Skocz do zawartości

[bóle stawów] I ogólny brak sił :P


Victuss

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Na wstępie napiszę że jeżdzę na rowerze już chyba 3 rok i ciągle mam z tego powodu problemy ze zdrowiem.

 

Może opiszę sytuację od początku.

Zawsze byłem strasznie słaby, chuderlawy i nie miałem apetytu. Przez prawie cały okres szkolny miałem zwolnienie z wfu, a po szkole siedziałem non stop przy komputerze (nie żartuje, przez wiekszość życia prawie nie wychodziłem z domu). Po prostu nie miałem na nic siły.

 

Jakieś 3 lata temu zacząłem jeździć na moim starym góralu, poprawiło mi się samopoczucie, znikły bóle głowy, stałem sie o wiele mniej chorowity i nawet mi się spodobało do tego stopnia że zakupiłem nowy rower. Jezdziłem 1-4x na tydzien na dystanse około 20km i to z dość małymi prędkościami. Podjazd pod lekka gorke powodował ze bylem czerwony jak burak i nie moglem oddychac :/

 

Przez pierwszy rok kondycja dosc mocno wzrosla, już mogłem utrzymać niezłą prędkość i nie bałem się wzniesień. Przy dużym wysiłku mogłem pokonać 50km.

 

Ciągle miałem problemy z kręgosłupem, nadgarstkami i kolanami, bo wiadomo że brak mięśni obciąża te miejsca. Robiłem ćwiczenia na plecy i jakos z bólem kręgosłupa sobie poradziłem. Po zakupie nowego mostka i kierownicy nadgarstki tez nie sa tak obciazone, niestety lekki bol i strzelanie przy obciazeniach zostalo, nie zaleznie czy jezdze na rowerze czy nie. Z kolanami aktualnie jest ok tylko jesli jezdze na niskich przelozeniach ze srednimi ok 18km/h.

 

A teraz najgorze:

Przez ostatni rok nie widze wcale postępów, a wręcz przeciwnie. Ledwo daje rade przejechać 40km, pieką mnie mieśnie, bolą kolana, łapią kolki, bole brzucha i nawet miałem pare razy problemy z bolacym sercem. Wyniki z krwi są dobre, oprócz niedoboru wit B12.

Czuje się ciągle zmęczony, a najgorsze że nie mogę spać. Po 4h snu otwieram oczy i juz nie ma mowy o zasnieciu. Pomimo zmęczenia nie potrafie nawet zrobic sobie drzemki w dzien, po prostu nie da rady.

 

Chyba brak snu jest główną przyczyną osłabienia, ale boje się że to wszystko jest wynikiem jakiejś poważniejszej choroby.

Lekarze wszystko bagatelizują, a ja nie jestem w stanie tak funkcjonować. Wiem że przetrenowanie daje podobne objawy, ale to chyba nie jest możliwe przy takich dystansach...

 

Biore pod uwagę też boeliozę bo dużo razy w zyciu miałem kleszcze i mam po nich nawet 3 znamiona, ale badanie nie mało kosztuje.

Macie jeszcze jakies pomysły??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mamy zgadywać ile masz lat, wzrostu, wagi, jaki rower, gdzie jeździsz, z jakim przełożeniem, jaką masz sylwetkę na rowerze, u jakich lekarzy byłeś, z czym się zgłosiłeś etc.? No ale to oczywiście rower jest winny, że rodzice Cię skrzywdzili załatwiając zwolnienie z WF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 lat, 176cm, 64kg. Odkad zaczalem jezdzic zwiekszylem mase o jakies 7kg i ogolnie sylwetka sie poprawila.

Nie opisywalem roweru ani przelozen bo problemu dopatruje sie bardziej we mnie niz rowerze. Pozycje po skroceniu mostka mam chyba cos pomiedzy turystyczna a sportowa i jest wygodna w czasie jazdy. Ogólnie pozycje siodelka we wszystkich osiach zmienialem juz 1000razy wg roznych zasad opisywanych na forum i nie da rady ustawic tak aby kolana nie bolaly.

 

Nie wiem gdzie wyczytałes że winny jest rower, sam napisałem ze bóle na poczatku wystepowaly z powodu mojego zaniedbania w przeszłości i zaniku miesni.

Moj problem aktualnie to kolana i ogolne oslabienie w czasie jazdy jak i po niej. Bardzo czesto kiedy jestem oslabiony towarzyszą temu gorączki nawet do 38 stopni. Nie mam objawow choroby prócz oslabienia.

Lekarz powiedzial ze "sporo osob ma przewlekle goraczki z niewyjasnionych przyczyn i tego sie nie leczy"

 

edit:

a co do tarczycy to mialem badany poziom tsh i hormonow i wyszlo ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie zmień lekarza, ponadto jeśli jesteś regularnie kąsany przez kleszcze jak napisałeś to warto się przebadać na boreliozę pomimo kosztów.

Sprawdziłbym także poziom testosteronu, jego niedobór powoduje problemy z regeneracją, te zaś objawiają się między innymi zaburzeniami snu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badanie boreliozy kosztuje? Wydaje mi się że wykonanie takowego zleconego przez lekarza rodzinnego jest bezpłatne.

Piszesz "lekarze" - to znaczy jacy? Ci darmowi czy ci dodatkowi, płatni?

Poza tym kleszcze przenoszą przynajmniej kilka innych chorób, których efektem jest ból stawów i mięśni, poczytaj - one nie są wykrywalne testem na boreliozę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Refundowane testy elisa maja 30% sprawdzalnosc, czyli jak dla mnie prawie zadna. To chyba taki test zeby tanio splawiac chorych bo innego wytlumaczenia nie widze. Nie mam zamiaru chodzic i sie kluc 10 razy bez potrzeby tylko zrobie od razu western blota. Wiem tez o chorobach od kleszczowych i dlatego napisalem ze to drogie. Ktos na forum o borezliozie podliczal ze trzeba wydac kilkaset zl zeby sie przebadac od wszystkich odmian a i tak nie ma 100% pewnosci.

 

Z testosteronem może coś byc, mogl by na to wskazywac brak owlosienia na ciele i twarzy. na pewno sie przebadam w najblizszym czasie, dzieki za rade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie opisywalem roweru ani przelozen bo problemu dopatruje sie bardziej we mnie niz rowerze.

To skoro wiesz gdzie leży problem i uważasz że to podłoże chorobowe niezwiązane z jazdą na rowerze to po choinkę piszesz na forum rowerowym?

 

Pozycje po skroceniu mostka mam chyba cos pomiedzy turystyczna a sportowa i jest wygodna w czasie jazdy.

To po co piszesz o problemach rozwiązanych?

 

Ogólnie pozycje siodelka we wszystkich osiach zmienialem juz 1000razy wg roznych zasad opisywanych na forum i nie da rady ustawic tak aby kolana nie bolaly.

Robiłeś zdjęcia swojej pozycji na rowerze i pokazałeś na forum?

 

Nie wiem gdzie wyczytałes że winny jest rower,

W Twoim pierwszym zdaniu: "Na wstępie napiszę że jeżdzę na rowerze już chyba 3 rok i ciągle mam z tego powodu problemy ze zdrowiem."

 

Moj problem aktualnie to kolana i ogolne oslabienie w czasie jazdy jak i po niej.

To zrób zdjęcia pozycji na rowerze przy różnym kącie obrotu korby, napisz jaki rower, jaki teren, jakie prędkości, jakie przełożenia, jaka kadencja i gdzie kolana bolą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwales zdania z kontekstu. Rower powoduje bole, ale to prawdopodobnie nie wina roweru tylko mojego zdrowia. Postaram się jutro wrzucić zdjęcie mojej pozycji i wszystko dokladniej opisac.

 

A pisze na forum rowerowym bo utrudnia mi to jazde na rowerze. Naprawde tak Ci to przeszkadza? Dostałem juz pare porad i wlasnie po to tu pisałem. Nie rozumiem po co cala ta dyskusja, czepialstwo i lapanie za slowka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, leczenie/badania kosztują, ale możesz szukać przyczyn swoich dolegliwości na forach internetowych. Tutaj wróżek od wszystkiego pełno. Nie jestem lekarzem ani znachorem ale Twoje dolegliwości moim zdaniem nie mają zbyt wiele wspólnego z rowerem. Borelioza to nie tylko bóle stawów i mięśni i raczej bym tego nie bagatelizował. Po każdym ugryzieniu przez kleszcza wystarczy pójść do lekarza ogólnego i profilaktycznie przepisze Ci antybiotyk. Sam niedawno robiłem badanie krwi na boreliozę. Koszt to około 100zł. Jaka jest sprawdzalność takiego testu? Nie mam pojęcia, ale można siedzieć i nic nie robić i tłumaczyć sobie, że przecież pewności i tak nigdy nie ma to po co robić badania itd?

P.S. Pomyśleć warto o jakimś szczepieniu skoro jesteś tak bardzo narażony na ugryzienia przez kleszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwales zdania z kontekstu.

Ja nic z kontekstu nie wyrywałem. Napisałeś w pierwszym zdaniu co napisałeś i tyle. Piszesz o kłopotach z którymi sobie poradziłeś, ból pleców, nadgarstków, po co? Jakieś ogólniki, w stylu "byłem chorowity" czyli co konkretnie. W kwestii, w której forum może rzeczywiście pomóc czyli ból kolan i pieczenie w mięśniach uważasz, ze tak ma być bo 1000 razy ustawiałeś to i tamto, stąd uważasz, ze ustawiłeś dobrze.

 

A pisze na forum rowerowym bo utrudnia mi to jazde na rowerze. Naprawde tak Ci to przeszkadza?

Bo nie znajdziesz tu rzetelnej odpowiedzi na zagadnienia neurologiczne, odzwierzęce, czy też dziedziczne zwłaszcza występujące od dziecka/narodzin. A jak chcesz coś więcej sie dowiedzieć o swojej wydolności to EKG, spirometria, ciśnienie krwi, puls. Jak jeden lekarz ma to w D to sie idzie do innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda twój stan psychiczny? Siedząc przed kompem tak długo, nie wychodzenie z domu, nerwowość z tego powodu itd. to może być postać depresji, a taki stan potrafi rozwalić organizm fizycznie i sprawiać wielki ból. Wyszukiwanie sobie chorób może jeszcze bardziej dobijać, niż pomagać. W mojek opini twój przypadek jest zbyt trudny, by na forum szukać pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał @@Luk33,  to może być depresja.

Nie chce napisać dosadniej ale... Czytając Twój wpis stwierdziłem ze jesteś jakiś "miętki".....

 

Jeśli masz depresje, a jeśli śpisz po 4h to pewnie masz przynajmniej stany depresyjne to może (NIE MUSI więc nie wmawiaj sobie ze mam rację) tłumaczyć większość objawów.

Jak i to że nie możesz się przemóc żeby powalczyć ze sobą.

 

Są dwie opcje depresja/inne schorzeń psychiczne albo jesteś na coś poważnego chory.

 

Tylko lekarz. Jeśli twój lekarz stwierdza ze przewlekłe gorączki są częste i się nie leczy to ja bym na twoim miejscu poprosił o to na piśmie i przesłał do NFZ. Umowy z nim już raczej nie podpiszą i jednego konowała mniej będzie.

 

Jeśli już odbijesz się od wszystkich drzwi a z twoim podejściem boje się ze może cie to spotkać możesz poszukać dobrego psychiatry (Też ciężki temat). Dobry to taki który na dzień dobry ci wypisze jakie badania musisz zrobić żeby wykluczyć podłoże somatyczne a dopiero potem jak zjawisz się z wynikami zacznie myśleć o lekach I KONIECZNE psychoterapii. Każde inne podejście to rzeźnik nie lekarz.

Najważniejsze ze masz szanse bocznymi drzwiami zrobić komplet badań.

 

Powiedz nam czemu większość czau miałeś zwolnienia z WF?

Jakieś konkretne powody czy nadopiekuńcza mama ewentualnie uległość wobec twojego "nie chcę"?

 

I jeszcze kwestia jak się odżywiasz. Zaczynałeś chyba z niedowagą swoją przygodę z rowerem a to nie jest takie obojętne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@KrisK No to może jeszcze psychoterapię przeprowadź na łamach forum, poczynając od relacji autora tematu z jego matką?

Panowie to jest forum rowerowe, co większość z nas może wiedzieć na temat psychiatrii czy psychologii? Nawet jeśli ktoś ma wykształcenie kierunkowe to wie że w takich sprawach nie doradza się publicznie i korespondencyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@BikerLight,  Nie zamierzam przeprowadzać żadnej psychoterapii.

Jednak uderzyło mnie że kolega nie ćwiczył na zajęciach WF.

A jeśli nie ćwiczył to był jakiś powód bo musiał mieć jakieś sensowne zwolnienie.

Czasem ludzie szukają przyczyny którą znają a odpowiedź mają pod nosem. Problemy z dzieciństwa często rzutują na późniejszy stan zdrowia pośrednio bądź bezpośrednio. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mialem kilka miesiecy temu lekka zalamke i dluzsza przerwe od roweru po rozstaniu z dziewczyna, ale bez przesady, depresji nigdy bym u siebie nie podejrzewal.

Co do wfu to mozna powiedziec ze nie cwiczylem bo mi sie nie chcialo. Odstawalem od grupy wiec dalem sobie spokoj. Tym bardziej ze na kazdych zajeciach bylo granie w noge gdzie prymitywne dresy darly jape i wysmiewaly jak cos sie zle zrobilo. Wiadomo jak to jest w szkole.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu rzeczy mozna u siebie nie podejrzewac. A depresja to bardzo zdradliwa i podstepna dolegliwosc.

Psycholog to specyficzny "lekarz". Ludzie ida zazwyczaj do lekarza z byle pierdnieciem natomiast psychologa boja sie jak ognia.

Bardzo czesto skorzystanie z takiej pomocy to lepsze niz tona zjedzonych prochow.

Pojscie do lekarza z jakimikolwiek symptomami depresji z reguly konczy sie przepisaniem tabletek rozweselajacych, ktore praktycznie zawsze sa zbedne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

depresji nigdy bym u siebie nie podejrzewal.

 

nie cwiczylem bo mi sie nie chcialo

 

Odstawalem od grupy wiec dalem sobie spokoj

 

i wysmiewaly jak cos sie zle zrobilo

 

 

No mialem kilka miesiecy temu lekka zalamke i dluzsza przerwe od roweru po rozstaniu z dziewczyna
   :woot:

 

No ja też bym nie podejrzewał :D

 

Brak aktywności fizycznej odstawanie od grupy (poczucie że nie wychodzi) i dobrzy koledzy...

Czego chcieć więcej...

 

Ale sorry masz drogę wyznaczoną. Lekarz i jeszcze raz lekarz żebyś sobie krzywdy nie zrobił.

Prywatnie komplet badań u sportowego 250zł do załatwienia w jeden dzień. Możesz odpuścić okulistę i jeszcze mniej istotne i może wyjść taniej.

 

 

Jak na mój gust cierpisz na "Boże spraw żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce"

Ja przy podobnych do ciebie objawach miałem zaledwie "nerwicowe EKG"

 

Teraz mam tak że mi sie nie chce nieraz wsiąść na rower i pojechać. Przy 30-40km mi się przestaje chcieć wmawiam sobie że jestem zmęczony zastanawiam się czy mnie za bardzo nie boli i inne pierdoły. Co tu dużo mówić śmie podobnie jak ty pracuję mam rodzinę i sporo problemów. 

Ale równocześnie potrafię spokojnie zrobić przyzwoitym tempem 70km po mieście przeplatając to pracą i rozwożeniem dzieciaków a na koniec dnia jeszcze kilka godzin popracować....

 

I teraz napiszę ci ciekawostkę.

Jak mam tydzień czy nawet dzień taki ze auta  nie ruszam albo prawie nie ruszam mam lepszy nastrój więcej siły i zupełnie inne nastawienie pomimo sporego zmęczenia fizycznego.

A jak robię to samo autem jestem wypompowany psychicznie ale objawy są też fizyczne włącznie z bólami różnorakimi.

 

Na początku nie ma że to tamto boleć musi... 

Więc jeśli masz takie problemy to zainwestuj w lekarza sportowego. Znajdź najbliższe centrum które robi kompleksowe badania zadzwoń umów się tak żeby jednego dnia cię przebadali i masz sprawę z głowy.

Trzeba zapłacić ale masz szybką odpowiedź

 

Będziesz wiedział czy to coś czym się należy martwić i  naprawiać czy twoje problemy masz w głowie i zastałym ciele co zresztą też będziesz musiał ponaprawiać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak:"Boże spraw żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce" bo na rower chce mi sie wychodzic i to bardzo. Nigdy sie do tego nie zmuszam, tyle ze po 20km po prostu nie mam sily dalej jechac, jakby jakies odciecie energii.

Jak tak czytam o krotkim snie, wybudzaniu i niemoznosci ponownego zasniecia to faktycznie wszedzie pisze o depresjii, nerwicach i problemach siedzacych w glowie, bardzo rzadko wynika to z choroby fizycznej. Teraz to juz sam nie wiem co o tym myslec. Bardzo mozliwe ze nic mi nie jest, a to wszystko po prostu objaw braku snu i regeneracjii. Niestety tabletki nasenne nie dzialaja nawet te silne na recepte bo zasypiam po nich w momencie a i tak sie budze za 4h tak jak zwykle.

Troche przeraza mnie wizyta u psychiatry szczerze mowiac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie się boisz. To że idziesz do psychiatry nie znaczy że jesteś wariatem czy od razu dostaniesz psychotropy. Porozmawiaj z nim, on w razie potrzeby skieruje cię do psychologa czy gdzieś indziej, oczywiście jeśli trafisz na normalnego. Co do bólu podczas jazdy, czasem tak jest że nie możemy zrobić dystansu jaki zwykle robiliśmy bez problemu, zależy to od ogólnego samopoczucia i nawet jeśli czujemy się dobrze noga może po prostu nie podawać. Jest to całkowicie naturalne. Oczywiście nie jestem żadnym autorytetem, ale twoje objawy wskazują na coś w stylu chandry, depresji itp. Może to też być znudzenie ciągle tą samą dyscypliną, jak jeździsz mtb to poszalej sobie na jakichś górkach, oczywiście jeśli będziesz miał siłę. Olej na jakiś czas postępy, odpocznij od roweru i zajmij się czymś innym. Jak wykluczysz boleriozę i inne choroby to zostaje porządne odstresowanie się - czyli wio na imprezę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejność jest odwrotna - najpierw psycholog, jeśli jest potrzeba - psychiatra.

Jednak w większości wypadków najbliższe otoczenie zauważa że dzieje się coś niepokojącego, nawet jeśli osoba która cierpi na "ból duszy" nie jest w stanie dostrzec u siebie objawów.

 

Edit: na marginesie - bóle stawów nie są objawem depresji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...