Skocz do zawartości

[kierunkowskaz] podziękowania


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

nie wiem czy to dobre forum na tę wiadomość ale chciałem oficjalnie podziękować wszystkim prowadzącym pojazdy na czterech kołach, którzy używają kierunkowskazów podczas wyprzedzania rowerzystów.

 

Dzisiaj wracając do domu rowerem mogłem dokonać obliczeń i na blisko 500 wyprzedzających mnie aut (po godzinie 18 ciemno jak w d... na sobie kamizelka i mała choinka świetlna na ramie) kierunkowskaz włączyło 10-ciu kierowców - DZIĘKUJĘ a reszcie tu nie będę kończył...

 

Pozdrawiam, 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mnie na kursie uczyli już dawno, jednak jeżeli nie przekraczamy kołem pasa ruchu, nie jest koniecznie sygnalizowanie tego manewru, przy wyprzedzaniu rowerzysty jest możliwość nie przekroczenia osi jezdni lub pasa. Czy sie coś w przepisach od tego czasu zmieniło, nie wiem :P

 

Co nie zmienia faktu ze powinno sie to sygnalizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety tak to jest.

Przepisy przepisami ale zdrowy rozsądek i zaangażowanie kierowcy w postaci przewidywania ewentualnych konsekwencji braku włączonego kierunku, szczególnie wieczorną/nocną porą, świadczy o bardzo niskiej świadomości kierowcy lub po prostu jest wpisane w "jakoś to będzie".

 

Zazwyczaj jest tak, że kierowcy chcący zachować bezpieczny odstęp od rowerzysty, przy założeniu że rowerzysta nie jedzie 10cm od krawędzi jezdni, przekraczają oś jezdni a włączenie kierunku gdzieś im w mózgu umyka. Powinno to być tak samo ścigane przez policję jak rozmowa przez telefon w czasie jazdy.

 

Z sytuacją opisaną przez Cysiul spotykam się nagminnie zasiadając za kółkiem swojego auta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio jechałem za autem. nagle bez kierunku zaczął wyprzedzać rowerzyste. nieoświetlonego. prawie go zmiotłem lusterkiem. po ciemku oczywiscie w jakims lesie na poludniu polski. kierunki fajna rzecz.

Też mógł zauważyć w ostatniej chwili i skupił się na ominięciu, zamiast bawić przełącznikami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście w dzień nigdy kierunku nie daję natomiast w nocy zawsze jak widzę że mam kokoś z tyłu i oczywiście nadjeżdzającego z przeciwnego kierunku .

 

W gruncie rzeczy to niestety coraz więcej jest ludzi nie sygnalizujących jakikolwiek manewry czy to skrętu czy wyprzedzania lub sygnalizujący je za póżno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A jak za mną pusto to po co?

 

Niby masz rację, ale może kiedyś przytrafi się taka sytuacja, że jednak nie będzie pusto i stanie się bum, bo nie użyłeś.

Lepiej mieć nawyk używania kierunkowskazów w każdych warunkach. Też mi się tak zdarzało nie używać, ale jednak doszedłem do wniosku, że to jest bez sensu. Kierunkowskazów nie używam dla siebie, a dla innych uczestników ruchu, bo w ten sposób daję komuś znak, że mam zamiar wykonać jakiś manewr, a rowerzysta, który akurat jest na drodze jest innym uczestnikiem ruchu, którego właśnie informuję, że mam zamiar go wyprzedzić. To też jest jakaś forma kultury i szacunku do rowerzysty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Z rowerzystami jak to w życiu... Różnie bywa.  Raz jest to babcia jadąca wolniej niż jest w stanie czołgać się przeciętny pijany pieszy a raz grupka szosowców których nijak nie idzie wyprzedzić. Kierowcy zwykle jest to nie na rękę.

Zawsze biorę 2 razy większą poprawkę i staram zapewnić się rowerom maksimum bezpieczeństwa... czy jest to migacz czy sygnalizacja klaksonem z większej odległości że się zbliżam... oczywiste jest że w razie czego człowiek niema szans z rozpędzoną masą blachy.

Czemu? Być może ktoś taki kiedyś... prowadząc samochód samemu... zachowa się podobnie. To będzie mój mały sukces.

Niema co płakać na naszą mało szczytną narodową kulturą jazdy tylko jako świadomi użytkownicy dróg propagować zdrowe nawyki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego Wy oczekujecie. Kierowcy masowo nieużywają kierunkowskazów przy zmianie pasów, a Wy byście chcieli , żeby to robili, jak wyprzedzają jakiegoś tak dwukołowca. Zaobserwowałem że szczególnie te droższe i szybsze nie sa wyposażane w kierunkowskazy tylko takie fajne ich atrapy chyba. A może to kwestia nic nie umiejącego zapyer---dlaracza za kierą, który jak ciśnie pedał w podłogę, to nie jest w stanie już ogarnąc swoim ptasim móżdżkiem innych czynności, jak patrzenie w lustra czy też uźywanie tych dziwnych dzwigienek przy kierze. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to nie mam pojęcia jako jadący w nocy co za "zaszczyt mnie kopnie" jak ktoś ominie mnie z kierunkiem czy bez. To jest chyba zmartwienie tego kogo ma "za plecami". Grunt aby mnie widział, nie przeleciał "na gazetę" a czy z kierunkiem czy bez to mi to lotto. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi to pomaga o tyle, że jak widzę w lustrze włączony migacz, to mam świadomość, że kierowca na pewno mnie widzi. Jakoś mi z tym widokiem lepiej niż z rosnącymi w lustrach światłami, które nie wiem do końca czy odbiją w bok, czy we mnie wjadą. Poza tym i to chyba ważniejsze, miganie jest sygnałem dla jadących za nim, że zbliża się przeszkoda do ominięcia. Na mnie przynajmniej za kółkiem to tak działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z praktycznego punktu widzenia sygnalizacja przez kierowcę skrętu podczas wyprzedzania jest rowerzyście potrzebna tak jak dziura w moście. 90% i tak tego nie widzi, gdyż nie ma lusterek, ale pewnie połowa z tych 90% nawet nie ogląda się przed chęcią wykonania manewru, tylko wystawia łapę i skręca.

 

Od strony kierowcy z praktycznego punktu widzenia też jest to tak sobie przydatne, bo jak rowerzysta zaczyna za sobą ciągnąć ogonek, to i tak zawsze znajdzie się jakiś krewki, który wyskoczy z kolejki i kolokwialnie mówią "zleje" migacz tego, który jedzie w pierwszej kolejności za rowerzystą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może poprostu przestać się zastanawiać komu i czy w ogóle przyda się ten kierunkowskaz i zwyczajnie go używać? Uważam że warto i trzeba. Zarówno z unktu widzenia kierowcy jak i rowerzysty. Sam temat trochę dziwny bo niedługo pojawi się kolejny z podziękowaniem za używanie hamulców i nie wjechanie nam w zady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Od strony kierowcy z praktycznego punktu widzenia też jest to tak sobie przydatne

 

Na pewno? Argument, że ktoś coś zleje, może być taki sam, że wjedzie na czerwonym świetle, bo jeden i drugi scenariusz jest tak samo prawdopodobny. Dając sygnał komuś jest dość ważne, bo nie będzie wyprzedzać, gdyż nie wie, co masz zamiar zrobić. Przecież nie musisz wyprzedzać, bo możesz mieć zamiar skręcić w lewo, i co wtedy? Zdarzają, albo inaczej zdarzały się jednostki, które chcą wyprzedzać skręcającego w lewo, ale chyba wymarły, albo się już gdzieś rozbiły, bądź straciły prawo jazdy. Od bardzo dawna nie spotkałem się z podobną sytuacją, a kiedyś było to dość częste zjawisko.

 

Dla mnie dawanie znaku, że zamierzam wyprzedzać, albo wykonać jakiś manewr jest objawem kultury i szacunku dla innego uczestnika ruchu bez względu na to, czy to ma sens, czy jest to pieszy, rowerzysta, kierowca.

Chcę się w miarę bezpiecznie przemieszczać na drogach, dlatego uważam, że kultura na drodze jest bardzo ważna, bo bardzo pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

czy jest to migacz czy sygnalizacja klaksonem z większej odległości że się zbliżam


Z tym klaksonem to nie do końca fajnie. Ja osobiście bardzo nie lubię jak ktoś sygnalizuje dźwiękiem manewr wyprzedzania. Nigdy nie wiem czy ten klakson w moją stronę to "uwaga wyprzedzam", "weź sp.. z tym rowerem z drogi" czy np "nie działa Ci światło z tyłu". Jeszcze gorzej jak ktoś nie wie, że klakson może oznaczać wstęp do wyprzedzania. W czasach jak jeszcze nie znałem tego zwyczaju potrafiłem kompletnie zgłupieć na drodze przez trąbiące na mnie z niewiadomych przyczyn samochody.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie lubię klaksonów, raz bym spadł z roweru jak mi zatrąbił metr za moim kołem. Słyszałem samochód ale klakson po prostu mnie przestraszył bo się go nie spodziewałem. A kierunkowskazy są obligatoryjne do sygnalizowania każdego manewru wyprzedzania na naszym pasie ruchu, nawet jeśli nie musimy ruszyć kierownicą... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...