Skocz do zawartości

[humor] dla wierzących w linki, czyli jak zostałem złodziejem rowerowym


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie i posłuchajcie historyjki na dobranoc.

 

Używam na codzień u-locka, ale wożę też starą, długą linkę. A to dlatego, że czasem nie ma jak zapiąć u-locka, wtedy szeklą spinam koło z ramą, a linką ramę z otoczeniem. Jak już napisałem, linka jest stara, a że ostatnio bywa wilgotno - to mi w niej zamek zardzewiał. I zgodnie z prawem złośliwości rzeczy martwych odmówił uwolnienia roweru w miejscu publicznym daleko od domu.

 

I tu pozostawałoby mi kilka możliwych reakcji (jak: rwanie włosów z głowy, pójście z buta ~3km do Praktikera po nożyce, stawianie piwa miejscowym sztajmesom, którzy na kradzieży zapewne znają się lepiej ode mnie), gdybym nie miał przy sobie szwajcarskiego scyzoryka Victorinox z piłką do metalu. Ochoczo więc zabrałem się za kradzież własnego roweru. Efekty moich starań:

 

Czas wykonania zadania - 1 godzina

Linka - przecięta

Piłka - raczej stępiona

Upierdliwość zadania - znaczna

Liczba osób, które zadały pytanie "paniesopanrobisz?" - 1

 

Wnioski z tej historyjki nasuwają się następujące:

 

1. Jeśli jeszcze wierzysz w linki - przejdź na ateizm.

2. MacGyver to fajny serial o dużych walorach edukacyjnych.

3. W czasach kryzysu i wysokiego bezrobocia fach złodzieja rowerowego to łatwo dostępne zajęcie zarówno dla młodzieży rozpoczynającej karierę zawodową, jak i osób starszych szukających możliwości przekwalifikowania.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

Bohaterowie dramatu (foto):

Y11ONPj.jpg

5me04eY.jpg

 

PS. Jak się ostrzy piłkę do metalu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobna historyjka zdarzyła mi się zimą, na moje szczęście rower był przypięty tanią, cienką linką. Podczas przekręcania kluczyka nie wszedł on do końca i.... się ułamał. Na moje szczęście pomógł mi pan ze scyzorykiem, którym udało się rozbroić zamek dziadostwa i uwolnić mój rower :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

PS. Jak się ostrzy piłkę do metalu?

Piłkę z ząbkami można naostrzyć ... choć tego sie nie robi :P a pilnik ... pilnika sie nie ostrzy :P

 

Wracając do linek ... kupiłem rower niegdyś przez allegro. i miał on linkę ale sprzedawca o kluczyku zapomniał :D kiedyś podobna historia zdarzyła sie koledze, pod kościołem. Pojechał, zgodnie z wiarą, jako że ta kwestia była tutaj poruszana, w niedziele do kościoła. Jednak ditko ( albo inny czorcik :D ) zablokował mu zamek. a może zajumał kluczyk, kto go tam wie.

 

W każdym razie, kolega poradził sobie gołymi rękoma :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś makrokeszem komunijnym pojechałem nad jezioro, rowerek przypięty do ogrodzenia jakiegoś gdzie przypięta masa rowerów, jakąś tam tanią linką.
Plecak na plaże i do wody, wracam, plecaka niet, butów niet, a ja w samych spodenkach w których pływałem, kluczyk był w plecaku, kręcąc tą linką po prostu ją urwałem, zajęło mi to z pół godziny, jezioro, lato, dużo ludzi, widziało mnie baaardzo dużo osób, i nikt uwagi nie zwrócił, a linka tandeta, miałem wtedy 15 lat, a dałem radę rękoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha, wczoraj myślałam, że będę zmuszona zrobić dokładnie to samo. Zapięłam rower pod urzędem, ale po załatwieniu spraw okazało się, że zgubiłam kluczyk. Wróciłam do domu piechotą ze skwaszoną miną (na szczęście niedaleko), niestety kluczyka nie znalazłam. Musiał odpiąć się jednak poza domem. Nie wiedziałam co robić. Dopiero po chwili przypomniało mi się, że mąż nosi przy sobie zapasowy kluczyk. Wsiadłam w auto, odnalazłam go na robocie (7km dalej) i wzięłam ten nieszczęsny kluczyk... a takie miałam plany na dłuższą trasę rowerową, po załatwieniu spraw... i nic z tego nie wyszło.. a dziś jestem mocno kontuzjowana i znowu pech..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...