Skocz do zawartości

[serwis] gdzie oddać rower


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Pomocy. Dziś będąc w salonie rowerowym "dowiedziałam" się, że jak kupuję rower danej marki to muszę oddać go do serwisu w tej miejscowości w której został zakupiony. Czy to jest prawda? Czy też mieliście taką sytuacje?

Napisano

Różnie to bywa, zależy od gwarancji. Ja mam na przykład rower Kross'a i muszę go teoretycznie oddawać do salonu, w którym go kupiłem, ale kiedy napisałem do producenta, to ten zaoferował, że też może zająć się gwarancją.

Napisano

Pomocy. Dziś będąc w salonie rowerowym "dowiedziałam" się, że jak kupuję rower danej marki to muszę oddać go do serwisu w tej miejscowości w której został zakupiony. Czy to jest prawda? Czy też mieliście taką sytuacje?

Ciekawe co ma zrobic uzytkownik, gdy kupi rower przez internet... Teoretycznie powinien go oddac w miescie gdzie jest sklep albo zarejstrowana firma, a co w przypadku, gdy sklep nie prowadzi serwisu, tylko je sprzedaje... Mozesz podac jaki to producent? Zapoznam sie na stronie ze wzorem karty gwarancyjnej albo czym podobnym, jak bedzie oczywiscie...
Napisano

 

 

że jak kupuję rower danej marki

 

skoro kupujesz rower danej marki to w ramach serwisu danej marki oddajesz do autoryzowanego sklepu danej marki :002:

nie ma znaczenia w jakim mieście leży sklep danej marki...no chyba, że sklep udziela Ci rękojmi, a to co innego.

Napisano

dziwne, pierwsze slysze zeby w tym samym miejscu gdzie kupiłaś.... a jak przez internet? to co? masz na drugi koniec Polski jechać? Szwagier kupił Krossa i na infolinii powiedzieli mu że w autoryzowanym serwisie na terenie całego kraju ( kupował przez internet ) . Ja wczesniej w Polsce miałem Scotta i z gwarancja było tak samo - autoryzowany serwis. Bez sensu że w tym samym miescie. Wezmy taka sytuacje ze kupiłas w danym sklepie, ale np maja bardzo kiepski serwis i co? Całe życie jesteś skazany na ten daremny serwis. Mysle ze to jakas lipa, poprostu salon rowerowy chce sobie na Tobie już na przyszłosć zarobić :/ i chca mieć nastepnego klienta na stałe,ot takie brudne zagrywki sprzedawców. Najlepiej weż przeczytaj w ksiazce gwarancyjnej jak jest napisane, badz zadzwon na infolinie.

Napisano

A serwis wykonany jest za darmo (jak to powinno byc) czy platnie (jak to jest w Polsce lamiac zasady uczciwego handlu)?

Bo jesli jest platny to oczywiste jest ze chca zarobic na Twoim przymusie.

Napisano

 

 

pierwsze slysze zeby w tym samym miejscu gdzie kupiłaś.... a jak przez internet?
Może myślisz, że to serwis do Ciebie przyjedzie? Uroki zakupów przez internet. Ale rzeczywiście należy rozważyć rękojmię i gwarancję. Pierwszy przypadek jest idealny jeżeli od momentu zakupu nie minęło więcej jak pół roku (... i rower nie wpadł pod ciężarówkę ;) ), bo z definicji będzie to wada fabryczna. Oddajesz wtedy rower i bierzesz pieniądze, za które przy tej samej wizycie bierzesz nowy rower (na wyspach podobnym mechanizmem wiele osób wymienia np. telewizory i po paru latach, dopłacając raz w miesiącu kilkadziesiąt funtów, mają naprawdę wielkie telewizory z górnej półki, a co najważniejsze - nie starsze niż jeden miesiąc). Problemem najczęściej jest w tej sytuacji klient. Od momentu kiedy padnie słowo "gwarancja" trwa postępowanie gwarancyjne. Przeważnie sytuacja wygląda następująco:

wchodzi klient do sklepu i już z pod drzwi gromkim oburzonym głosem woła "chcę oddać rower na gwarancję". I to właśnie jest koniec możliwości związanych z rękojmią. Dalej mamy ileś tam dni oczekiwania, ale ROBOCZYCH czyli bez sobót i niedziel, zatem jeszcze dłużej. W przypadku wysyłki za granicę (praktycznie większość marek rowerowych) jeszcze więcej, a w rezultacie możemy usłyszeć "gwarancja nie została uznana".

Napisano

A serwis wykonany jest za darmo (jak to powinno byc) czy platnie (jak to jest w Polsce lamiac zasady uczciwego handlu)?

Bo jesli jest platny to oczywiste jest ze chca zarobic na Twoim przymusie.

 

z tego co sie orientuje to w Polsce serwis jest płatny. Dla mnie głupota jest to co robi Kross. Musisz oddac rower na przeglad zerowy ( na infolini powiedzieli ze po 100 km ) za który i tak musisz płacic. Koszt ok 30-50 zł. Co jak co ale przeglad zerowy powinien być wliczony w cene roweru.

Napisano

Nie tylko Kross tak robi ale również inni producenci, miałem okazję korzystać z zerowego przeglądu płatnego w KTM, Scott i Trek. W dodatku KTM czy Scott mieli praktykę wymuszania corocznego płatnego przeglądu w cenie 100zł w zamian za 5-cio letni okres gwarancji na ramę. W przypadku braku przeglądu gwarancja obowiązywała tylko przez 2 lub 3 lata.

 

Podobna praktyka ma miejsce po zakupie amortyzatorów Rock Shox czy Fox, gdzie wymagany jest płatny przegląd np. po 200h w celu utrzymania pełnej gwarancji producenta.

 

Dziwne, że w przypadku amortyzatorów samochodowych nie ma potrzeby tego robić :)

 

  • 2 tygodnie później...
Napisano

RockShox zaleca wymianę oleju smarującego amor (dolne golenie) co 50h jazdy, i pełen serwis amortyzatora co 100h jazdy - wszystko wyszczególnione jest w instrukcji do sprzetu. Nikogo jednak nie obchodzi gdzie to zrobisz, czy zrobisz to sam w garażu, czy w serwisie lokalnym czy centralnym RS - ważne żeby było to zrobione poprawnie. 

Napisano

 

 

Nie tylko Kross tak robi ale również inni producenci, miałem okazję korzystać z zerowego przeglądu płatnego w KTM, Scott i Trek.

To nie był zerowy przegląd płatny w KTM, Scott'cie czy Treku tylko w sklepie sprzedającym te rowery. To było ich złodziejskie podejście, każą płacić klientowi za własne niedoróbki montażowe. U mnie przeglądy pierwsze są bezpłatne. Rower na pierwszy przegląd czasami przyjeżdża w czasie wymagającym poprawki, przede wszystkim po nienajlepszym montażu. Jeśli został on przeprowadzony w sposób profesjonalny i sumienny to rower NIE wymagałby żadnej korekty na pierwszym serwisie. Linki się muszą "ułożyć"? Śruby też?

Jeśli wykonuję usługę wymiany linek i pancerzy to klient nie musi wrócić na poprawkę po iluśtam godzinach. A taki montaż to to samo co regulacja roweru nowego z nowym olinowaniem. Czy klient ma wrócić i zapłacić za doregulowanie?

Są firmy które sprzedają koła wysyłkowo i udzielają dożywotniej gwarancji na zaplot kół. Nie proszą o wysłanie ich "na przegląd". 

Napisano

To nie był zerowy przegląd płatny w KTM, Scott'cie czy Treku tylko w sklepie sprzedającym te rowery. To było ich złodziejskie podejście, każą płacić klientowi za własne niedoróbki montażowe

 

 

Co do sensu całkowicie się z Tobą zgadzam ale co do faktów to już nie, bo czytając karty gwarancyjne to dystrybutor narzuca te rozwiązania.

 

Mam przed sobą kartę gwarancyjną Treka SF rok modelowy 2014, cytuję "Do obowiązków użytkownika należy wykonanie odpłatnego przeglądu roweru w trzecim miesiącu od daty zakupu lub po przejechaniu ok.500 km, w autoryzowanym serwisie Trek".

 

Drugi przykład, karta gwarancyjna Scott Scale 670, rok produkcji 2012, strona 30 karta gwarancyjna w podręczniku właściciela, cytuję "Przegląd (odpłatny) roweru jest obowiązkowy pomiędzy 100 a 200 km, lub po 1 miesiącu od daty zakupu."

 

Karty gwarancyjnej KTM nie zacytuję. bo zeżarł ją ząb czasu ale stało podobnie.

Może i nie mamy lepiej, ale za to mamy weselej :002:

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...