Skocz do zawartości

[stare rowery] kultowy romet - wasze opinie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

W mojej dzielnicy jest ryneczek, gdzie co sobotę można kupić Wigry3/Jubilata całkiem sprawnego, niewymagającego nakładów za 50-70zł. Sporo ludzi, jeszcze to kupuje i bez wstydu jeździ.

Napisano

Zaden wstyd jezdzic rowerem:) Ja np widuje kobiecine 76 chyba lat. Codziennie robi kolko nad malta jak pogoda pasuje. Kazda aktywnosc rowerowa cieszy pod warunkiem, ze se wiara krzywdy nie robi ;)

Napisano

Wstyd to jest kraść :-) Aby nie wodzić na pokuszenie, po zakupy jeżdżę Wigry3 (do czasu aż odremontuję mojego Jubilata).

 

Na miasto to idealny rowerek. Jeżdżę z kadencji, więc do 20 km/h mogę to wigry rozpędzić. Rama nie ma górnej rury więc mogę zsiąść w tłumie. Rower wygląda na bezwartościowy, mogę zostawić go pod sklepem bez zapięcia :-)

  • 10 miesięcy temu...
Napisano

Podawałem już gdzieś link do niej. Muszę powiedzieć, że ramka świetna. I pomyśleć, że takie dzieło wyszło z rąk polaków ( tak mniemam, że nie tylko marka jest Polska a produkcja gdzieś indziej ;) ). Wogóle wykończenie tej "maszynki do mielenia mięsa" to cud-malina ! spawy wygładzane, tylne haki, no i waga 1780 g - jak na taką ramkę to myślę, że wynik godny chwalenia. Cena wysoka - ale jak za takie dzieło kunsztu można dać tyle :) Pozdrawiam !

 

P.S. Pewnie ramka ma tą geo, że rura podsiodłowa przy samy zacisku jest wyżesz aniżeli górna część główki ramy. Taki "agressor" ....

Napisano

Rok temu odrestaurowałem Wigry 3, fajnie się na nim jeździ, teraz mama go używa.

Dla wielu z nas Romet był częścią naszego rowerowego dzieciństwa.

Napisano

OK, to ja przedstawiam swojego Favorita WTR: http://www.rpk.ehost.pl/rwr/favorit56wtr.htm

Kocham go tak bardzo, że nawet stronę mu zrobiłem. Historia jego jest taka: dostałem go od pewnej ciotki, której pomalowałem mieszkanie. Jeździł na nim wuj, ale mu się zmarło. Byłem młody, głupi, kolesie śmigali wtedy na pięciobiegowych wagantach (było to w pierwszej połowie lat 80-tych), no to zacząłem kombinować z osprzętem. Eh, jaki byłem głupi, wyrzuciłem orginalną przerzutkę z odwrotną sprężyną (tak, tak, to, co dzisiaj dzieciakom wciska shimano jako o jezu jaki hajtek mój ś.p. wuj miał w rowerze w latach 50-tych), oś suportu była drążona, made in england, a wspaniałą, aluminiową korbę po prostu rozwaliłem niszcząc jej gwint. Orginalną kierę też gdzieś wywaliłem, bo mi się marzyła, szczeniakowi, wagantowska.

Potem rower stał w piwnicy, na wsi, a ja ujeżdżałem gianty gt i inne takie masowce. Aż przyszła jesień taka, że mi komórkę złodzieje wybielili, do czysta, tylko tego favorita zostawili. Myślę sobie, to znak. Zaprowadziłem go do pana Błażeja, i razem żeśmy co się da, uratowali, robiąc fajnego w sumie singlespeda.

Ostatnio rowerek ma wolne, bo mi go szkoda na wertepy Zachodnia->Służewiec po prostu. Ale i tak w sercu jest najpierwszy, co zresztą chyba widzicie ;)

Napisano

JA miałem fajnego składaka Rometa.. nawet nie wiem jaki model :P na kółkach chyba 22 albo 20 .. fajny był.. ale sie połamał...

  • 2 lata później...
Napisano

Też się pochwalę, podobnie jak ktoś z poprzedników jeżdżę (jeździłem) na uczelnię Rometem Agatem. Po dziadku, dał go córce a mojej mamie jak jeszcze małym smarkaczem byłem, stał na strychu dobrych parę lat i przerwałem mu tą emeryturę. Nie ma porównania, rowerem w mieście a komunikacją miejska. Nie dość że przyjemniej, to taniej zdrowiej i szybciej. Teraz rowem przywiozę do domu, bo muszę coś wymyślić z wiecznie wypadającym klinem od korby, z młoteczkiem i kluczami jeździłem na uczelnie, korbę zgubiłem jadąc na zaliczenie z prawa :icon_mrgreen: I pod moją nieuwagę tato zmienił w rowerku zębatkę,jak mocniej szarpnę pedałami to coś w torpedzie przeskakuje,

"-Tato, zmieniałeś zębatkę w Agacie? -Tak. -A dlaczego teraz coś tam przeskakuje? -Aaaa, może torpedo źle poskładałem...." N/C :rolleyes:

Jak zrobię dwa koła to jesienią na uczelnie będę pewnie dalej jeździł, plusy takiego roweru to osłona na łańcuch, wygodna pozycja za kierownicą, minusów też kilka jest, dziwne spojrzenia przechodniów, brak przerzutek, ludzie na uczelni się śmieją pod nosem, tylko z kolegą również bikerem nałogowym mogę się pozachwycać nad urokiem rowerów - weteranów. I najwiekszy minus, brakuje mi jakiś balonów 2,2, na chodnikach tyle dziur, krawężników, że często się boje że gumę złapię, a co gorsze przed każdą przeszkodą muszę zwalniać. A dętki tak szybko jak w Giancie nie zmienię.

Proszę fotkę, siodełko od roweru komunijnego:

dscn0625u.th.jpg

Co do rowerów zabytkowych, to spotykam się z ciekawą sytuacją, często ludzie na mieście, jadąc sobie na roweruch patrzą na mnie z dumą jaki to oni maja ekstra sprzęt, nie to co mój, rozklekotany i podrdzewiały. Ale zawsze spojrzę na ramę i nie ma tam żadnych zdanych marek, a jeśli znane to z racji zakupów w hipermarketach, nie sposób ich tam nie zauważyć. Ale wtedy ja się lekko uśmiecham myśląc sobie co w garażu zostawiłem :)

 

BTW: http://www.allegro.pl/item1074874924_jubilat_24_czerwony_arkus_romet_warszawa.html

Napisano

Sam jeszcze niedawno ujeżdżałem jakiegoś huragan i nigdy mi nie było wstyd, bo wstyd to jest wtedy jak jedziesz na cervelo i dostajesz od gościa na mtb.

Napisano

Hej

 

Bez obrazy ale ludkowie - pie*****cie.

Ja mam 45 lat i cyklozy dostałem na Romecie Passat (taka wariacja Waganta).

Ale wybaczcie - jeśli dziś miałbym się wozić na czymś takim to dziękuję bardzo.

 

Owszem, stare Wigry (te już były słabe) albo Sokół - pamięta ktoś ? Mój pierwszy duży składak...

Te "robocze" rowery są spoko. Również ta extraklasa jak Jaguar - na ramie z niego zmontowałem świetnego crossa.

Ale ten pomiot socjalizmu - Wagant, Passat - toż to żałosny przykład oszczędności i współpracy gospodarczej demoludu.

 

Rozumiem "cool-towe" zainteresowanie ale widzę w tym entuzjazm tych którzy nie musieli na takim sprzęcie jeździć - bo nie było innego.

 

Nie wszystko co stare jest fajne. Ale ja już jestem wapno więc pewnie się nie znam...

 

Bob

  • Mod Team
Napisano

Klaniam,

 

No podstawowy problem z rowerami z Rometu byl taki ze klepano je z rur "kanalizacyjnych" ktore byly ciezkie jak grzechy komunizmu, miekkie jak plastelina firmy "Astra" i poddawaly sie korozji szybciej niz Zanzibar Zjednoczonemu Krolestwu w 1896roku.

 

Nie zmienia to faktu ze ciagle mam maaaase sentymentu do Flaminga na ktorym zaliczalem i zbieralem pierwsze szlify a przegub ramy byl w nim spawany chyba ze 3 razy.

 

Bylo kilka perelek ale te dostawaly sie przewaznie zawodnikom.

 

Szacunek...

I.

Napisano

Mam szosóweczkę o dumnej nazwie "Triumph". Konstrukcyjnie bardzo podobna do ów waganta. Identyczne łączenia rur. Sztywności i geometrii nie zdążyłem porównać:D No i miło się nią ciśnie po asfalcie. Za niedługo załaduję jej nowy łańcuch i kasetkę i dalej będę ujeżdżał.

 

Do 300zł, zdecydowanie lepiej kupić stary rower i go wyremontować, niż kupić w makro i za rok mieć ruinę:whistling: Stare rowery mają to do siebie, że są dużo trwalsze. Szosa kolegi kilka lat stała na dworze, a wcześniejsze kilka(naście?) była jeżdżona. Wymienione gumy, łańcuch i maszyna dalej chodzi. Strach pomyśleć, co by zostało z dzisiejszych części, pozostawionych na kilka lat warunkom atmosferycznym.

 

co do samego rometa, to jeden w domu stoi. Nie jest to w pełni kultowy rower, bo to chyba rocznik 2003- CTB ECO. Na 2 dniowej wycieczce z sakwami nie sprawiał problemów.

Napisano

dla mnie to jest większa świruwa jeździć starym, ale wyglądającym jak nowy, rowerem niż jakimś karbonowym wypasem za 20 tys. bo karbonowego wypasa doceni byle barchaniarz, a piękny, stary zadbany rowerek doceni tylko prawdziwy koneser. Sam posiadam Starego Herkulesa. niemiecka maszyna. jest w naszej rodzine od pokoleń nie wiem ile może mieć lat. obecnie jeździ nim mój ojciec. Części są oryginalne poza drobnymi szczególami:) nigdy nas nie zawiódł.

Napisano

Nie wszystko co stare jest fajne. Ale ja już jestem wapno więc pewnie się nie znam...

 

Bob

Nie bez powodu trzymam w garażu WSK z roku 1982, co do której też nie raz słyszę głosy że to nieudany motocykl z epoki PRL-u którym jeździło się bo nie było innego. Jest "fajna", przynajmniej dla mnie.

Nic nie poradzę że w dzisiejszych czasach nie ma już tak pięknych, prostych konstrukcji, które samemu (rzucając czasem pod nosem epitety w kierunku twórców tego motocykla) można sobie wyremontować i wybrać się czasem na przejażdżkę wkoło komina.

  • 1 miesiąc temu...
Napisano

Po bliższych oględzinach, powodem przepuszczania było zapieczone ogniwko, tak więc napęd triumpha jeszcze sporo uciągnie :wallbash: Ostatnio na allegro koło tył poszło za 11zł, zapomniałem o aukcji :confused: Teraz sobie muszę kupić szprychę, dętkę, wycentrować i na następny sezon z nowu będzie katowanie :wallbash:

 

A zastanawiam się, czy sobie jakiegoś vigry na dojazdy do szkoły nie zrobić :wallbash:

Napisano

Ja posiadam Romet Viking (chyba jeszcze z dodatkiem Lux, już nie pamiętam bo naklejki dawno pozdzierałem). Kupiony był ok 1996, kolor czarno-granatowy, w takie ciapki. Co ciekawe pełen osprzęt Acera. Rower ciężki, amortyzatora brak :wallbash: Po tych wszystkich latach jest nadal względnie sprawny (przerzutki najbardziej szwankują), jeździłem nim do kwietnia, a teraz mój tata dobija go w terenie :wallbash: Postaram się wrzucić jakieś fotki niedługo.

  • 2 miesiące temu...
Napisano

Witam!

Ja się pochwale że też mam coś kultowego. A mianowicie Romet Wigry 3. Teraz jest rozłożony na części ale postaram się wrzucić zdjęcia jak będzie po ''renowacji''

A teraz krótka historia na temat mojego roweru:

Mój dziadek kupił go około 1989 roku (tak mi mama mówiła) i jeździł nim przez pare lat, potem odkupił go mój tata i jeździł nim do 2004 roku. Nast,epne 3 lata spędził w zalanej piwnicy. Gdy go wiciągnołem to miał przerdzewiałe felgi więc wymieniłem je na takie same z innego wigry3. Odziwo po nasmarowaniu łańcucha i załorzenia siodełka na spręzynach (chyba ori.) jeździł jak marzenie. Skakałem nim na małych hoopkach, z krawężników, jeździłem w ''terenia'' i po mieście i jeździłbym dalej gdyby nie to że zrobiło mi się go żal i zaczęłem go ''odrestaurowywać''.

Jest to maszyna bardzo dobra a nie jak inne produkty Made In Tajwan. Wybacza wiele błedów ostrego traktowania.

Także ''starocie'' RULEZ

Pozdrawiam wszystkich cyclistów.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...