku. Najtańsze z wodoodpornych butów. Kauczukowa podeszwa zwiększająca trwałość i przyczepność oraz podwyższona cholewka sprawią, że poczujesz się pewnie na górskich szlakach, nawet w deszczową pogodę.

:thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi ta ich "toporność" w niczym nie przeszkadza. Nie jeżdzę sportowo, tylko głównie dojeżdżam do pracy i z pracy. Faktycznie nie przepuszczają wody, sprawdziły się w ulewnym deszczu i w śniegu i w mrozie (ostatnio minus 12 rano). Nie czuję wogóle dylematów typu "za cięzkie". Ja nie czuję jakiegoś cięzaru. Może dtalego, że jeżdżę sobie dla fanu, a nie mam sportowych ambicji rowerowych, więc wogóle mnie kwestie gramowych różnic nie interesują. Nie czuję też żadnego dyskomfortu związanego z rzekomym unieruchomieniem kostki. Nie wiem jak Wy mocno wyginacie stopę jak pedałujecie, ale chyba mogłyby te buty przeszkadzać chyba trylko w maksymalnym ściągnięciu stopy w dół, co mi się jakoś w głowie nie mieści po co miałbym to robic na rowerze ??? Tanie, trwałe, ciepłe, nie przemakają, nie mam żadnego problemu z popstawieniem w razie potrzby nogi w błociie, kałuzy, śniegu, czy błocie pośniegowym . Do takiej jazdy jak moja w tej porze roku w sam raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak przedmówcy jesień/zima dojeżdżam do pracy w butach górskich. Działają bardzo dobrze. Nic nie uciskają. Na duże mrozy obowiązkowo skarpeta narciarska. Na błoto przydałyby się stuptuty - ale takie za sklepu turystycznego trzeba by przerobić - to może kiedyś. Chwilowo mam brudne portki. Uważam, że dla cyklisty niesportowca buty górskie w zimę są optymalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w zimę dygam sobie w trekkingach Badury (sympatex + skarpetki "oddychające") i jest gitarra. Buty kosztują około 450 pln i tylko dlatego w nich jeżdże bo kupiłem sobie nowy model po 5ciu latach chociaż tym nic nie brakuje...

 

CO do lata to sam się powoli zaczynam przygotowywać i jeżdżę na pedałach z pinami, czy te buciki adidasa za ok. 300 pln nadają się na porę letnią ? niestety jeżeli ktoś nie ma SPD wówczas ciężko z doborem buta dlatego ciągle szukam.. i słucham co ludzie mówią :)...

 

poniżej załączam zdjątko w jakich warunkach te moje buciki pyrkają.

post-181674-0-15037400-1420892869_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady - poniżej tej kwoty można już kupić buty z Goretexem a dużo taniej buty z membranami z Deca. Nie wiem jak się zachowują ale na pewno nie można obuwia z Goretexem nazywać "bryzgoszczelnym" bo to gruba przesada. 

 

Jeśli o mnie chodzi to butów za pół tysiąca zwyczajnie szkoda na rower (ale nikt bogatemu nie zabroni) bo raz że mogą się uszkodzić od korb/zębatek a dwa że sól z drogi to co innego niż śnieg w terenie czy w górach. Dużo bardziej uzasadnione ekonomicznie rozwiązanie to używanie dobrych butów "górskich" jedynie w terenie gdzie spokojnie wystarczają na kilka lat a na rower kupowanie czegoś tańszego z tańszą membraną która mimo wszystko pozwoli przechodzić/przejeździć w tych butach 2-3 zimy w mieście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne,

 

Na zimę but musi osłaniać i lekko usztywniać kostkę - ot co :) na lato... coś z twardą podeszwą, oddychającą górą no i przede wszystkim wygoda - bez tego twoja stopa po kilku godzinach będzie to odkażenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...