Skocz do zawartości

[wypadek] czołówka z drugim rowerzystą


Gość goldie

Rekomendowane odpowiedzi

Gość goldie

25 maja tego roku miałem tą nieprzyjemność mieć wypadek - dokładnie czołówkę. Trasa - w Krakowie - jechałem na spokojnie wokół Zakrzówka górą - krakowianie wiedzą gdzie - tak jak idzie siatka górą. Dróżka tam wąska i prowadzi przez lasek, idealna do spacerów i lajtowego pedałowania. Jade lekko w dół potem troszkę pod górę i zakręt - nic nie widzę co za zakrętem, bo krzaki i drzewa. Wyjeżdżam zza zakrętu i co widzę - kolesia który wali na mnie z prędkością światła. Padły 2 niecenzuralne słowa - z obu stron - i zaczęło się hamowanie - hamowanie się powiodło, rowery rozminęły się pod kątem prawie ostrym, ale polecieliśmy sobie w ramiona :) Intuicyjnie odwróciłem głowę w prawo, ale niestety - oberwałem barkiem w lewy policzek. Zabolało bo to chyba normalne jak się w mordę dostanie... Niestyt skończyło sie zlamaniem zuchwy w 2ch miejscach i rekonwalescencją. Wlasnie we wtorek tydzien temu zdjeli mi druty. Schudlem 8 kilo, jestem slaby... Ale znow wsiadlem na rower i zaczynam jezdzic.

 

Kasku nie mialem, przyznaje sie od razu - ale kask nie uratowalby sytuacji, bo to nie glowa a policzek...

Kolega ktory jechal z naprzeciwka - Kask jak do DH, rower prz/t - amor...

Gdyby tamtedy zamiast mnie szli ludzie - nie wiem co by z nich zostalo... nie wiem dlaczego mozna nie miec wyobrazni i nie pomyslec ze tam moga byc ludzie albo cokolwiek - uwazam to za calkowity brak wyobrazni i jakiegokolwiek pomyslunku - jak sie jezdzi egoistycznie i bez szacunku dla innych - tak to sie wlasnie konczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu sie potwierdza moja teoria że na drodze krajowej moze byc bezpieczniej niz w lesie :blush::)

 

no cóż brawura brawura brawura...

 

a swoja droga nie miales przypadkiej jakies muzy w uszach? bo koles powinien byc slyszalny ze swoją 20kilową machiną:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość goldie

no właśnie muzyki na uszach nie bylo - slyszalem tylko szum toczących się opon i wiaterek co sobie hulał po lesie... ale już jeżdżę na nowo - jeszcze troche strachu jest przed wiekszymi predkosciami i niestabilnym terenem, ale rozjedżam się, będzie git Panowie ;):D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niestety bywa ;)

Ja na zakrętach, gdzie nie widzę co za nimi się dzieje - zawsze zwalniam. Ale i czasami zdarza mi się ryzykować (przyznaję się!), ale zawsze wtedy jestem gotów zjechać z drogi! Raz mi się zdarzyło - moja wina to była.

 

Wracałem z wycieczki i w lesie był maleńki zjazd, a tuż za nim zakręt, ale po stronie wewnętrznej były krzaki, tak, że nic nie było widać. Wtedy nie zwolniłem a za zakrętem jechał jakiś dziadek na rowerze. Oczywiście odrazu wykonałem skręt i wjechałem w krzaki. Dziadek się zatrzymał i zaczął mnie przepraszać, ale to była moja wina i ostatecznie to ja przeprosiłem ;)

 

Z tą szczęką - uuuu... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość goldie

no widzisz PIOE dokladnie tak samo jak u mnie - tylko że tu nie bulo gdzie uciekac...

ale teraz jest już luks - urazu nie mam, normalnie jem, zaczalem sporo jeździć - forma idzie błyskawicznie do góry...

kask już zamowiony - ale nie full = normalnego orzeszka sobie kupuję :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Twoim miejscu próbował bym wyciągnąć konsekwencję z tego wypadku. Odszukałbym drania i podał go do sądu za np. narażanie innych uczestników ruchu drogowego na utratę zdrowia lub życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj miałem kraksę z innym rowerzystom (jak można go tak nazwać). A mianowicie. Jedzie jakiś gościu na starej kozie zygzakiem. Jechałem 35km/h i myślę sobie zwolnię bo mi wyleci i w niego walne, i w tym momencie wykrakałem. podczas wyprzedania gościu nagle skręcił nie wystawiając ręki. Bums!!! Ja w szoku wstaje i czuje sama gorzała. Gościu sie podnosi i patrze ze jest kompletnie pijany. Byłem tak wkurzony iż zadzwoniłem po policje i gościa zgarneła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mialem dzisiaj prawie czolowke :P w lesie w osowej jechalem w strone geanta i z przeciwka lecial koles, nie wiem czy mnie widzial bo okularki mial ja tez wiec minelismy sie w zasadzie po sciolce (waski pasek ubitego) :D

 

pozdrawiam kolege z gdanska jak czyta forum to niech sie odezwie, ciekawe jak on to widzial :D

 

zeby nie bylo watpliwosci to nie mam zadnych pretensji poprostu chcialbym poznac :P

 

pozdrawiam

 

michal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...