Skocz do zawartości

[rower enduro] jaki rower do lekkiego "ęduro"... co zrobić, żona chce


Piehursson

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież to kobiety mają mocniejsze uda  :laugh:

Poza tym zauważ jaki jest budżet - nikt nie wciska sztywniaka na siłę, wręcz przeciwnie parę osób kombinuje czy jakiś nieco droższy full/full do XC nie byłby lepszy. 

Nie padło magiczne stwierdzenie znane z for FR/DH - "nie kupuj fulla na początek bo się nie nauczysz jeździć, tylko sztywniak" i nie padnie bo inne są założenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego odwdzięczy się na podjazdach, gdzie większy skok i masa niestety nie będą pomagać.

 

A wiesz jaka jest różnica w masie roweru ze skokiem 120/120 a 150/150 ? Jeśli wziąć dwa rowery o tych skokach podobnym osprzęcie i podobnej ramie, to różnicy wagowej nie ma żadnej.

Wielkość skoku tak naprawdę też nie robi różnicy, to czy rower dobrze podjeżdża czy gorzej i czy  sprawia trudności na podjeździe definiuje jego geometria tak naprawdę i system zawieszenia. Dużo tez dają opony, więc w tym względzie technika już naprawdę poszła do przodu, czas się otrząsnąć i nie pisać czegoś o czym się nie ma pojęcia.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie składa, że jeżdżę po górach, i całkiem możliwe, że dużo więcej niż ty. Jeździłem zarówno sztywniakiem jak i fullem. Spróbuj podjechać pod ponad 30% wzniesienie na fullu 150mm a potem sztywniakiem XC, albo nawet ścieżkowcem, to wtedy pogadamy czy nie ma różnicy. I nie chodzi mi tu wcale o masę, a o geometrię właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie rozumiem wciskania każdemu rowerów HT, od pewnego czasu taki trend nastał... Po co kobiecie sztywniak ? ok, ma dobre kąty, ale nadal będzie trzęsło dupskiem, gdzie przyjemność z całodniowego włóczenia się po szlakach na sztywniaku, jeździłem 15 lat na sztywnych rowerach, przejechanie 80 km w górach to naprawdę duże wyzwanie dla kobiety, faceci od tego miękną a co dopiero kobiety...

Moja żona ma fulla 150/140, jedziemy w góry i cały dzień od rana do wieczora włóczymy się, ani na podjazdach jakoś ona nie odczuwa tego że to full i jest gorzej a ni po płaskim nie czuje się gorzej od tych co mają mniejszy skok, za to na zjazdach ma o wiele większy komfort. Powiem więcej, od czasu jak wsiadła na fulla to wyjeżdża o wiele bardziej techniczne podjazdy i nic w tym dziwnego bo full pomaga. 

Skąd u większości taki minimalizm na siłę ? Ja osobiście jak widzę sztywniaka to kojarzy mi się to z rowerem na krótkie, agresywne traile i tyle. Do zaawansowanej turystyki w górach sztywniak się nie nadaje, zwłaszcza dla kobiety.

Gdy czytam jak ktoś pisze że full się nie nadaje, bo ciężki, bo gorszy na podjazdach, bo za dużo wybacza... od razu wiem że gościu nigdy, ale to nigdy nie jechał fullem.

Noo ciekawa rozprawka... Tylko budżet.

 

 

Nie padło magiczne stwierdzenie znane z for FR/DH - "nie kupuj fulla na początek bo się nie nauczysz jeździć, tylko sztywniak" i nie padnie bo inne są założenia. 

Bo to nie do końca prawda?

 

Tak sie składa, że jeżdżę po górach, i całkiem możliwe, że dużo więcej niż ty. Jeździłem zarówno sztywniakiem jak i fullem. Spróbuj podjechać pod ponad 30% wzniesienie na fullu 150mm a potem sztywniakiem XC, albo nawet ścieżkowcem, to wtedy pogadamy czy nie ma różnicy. I nie chodzi mi tu wcale o masę, a o geometrię właśnie.

Dokładnie tak.

 

Co do wagi:

Niestety jest tak że te fulle 150/150 to już są przeważnie rowery do cięższych zastosowań i masa jest niestety większa i to znacznie.

 

Poza tym co my tutaj deliberujemy. Budżet jest jaki jest, złożyć sztywniaka na dobrych gratach a w przyszłości pomyśleć najwyżej o przekladce na ramę full. Mniej boli ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To deliberowanie mi wcale nie przeszkadza ;) Wręcz przeciwnie, mam materiał do przemysleń :) Być może po przeanalizowaniu wszelkich za i przeciw plan zakupu całkowicie się zmieni, może pójdzie w innym kierunku niz enduro (w stronę AM, Trail) lub zamiast taniej sztywnej opcji trzeba będzie jendak wziąć pod uwagę opcję full ale niestety przesunąć ją bardzo mocno w czasie na rok 2016.


A rozglądałeś się za merida one-twenty 300D ? Teraz aktualnie kosztuje 3999zl to nie dużo

Hmmm... ale ta merida jak na moje laickie oko to bardziej XC niż trial czy enduro, chyba że się mylę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo ciekawa rozprawka... Tylko budżet.

Krótko: taki dla kobiety full można wyrwać za około 4300 - 5000 zł. W tej samej cenie wyjdzie złożenie z części sztywniaka, obecnie nie ma sensu składać roweru, chyba że na używanych częściach, ale to tez nie jest gwarancja dużo niższej ceny.

Jest sporo aukcji gdzie sprzedawane są używki które wyglądają jak nowe. Sami kupiliśmy rower dla żony na XT/ FomulaR1/RS/Fox/Syntace za 4500, rower przejechał może 50 km. Szukanie zajęło bardzo dużo czasu bo prawie rok, w tym czasie żona dobijała HT. Po przesiadce na fulla żona odkryła nową jakość i na płaskim i w górach.

 

 

Tak sie składa, że jeżdżę po górach, i całkiem możliwe, że dużo więcej niż ty. Jeździłem zarówno sztywniakiem jak i fullem. Spróbuj podjechać pod ponad 30% wzniesienie na fullu 150mm a potem sztywniakiem XC, albo nawet ścieżkowcem, to wtedy pogadamy czy nie ma różnicy. I nie chodzi mi tu wcale o masę, a o geometrię właśnie.

 

Różnica jest tylko taka że wjeżdżasz nieco wolniej, ale prawie zawsze jest tak że ludzie na HT do pewnego momentu jadą szybko a potem muszą zejść i pchać, bo technicznie rower nie daje rady podjechać, ja natomiast dostojnie jadę sobie dalej. I nachylenie nie ma tu nic do rzeczy, to co wyjedziesz do góry na HT to wyjedziesz też na fullu, tylko wolniej to fakt, ale kolega nie chce dla żony roweru do ścigania się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem ostatnich stron bo szkoda mi czasu na tak prosty temat.

Szukaj na aukcjach. Nie pchaj Małżonki od razu w duże skoki bo będzie płacz, ze cieżko sie jeździ, pozycja nie ta. Powoli. Stopniowo. Ścianek robiła nie bedzie. Proponowałbym cos w tym stylu

 

http://allegro.pl/showItem2.php?item=4496168547

Lub

 

http://allegro.pl/showItem2.php?item=4507605524

 

Imo taki Canyon w zupełności by wystarczył. Zachował rozsądna równowagę pomiędzy jazda po płaskim i szaleństwem w górach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica jest tylko taka że wjeżdżasz nieco wolniej, ale prawie zawsze jest tak że ludzie na HT do pewnego momentu jadą szybko a potem muszą zejść i pchać, bo technicznie rower nie daje rady podjechać, ja natomiast dostojnie jadę sobie dalej. I nachylenie nie ma tu nic do rzeczy, to co wyjedziesz do góry na HT to wyjedziesz też na fullu, tylko wolniej to fakt, ale kolega nie chce dla żony roweru do ścigania się.

 

 

Różnica jest niestety gdzie indziej. Tam gdzie wjedzie full wjedzie też sztywniak, chyba, że jego właściciel jest po prostu za cienki na podjazdach. Ja też podjeżdżam na fullu to co kiedyś podprowadzałem na sztywniaku. Ale to nie dzięki fullowi, a pomimo niego. Po prostu teraz mam lepszą technikę i więcej mocy w nogach.

Oprócz tego, że fullem z dużym skokiem bedziesz jechać wolniej na podjeździe, to przy bardzo dużym nachyleniu po prostu odpadniesz, bo nie będziesz w stanie  dociążyć tak przedniego koła jak ktoś jadący na sztywniaku o typowej geometrii XC. Mam amor który mogę skrócić ze 130 mm do 90 w czasie jazdy. Różnica na stromych podjazdach jest kolosalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie pchaj Małżonki od razu w duże skoki bo będzie płacz, ze cieżko sie jeździ, pozycja nie ta.

Ale też trzeba ostrożnie z doborem kół, zależy ile ma wzrostu szanowna żona :)

A tu kolega podał dobry przykład że nie  ma sensu niczego składać. Przy czym Treka HIFI bym sobie podarował, ma on geo dość ostre tzn bardziej w kierunku XC. Z tych dwóch to Canion jest mega wyborem, chociaż ja i tak bym szukał odrobinę wększego skoku. Nie ma się co bać skoku 140/140, to jest nadal AM i te rowery świetnie dają radę pod i z górki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też trzeba ostrożnie z doborem kół, zależy ile ma wzrostu szanowna żona

Faktycznie nie napisałem - wzrost 168cm, waga całe 50kg.. ale pisałem na wstępię, że aktualnie jeździ crossem na buciorach 29x2.1 także wielka kiszka nie jest jej straszna ;) Moim zdaniem jednak optymalnym wyborem dla niej byłoby koło 27,5 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Moim zdaniem jednak optymalnym wyborem dla niej byłoby koło 27,5 

Oczywiście że tak. 


 

 

Jeżeli chodzi o rower typu ścieżkowiec to polecam polowanie na Rockridera 9,1 w Decathlonie. Ja używam go 3 rok i bez problemu wytrzymuje forumowe zloty MTB, Po płaskim nic nie buja i ogólnie wytrzymały , za tą cenę ciężko coś lepszego wyhaczyć.

 

Ten rower wcale nie wychodzi tanio, chyba że po przecenie, nie jest też zbyt lekki. Nie wiem ile Ty za nie go dałeś, ale można w tej cenie kupić lepszy rower. 


 

 

Oprócz tego, że fullem z dużym skokiem bedziesz jechać wolniej na podjeździe, to przy bardzo dużym nachyleniu po prostu odpadniesz, bo nie będziesz w stanie  dociążyć tak przedniego koła jak ktoś jadący na sztywniaku o typowej geometrii XC.

Dziwne, zatem jak ja to robię, że mając widelec o skoku 160 mm mostek 45 mm 0 st. i kierownicę 780 mm dociążam przednie koło na tyle że nie tracę możliwości podjazdu... a jakimś mega XC-ekiem nie mogę się nazwać, ot mam po prostu dość dobrą technikę i przyzwoitą wydolność.

 

 

Tam gdzie wjedzie full wjedzie też sztywniak

No nie bardzo jednak, zdarza się że na podjazdach są mokre korzenie, następujące po sobie sekcje kamieni i tam tylne koło w HT się uślizguje zwyczajnie podczas gdy na fullu jesteś przyklejony do podłoża i suniesz jak gąsienica. Oczywiście ja nie biorę pod uwagę zawodników i mega kolesi, pamiętaj że cały czas rozmawiamy o jeżdżeniu przez kobietę, a nie o zawodniku, bo ty tu delikatnie ciągniesz w stronę zawodniczą, co w tej dyskusji jest złym kierunkiem.

I jeszcze raz to samo :)

 

 

Tam gdzie wjedzie full wjedzie też sztywniak

Tak bywa często, ale mimo że tam wjedzie to nie powiedziane że stamtąd zjedzie... :) i znowu nie mówię o zawodnikach, choć widziałem takich u Golonki co sprowadzali i podprowadzali, a jedynie na łatwych odcinkach cisnęli szybko, i cóż z tego że mieli lekkie HT do XC... nic im to nie pomogło. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby rozwiać wszelkie wątpliwości - ściganctwo nie wchodzi w grę :) Chodzi o fun i przyjemność z jazdy jakie ma czerpać ma Żona. Chodzi o agresywną, szybką ale nadal rekreację, o eksplrację miejsc, w które teraz wjechać nie może, o szybki ale bezpieczny zjazd, gdzie nie trzeba będzie zwalniać przed każdą maleńką hopką. Walka o czas i miejsce na pododium nie wchodzą w grę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wszystko jasne. Szukajcie fulla o skoku w zakresie 130-150 z łagodnym kątem główki od 66-68 st. Z kątem rury podsiodłowej im bliżej wartości 74 st. tym lepiej. Rozmiar kół... Tutaj nie koniecznie trzeba ulegać presji marketingu, spokojnie można brać koło 26" taki rower można dostać taniej, a różnice między rozmiarami kół są istotne tylko dla kogoś bardzo objeżdżonego na różnych rowerach z różnymi kołami. Co do konkretnych modeli to z czasem coś podam lub wkleję link. Ale zerkaj na Spece Stumpjumpery, Cube Stereo poorzedni model. Celujcie w rozmiar 16-17" maksymalnie.

Jeśli nie chcesz rejestrować się na nowym forum to możemy pociągnąć ten wątek tutaj, ale jak wpadniesz na endurotrophy.pl to na tym forum zostanie ci wszystko wyłożone, podlinkowane i wyjaśnione. Tam są ludzie którzy mają za sobą XC, DH, FR, nikt tam kitu nie wciśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, zatem jak ja to robię, że mając widelec o skoku 160 mm mostek 45 mm 0 st. i kierownicę 780 mm dociążam przednie koło na tyle że nie tracę możliwości podjazdu... a jakimś mega XC-ekiem nie mogę się nazwać, ot mam po prostu dość dobrą technikę i przyzwoitą wydolność.

 

Skoro skok 160 mm nie przeszkadza ci na podjazdach, to widocznie rzadko masz do czynienia z wystarczająco stromymi podjazdami. Wiem, że ta dyskusja nie ma znaczenia dla żony autora tematu, bo po ścianach nie będzie ani podjeżdżać ani zjeżdżać, ale nie twórzmy fikcji, że enduro jest równie sprawne na podjazdach jak rower xc.

 

Ja na miejscu autora tematu nie pakowałbym się w nic ponad 120-130 mm. To w zupełności starczy, żeby mieć fun w górach o ile nie wjeżdża się w wymagający teren. Ale to już jego decyzja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem że enduro jest równie wydajny jak XC, ale wjadę wszędzie tyle że wolniej, więcej, wjadę i zjadę w bardzo ciężkim terenie czego XC nie zrobi albo wymaga zużycia wiele więcej energii. Wyobraź sobie kolego że u Golonki startowałem na swoim fullu na Bike Challenge. Ale popełniłem też o zgrozo jeden wyścig z serii Mazowia... Nie byłem ostatni, to były całkiem dobre pozycje. Mam obskoczone tym rowerem Bieszczady od Ustrzykow do Zakopca, praktycznie wszystko, objechałem Gory izerskie, Masyw Śnieżnika z wjazdem na kkuczowe szczyty w tym paśmie, Góry Sowie z Wielką Sową którą katowałem z każdej możliwej strony... Rychleby... Gdzie szlak graniczny to jak roller caster raz w dół raz pionowo w górę.Twierdzisz że tam nie ma podjazdów ? Chcesz się licytować to ci tracki podesle z tych wyjazdow i jeszcze zdjęcia położę żebyś w końcu uwierzył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem że enduro jest równie wydajny jak XC, ale wjadę wszędzie tyle że wolniej, więcej, wjadę i zjadę w bardzo ciężkim terenie czego XC nie zrobi albo wymaga zużycia wiele więcej energii. Wyobraź sobie kolego że u Golonki startowałem na swoim fullu na Bike Challenge. Ale popełniłem też o zgrozo jeden wyścig z serii Mazowia... Nie byłem ostatni, to były całkiem dobre pozycje. Mam obskoczone tym rowerem Bieszczady od Ustrzykow do Zakopca, praktycznie wszystko, objechałem Gory izerskie, Masyw Śnieżnika z wjazdem na kkuczowe szczyty w tym paśmie, Góry Sowie z Wielką Sową którą katowałem z każdej możliwej strony... Rychleby... Gdzie szlak graniczny to jak roller caster raz w dół raz pionowo w górę.Twierdzisz że tam nie ma podjazdów ? Chcesz się licytować to ci tracki podesle z tych wyjazdow i jeszcze zdjęcia położę żebyś w końcu uwierzył.

 

 

Za zdjęcia dziękuję, mam wystarczająco dużo własnych z większości z tych miejsc :) I na tym może zakończmy tę dyskusję. Ja w dalszym ciągu uważam, że ścieżkowiec z mniejszym skokiem będzie lepszym wyborem niż coś zahaczające już o enduro. Pod górę wjedzie nie tylko szybciej ale i wyżej, a przy tym pochłonie mniej sił, co przy wyborze roweru dla kobiety nie jest bez znaczenia. Szczególnie, że przy tak ograniczonym budżecie kupno lekkiego enduro będzie wyzwaniem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica jest tylko taka że wjeżdżasz nieco wolniej, ale prawie zawsze jest tak że ludzie na HT do pewnego momentu jadą szybko a potem muszą zejść i pchać, bo technicznie rower nie daje rady podjechać, ja natomiast dostojnie jadę sobie dalej. I nachylenie nie ma tu nic do rzeczy, to co wyjedziesz do góry na HT to wyjedziesz też na fullu, tylko wolniej to fakt, ale kolega nie chce dla żony roweru do ścigania się. 

 

ładne głupoty :icon_lol:

wyjedziesz jak masz skok regulowany i to min od 120mm w górę

 

widać że nie wszyscy bywają w górach :002:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstinent, weź sobie dla przykładu popatrz na jakiś film o enduro np Endurome. Jest na YT. Chłopaki rypią tam podjazdy na skokach z przodu lo 160 - 170mm, z tyłu podobnie, nikt niczego nie obniża :-). A jak będziesz dalej sapał to ci wyślę swoje podjazdy z Gopro. Pa.

Piehursson soory ale nie moja wina że takie rzeczy kolo pisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...