Bobcio Napisano 11 Sierpnia 2014 Napisano 11 Sierpnia 2014 Niewiele jest w Europie miejsc nie tylko tak pięknych, ale też i tak przyjaznych fanom rowerów jak Dolne Morawy. I to nie tylko „hardkorowcom” – niektóre podjazdy na dosyć spore wzniesienia ciągną się kilometrami, ale i rodzinom dostojnie wożącym dzieci w doczepianych wózeczkach. Najlepszym miejscem zakwaterowania na Morawach wydają się Valtice. Z kilku powodów – po pierwsze wszystkie ciekawsze zabytki (w tym wpisane przez UNESCO na listę dziedzictwa kulturowego) i trasy znajdują się w rozsądnych, od tej miejscowości, odległościach, po drugie – bez problemu można zamieszkać w pensjonacie z widokiem na przepiękny pałac (np. przy Zameckiej 234), po trzecie – tuż przy centrum jest w osobnym budynku duży sklep z częściami rowerowymi, warsztatem naprawczym i mapami, po czwarte – do czynnych do późna piwnic z winem wszedzie jest blisko – Valtice są Morawskim centrum winiarstwa, no i jeszcze są Morawianie, którzy, o ile mówią powoli i wyraźnie, nie mają problemów z porozumieniem się z Polakami i na odwrót i na dodatek są po prostu sympatyczni. Jak wygląda ten obszar można bez problemu zobaczyć, wpisując w przeglądarkach hasło Valtice, Lednice, Mikulov, Breclav czy Poissdorf. Trasy rowerowe poprowadzone są w ten sposób, że można je wytyczyć dookólnie, z większymi lub mniejszymi przewyższeniami i na dystansach rzędu 20 – 70 km. Do tego dobrze jest jednak mieć szczegółówą mapę (np. 1:25 000), która można kupić we wspomnianym sklepie rowerowym. Jest to o tyle istotne, że szlaków jest całe mnóstwo (pięknie oznaczonych, ale często krzyzujących się i dublujących), a szkoda byłoby przeoczyć niezwykłych, znakomicie odrestaurowanych, samotnych zabytków porozrzucanych po lasach i nad brzegami ogromnych stawów. W sumie do poznania większości atrakcji wystarczy pięć- sześć dni jeżdżenia – np. planując osobne wyjazdy (ze zwiedzaniem) do Lednic (w Lednicach najlepiecj chyba karmią w restauracji Pod Wołgą – U Volhy - po drugiej stronie drogi niż pałac, gdzie autentyczny samochód tej marki stoi na podwórku), do Breclavia (z czyściutkim basenem i znajdującym się w pobliżu ładnym ośrodkiem archeologicznym), do Mikulova z wyniosłym zamkiem i dominująca Święta Górką, do którego można dojechać szlakami wzdłuż dawnej granicy wschodu i zachodu, gdzie tablice przedstawiają tych, którzy próbowali tę granicę w różny nielegalny sposób sforsować, do parku krajobrazowego Palava – powyżej Mikulova, w końcu do Posissdorfu, już po austriackiej stronie, gdzie z Valtic daleko nie jest, ale podjazdy w obie strony są długie i męczace (za jedną z najlepszych restauracji w Poissdorfie lokalni mieszkańcy uważaja tę, która jest przy pomniku dwóch ludzi niosących grono). A po zaliczeniu wszystkich tras można zrobić dzien odpoczynku w termach Laa około 40 km od Valtic (można samochodem…) przy powrocie zagladając np. do sklepu wolnocłowego znajdującego się na pasie granicznycm przy trasie Brno – Wiedeń, ewentulanie w ogromnym parku wodnym Aqualand Morawa w Pasohlawkach w pobliżu Mikulowa. W samych Valticach tamtejsi mieszkańcy nie bez powodu polecają znakomite jedzenie w Valtickiej Rychcie i U Kapitana – w tej pierwszej restauracji w porze obiadowej trudno niekiedy o miejsce. Zaś miłośników wina na pewno zainteresują np. wieczorem, wyroby Szkoły Winiarskiej (w jej podziemiach można sprawdzić, czego tam uczą), bardzo sympatyczna piwnica Grand Veneur, no i oczywiście Salon Vin Ceske Republiky (w podziemiach pałacu Valtice), gdzie po zapłaceniu ryczałtu dostaje się kieliszek i miskę chlebków do zmiany smaku i walczy się z udostępnionymi do próbowania stoma (100 !) wyselekcjonowanymi winami z całej republiki czeskiej.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.